Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Rośnie popyt na mniejsze samochody elektryczne
Belgia: PKB rośnie, choć bywało lepiej...
Belgia: Coraz więcej pracowników więzień szuka pomocy psychologicznej
Słowo dnia: Reiziger
Belgia: Co roku w UE tonie 5 tys. ludzi. Ilu w Belgii?
Flandria walczy z komarami tygrysimi!
W belgijskim zoo urodził się rzadki nosorożec indyjski!
Temat dnia: Bruksela jak Dziki Zachód? „Wielka fala przemocy”
Belgia: Szerszenie azjatyckie zaatakowały drona!
Belgia: Uwaga na klocki hamulcowe z AliExpress. Zawierają azbest!
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Wyprawa z piłą po choinkę kosztuje. Sprawdź, co może za to grozić

Jedni kupują choinki legalnie, których nigdzie nie brakuje. Inni, chcąc trochę zaoszczędzić lub dla „sportu”, odwiedzają las. I biorą to, co nie ich. Są na to kary.

Świąteczne drzewka – jak co roku – można kupić w tych samych miejscach. Na plantacjach, w nadleśnictwach, w sklepach, a w miastach – w wyznaczonych do tego miejscach.

Ile kosztuje w tym roku świąteczna choinka?

Cena zależy od tego, gdzie kupujemy choinkę. Jak podaje Radio Zet, najmniej zapłacimy w nadleśnictwach: za świerk – około 60 zł. Droższe są jodła kaukaska czy świerk srebrny o wysokości 2,5 m. Kosztują powyżej 100 zł

Jeśli ktoś nie chce co roku mieć kłopotów z kupowaniem choinki, może wybrać sztuczną. Sklepy są ich pełne. W tym przypadku cena zależy od wysokości sztucznego drzewka i miejsca zakupu. Ale trzeba mieć w portfelu kilkaset złotych. Tyle e jest to inwestycja na lata.

Mandat, więzienie. Od czego to zależy?

Chociaż miejsc, gdzie można kupić drzewko nie brakuje, to wciąż niektórzy wybierają nielegalny wyrąb. Mimo niemałych kar, które za to grożą.

Za nielegalną wycinkę pojedynczej choinki – jeśli zostaniemy przyłapani na tym procederze – zapłacimy 500 zł kary.

Inaczej jest w przypadku, kiedy wycinamy ich więcej. Według Kodeksy wykroczeń, jeżeli wartość drzewa nie przekracza 800 zł, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

Kara może wynieść do 5 tys. zł lub grozi za to kara pozbawienia wolności – od 3 miesięcy do 5 lat.

Jeżeli wartość choinki przekracza 800 zł, to wysokość kary reguluje Kodeks karny.

Złodzieje choinek rzadko bywają bezkarni

Dodajmy jeszcze, że kradzieże rzadko są bezkarne, bo przed świętami lasy są dokładnie monitorowane. Leśnicy używają do tego kamer i fotopułapek. Zdjęcia i filmy, które dzięki nim powstają, pozwalają ustalić tożsamość złodziei.


10.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Nowe funkcje mObywatela. Zgubisz dowód, nie musisz iść do urzędu

Aplikację mObywatel czeka zmiana. Już w 2025 roku zyska nowe funkcjonalności, które ułatwią życie milionom Polaków.

Najważniejszą nowością będzie możliwość zastrzegania dokumentów tożsamości, takich jak paszporty i dowody osobiste, bez konieczności wizyty w urzędzie. W razie zgubienia lub kradzieży dokumentu wystarczy kilka kliknięć w aplikacji.

Minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski zapowiedział również rozszerzenie dostępności mObywatela o dodatkowe legitymacje dla wybranych grup zawodowych. A to jeszcze nie wszystko.

Zgłaszanie kolizji bez czekania na policję

Jedną z najciekawszych funkcji, jakie trafią do mObywatela, będzie możliwość zgłaszania kolizji drogowych bezpośrednio z poziomu aplikacji. Dzięki temu kierowcy zaoszczędzą czas.

Zgłoszenie stłuczki będzie można szybko wysłać online.

Już teraz mObywatel pozwala na sprawdzenie historii pojazdu, co jest szczególnie przydatne podczas zakupu używanego auta. System umożliwia też zastrzeganie numeru PESEL.

Jak mObywatel chroni użytkowników przed oszustwami?

Aplikacja mObywatel ma być kluczowym narzędziem do ochrony danych osobowych. Dzięki nowym funkcjom użytkownicy będą mogli szybciej reagować na sytuacje kryzysowe. Oto najważniejsze sposoby ochrony:

zastrzeganie dowodów osobistych i paszportów w razie zgubienia lub kradzieży,
możliwość zastrzeżenia numeru PESEL,
zgłaszanie naruszeń środowiskowych.

Nowa wersja aplikacji ma umożliwić jeszcze szybszą i efektywniejszą reakcję na groźne sytuacje.

Wszystko w jednej aplikacji

Aplikacja mObywatel już teraz oferuje wiele funkcji, które Polacy mogą wykorzystywać na co dzień. Dzięki niej można sprawdzić jakość powietrza, przeglądać e-recepty czy umawiać wizyty w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Wszystkie te opcje są dostępne bezpłatnie.

Resort cyfryzacji zapowiada, że jego celem jest stworzenie aplikacji, która umożliwi obsługę większości spraw urzędowych bez konieczności wizyt w urzędach.


13.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva / gov.pl

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wspieranie PiS i ekstrapensje. Państwowe spółki idą do prokuratury

Ponad 50 zawiadomień do prokuratury złożyły spółki skarbu państwa, w tym te największe. I będą kolejne. To wszystko zarzuty wobec poprzednich władz firm.

Te zawiadomienia są wynikiem audytów, jakie w największych państwowych firmach zarządzili nowi menadżerowie, wprowadzeni przez rząd KO-TD-Nowa Lewica. Zadaniem tej wielkiej kontroli było namierzenie nieprawidłowości wynikających z działań prezesów, zarządów, rad nadzorczych z epoki PiS.

Biznes i prokuratura

– Chciałbym podkreślić, że wszystkie badania audytowe zostały przeprowadzone z zachowaniem zasad ładu korporacyjnego. Oznacza to, że audyty zostały przeprowadzane przez poszczególne spółki, a decyzje o udzieleniu absolutoriów podjęte przez Walne Zgromadzenie/Zgromadzenie Wspólników w oparciu o rekomendacje Rad Nadzorczych. Podjęte kroki prawne, w tym składanie zawiadomień do prokuratury, również zostały w gestii władz poszczególnych spółek – mówił kilka dni temu Jakub Jaworowski, minister aktywów państwowych.

I dodał, że złożono już blisko 50 zawiadomień do prokuratury i że liczba ta może jeszcze wzrosnąć.

Giganci i wielkie inwestycje

O co chodzi w tych zawiadomieniach? Sprawy są różne. Od wypłacanych nagród i premii po prowadzenie bardzo drogich inwestycji.

„Zgodnie z zawiadomieniem, aneksowanie z 7 byłymi Członkami Zarządu Grupy Azoty S.A. umów o świadczenie usług w zakresie zarządzania, miało zagwarantować wskazanym członkom Zarządu wypłatę odszkodowania już po zakończeniu pełnienia funkcji w Grupie przez okres 6 miesięcy, bez możliwości wypowiedzenia takiego zakazu przez Grupę Azoty.

Przed aneksowaniem, tj. przed 2021 rokiem umowy o zakazie konkurencji zakładały możliwość ich wypowiedzenia przez Grupę Azoty” – podał we wrześniu chemiczny gigant.

Nie był to koniec, bo potem trafiły do prokuratury były kolejne pisma. Dotyczyły m.in. wydania ok. 10,7 mln zł. na zlecenie (2021-2022) podmiotom zewnętrznym prac badawczo-rozwojowych. Rzecz w tym, że już podczas ich trwania spółka „uzyskała informację o bezcelowości tych działań”.

Orlen, Azoty, Enea PGE: lista zarzutów jest długa

Teraz Ministerstwo Aktywów Państwowych ujawnia jeszcze więcej szczegółów.

– Były to przejawy kosztownej megalomanii, jak choćby projekt Polimery w Policach albo Olefiny w Orlenie, albo przejaw czystej niekompetencji jak w przypadku budowy elektrowni w Ostrołęce. W innych przypadkach nieprawidłowości niosą znamiona korupcji na polityczne zamówienie – mówił minister Jaworowski.

I wspominał o nadużyciach w zakresie działalności sponsoringowej, fikcyjnych miejsc zatrudnienia w spółkach, nieuzasadnionej współpracy z organizacjami pozarządowymi.

Tylko w przypadku PKN Orlen jest osiem zawiadomień do prokuratury. Zaledwie w dwóch z nich jest mowa o stratach wynoszących ponad 5 mld zł. Dodatkowo w przypadku powstawania kompleksu Olefiny III możliwe nadużycia to kolejny 1 mld zł. Z kolei na zaniżaniu hurtowych cen paliw jesienią 2023 (przed wyborami parlamentarnymi) koncern miał stracić ponad 3,5 mld zł.

„W przypadku grupy Azoty budowa elektrociepłowni w Puławach pochłonęła już ponad miliard złotych. Projekt jest nieskończony i finalizacja jej realizacji napotyka na wielkie trudności.

Grupa Azoty Puławy złożyła także zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – działanie na szkodę spółki w zakresie umów sponsoringowo-reklamowych oraz umów darowizn, co miało doprowadzić do powstania szkody majątkowej w wysokości ponad 5,2 mln złotych.

Grupa Azoty S.A. złożyła do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – umowy o zakazie konkurencji dla kadry managerskiej. W tym przypadku szkody majątkowe wyrządzone Spółce wynoszą blisko 500 tys. zł. Część z tych umów została podpisana po 15 października 2023 r., tj. w okresie gdy Grupa Azoty S.A. od kilku kwartałów odnotowywała rekordowe straty netto” – dodaje resort.

W grupie Enea dopatrzono się finansowania 10 wydarzeń, w których „zidentyfikowano symptomy wsparcia” kampanii wyborczej i referendalnej PiS.

I to jeszcze nie koniec, bo kolejne spółki „faworyzowały sprzyjające rządowi media”. I tak np. w PGE S.A. audyt wykazał wydatki niezgodne z wewnętrznymi regulacjami. To sponsoring, reklama i darowizny. Rzecz w tym, że takie działania nie przynosiły firmie korzyści i „nie wzmacniały wizerunku ani rozpoznawalności marki PGE”.


9.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. MAP / PGE

(sg)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Za zimno w mieszkaniu? Zapłacisz za to 500 złotych kary

– Nie lubię, jak w domu mam za ciepło. Rodzina narzeka, że obniżam temperaturę, ale odpowiadam im wtedy, żeby się ubrali. Przecież jest zima i musi być zimno – mówi pan Paweł. – Utrzymuje w mieszkaniu temperaturę 20-21 stopni. W nocy niższą – dodaje.

Ale są osoby, które bardzo lubią ciepło. Podkręcają kaloryfery tak bardzo, że mogą po mieszkaniach chodzić w samej bieliźnie. I to nie jest zarzut. Za to można się „przeczepić” do kogoś, kto w domu ma za chłodno.

Kontrole mieszkań zgodne z prawem

”Kontrole prowadzone przez spółdzielnie mieszkaniowe wynikają z rosnących kosztów ogrzewania oraz potrzeby sprawiedliwego rozłożenia opłat. Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Infrastruktury, w mieszkaniach powinno być utrzymywane minimum 20°C, a w łazienkach – 24°C. Jednak niektóre wspólnoty ustalają własne minimalne limity temperatury, które wynoszą zazwyczaj 16-17°C”– informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.

I wskazuje, że spółdzielnie mają prawo sprawdzić temperaturę w mieszkaniu i tak właśnie robią.

Chodzi o dwie kwestie. Raz to przepisy ministerialne. Dwa to tzw. pasożytnictwo cieplne. To nic innego jak przypadek, gdy ktoś ma zakręcone kaloryfery a w lokalu jest ciepło dzięki temu, że ogrzewane są sąsiednie mieszkania. Tu chodzi o równomierny rozkład kosztów ogrzewania na lokatorów.

„Jak podkreślają administratorzy, walka z osobami dogrzewającymi się kosztem sąsiadów jest ważna ze względu na utrzymanie budynków w odpowiednim stanie technicznym. Brak ogrzewania prowadzi bowiem do ich degradacji” – czytamy.

Kara 500 złotych za zimne kaloryfery

Głośna była sprawa sprzed 2 lat. Gdyńska Spółdzielnia Mieszkaniowa Posejdon nałożyła 500 zł kary na mieszkankę, która każdego dnia przed wyjściem do pracy zostawiała zimne kaloryfery.

Bo właśnie 500 zł kary grozi za temperatury niższa, niż wskazania ministerstwa.

Wróćmy jeszcze do Gdyni. Spółdzielnia tłumaczyła, że lokatorka nie ogrzewała w odpowiednim stopniu mieszkania już od lat. A zgodnie z regulaminem wprowadzono zasadę, że należy zużyć 0,20 GJ/m2, aby utrzymać w pomieszczeniach temperaturę nie niższą niż +16 st. C, żeby nie wyhodować pleśni, grzyba i mieć w szafach suchą odzież.

„Naliczona opłata służy wyłącznie rekompensacie tych kosztów i obniża cenę GJ dla wszystkich mieszkańców danego bloku (również dla właścicieli tych niedogrzanych mieszkań)” – tłumaczyła spółdzielnia.


9.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sg)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed