Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Znamy już kwietniową inflację. Spora zmiana
Belgia, biznes: Belgijskie firmy wśród liderów korzystania ze sztucznej inteligencji!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek 1 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia, Bruksela: Rozległy pożar centrum recyclingu metali
Polska: Wybory 2025. Na kogo zagłosują młodzi? I czy w ogóle chcą iść na wybory?
Mężczyzna ranny w ataku nożem w pobliżu stacji Bruksela-Midi
Burza, cisza, triumf: Iga Świątek po trzech setach odprawia rosjankę
Belgia: Niemowlak porzucony przy rzece. Apel do matki
Polska: Drugi Polak w kosmosie. Wiadomo, kiedy wyruszy historyczna misja Ax-4
Temat dnia: Bieda w Belgii większa niż w Polsce?
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Przez okno wyleciała reklamówka z 25 tysiącami złotych w środku [WIDEO]

Nie ma dnia, żeby policja nie informowała o tym, że ktoś został oszukany metodą „na wnuczka” albo „na policjanta”. Ludzie przekazują duże pieniądze tzw. kurierom, zostawiają je w śmietnikach lub wyrzucają przez okno. Takie zdarzenie właśnie nagrała kamera miejskiego monitoringu.

Powtarzane apele policji nie pomagają. Oszuści nadal grasują, modyfikując metody, ale główna zasada pozostaje niezmienna. Do z reguły starszej osoby dzwoni nieznajomy i przekonuje, że jest policjantem. Mówi, że może pomóc w złapaniu złodziei. Trzeba tylko wszystkie oszczędności przekazać policji.

Czasami jest też mowa o tym, że do ofiary zaraz zgłosi się oszust i trzeba z nim współpracować, bo przestępca jest na celowniku policji i zostanie zatrzymany na gorącym uczynku.

Seniorzy się zgadzają. I przekazują „kurierom” ogromne kwoty – oszczędności życia. Pakują pieniądze do reklamówek i zostawiają je np. przy śmietnikach. Często wyrzucają przez okna.

25 tysięcy hop przez okno

Tak właśnie stało się w Lublinie. W tym wypadku wszystko zarejestrowała kamera ulicznego monitoringu. Film trwa kilkanaście sekund. Widać na nim, jak rozmawiający przez telefon mężczyzna stoi na chodniku, a po chwili na ziemię upada pakunek. Mężczyzna spokojnie podchodzi, podnosi paczkę i chowa za pazuchą. Odchodzi.

„85-latek wyrzucił z okna 25 tys. zł. Pieniądze odebrał 22-latek. Policjanci z KMP Lublin ustalili także jego 2 kolegów. Wszyscy mają na koncie 4 przestępstwa oszustwa seniorów.

Zostali już tymczasowo aresztowani” – podała policja.

Link: TUTAJ

Okazało się, że szajka ma więcej takich akcji na koncie. Pod koniec lutego 74-latka została oszukana na kwotę około 65 tys. zł. Kobieta przekazała kurierowi kartę bankomatową.

„Gotówkę odebrała ta sama osoba. Kilka dni temu mężczyzna został ustalony przez operacyjnych z „mienia” KMP w Lublinie, a następnie zatrzymany w Gdańsku. Okazało się, że to 22-latek” – dodają policjanci.

Grube tysiące złotych

Z kolei ubiegłym tygodniu przestępcy działali metodą „na policjanta”. W tym przypadku udało się ustalić, jakim samochodem się poruszali i dzięki temu namierzono 2 mężczyzn w wieku 23 i 33 lat.

„Sprawcy mieli przy sobie pieniądze z przestępstw. Okazało się, że tego dnia dokonali dwóch oszustw. Ich łupem padło około 33 tys. zł” – informują mundurowi.
Kolejna zatrzymana przez policję ma 29 lat. Jej łupem i jej współpracowników padło ok. 200 tys. zł.

Pod koniec stycznia seniorka wyrzuciła przez balkon 6 tys. zł. Na początku lutego starsze małżeństwo przekazało obcej kobiecie ponad 15 tys. zł. Kilka dni później starsza pani wrzuciła do śmietnika kopertę z 40 tys. zł w środku.

Inna emerytka myślała, że bierze udział w akcji rozpracowywania szajki złodziei, którzy za cel obrali sobie jej mieszkanie. „Policjant” poinformował ją, że musi pomóc mu zatrzymać przestępców. W konsekwencji seniorka dała się podejść przestępcom i zgodziła się przekazać gotówkę.

Zgodnie z ustaleniami spakowała 8 tys. zł do torby, którą wyrzuciła przez okno – relacjonuje policja.

Kolejną ofiarą oszustów padła 80-latka

„Tym razem fałszywy policjant wmówił jej, że rusza akcja zatrzymania „sprawców morderstw” na starszych osobach i mieszkaniowych włamywaczy. Z uwagi na zagrożenie jej życia i pieniędzy, seniorka musi współpracować.

Za namową kolejnego rozmówcy – nieznajomej kobiety, pojechała do banku, wypłaciła oszczędności i spakowała razem z biżuterią. Tak przygotowaną paczkę z zawartością blisko 80 tys. zł miała wyrzucić przez balkon, żeby pomóc w zatrzymaniu przestępców” – podała policja.

Fot. policja

Fot. policja


12.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sm)

Polska: Ziobro pierwszy raz tak otwarcie o swoim zdrowiu. Większość przełyku usunięta

Były minister sprawiedliwości, który ma być świadkiem komisji śledczej, po raz pierwszy opisał swój stan zdrowia. Zbigniew Ziobro przeszedł 8-godziną operację.

Ziobro to lider Suwerennej Polski, były minister sprawiedliwości, którego zeznań oczekuje sejmowa komisja śledcza wyjaśniająca sprawę zakupu i używania systemu szpiegującego Pegasus. Ziobro jednak nie pojawia się od dłuższego czasu. Leczy się.

Z tego, co wcześniej przekazywali jego współpracownicy, Ziobro ma poważne problemu onkologiczne.

Stan zdrowia nie pozwala

Kiedy w sobotę w Lublinie została pochowana prof. Elżbieta Starosławska, lekarz onkolog i dyrektorka Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej, Ziobry nie było na mszy. A to jej pacjent.

„Nie mogę dzisiaj wziąć udziału w ostatnim pożegnaniu Śp. Pani Profesor Elżbiety Starosławskiej. Nie pozwala na to mój stan zdrowia” – tak tłumaczył swoją nieobecność na pogrzebie w internetowym wpisie

I dodał: „Nigdy nie zapomnę tego, co zrobiła dla mnie i tysięcy pacjentów Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. św. Jana z Dukli. Jak się poświęcała, aby pomagać w walce o nasze życie. Była lekarzem onkologiem, który mimo ogromnej wiedzy i doświadczenia nieustannie zgłębiał najnowsze osiągnięcia światowej medycyny. To dzięki niej moja walka daje mi dziś nadzieję (...)”.

Skomplikowana operacja

Ziobro po raz pierwszy zabrał głos w sprawie własnego zdrowia. Teraz dodał kilka ważnych informacji.

„Daliście mi siłę do walki ze śmiertelną chorobą nowotworu złośliwego przełyku z przerzutami do części żołądka. Po wielu miesiącach wyczerpującego leczenia onkologicznego przeszedłem skomplikowaną 8-godzinną operację. Po udanym, choć ciężkim zabiegu usunięcia większości przełyku i części żołądka, przede mną długa droga do odzyskania pełni sił” – napisał.

Link: TUTAJ

Ziobro dodał, że teraz „trwa walka z bólem” i że dostaje silne leki. Ma także duże problemy z oddychaniem i mówieniem. Momentami zanika mu głos.

„Dlatego mój stan zdrowia pozwala jedynie na taką drogę komunikacji z Państwem. Wszystkim życzę zdrowia i jeszcze raz gorąco dziękuję za wsparcie!” – kończy swój wpis.


12.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. gov.pl

(sm)

Polska: Pijany traktorzysto, pijany kombajnisto, bójcie się! Za dwa dni zmiany w prawie

14 marca wchodzą w życie przepisy, przez które pijani kierowcy będą tracili swoje auta. Najgłośniej mówi się o samochodach osobowych, ale muszą bać się też rolnicy.

Trochę stereotyp, a trochę prawda. Mowa o pijanych traktorzystach czy kierowcach kombajnów, którzy z pól wyjeżdżają na drogi. Podczas pracy czasami wypiją piwo, może dwa lub trzy, a potem wracają do swoich gospodarstw drogami publicznymi.

A jadą – dodajmy – pojazdami wartymi setki tysięcy złotych, a często grubo ponad milion złotych.

Konfiskata pojazdu

14 marca zaczną działać przepisy, na mocy których pijanym kierowcom będą zabierane pojazdy. Stanie się tak w 2 sytuacjach:

gdy zawartość alkoholu we krwi kierowcy przekracza 1,5 promila,
w przypadku spowodowania wypadku z zawartością alkoholu powyżej 0,5 promila.

W takich sytuacjach policja zatrzyma auto na 7 dni. To czas, kiedy prokurator musi wydać decyzję o zabezpieczeniu pojazdu. O dalszych losach pojazdu zdecyduje sąd.

Ustawę można przeczytać: TUTAJ

Traktor to pojazd

Kiedy mówi się o tych przepisach, to myśli się raczej o samochodach osobowych czy dostawczych. Ale w ustawie czytamy: „W wypadkach wskazanych w ustawie sąd orzeka przepadek pojazdu mechanicznego prowadzonego przez sprawcę w ruchu lądowym”.

Oznacza to, że nie chodzi o samochody, ale o pojazdy. A takim jest traktor czy kombajn.

I nie ma znaczenia, że ciągnik będzie np. leasingowany, bo w takim przypadku – tak jest przy samochodach – pojazd nie zostanie skonfiskowany, ale pijany kierowca może zostać obciążony karą finansową równą wartości pojazdu.

Sędzia będzie musiał, ale...

W wielu przypadkach przepadek pojazdu będzie jedynym rozwiązaniem, jakie w ręku będzie miał sędzia. Taka kara będzie za prowadzenie samochodu:

w stanie nietrzeźwości,
gdy wcześniej było się skazanym za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości,
gdy wcześniej spowodowało się wypadek w stanie nietrzeźwości,
gdy wcześniej spowodowało się katastrofę w stanie nietrzeźwości,
gdy wcześniej spowodowało się zagrożenie katastrofą w stanie nietrzeźwości,
gdy ma się orzeczony zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych.

Jednak i w takich przypadkach sędzia może złagodzić karę (i nie odbierać pojazdu), gdy zachodzi „wyjątkowy wypadek uzasadniony szczególnymi okolicznościami”.

Takich wyjątków nie ma jednak w przypadku spowodowanie wypadku, kiedy kierowca miał ponad 1 promil alkoholu, spowodowania katastrofy w ruchu lądowym (powyżej 1 promila), spowodowanie zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym (powyżej 1 promila).

12.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Wielka płyta wciąż kusi Polaków. I to mimo wysokich cen za mieszkania

Kiedyś kojarzone z niską jakością i przestarzałą infrastrukturą, dziś nadal cieszą się zainteresowaniem Polaków. Mieszkania w blokach z wielkiej płyty nie tracą na popularności.

Dzięki programom termomodernizacji i renowacji te mieszkania zapewniają coraz wyższy standard. Około jedna trzecia Polaków mieszka właśnie w takich blokach.

Stare bloki kuszą kupujących

Możliwość posiadania mieszkania czteropokojowego wykończonego w stylu premium, z nowoczesnym wnętrzem, bliskością udogodnień miejskich i terenów zielonych przyciąga. Niestety nie każdy może pozwolić sobie na topowe wykończenie własnego lokum.

Wielu z kupujących skupia się na rynku wtórnym, szczególnie na mieszkaniach z lat 70. i 80., w nadziei na to, że zapłacą mniej. Bardzo często nie mamy wyjścia i po prostu musimy zaakceptować nierówności ścian, nieprzemyślaną aranżację przestrzeni i ponury klimat dawnych blokowisk.

Choć mieszkania w peerelowskich blokach wcale nie są tanie, jak mogłoby się wydawać ze względu na ich standard. Głównie z powodu dobrej lokalizacji.

Ceny za metr w blokach z wielkiej płyty, szczególnie w Warszawie, niekiedy przekraczają 15 tys. zł. To ogromne sumy, ale niejednokrotnie i tak niższe niż za mkw. mieszkania z rynku pierwotnego.

Mniej ogłoszeń

Mimo wszystko, jak wynika z danych serwisu Otodom, zainteresowanie mieszkaniami z wielkiej płyty wzrosło o 39 proc. w styczniu i lutym 2024 roku. Najwięcej ofert dotyczy województw: mazowieckiego, dolnośląskiego i śląskiego.

Mimo to ogólnie liczba ogłoszeń nieruchomości na sprzedaż w blokach wielkopłytowych, szczególnie na Mazowszu, spadła. Tutaj jeszcze w lipcu 2023 było ponad 1700 ofert mieszkań na sprzedaż, a w styczniu bieżącego roku już tylko nieco ponad 1300. To świadczy o rosnącym zainteresowaniu tego typu nieruchomościami.

Tu jest najdrożej, a tu najtaniej

Z analiz Otodom wynika, że najwyższe ceny za mieszkania w blokach wielkopłytowych są w Warszawie, a najbardziej dynamicznie (o 36 proc.) ceny wzrosły w Krakowie, gdzie średnia cena za mkw. przekracza 14 tys. zł. I chociaż to bardzo dużo, to i tak o ok. 6 proc. mniej niż wynosi średnia cena za mkw. mieszkania na rynku pierwotnym w tym mieście.

Podobne wzrosty cen odnotowano we Wrocławiu i Poznaniu, natomiast najtaniej mieszkania można kupić w Łodzi i Katowicach. Tu zapłacimy ok. 8 tys. zł za mkw.

Szacuje się, że w Polsce mamy ok. 60 tys. bloków zbudowanych w technologii wielkopłytowej, w których mieści się ok. 4 mln mieszkań.

16.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Subscribe to this RSS feed