Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Jak majówka, to w lesie na grzybach. O tym trzeba pamiętać
Słowa dnia: Opslagplaats, opslagruimte
Belgia: Tragedia przy parkingu. Życie motocyklisty zagrożone
Niemcy: Poczytna pisarka zamordowana tępym narzędziem
Polska: Dzięki tym zniżkom więcej zostaje w portfelach seniorów
Belgia: Odwołano połowę lotów na lotnisku w Brukseli!
Polska: Jakie tankowanie na majówkę? Stacje kuszą promocjami
Belgia: W maju w Brukseli zostanie otwarty nowy klub jazzowy!
Belgia: Prawie co czwarte dziecko w Brukseli „żyje w niedostatku”
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 29 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Ten pomysł rozgrzał internet. Samochodem po mieście tylko 30 km/h

Posłanka Lewicy przedstawiła swoją propozycję zwiększenie bezpieczeństwa na drogach. Mówi o zdjęciach z fotoradarów i ograniczeniu prędkości.

– Dlaczego nie 20 czy 15 km/h? – takie pytania padają ze strony internautów. To rekcja na pomysł posłanki Lewicy Paulina Matysiak, wiceprzewodniczącej sejmowej Komisji Infrastruktury.

Wtedy jest za późno na przemyślenia

Polityczka uważa, że jeżeli chcemy zmniejszyć liczbę wypadków, zadbać o bezpieczeństwo na drogach, to musimy wprowadzić kilka znaczących zmian w przepisach.

– Na co dzień część kierowców jeździ sobie bardzo szybko i nic się nie dzieje. Do czasu. Gdy się zadzieje, to jest za późno na przemyślenia. Jest dramat innych ludzi, a czasem rodzin tych „szybkich i bezpiecznych” kierowców. Czasu się nigdy nie da cofnąć – mówi w wywiadzie dla serwisu Brd24.pl.

I dodaje, że trzeba w Polsce poprawić skuteczność egzekwowania tych kar. Trzeba „lepiej ścigać kierowców, którzy drwią z prawa i zagrażają innym”.

Mandat dla właściciela

Posłance chodzi np. o tych, których namierzył fotoradar, a oni i tak nie mają zamiaru zapłacić mandatu. Właściciel samochodu otrzymuje pismo. Ma w nim wskazać, kto prowadził pojazd. Jest jednak sposób na wymiganie się, ale nie będziemy go promować.

– Proponuję, żeby mandat z fotoradaru nakładać na właściciela pojazdu. Jeśli oczywiście prawnicy uznają, że w naszym systemie prawnym jest to możliwe. Oczywiście stracimy wówczas możliwość nakładania punktów karnych, ale kara stanie się nieuchronna. A pieniądze, które udałoby się dzięki temu za te mandaty ściągać, można by przeznaczać na poprawę bezpieczeństwa drogowego – uważa parlamentarzystka.

Po mieście tylko powoli

To nie koniec jej pomysłów. Matysiak zgadza się z propozycjami i europejskimi trendami znacznego ograniczania prędkości w miastach.

– Myślę, że powoli będziemy zmierzać w tę stronę. To wynika z danych dotyczących zderzeń z niechronionymi uczestnikami ruchu drogowego, z których największym natężeniem mamy do czynienia właśnie w miastach. Przy 30 km/h przeżywalność wypadków to aż 80 proc. Przy 50 km/h – to 50 proc. – argumentuje.

Zmian może w najbliższym czasie być więcej

Parlament Europejski – przypomnijmy – chce, aby w każdym kraju członkowskim czasowo odbierać prawo jazdy kierowcy, który w obszarze zabudowanym przekroczy prędkość o co najmniej 30 km/h.

W Polsce jest podobny przepis, ale obowiązuje poza obszarem zabudowanym. Poza tym chodzi o przekroczenie prędkości o 50 km/h.

29.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Tanią wódką w Lidlu i Biedronce zajmie się prokuratura

Pierwsze było zawiadomienie do UOKiK-u. Urząd jednak sprawą się nie zajął, ale powiadomił o niej prokuraturę. Dowiemy się, dlaczego wódka była taka tania?

Sprawę nagłośnił Jan Śpiewak, miejski aktywista, w jednym ze swoich internetowych wpisów:

„Mamy w Polsce epidemię alkoholizmu. Liczba osób, które umierają na alkoholową marskość wątroby w ciągu 20 lat wzrosła ośmiokrotnie! Stoimy nad przepaścią” – zaalarmował.

I dodał: „To nie tylko miliardy wydane z budżetu na leczenie, to rodzinne tragedie i przemoc– alkohol jest głównym czynnikiem kryminogennym. Polacy piją znacznie więcej niż w latach 80 i 90.

Zawdzięczamy to deregulacji rynku alkoholi, niskiej akcyzie, ogromnej liczbie punktów sprzedaży, reklamie i promocjom”.

10 złotych za pół litra

Śpiewak proponuje m.in., żeby zakazać sprzedaży alkoholu w nocy, na stacjach, zakazać reklamowania i promowania trunków czy wprowadzić urzędową cenę minimalną na alkohol.

Aktywista wskazał, że butelkę wódki można kupić już za mniej niż 10 złotych. Dlatego doniósł do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na sieci Lidl, Biedronka i Kaufland. Jego zdaniem mogło tam dojść do dumpingu, czyli nieuczciwej konkurencji polegającej na sprzedaży wódki poniżej kosztów produkcji.

„Nie ma przyzwolenia na rozpijanie Polaków i łamanie prawa! Polska nie może być kolonią zagranicznych korporacji” – napisał Śpiewak.

Link: TUTAJ

Sprawa dla prokuratury

UOKiK sprawą się jednak nie zajmie. Zawiadomił natomiast prokuraturę.

„Ze wstępnej analizy wynika, że zgodnie z ustawą o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi, obniżka cen alkoholu w przyjętej przez te sieci formie może stanowić zakazaną prawnie promocję napojów alkoholowych. Oznacza to, że tematyka reklamy oraz promocji alkoholi powinna zainteresować organy ścigania” – cytuje UOKiK gazeta.pl.

Biedronka i Kaufland nie skomentowały tego posunięcia, a Lidl tłumaczy, że to była promocja na wódkę. „Cena produktu podyktowana była warunkami rynkowymi i obowiązywała wyłącznie krótkoterminowo” – wyjaśniła sieć.

29.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Rodzic pozywa dziecko o alimenty. Kiedy sąd mów: TAK?

Sąd każe mi płacić alimenty ojcu, którego nie znam i nie chcę znać. To jeden z wielu oburzonych głosów dzieci pozwanych o alimenty. Takich spraw jest w sądach coraz więcej.

Często burzymy się wewnętrznie, kiedy dowiadujemy się, że nasz rodzic, o którym nie chcemy pamiętać, sam się przypomina, bo „chce od nas pieniędzy”. Bo zapomniał, jakie zgotował nam dzieciństwo przez swoje pijaństwo, agresję, codzienną przemoc domową.

Na szczęście sądy nie zawsze staje po stronie rodziców, którzy nagle znaleźli się w trudnej życiowo sytuacji. Dlatego warto wiedzieć, jakie mamy prawa.

Ojciec nie chciał znać swojej córki

– Mam córkę z nieformalnego związku. Jej ojciec opuścił mnie przed jej urodzeniem. Uznał córkę, ale nigdy nie łożył na jej utrzymanie. Wniosłam sprawę o alimenty w wysokości 150 zł, a później do komornika. Komornik jednak nie potrafił wyegzekwować jakichkolwiek pieniędzy (…) Do 20 roku życia córki nie otrzymałam żadnych świadczeń – opowiada swoją historię portalowi Rozwodowy.pl jedna z czytelniczek.

– Ojciec zerwał wszystkie kontakty, nigdy się nie odezwał do córki. Nawet kiedy wystąpiłam o paszport dla dziecka, nie stawił się na sprawie. Zgody udzielił sąd.

Skontaktował się z nami tylko raz, kiedy córka miała 19 lat. Prosił, aby podpisała oświadczenie, że spłacił wobec niej zobowiązania alimentacyjne, co było niezgodne z prawdą. W 2016 r. komornik zlicytował jego nieruchomość i przelał na moje konto zadłużenie ze wszystkich lat w kwocie ok 25 tys. zł.

Niedawno córka otrzymała wezwanie do sądu, bo jej ojciec wystąpił o alimenty od niej w wysokości 800 zł. Podobno na skutek licytacji stracił dach nad głową i nie może znaleźć pracy (…)

Uważam, że to nie jest w porządku, żeby córka płaciła na takiego ojca, którego nigdy nie znała i który nigdy nie chciał jej poznać.

Kiedy rodzice mogą ubiegać się o alimenty od dzieci?

Muszą spełniać 2 warunki.

Po pierwsze, żyć w niedostatku lub biedzie.

Oznacza to brak pieniędzy na zaspokojenie potrzeb, ale niezawinione przez nich (hazard, alkoholizm, unikanie pracy). Alimenty maja im pomóc w sfinansowaniu m.in.:

- żywności, środków czystości, odzieży;
- kosztów utrzymania mieszkania i jego remontu;
- kosztów leczenia i dojazdów do lekarza.

Co ważne, rodzic ubiegający się o alimenty od dzieci musi udowodnić swoją trudną sytuację życiową.

Po drugie, pozwane dzieci musi być stać na alimenty.

Oznacza to, że muszą one być w stanie płacić je bez obniżenia swojej stopy życiowej.

Oznacza to, że obowiązek alimentacyjny dzieci wobec rodziców ograniczony jest wyłącznie do sytuacji, gdy rodzice znajdują się w niedostatku, natomiast one same są ustabilizowane finansowo, a ich sytuacja materialna jest zdecydowanie korzystniejsza niż rodziców.

Ile wynoszą alimenty na rodziców?

Sąd ustala kwotę alimentów indywidualnie. Ich wysokość zależy od potrzeb na rodziców i możliwości finansowych dzieci.

Jeżeli dzieciom się powodzi i żyją na wysokim poziomie, to uzasadnia to ich wyższy udział w kosztach utrzymania rodziców – podkreśla na swojej stronie adwokat Maciej Organiściak.

Takie wsparcie – to ważne! – nie zawsze ogranicza się tylko do pieniędzy. Dziecko może zostać zobowiązane do konkretnej pomocy materialnej, m.in. dostarczania żywności, ubrań, leków czy opału.

Alimenty mogą być zasądzone od wszystkich dzieci po równo lub proporcjonalnie do ich zarobków lub tylko od jednego z dzieci.

Sąd może oddalić pozew

To, że rodzic złożył pozew o alimenty od swoich dzieci lub dziecka, nie oznacza, że je dostanie. Sąd może oddalić pozew, jeśli na przykład:

- rodzic nie wywiązywał się ze swoich obowiązków rodzicielskich

albo

- stracił majątek ze swojej winy, np. przez pijaństwo, hazard…

29.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Polska: Od 1 marca wycięcie drzewa na własnej działce będzie nas sporo kosztowało

Dziś ostatni dzień lutego. To ważna data dla tych, którzy planują wycięcie drzewa na swojej działce. Czas na to mają jeszcze tylko… dziś. Bo od 1 marca będzie to już karalne.

Kiedy zatem można wycinać drzewa na własnej działce? W tej kwestii kalendarz jest precyzyjny: od 15 października do końca lutego.

Dlaczego? Ze względu na obowiązujący okres lęgowy ptaków.

Tak, ale nie bez pozwolenia

Czy jednak – jeśli jest to konieczne – możliwe jest usunięcie drzewa w okresie lęgowym, czyli od 1 marca do 15 października? Tak, ale pod warunkiem, że nie w ten sposób naruszymy zakazów wobec gatunków chronionych ptaków. Bo te obowiązują przez cały rok.

Jeżeli jednak jest to konieczne, to w takiej sytuacji trzeba zdobyć odpowiednie zezwolenia na takie prace. I okazać je w razie kontroli.

Czym grozi zlekceważenie tych obostrzeń?

Jak chce ustawa o ochronie przyrody – jest to zagrożone karą aresztu lub grzywny.

Jeżeli usuniemy drzewo bez zezwolenia, to zapłacimy 2-krotność stawki za usunięcie, czyli 5 tys. zł. Jeżeli zatem wycięlibyśmy naszą sosnę i celowo usunęli pień i kłodę, to do 5 tys. zł kary należałoby dodać 50 proc. wartości kary, czyli kolejne 2500 zł.

Business Insider policzył, że za wycięcie wieloletniego cisu o obwodzie 150 cm trzeba zapłacić nawet 30 tys. zł.

Tańsze są – dodaje serwis – klony czy jesiony. W tym przypadku za drzewo o takim samym obwodzie opłata wyniesie 4,5 tys. zł. W przypadku nielegalnej wycinki stawki mnożone są razy dwa.

Wycinka drzew nie zależy od naszego widzimisię

Skąd te obostrzenia? Bo wycinka drzew na własnej działce nie zależy od naszego widzimisię. Przepisy jasno określają, które drzewa i – dodajmy – krzewy możemy wyciąć bez pozwolenia i w jakim terminie. W przeciwnym razie zapłacimy wspomnianą karę.

A co należy zgłosić gminie? Wszystkie drzewa, których obwód pnia, liczony na wysokości 5 cm od ziemi, przekracza:

- 80 cm – w przypadku topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego;
- 65 cm – w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego;
- 50 cm – w przypadku pozostałych gatunków drzew.

Co można wycinać bez pozwolenia?

Na tej liście są między innymi:

• drzewa i krzewy złamane lub przewrócone,
• drzewa i krzewy owocowe; wyjątkiem są te które rosną na nieruchomości wpisanej do rejestru zabytków lub na terenach zieleni,
• krzewy ozdobne,
• drzewa lub krzewy usuwane w celu przywrócenia gruntów nieużytkowanych do użytkowania rolniczego.

Ile kosztuje opłata za zezwolenie?

Wniosek o pozwolenie na wycięcie drzew lub krzewów składamy we właściwym urzędzie gminy (miasta).

We wniosku trzeba podać informację o obwodzie drzewa na wysokości 130 cm od gruntu.

Jeśli decyzja będzie pozytywna, trzeba uregulować opłatę. Jej wysokość zależy od obwodu pnia.

Opłata za usunięcie drzewa nie może przekroczyć 500 zł, a krzewu – 200 zł.

29.02.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

Subscribe to this RSS feed