Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 2 maja 2025, www.PRACA.BE)
Sport, tenis: Zaczęło się fatalnie, skończyło po mistrzowsku – Świątek górą nad Keys
Belgia: Domy tylko trochę droższe
Polska, alert burzowy: Gwałtowne zjawiska pogodowe przetoczą się przez Polskę
Linie lotnicze Air Belgium ogłosiły upadłość!
Polska obecność wojskowa na Ukrainie: Dowództwo odpowiada na spekulacje
Belgia, praca: Tylu ludzi pracuje w weekendy
Tragedia w Toruniu: Sławomir Wałęsa, syn Lecha Wałęsy, znaleziony martwy w wieku 52 lat
Temat dnia: Bezpieczeństwo żywności zagrożone? Wzrost zatruć pokarmowych w Belgii
Wstrząsający atak w szpitalu w Pruszkowie: Pielęgniarka zaatakowana przez pacjenta
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Bez polskiego prawa jazdy nie będziesz taksówkarzem. Co to oznacza dla klientów?

Niebawem tylko polskie prawo jazdy będzie upoważniało do prowadzenia taksówek. Firmy przewozowe takie jak Uber czy Bolt apelują, żeby rozłożyć to w czasie.

I podkreślają, że tak szybka zmiana reguł gry odbije się na klientach. Zwłaszcza że branża taksówkarska przeżywa kłopoty, bo taksówkarzy zaczyna brakować.

Co się zmieni?

Nowe przepisy zaostrzająca przepisy wobec kierowców taksówek tradycyjnych i na aplikację (Uber, Bolt i Freenow) wchodzą w życie 17 czerwca 2024 roku.

Według branży uderzą one przede wszystkim w taksówkarzy obsługujących taksi na aplikację. Bo wielu z nich to obcokrajowcy, którzy dzięki temu nie musieli znać języka, żeby pracować w tym zawodzie. Wystarczył smartfon i prawo jazdy na kategorię B z dowolnego kraju.

Po wejściu w życie ustawy z maja 2023 r. to się zmieni. Trzeba będzie mieć polskie prawo jazdy.   

Te zmiany – dodajmy – są spowodowane m.in. zarzutami o molestowania i gwałty pod adresem kierowców jeżdżących dla aplikacji przewozowych.

Nie będzie chętnych do pracy

W rozmowie z Business Insider przedstawiciel firmy przewozowej Freenow podał, że 30 proc. ich kierowców ma zagraniczne prawo jazdy. I podkreślił, że wymiana praw jazdy w polskich urzędach trwa bardzo długo. A to przełoży się na wzrost cen.

– 2024 rok może być dla sektora taksi rokiem kryzysu – prognozuje w money.pl Marcin Moczyróg, dyrektor generalny Ubera na Europę Środkową i Wschodnią.

A przedstawiciel Bolta zwraca uwagę, że zgodnie z nową procedurą obcokrajowiec uzyska polskie prawo jazdy dopiero po m.in. 6-miesięcznym pobycie w Polsce. Nowe przepisy mogą sprawić, że kolejni kierowcy zrezygnują z takiej pracy.

Taksi na polskich drogach

W Polsce w 2023 r. – według danych wywiadowni gospodarczej Dun & Bradstreet – o 30 proc. wzrosło zawieszanie jednoosobowych działalności gospodarczych kierowców taksówek. Zniknęło około 850 firm taxi (średnio 2 dziennie).

W ubiegłym roku zarejestrowano 3261 nowych działalności przewozowych.


18.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Sale, boiska, baseny przy szkołach nie tylko dla szkół. Otworzą je też po lekcjach

„Otwarta szkoła”. Tak nazywa się program masowego sportu, adresowany do szkół, nauczycieli WF-u i klubów. I oznacza otwarcie wszystkich przyszkolnych obiektów sportowych.

– Pamiętam, że w dzieciństwie soboty i niedziele to były dni, kiedy szkoły były pootwierane i można było grać np. w piłkę. Bardzo bym tego chciał – jeszcze w grudniu ubiegłego roku powiedział Radiu ZET, Sławomir Nitras, przyszły minister sportu.

Miliony do wykorzystania

W ubiegłym tygodniu Nitras wrócił do tego pomysłu. I zapowiedział, że 15 marca startuje program sportu masowego „Otwarta szkoła”. Zakłada on wykorzystanie sportowej infrastruktury szkolnej po lekcjach.

– Obiekty sportowe budowane z pieniędzy publicznych, za nasze podatki powinny być maksymalnie wykorzystane – powiedział podczas wizyty w Bydgoszczy cytowany przez Radio Zet Sławomir Nitras.

Na jego realizację Ministerstwo Sportu i Turystyki przeznaczyło 335 mln zł.

Żeby po lekcjach nie stały puste

Ze wsparciem pieniędzy publicznych powstały i powstają przy szkołach hale sportowe, baseny i boiska. Tyle że są one wykorzystywane tylko przez szkoły. Po lekcjach są zamknięte na głucho. Resort sportu chciałby to zmienić.

Program „Otwarta szkoła” jest adresowana do nauczycieli WF-u, klubów i związków sportowych, fundacji i stowarzyszeń, które prowadzą zajęcia sportowe z dziećmi i młodzieżą.

– Zachęcam szkoły i kluby sportowe do udziału w programach ministerstwa Aktywna Szkoła i Sportowe Talenty – zaapelował na platformie X Michał Szybel wojewoda kujawsko-pomorski.

Remont orlików już trwa

Przypomnijmy, że trwa inny program Ministerstwa Sportu i Turystyki – program modernizacji orlików. Wystartował w ubiegłym roku.

W pierwszej edycji na unowocześnienie 170 kompleksów sportowych było 45 mln zł. W tym roku na modernizację 293 orlików jest 75 mln zł.

Minister Nitras podwyższył także wysokość dofinansowania. Dotychczas samorządy mogły ubiegać się o 33, 50 lub 70 proc. kosztów inwestycji. To, ile ostatecznie dostawał dany samorząd, zależało od zamożności danego samorządu.

– Podjąłem decyzję o podwyższeniu poziomu dofinansowania dla wnioskodawców ubiegających się o wsparcie na poziomie 33 proc. do 50 proc. – precyzuje Sławomir Nitras.

I dodaje: – Ta zmiana przyspieszy proces modernizacji orlików. A to da wymierne korzyści dla lokalnych społeczności i odciąży budżety samorządów.

18.03.2024 Niedziela.BE // źródło: Newse4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Unia Europejska zakaże uprawy warzyw w ogródku? Sprawdzamy

W mediach zawrzało, gdy rozeszła się w nich informacja sugerująca, że Europejski Zielony Ład może wprowadzić zakaz uprawy warzyw i owoców w ogródkach działkowych ROD.

Wielu działkowiczów oburzyło się na myśl, że nie będą mogli na własnych działkach uprawiać marchewki czy pietruszki na własne potrzeby.

Od pola do stołu

Europejski Zielony Ład to program, który ma do 2050 roku przekształcić Unię Europejską w miejsce neutralne klimatycznie. W ramach tej strategii wprowadzono wiele inicjatyw, w tym politykę „od pola do stołu”, mającą zapewnić bezpieczeństwo żywnościowe, zrównoważoną produkcję żywności oraz promować zdrowe odżywianie.

W żadnym z dokumentów związanych z Zielonym Ładem nie wspomniano jednak o zakazie upraw na działkach ROD (Rodzinne Ogrody Działkowe) dla własnych potrzeb. Nawet nie wygląda na to, żeby w ogóle rozważano takie pomysły.

Co to jest dozwolone?

Na działkach ROD można swobodnie sadzić warzywa i owoce na własne potrzeby. Działkowcy mogą uprawiać także kwiaty ozdobne oraz drzewka i krzewy owocowe, z zastrzeżeniem zachowania określonych odległości od granicy działki.

W przypadku drzew owocowych o słabym wzroście ta odległość wynosi przynajmniej 2 metry. Szczególną uwagę należy zwrócić na drzewa wysokopienne, jak czereśnie czy orzechy włoskie, ponieważ one wymagają przestrzeni co najmniej 5 metrów od granicy działki.

A czego działkowcom nie wolno?

Chociaż uprawa roślin na własny użytek jest szeroko dozwolona, to jednak istnieją pewne ograniczenia. Nie wolno dobrowolnie uprawiać np. maku i konopi włóknistych.

Podobnie uprawa roślin inwazyjnych takich jak trojeść amerykańska czy bożodrzew gruczołowaty jest niedopuszczalna. Warto również unikać roślin, które szybko się rozrastają i mogą być w związku z tym problematyczne dla sąsiadów, jak sumak octowiec.

14.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sp)

Polska: Na wypadek wojny nie ma się gdzie ukryć. Ze schronami w Polsce jest fatalnie

Nie mamy schronów. Najwyższa Izba Kontroli nie zostawia suchej nitki na przygotowaniu Polski do zagrożenia wojennego.

– Jednym z tematów, który poruszaliśmy na pierwszym posiedzeniu, było stworzenie programu wsparcia budowy schronów dla samorządów – mówi Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i szef MON, o powołaniu zespołu doradców do spraw samorządowych. – Będziemy szukać finansowania – dodał, mając na myśli budowę schronów i remont już istniejących.

Samorządy mają określić swoje potrzeby, podać potrzebną kwotę i wnioskować do rządu o pieniądze.

Miliony złotych na schrony

Warszawa już zaczęła działać. Rafał Trzaskowski poinformował, że zlecił już opracowanie programu „Warszawa chroni”.

– Na najbliższej sesji budżetowej przeznaczymy na niego 117 mln zł, żeby w ciągu najbliższych lat dokonać najbardziej istotnych inwestycji, które pozwolą się nam przygotować na każdą ewentualność – zapowiedział prezydent Warszawy.

Program zakłada m.in. wyznaczenie i przygotowanie schronów, do których doprowadzone mają być dodatkowe przyłącza elektryczności i wody oraz stworzenie magazynów, w tym magazynu przeciwpowodziowego wyposażonego w potrzebny sprzęt.

Wojna w Ukrainie obnażyła polską mizerię

O schrony Polacy zaczęli głośno pytać 2 lata temu, gdy Rosja rozpoczęła w Ukrainie pełnoskalową wojnę. Wtedy wyszło na jaw, że nie mamy praktycznie takich miejsc. Że obiekty z czasów zimnej wojny są w fatalnym stanie technicznym. Że miejsca ukrycia w blokach zostały zamienione na rupieciarnie. Że jeżeli stałoby się coś złego, to trzeba uciekać do garażu podziemnego, ale to tylko tymczasowe schronienie.

Straż Pożarna zaczęła inwentaryzować takie obiekty. Przedstawiły ich mapę, ale w większości to były miejsca doraźnego ukrycia: piwnice czy właśnie garaże.

Nie wiadomo, kto teraz za to odpowiada

Jak źle jest ze schronami pokazuje teraz jasno Najwyższa Izba Kontroli.

„Dwa lata po wybuchu wojny w Ukrainie w Polsce na miejsce w schronach i ukryciach może liczyć niecałe 4% mieszkańców (raport Państwowej Straży Pożarnej), obrona cywilna nie istnieje, a obywatele nie wiedzą, gdzie w razie zagrożeń mogą szukać bezpiecznego miejsca schronienia. Sześć z 32 gmin skontrolowanych przez NIK nie zapewniło takiego miejsca żadnemu ze swoich mieszkańców, a 68% poddanych oględzinom schronów i ponad połowa ukryć nie spełniały wymaganych warunków technicznych” – pisze w swoim raporcie NIK.

I punktuje. W marcu 2022 r. sejm przyjął ustawę o obronie Ojczyzny, która jednocześnie wygasiła przepisy z lat 60 XX wieku o obronie cywilnej. A szef MSWiA nie wydał nowych. To wprowadziło chaos i nie wiadomo, kto teraz odpowiada za schrony.

Są miejsca bez schronów i ukryć

Jak pokazują wyniki kontroli, są miasta, w których nie ma ani jednego schronu czy miejsca ukrycia.

„W 2022 r. według prowadzonych przez kontrolowane gminy i miasta ewidencji, w większości niepełnych i niezweryfikowanych, dysponowały one głównie tzw. ukryciami doraźnymi. Na miejsce w schronach i ukryciach mogło wówczas liczyć zaledwie 2% mieszkańców. Najwięcej w Świnoujściu - ok. 7,6%” – punktuje NIK.

W Warszawie nie było ani jednego tego typu miejsca (podobnie w Gliwicach, Białymstoku, Ostrołęce czy Dęblinie). W 2022 roku stolica policzyła i wyszło, że w doraźnych miejscach ukrycia schronienie mogłoby znaleźć nieco ponad 1 mln osób (1 089 323), czyli 64% mieszkańców.

Nierzetelny raport ministerstwa

„W 2022 r. wiceminister spraw wewnętrznych i administracji w sposób nierzetelny (ustnie zamiast pisemnie) wydał Komendzie Głównej Państwowej Straży Pożarnej polecenie przeprowadzenia w całym kraju inwentaryzacji budowli ochronnych. Z przygotowanego wówczas raportu wynikało, że w schronach i ukryciach jest miejsce dla niecałych 4% mieszkańców (1 428 369 osób), natomiast pojemność miejsc doraźnego schronienia (np. w piwnicach) przekracza populację Polski. Upubliczniając raport, wiceminister oświadczył, że w przypadku zagrożenia może się w nich schronić w sumie ponad 49 mln osób.

Kontrola NIK wykazała, że przedstawione w raporcie dane są nierzetelne i mogą stwarzać fałszywe poczucie bezpieczeństwa” – dodaję kontrolerzy.

I wyliczają, że Straż Pożarna zinwentaryzowała ok. 235 tys. obiektów budowlanych, ale nie w każdym regionie schronień jest odpowiednio dużo. Żadnego schronu nie było w województwie lubuskim, tylko 22 zlokalizowano w województwie podlaskim, a 24 w lubelskim. Województwo lubuskie miało też najmniejszą liczbę ukryć – 75.

Polskie schrony chronią przed deszczem lub śniegiem

NIK skupił się na liczbach i procedurach. A ważny jest też stan tych obiektów. Ten zaś jest generalnie zły.

Ppłk rez. dr Cezariusz Sońta w rozmowie z Business Insider Polska stwierdza wprost, że polskie schrony mogą najwyżej chronić przed deszczem lub śniegiem.


16.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Subscribe to this RSS feed