Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Wybory 20205. Jak głosować poza miejscem zamieszkania? Nie trzeba iść do urzędu [WIDEO]
Temat dnia: Ukończone studia gwarancją pracy? „Wielka różnica”
Polska: Siekiera i młotek. Fotoradar działał tylko dobę, bo ktoś go bardzo nie lubi [WIDEO]
Słowo dnia: Armoede
Belgia: 10 osób ewakuowanych po pożarze w Dinant
Niemcy: Rośnie liczba wniosków o azyl kościelny
Polska: Kto zostanie nowym papieżem. Bukmacherzy mają swoje typy
Belgia: Rodzina bez dachu nad głową w po pożarze w Etterbeek
Polska: Majówka 2025. Gdzie grillować bez obaw, że zapłacimy mandat?
Belgia: Co dziesiąte miejsce pracy w Brukseli w branży kulturalnej lub kreatywnej
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Brukselska gmina Saint-Josse-ten-Noode zapewni maseczki swoim obywatelom

Brukselska gmina Saint-Josse-ten-Noode rozpocznie dystrybucję maseczek wielokrotnego użytku. To kolejny środek w walce z koronawirusem.

„Wiemy, że środowisko naukowe nadal nie zajęło oficjalnego stanowiska w sprawie konieczności używania maseczek przez ogół społeczeństwa. W ten sposób chcemy jednak walczyć z epidemią i przygotować się do stopniowego znoszenia wprowadzonych przez rząd ograniczeń” – w rozmowie z La Derniere Heure, przekazał burmistrz gminy, Emir Kir.

Podkreślono, że maseczki mają stanowić dodatek do rządowych zaleceń i w żaden sposób nie mogą ich zastępować. Noszenie maseczki nie jest obowiązkowe, ale zalecane.

„Jeśli wprowadzenie maseczek pomoże nam zredukować liczbę zakażeń, konieczne będzie wdrożenie tego rozwiązania w całym kraju. Naszym celem jest zapewnienie wszystkim obywatelom naszej gminy maseczek spełniających standardy” – mówił Kir.

Około 30 tys. maseczek, które będą spełniały standardy Federalnej Służby Zdrowia, zostanie wyprodukowanych przez gminę przy pomocy lokalnych firm i organizacji, takich jak m.in. CPAS/OCMW oraz La Maison de la Famille. „Nie odbędzie się to ze szkodą dla najbardziej narażonych pracowników służby zdrowia” – zapewnił Kir.

 

09.04.2020 Niedziela.BE

(kk)

 

Pracownik Colryut zmarł na koronawirusa. Rodzina szykuje pozew

Rodzina pracownika Colryut, który zmarł z powodu koronawirusa, zapowiada złożenie pozwu przeciwko belgijskiej sieci supermarketów. Według krewnych 32-latka, kierownictwo sklepu odradzało mężczyźnie noszenie maseczki ochronnej i rękawiczek.

W miniony poniedziałek grupa Colruyt potwierdziła, że 32-letni pracownik jednego z należących do sieci supermarketów zmarł 2 kwietnia po zakażeniu koronawirusem. Mohamed Nahi był ojcem dwójki dzieci.

Szwagier zmarłego mężczyzny, Hatim Doghmi, przekazał, że rodzina zatrudniła dwóch prawników, którzy będą ją reprezentowali w sądzie. „Podstawowe pytanie brzmi: gdzie Mohamed zaraził się wirusem. Odpowiedź jest następująca: w pracy. Jest niewybaczalne, że nie otrzymał odpowiedniego ubrania, które chroniłoby go przez zakażeniem”. Rodzina mężczyzny upubliczniła również jego akt zgonu, na którym widnieje informacja, że zmarł on z powodu COVID-19. „Uznało tak czterech lekarzy. Miał charakterystyczne dla choroby objawy, takie jak kaszel oraz utrata smaku i węchu. Ponieważ jednak choroba dotknęła jedynie 10% jego płuc, lekarze wysłali go do domu” – w rozmowie z Bruzz, przekazał Doghmi.

W kilku oświadczeniach prasowych przekazanych różnym belgijskim mediom, rodzina zmarłego twierdzi, że manager sklepu zachęcał Nahi do zrezygnowania z noszenia rękawiczek oraz maseczki ochronnej. W rozmowie z prasą, rzeczniczka prasowa sieci, Nathalie Roisin, przekazała, że nie może na razie potwierdzić tej informacji.

„Według managera, nie było powodu do noszenia maseczki przez Mohameda, ponieważ był on jeszcze młody i nie znajdował się w grupie ryzyka” – w rozmowie z HLN, przekazał Doghmi, który dodał przy tym, że po opublikowaniu informacji o historii jego szwagra, kilku pracowników supermarketów Colryut odważyło się opowiedzieć o lęku związanym z brakiem wystarczającej ochrony w miejscu pracy. „Nasi prawnicy zebrali już 27 zeznań różnych innych pracowników”.

Druga rzeczniczka prasowa Colryut, Hanne Poppe, przekazała że sieć nie może udostępnić żadnych informacji z uwagi na ochronę danych osobowych oraz fakt, że rodzina zmarłego pracownika wkroczyła na ścieżkę prawną. „Jesteśmy jednak otwarci na dialog” – dodała. W odpowiedzi na pytanie dziennikarzy, czy Nahi rzeczywiście otrzymał informację, że nie powinien nosić maseczki ochronnej oraz rękawiczek, Poppe przekazała, że nie jest w stanie na razie odpowiedzieć, ale że „firma podejmie odpowiednie kroki mające na celu wyjaśnienie tej sprawy”.

Z drugiej strony, nawet jeśli tak było, to sieć Colruyt nadal przestrzega oficjalnych zaleceń rządu, zgodnie z którymi konieczne jest zachowanie bezpiecznego dystansu, ale nie ma wymogu noszenia maseczek ochronnych.

09.04.2020 Niedziela.BE

(kk)

 

Belgia: Fala zachorowań w domach spokojnej starości. „Już ponad 600 ofiar śmiertelnych”

Począwszy od połowy marca we flamandzkich domach spokojnej starości odnotowano 619 zgonów spowodowanych zakażeniem koronawirusem – poinformował we wtorek dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Dane te dotyczą tylko Flandrii (a więc północnej, niderlandzkojęzycznej części kraju) i nie uwzględniają Walonii (francuskojęzycznej, południowej części Belgii) oraz Brukseli.

W sumie do wtorku w całej Belgii stwierdzono ponad 2 tys. ofiar śmiertelnych koronawirusa. Części ze zgonów, do których doszło we flamandzkich domach spokojnej starości, nie wliczono jeszcze do tej ogólnej liczby ofiar.

We flamandzkich domach seniora mieszka około 80 tys. osób. Zakażenie koronawirusem stwierdzono jak dotąd u prawie 3 tys. z nich.

Do wtorku zmarło 619 mieszkańców tych placówek, a około 200 przebywa obecnie w szpitalu.

Według Woutera Beke, ministra zdrowia w regionalnym rządzie Flandrii, w przypadku około 7% ze wszystkich 773 flamandzkich domów spokojnej starości mówić można o „masowych zakażeniach”. W trzech placówkach zakażona jest nawet połowa mieszkańców, a w dziesięciu zakażeni stanowią około 30-49%.

Także wielu pracowników domów seniora zaraziło się koronawirusem lub nie może pracować z powodu kwarantanny. W trzech takich placówkach na zwolnieniu lekarskim przebywa ponad połowa pracowników, informuje „Het Laatste Nieuws”.

 

09.04.2020 Niedziela.BE

(łk)

Polska: Połowa rodaków obetnie wydatki wielkanocne ze względu na pandemię. Tylko co trzecia osoba ich nie zmniejszy

Zgodnie z badaniem Barometr Providenta przeprowadzonym w lutym na tegoroczne Święta Wielkanocne Polacy zamierzali wydać średnio 637 zł, czyli o 74 zł więcej niż przed rokiem. W związku z rozwojem pandemii koronawirusa w marcowym badaniu tylko 30 proc. zapowiedziało, że utrzyma założony wcześniej budżet. Prawie połowa Polaków zamierza ciąć świąteczne wydatki. Deklarują tak przede wszystkim seniorzy.

Zaledwie w ciągu kilku tygodni badanie na temat wielkanocnych planów Polaków stało się nieaktualne. Według lutowego Barometru Providenta nieco ponad połowa respondentów planowała wydać do 500 zł, kolejne 17 proc. – między 500 a 1 tys. zł. Średni budżet świąteczny wynosił wówczas niecałe 640 zł i był nieco wyższy od ubiegłorocznego. W marcu większość badanych zadeklarowała, że zrewiduje swoje wydatki.

Z powodu pandemii koronawirusa pierwotnie założone budżety utrzyma niecałe 30 proc. badanych.

– Zmiana świątecznych planów zrewidowała nasze wydatki. Niemal połowa z badanych zadeklarowała, że wyda na Wielkanoc mniej, niż zamierzała. Najczęściej o cięciach w budżecie myślą seniorzy. Prawie 58 proc. z nich twierdzi, że poniesie niższe koszty – podkreśla Karolina Łuczak, kierownik biura prasowego i komunikacji wewnętrznej Provident Polska.

To niejedyna zmiana, jaką na Polakach wymusiła pandemia koronawirusa. Inne są teraz nasze plany na spędzenie świątecznych dni. 43 proc. badanych spędzi ten czas w domu – z rodziną lub samotnie. Prawie 25 proc. będzie świętować z rodziną, ale zdalnie, dzięki wykorzystaniu technologii. 10 proc. Polaków deklaruje, że ich świąteczne plany nie zmienią się z powodu sytuacji epidemiologicznej.

Barometr Providenta pokazał, że Polacy są przywiązani do tradycji, dlatego w tym roku najbardziej będzie im brakować zwyczaju święcenia pokarmów, który z powodu pandemii został zawieszony.

– Dla 78 proc. badanych to ważna tradycja wielkanocna – mówi Karolina Łuczak. – Pamiętajmy jednak, że wiele zwyczajów można kultywować, nie wychodząc z domu. Dzieci na pewno chętnie przygotują kolorowe pisanki.

Polacy nie zamierzają za to zrezygnować z domowych porządków, które są trwale związane z przygotowaniami do świąt.

W lutowej edycji badania respondenci wskazali, że na świątecznym stole będą dominować tradycyjne potrawy. Polacy nie wyobrażają sobie Wielkanocy bez żurku (57 proc.) lub barszczu białego (41 proc.) oraz jajek (75 proc.) i białej kiełbasy (prawie 50 proc.). Wyjątkowo przywiązani do tradycyjnych smaków są przedstawiciele najstarszego pokolenia.

– Międzypokoleniowe różnice w smaku najbardziej widać na przykładzie ciast. Najstarsi preferują tradycyjnego podczas Wielkanocy mazurka. Młodzi wolą makowca, którego przygotowujemy także na gwiazdkę ­– dodaje ekspertka z Provident Polska.


09.04.2020 Niedziela.BE

(newseria/kmb)

 

Subscribe to this RSS feed