Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Leuven: połączenie historycznego uroku i tętniącego życiem miasta
Belgia: Podczas prac renowacyjnych w Leuven odkryto malowidła z XIII wieku
Polska: Szczyt bezczelności. Oszuści uderzają w już oszukanych
Gandawa (Gent), Gravensteen: Twierdza zamrożona w czasie
Belgia: Następczyni tronu rozpoczyna studia na Harvardzie!
Niemcy: Coraz więcej stulatków!
Polska: Szczepienia w szkołach. „Nigdy nie puszczę na nie dziecka”
Belgia: Pogoda na piątek, sobotę i niedzielę (20, 21 i 22 września)
Belgia: Pogoda na piątek (20 września)
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 20 września 2024, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Reuters: Rosyjska firma Kaspersky sabotowała działania konkurencji. Firma zaprzecza

Najnowsze informacje przedstawione przez Reutersa po prostu wstrząsnęły rynkiem związanym z bezpieczeństwem komputerowym. Według rzekomych wypowiedzi byłych pracowników rosyjskiej firmy Kaspersky Lab, dopuszczała się ona sabotowania działań konkurencji, co mogło spowodować nie tylko szkodę innych firm, ale przede wszystkim użytkowników. Firma odniosła się już do tych zarzutów i zdecydowanie im zaprzecza.

Według dwóch anonimowych, byłych pracowników laboratorium, Kaspersky Lab prowadziło tajną kampanię przeciwko m.in. Microsoftowi, AVG, Avastowi i innym producentom oprogramowania antywirusowego. Akcję miał nadzorować sam współzałożyciel firmy, Jewgienij Kasperski. Rzekomy powód jest natomiast prozaiczny: wszystko za sprawą tego, że konkurencyjne firmy korzystały z dorobku Kaspersky'ego i wykorzystywały odkrycia tej firmy w walce z cyberprzestępczością, a same nie wnosiły niczego istotnego i nie inwestowały w rozwój technologii służacej do ochrony użytkowników. Anonimowy były pracownik poinformował, że Jewgienij uznawał takie działanie za kradzież i chciał się za to odegrać.

W efekcie w firmie miał powstać specjalny dział, który zajmował się tworzeniem fałszywych sygnatur szkodników. Te były następnie przejmowane przez inne firmy i mogły doprowadzać do awarii np. wskutek usuwania składników systemowych lub aplikacji. Ostatecznym efektem w takiej sytuacji byłoby to, że użytkownik przestaje wierzyć danemu producentowi i sięga po inne, konkurencyjne (choćby Kaspersky'ego) rozwiązanie. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że w ostatnich latach wspomniane firmy faktycznie wykrywały próby wywołania fałszywego alarmu.

Dodatkowym argumentem poruszanym w sprawie przeciwko rosyjskiemu laboratorium jest test przeprowadzony w 2010 roku. Wtedy to firma zgłosiła do skanera VirusTotal 20 nieszkodliwych programów uznając 10 z nich za szkodniki, odczekała jakiś czas, a następnie sprawdziła, jak zachowali się inni producenci. Okazało się, że część z nich uznała próbki za szkodliwe, tylko dlatego, że właśnie tak zostały oznaczone przez firmę Kaspersky – same nie wykonały natomiast żadnej analizy ich działania, co delikatnie mówiąc, niezbyt dobrze świadczy o podejściu do kwestii bezpieczeństwa. Wyniki zostały upublicznione, a rosyjskie laboratorium rozpoczęło dyskusję na ten temat, z czym zresztą zgodzili się pozostali jej uczestniczy. Biorąc pod uwagę fakt, iż wszystkie te informacje są dostępne w Internecie, zadziwiające jest siła nagonki i odgórne osądzanie firmy na podstawie rzekomych informacji dostarczonych przez dwie kompletnie anonimowe osoby.

Czy firma Kaspersky faktycznie dopuściła się takiego działania? Tego nikt nie jest w stanie dokładnie potwierdzić, nic natomiast nie wiadomo o wiarygodności informatorów, wiec sprawa stoi pod ogromnym znakiem zapytania – przecież równie dobrze w obliczu aktualnej sytuacji geopolitycznej ktoś mógłby zapłacić za publikację tego typu materiału, aby tym samym zdyskredytować jedną z rosyjskich firm. W ostatnim czasie nie brakowało natomiast zarzutów pod jej adresem, a wiele wskazuje na to, że powodem jest lokalizacja: czy Kaspersky Lab byłoby szkalowane w taki sam sposób, gdyby narodziło się w Waszyngtonie? Tego nie wiemy, pewne jest, że komuś na pewno udało się już zniszczyć jej wizerunek i cała afera odbije się negatywnie na liczbie jej klientów. Poniżej publikujemy oficjalne stanowisko firmy w tej sprawie. Zdecydowaliśmy się zacytować je w całości, ze względu na istotność tej informacji:

W przeciwieństwie do oskarżeń opublikowanych w artykule Reutersa, Kaspersky Lab nigdy nie przeprowadzał żadnej tajnej kampanii mającej na celu oszukanie rozwiązań swoich konkurentów, by generowały fałszywe alarmy, co miałoby zaszkodzić reputacji tych firm. Tego typu działania są nieetyczne, nieszczere oraz nielegalne. Przedstawione przez anonimowych, zawiedzionych byłych pracowników oskarżenia, z których wynika, że firma Kaspersky Lab – lub jej dyrektor generalny – była zaangażowana w takie działania, są pozbawione wartości i fałszywe. Jako członek społeczności bezpieczeństwa IT, dzielimy się naszymi badaniami z innymi producentami, a także otrzymujemy i analizujemy informacje o zagrożeniach od innych. Mimo że konkurencja na rynku bezpieczeństwa IT jest duża, taka zaufana wymiana danych jest jednym z kluczowych elementów dla całego ekosystemu IT i dokładamy wszelkich starań, by zapewnić niezakłócony przebieg informacji między nami a konkurencją.

W 2010 r. Kaspersky Lab przeprowadził jednorazowy eksperyment polegający na umieszczeniu 20 próbek nieszkodliwych programów w multiskanerze VirusTotal, co nie powinno wywoływać żadnych fałszywych alarmów, ponieważ pliki te były całkowicie czyste i nieszkodliwe. Po zakończeniu eksperymentu Kaspersky Lab opublikował oficjalną informację na ten temat i udostępnił wszystkie wykorzystane próbki, by każdy mógł je samodzielnie przetestować. Eksperyment miał na celu zwrócenie uwagi społeczności bezpieczeństwa IT na problem niewystarczającej jakości wykrywania zagrożeń przez multikanery, a dokładniej na fakt uznawania plików za szkodliwe tylko dlatego, że niektórzy producenci oznaczyli je w ten sposób, bez dodatkowych badań zachowania poszczególnych obiektów. Więcej informacji na ten temat znajduje się na stronie https://securelist.com/blog/ opinions/30611/on-the-way-to-better-testing.

Po zakończeniu eksperymentu Kaspersky Lab zainicjował dyskusję w branży bezpieczeństwa IT, z której wynikało, że wszyscy uczestnicy są zgodni co do postawionych tez. Więcej informacji na ten temat znajduje się na stronie https://securelist.com/blog/ incidents/30613/cascading-false-positives.

W 2012 r. Kaspersky Lab znalazł się w gronie firm dotkniętych umieszczeniem spreparowanych plików przez nieznane źródło w serwisie VirusTotal. Incydent ten wywołał szereg fałszywych alarmów. W celu rozwiązania problemu na konferencji Virus Bulletin w Berlinie w październiku 2013 r. odbyło się prywatne spotkanie między czołowymi producentami rozwiązań bezpieczeństwa IT. Strony wymieniły informacje o incydentach, zastanowiły się nad motywami kierującymi takimi działaniami i opracowały plan działania. W dalszym ciągu nie udało się ustalić, kto stał za wspomnianymi szkodliwymi działaniami.

Piotr Kupczyk
Dyrektor biura komunikacji z mediami
Kaspersky Lab Polska


W związku z faktami przedstawionymi przez firmę Kaspersky, klientom korzystającym z jej pakietów polecamy jak na razie pozostanie przy aktualnie stosowanym rozwiązaniu antywirusowym. Nie ma pewności co do zarzutów przedstawianych przez Reutersa, a nie powinniśmy wyciągać pochopnym wniosków jedynie ze względu na to, co dzieje się za naszą wschodnią granicą.


17-08-2015 Dobreprogramy.pl

 

  • Published in Polska
  • 0

Anafilaksja jest najcięższym rodzajem alergii. Może zagrażać życiu

Obrzęk, trudności z oddychaniem, duszność, zasinienie skóry, omdlenie, przyspieszone bicie serca – takie objawy mogą świadczyć o tym, że mamy do czynienia z anafilaksją – alarmuje alergolog. Jest to nagły stan, który wymaga szybkiego rozpoznania i natychmiastowej pomocy. W takim wypadku najważniejszym źródłem informacji jest sam chory. Nie zawsze jednak jest w stanie poinformować, na co jest uczulony, a często nawet nie jest tego świadomy.  ni

Niezależnie od tego, czy jest to wstrząs anafilaktyczny, zasłabnięcie, uraz czy nieszczęśliwy wypadek cenna jest każda sekunda. Trzeba działać szybko i precyzyjnie.

W momencie, kiedy widzimy, że coś złego dzieje się z inna osobą na plaży, w restauracji, czy na ulicy, nie możemy pozostać bierni. Zawsze trzeba się zatrzymać i starać się wyjaśnić, co się dzieje. Zapytać się, co się stało, czy może potrzebna jest pomoc. Jeśli ta osoba jest w stanie jeszcze komunikować się z nami, to powie, że np. „użądliła mnie osa w szyję” czy „nie mogę oddychać” – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle dr Piotr Dąbrowiecki, alergolog.

Anafilaksja jest najcięższym rodzajem alergii i powoduje objawy o różnorodnym nasileniu – od błahych, aż po zagrażające życiu. Żadnego z nich nie wolno lekceważyć. Obrzęk może zablokować drogi oddechowe, obniżyć ciśnienie krwi, przyspieszyć bicie serca i spowodować wystąpienie pokrzywki. Alergolodzy podkreślają, że szybkość działania ma w tym przypadku większe znaczenie niż technika.

Powinniśmy przerwać dopływ bodźca, który daje objawy anafilaksji. Jeżeli jest żądło, to kartką papieru ruchem ścierającym trzeba natychmiast wysunąć je ze skóry albo przerwać konsumpcję danego pokarmu. Często osoby wskakujące do zimnej wody dostają anafilaksji z zimna. To też jest potencjalnie zagraża naszemu życiu, może się skończyć nawet zgonem – tłumaczy dr Piotr Dąbrowiecki.

Osoby uczulone często są przygotowane na taki atak i mają przy sobie ampułkostrzykawkę z adrenaliną. Lek najlepiej wstrzyknąć w zewnętrzną powierzchnię uda. Miejsce podania warto dodatkowo rozmasować, aby przyspieszyć jego wchłanianie. Zastrzyk może być wykonany również przez ubranie.

Należy poprosić pacjenta, żeby podał sobie tę adrenalinę i zadzwonić na pogotowie. 112 to powszechnie znany numer, a tak naprawdę, kiedy pojawiają się emocje, to nie jesteśmy w stanie sobie go przypomnieć. I trzeba być przy tej osobie do momentu przyjazdu pogotowia, czyli wykwalifikowanej pomocy medycznej, która przejmie opiekę nad nim – radzi dr Piotr Dąbrowiecki.

Jeśli fachowa pomoc nie przybywa wystarczająco szybko, a stan pacjenta ulega pogorszeniu, na przykład traci oddech lub ustaje krążenie, to trzeba rozpocząć resuscytację krążeniowo-oddechową według zasad BLS (Basic Life Support).

Kładziemy chorego na plecach, patrzymy, czy oddycha, jeśli nie, to potencjalnie również jego serce przestało bić i konieczne jest zastosowanie pośredniego masażu serca, uciskanie 100-120 razy na minutę. Jeśli mamy maseczkę, to oczywiście dodatkowo podajemy swój oddech poszkodowanemu – instruuje dr Piotr Dąbrowiecki.

Mówi: dr Piotr Dąbrowiecki, alergolog

 

15-08-2015 Newseria / Lifestyle

 

 

 

 


Jeśli chory uskarża się na duszność, to korzystniejsza będzie dla niego pozycja leżąca, a w przypadku zawrotów głowy pozycja leżąca z uniesionymi lekko nogami.

Facebook czy Instagram? Żaden, teraz w Polsce modny jest Snapchat

Snapchat zyskał już w Polsce ponad milion użytkowników. Do najpopularniejszych należą gwiazdy, ale z możliwości serwisu zaczynają także korzystać przedsiębiorcy. Mimo dużej liczby użytkowników Snapchat nie ma jednak dobrej opinii, większość internautów uważa go za kolejny pretekst do internetowego ekshibicjonizmu. 

Snapchat to komunikator internetowy, który umożliwia szybką i łatwą wymianę plików multimedialnych. W odróżnieniu od innych, podobnych w działaniu aplikacji, pliki znikają jednak w kilkanaście sekund po udostępnieniu. Snapchat powstał 3 lata temu w Stanach Zjednoczonych, a jego twórcami byli dwaj studenci Evan Spiegel oraz Robert Murphy.

Nowa aplikacja błyskawicznie podbiła serca internautów. Obecnie korzysta z niej 100 mln aktywnych użytkowników, z czego ponad milion w Polsce.

Wymieniają się oni swoimi snapchatowymi nickami i przenoszą do miejsca, w którym nic nie trwa dłużej niż 10 sekund – mówi agencji informacyjnej Newseria Karolina Masalska, młodszy specjalista ds. PR w Instytucie Monitorowania Mediów.

Snapchat jest też częstym przedmiotem internetowych postów. Zgodnie z danymi Instytutu Monitorowania Mediów tylko w ciągu ostatnich trzech tygodni na temat Snapchata pojawiło się ponad 1,5 tys. informacji, z czego najwięcej na portalu Ask.fm. Najczęściej pojawiało się pytanie, czy internauci mają konto na Snapchacie.

Ze wszystkich publikacji o zabarwieniu emocjonalnym więcej (54 proc.) miało wydźwięk negatywny. Użytkownicy narzekali na to, że nie ma tam miejsca na merytoryczne dyskusje, a według kolejnej grupy ta aplikacja stała się kolejną okazją do internetowego ekshibicjonizmu. Trzeba jednak podkreślić, że pojawia się też wiele pozytywnych komentarzy, ponad 46 proc. – mówi Karolina Masalska.

Snapchat to idealne rozwiązanie dla osób, którym znudziły się tradycyjne portale społecznościowe. Chętnie korzystają z niego także osoby bardzo młode, mają bowiem pewność, że opublikowanych zdjęć nie zobaczą ich rodzice, którzy często mają konta na Facebooku, ale nie znają jeszcze Snapchata. W Polsce na pierwszym miejscu wśród najpopularniejszych użytkowników Snapchata – według rankingu portalu hash.fm – znalazła się blogerka modowa Maffashion, która ma ponad 98 tys. widzów. Snapchat jest coraz częściej wykorzystywany w celach promocyjnych przez firmy i organizacje, które w ten sposób chcą dotrzeć do młodszych klientów.

Świat młodych konsumentów mediów nie potrzebuje już telewizji, teledysków czy kolejnego reality show. Dziś potrzebujemy social show. Czy to rewolucja? Nie. To ewolucja wynikająca ze zmian, które zachodzą zarówno w technologii, jak i w sposobie myślenia – mówi Dawid Kaźmierczak z DDB&Tribal/ SnapLions.

Przykładami firm, które wykorzystywały możliwości Snapchata, są m.in. McDonald’s, General Electric, Heineken czy H&M. Z kolei przykładami organizacji są Human Rights czy WWF, która w jednej z ostatnich kampanii wykorzystała możliwości efemeryczne Snapchata w odniesieniu do ginących gatunków zwierząt, które znikają podobnie jak przesyłane snapy – mówi Karolina Masalska.

Zdaniem ekspertów z Instytutu Monitorowania Mediów popularności Snapchata może zagrozić powstanie kolejnej technologicznej nowości. Jako przykład może służyć aplikacja BeMe, stworzona przez jednego z topowych youtuberów Caseya Neistata. Uznał on, że takie aplikacje jak Snapchat przedstawiają zafałszowaną rzeczywistość, podczas gdy on zachęca do oglądania świata oczami innych. Wszystkie materiały nagrywane są poprzez przyłożenie smartfona do określonej części ciała, m.in. serca, dłoni czy czoła.

Mówi: Karolina Masalska, młodszy specjalista ds. PR, Instytut Monitorowania Mediów

14-08-2015 Newseria / Lifestyle

Belgia: W kraju podwoiła się liczba uchodźców

Aby pomieścić wszystkich uchodźców, w Belgii wciąż otwiera się kolejne ośrodki. Nacjonaliści biją na alarm i organizują debatę.

W ubiegłym tygodniu ogłoszono, że w Belgii zostanie utworzonych dodatkowych 2500 miejsc dla uchodźców. Okazuje się jednak, że i to nie wystarczy. Planowane jest nie tylko zorganizowanie kolejnych łóżek w powstałych już ośrodkach, ale również otwarcie kilku nowych lokalizacji.

Theo Francken , sekretarz odpowiedzialny za kwestie migracji powiedział, że liczba imigrantów wciąż gwałtownie wzrasta, a do końca miesiąca może być ich nawet 4000. Większość z nich pochodzi z krajów ogarniętych wojną takich jak Syria, Irak, Afganistan i Somalia. "Naszym obowiązkiem jest zaoferowanie tym ludziom schronienia, musimy im pomóc, ale powinno to być wsparcie materialne, a nie finansowe" mówi Francken.

Skrajna prawica belgijska mocno krytykuje starania władz i domaga się zamknięcia granic.

 

13.08.2015 MŚ Niedziela.BE

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed