Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Jak majówka, to w lesie na grzybach. O tym trzeba pamiętać
Słowa dnia: Opslagplaats, opslagruimte
Belgia: Tragedia przy parkingu. Życie motocyklisty zagrożone
Niemcy: Poczytna pisarka zamordowana tępym narzędziem
Polska: Dzięki tym zniżkom więcej zostaje w portfelach seniorów
Belgia: Odwołano połowę lotów na lotnisku w Brukseli!
Polska: Jakie tankowanie na majówkę? Stacje kuszą promocjami
Belgia: W maju w Brukseli zostanie otwarty nowy klub jazzowy!
Belgia: Prawie co czwarte dziecko w Brukseli „żyje w niedostatku”
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 29 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Coraz częściej nie ma nas w pracy, bo mamy kłopoty ze zdrowiem psychicznym

Szybko rośnie liczba L4 z powodu zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania. W ubiegłym roku lekarze wystawili ich blisko półtora miliona.

Jak podał ZUS, w 2023 roku liczba takich zwolnień wyniosła ponad 1,4 mln. I byłą o 100 tys. wyższa niż rok wcześniej. Tylko z tego powodu Polacy byli na chorobowym 26 mln dni.

Niechętnie informujemy o tym pracodawcę

Okazuje się – jak podał pulshr.pl – że zaburzenia psychiczne to coraz powszechniejszy problem wśród Polaków. Według badania ADP, co czwarty polski pracownik cierpi na codzienny stres w miejscu zatrudnienia.

Tymczasem pracodawcy nie znają skali zjawiska, bo tylko 8,3 proc. pracowników informuje swojego pracodawcę, że ma kłopoty ze zdrowiem psychicznym.

Dodajmy jeszcze, że według ZUS – obok zaburzeń psychicznych – najczęstszymi przyczynami absencji są choroby tkanki łącznej i układu kostno-stawowego, poród i ciąża, choroby układu oddechowego oraz urazy i zatrucia. 

ZUS intensyfikuje kontrole

W Polsce rośnie liczba nieobecności w firmach z powodu L4. Tylko od stycznia do maja ubiegłego roku lekarze wystawili 12 mln zaświadczeń lekarskich (choroba własna, opieka nad dzieckiem lub innym członkiem rodziny). W sumie dało to 124,7 mln dni nieobecności w pracy.

Dlatego ZUS coraz intensywniej kontroluje prawidłowość wykorzystywania zwolnień lekarskich. W ubiegłym roku sprawdził aż 461,2 tys. osób na L4. W tym roku kontroli może być jeszcze więcej ze względu na planowaną zmianę przepisów. 

Kiedy zmienią się przepisy?

Obecnie zasiłek chorobowy jest opłacane przez pracodawcę do 33 dnia absencji (do 14 dnia w przypadku pracowników po 50 roku życia). To ma się zmienić i ten obowiązek w całości ma przejąć ZUS. O kiedy?

– Zaczęła się praca, żeby od przyszłego roku mogły obowiązywać nowe zasady, a więc żeby ciężar opłacania wynagrodzenia chorobowego przez przedsiębiorcę zminimalizować – zapowiedział w styczniu premier Donald Tusk.

I dodał: – Zakładamy, że od pierwszego dnia powinien za to płacić ZUS.

Grube miliony wracają do budżetu

Po kontrolach w 2023 roku odnotowano wzrost decyzji (było ich 28 900) o wstrzymaniu wypłaty zasiłku chorobowego aż o ponad 20 proc. w stosunku do roku poprzedniego. 

W grę wchodzą już ogromne pieniądze. Suma obniżonych i cofniętych świadczeń sięgnęła w kraju prawie 177 mln zł.

27.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Wybory samorządowe 2024. Mieszkasz bez meldunku. Jak zagłosować w takiej sytuacji?

Wiele osób nie jest zameldowanych w miejscowościach, w których przebywa. Na co dzień to żaden problem. Kłopoty zaczynają się, gdy chcemy zagłosować. Sprawdź, co trzeba zrobić.

Codziennie prezentowani są kandydaci na burmistrzów czy wójtów. Codziennie komitety pokazują, kogo chcą wysłać do rad gmin, powiatów, miast i sejmików. To znak, że kampania wyborcza już się rozkręciła i lada dzień  na ulicach pojawi się mnóstwo plakatów, banerów i billboardów.

Przypomnijmy, że wybory samorządowe odbędą się 7 kwietnia (druga tura – 21 kwietnia). Tego dnia wybierzemy lokalnych liderów – radnych, wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

Komitety i kandydaci

Jak podaje Państwowe Komisja Wyborcza – zarejestrowano 35 komitetów o charakterze ogólnopolskim. Do tego lokalne – ograniczone do terenu poszczególnych województw, miast czy gmin.

Okręgi wyborcze znajdziemy na stronie internetowej PKW. Na tej podstawie każdy może ustalić, ilu radnych wybiera, do jakiego gremium, ile mandatów jest na okręg, w którym głosuje. Na razie w wykazie nie ma nazwisk kandydatów, ale to się niebawem zmieni.

Zgodnie z kalendarzem wyborczym 4 marca mija termin zgłaszania „list kandydatów na radnych, odrębnie dla każdego okręgu wyborczego dla wyborów do rad gmin, rad powiatów, sejmików województw i rad dzielnic m.st. Warszawy”.

Kolejnym ważnym terminem jest 14 marca. To ostateczny czas na zgłoszenie gminnym komisjom wyborczym kandydatów na wójtów, burmistrzów, prezydentów miast.

Mieszkam bez meldunku, chcę głosować. Co zrobić?

Jeżeli ktoś mieszka w miejscowości, w której nie jest zameldowany, to w dniu głosowania ma dwa wyjścia. Może w niedzielę 7 kwietnia pojechać do miasta, gdzie jest wpisany na listę wyborców i tam oddać głos. Drugim wyjściem jest zadbanie o to, żeby jednak zagłosować w mieście, w którym mieszkamy bez meldunku.

Żeby to sobie umożliwić, trzeba złożyć w swoim urzędzie gminy wniosek o ujęcie w stałym obwodzie głosowania. Bo inaczej...

„Wyborca, który wymeldował się z poprzedniego miejsca zamieszkania i nie dokonał meldunku w nowym miejscu zamieszkania lub nie złożył wniosku o ujęcie w stałym obwodzie głosowania w Centralnym Rejestrze Wyborców nie będzie ujęty w żadnym stałym obwodzie głosowania i nie będzie mógł wziąć udziału w wyborach samorządowych” – wyjaśnia PKW.

Nie pomoże w tym wypadku nawet zdobycie zaświadczenia o prawie do głosowania.

Nie ma także możliwości dopisania się do listy wyborców poza miejscem zamieszkania.

„W związku z tym nie można też przepisać się do głosowania w innym okręgu w tej samej gminie – ideą wyborów samorządowych jest to, że głosujemy lokalnie” – tłumaczy portalsamorzadowy.pl.

To trzeba załatwić

Czy w tym przypadku są jakiś terminy? Nie. Urząd Miasta w Poznaniu wyjaśnia:

„Wniosek o ujęcie w stałym obwodzie głosowania można składać przez cały rok, najpóźniej w ostatnim dniu pracy Urzędu przed dniem głosowania – w godzinach pracy Urzędu”.

Trzeba pamiętać, że ujęcie w stałym obwodzie głosowania daje możliwość głosowania w miejscu zamieszkania lub przebywania i dotyczy wszystkich wyborów/referendów. Nie jest wpisem jednorazowym i jest ważny w każdych kolejnych wyborach czy referendach.

01.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Kulisy odejścia polskiego arcybiskupa. W tle afera pedofilska

Jeden z polskich arcybiskupów został przez  papieża odesłany na emeryturę. Ma to być kara za  tuszowanie działań księdza-pedofila.

Komunikat  Nuncjatury Apostolskiej w Polsce jest krótki i informuje, że papież „Przyjął rezygnację arcybiskupa Andrzeja Dzięgi z posługi arcybiskupa metropolity szczecińsko-kamieńskiego”.

Jednocześnie Franciszek mianował administratora apostolskiego archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej. Został nim arcybiskup koszalińsko-kołobrzeski Zbigniew Zieliński.

Arcybiskup Andrzej Dzięga

Rocznik 1952. Jeden z hierarchów Kościoła katolickiego w Polsce. Doktor habilitowany nauk prawnych, który był dziekanem Prawa Kanonicznego i Administracji Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Został także odznaczony Krzyżem Oficerskim Orderem Odrodzenia Polski, srebrnym Krzyżem Zasługi czy węgierskim Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi.

Właśnie odszedł na emeryturę (4 lata przed osiągnięciem wieku emerytalnego).

List pożegnalny

W liście do podlegających mu księży wyjaśnił, że to wina stanu zdrowia.

„Chciałbym każdemu z Was, Bracia kapłani, a za Waszym pośrednictwem także każdemu i każdej z naszych Sióstr i Braci w wierze, na czele z Osobami życia konsekrowanego, szczerze i gorąco podziękować za to świadectwo Waszej wiary. Poznaliście mnie na tyle, że każde z Waszych serc czuje i wie, co mam na myśli.

Jeśli jednak moje słabości, w tym niepełne zrozumienie określonych okoliczności, a czasem nawet moje zwykłe ludzkie zmęczenie, stawało się przyczyną Waszego niepokoju, gorąco przepraszam” - napisał w liście cytowanym przez RMF FM.

Wygląda jednak na to, że to nie sprawy zdrowotne miały w tym wypadku najważniejsze znaczenie. Dziennikarz i katolicki publicysta Tomasz Terlikowski ujawnia, że decyzja Watykanu została podyktowana innymi kwestiami.

Tuszowanie pedofilii

Arcybiskup był otwarcie oskarżany o tuszowanie przypadków pedofilii w Kościele.

„Arcybiskup Dzięga był jednym z bohaterów wyemitowanego 12 lutego 2021 r. reportażu TVN24 „Najdłuższy proces Kościoła” o księdzu Andrzeju Dymerze. W reportażu przedstawiono, że ks. Andrzej Dymer wykorzystywał seksualnie osoby nieletnie, a szczecińscy biskupi wiedzieli o tym od 1995 r.” – przypomniało RMF FM.

Śledztwo ruszyło w 2008 roku. W tym roku kościelny trybunał skazał Dymera za molestowanie seksualne wychowanków. Ksiądz złożył apelację.

Abp Dzięga chronił księdza, krzywdził skrzywdzonych

– To – z jednej strony – dobra wiadomość, bo oznacza ona, że człowiek, który jest symbolem wszystkiego, co najgorsze w polskim Kościele w kwestii ochrony przestępców seksualnych, niszczenia osób skrzywdzonych i lekceważenia ich, a nawet dokrzywdzania nie jest już metropolitą szczecińskim – komentuje sprawę Terlikowski.

I dodaje, że takie decyzje powinny zapaść lata temu.

– To hierarcha, który odpowiada za to, że przez lata ksiądz pedofil Andrzej Dymer nie został ukarany. To on tak układał jego procesy, żeby go nie skazać. I to on odpowiada za prześladowanie przez lata osób, które tę sprawę zgłosiły Kościołowi. Listę osób skrzywdzonych – także przez osobiste działania, decyzje i słowa arcybiskupa Dzięgi – w tej sprawie naprawdę można ciągnąć długo – podkreśla publicysta.

26.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Oszuści coraz częściej lądują za kratami. Nie opłaca się cofać licznika w aucie

Motoryzacyjni kombinatorzy dużo rzadziej mogą liczyć na bezkarność i pobłażliwość sądów. Coraz częściej trafiają do więzienia. Za oszukiwanie klientów.

Za cofnięcie licznika – dodajmy – grozi nawet 5 lat więzienia.

Oszuści trafiają do więzienia

W ostatnich latach widać wzrost liczby osób skazanych na bezwzględne kary pozbawienia wolności za cofanie liczników samochodowych w Polsce. W 2021 roku – jak podaje Interia – zaledwie jedna osoba została skazana z tego powodu, w 2022 r. – dwie, w 2023 już 20.

Dziesięciokrotne zwiększenie liczby wyroków świadczy o tym, że sądy zaczęły traktować ten problem znacznie poważniej.

A problem jest naprawdę duży, ponieważ nieuczciwi handlarze zrobią wszystko, żeby zamaskować wady auta i zarobić na czyjejś krzywdzie. Mimo że w komisach niemal każde auto jest opisywane jako bezwypadkowe, rzeczywistość często wygląda zgoła inaczej. W Europie nawet co drugi samochód spalinowy uczestniczył w kolizji (wypadku).

Wyroki bez zawieszenia

Od 1 stycznia 2020 roku, gdy cofanie liczników uznano za przestępstwo zagrożone karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat, polskie sądy – podaje serwis – wydały 218 wyroków skazujących. Najwięcej, bo aż 134, zakończyło się grzywnami. Ale w co trzeciej sprawie orzeczono karę pozbawienia wolności.

Ubiegły rok przyniósł prawdziwe „trzęsienie ziemi” w sądowym podejściu do spraw związanych z cofaniem liczników. Na 95 wyroków skazujących, aż 38 przypadków zakończyło się orzeczeniem pozbawienia wolności. Co więcej, w 20 z tych spraw sądy wydały wyroki bez zawieszenia.

Współpraca popłaca

Większa skuteczność w wykrywaniu oszustw nie byłaby możliwa bez polepszenia współpracy na linii policja – sądy. To właśnie policja odgrywa bardzo ważną rolę w wykrywaniu nieprawidłowości związanych z manipulacją wskazaniami liczników kilometrów. W przypadku wykrycia niezgodności policja przekazuje sprawę do sądu.

Warto przypomnieć, że przestępstwo popełnia zarówno osoba, która fizycznie cofnęła licznik, jak i ta, która zleciła taką pracę.

26.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed