Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Gdzie ryzyko śmierci na drodze wyższe, w Belgii czy w Polsce?
W Belgii wzrasta liczba skarg na cyfrową przemoc seksualną
Wskaźnik zaszczepień wśród dzieci we Flandrii nadal wysoki
Niemcy: Niewielki wzrost PKB
Energia słoneczna niemal pokryła zapotrzebowanie Belgii na prąd!
Słowa dnia: Vlag van Polen
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 2 maja 2025, www.PRACA.BE)
Sport, tenis: Zaczęło się fatalnie, skończyło po mistrzowsku – Świątek górą nad Keys
Belgia: Domy tylko trochę droższe
Polska, alert burzowy: Gwałtowne zjawiska pogodowe przetoczą się przez Polskę
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Pompki, brzuszki, skoki, nadwaga... Z polskimi uczniami jest coraz gorzej

Uczniowie nie potrafią wykonać przewrotu w przód. Nie potrafią też skakać przez skakankę. To wnioski z badania aktywności fizycznej młodych Polaków.

Każdy rząd, także obecny, mówi o potrzebie pracy nad zdrowiem i kondycją uczniów. Dlatego nie ma już stałych zwolnień z lekcji wychowania fizycznego bez wskazania konkretnej przyczyny. Badane są także fizyczne umiejętności uczniów.

Znamy już raport jednego z takich badań.

Słaba kondycja

Wyniki przedstawiła dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego Uczelni Łazarskiego i zastępca przewodniczącego Rady Narodowego Funduszu Zdrowia. Sprawdzono stan zdrowia dzieci i młodzieży do 18 roku życia. Dane zestawiono z analizą z 2021 roku, którą przygotowało Ministerstwo Edukacji Narodowej wspólnie z Akademią Wychowania Fizycznego w Warszawie.

– Bardzo niepokojący jest obserwowany w ostatnich latach wyraźny wzrost odsetka osób z nadwagą oraz otyłością wśród dzieci młodzieży – w 2016 r. wynosił 30,7 proc., natomiast w 2021 już 35,3 proc. – informuje Gałązka-Sobotka.

W 1979 roku średni czas, jaki uczeń wytrzymywał w tzw. zwisie na drążku, wynosił 23 sekundy. W roku 2021 już tylko 8 sekund.

Kiedyś dziecko dystans 600 metrów przebiegało średnio w 3 minuty i 5 sekund, teraz potrzebuje 3 minut i 45 sekund.

„W tym samym okresie średnia odległość uzyskiwana przez dzieci i młodzież w skoku w dal z miejsca spadła ze 129 cm w roku 1979 do 100 cm w 2021” – podkreśla portalsamorzadowy.pl.

To nie koniec tych złych wiadomości. Problemem są dziś dla uczniów proste czynności, które kojarzą się z zabawą. Przez skakankę nie potrafi skakać 50 proc. uczniów w naszym kraju, prawidłowo kozłować piłki nie umie 74 proc. dzieci, przewrotki w przód nie potrafi dobrze wykonać aż 88 proc. uczniów.

Ponad 330 milionów złotych

Zgodnie z danymi przytoczonymi w akcji „Odchudzajmy dzieci” nadwaga i otyłość u dzieci dotyczy aż 22 proc. uczniów w Polsce w wieku wczesnoszkolnym. W ciągu ostatnich 20 lat liczba dzieci dotkniętych otyłością lub nadwagą wzrosła trzykrotnie.

Co robić z tym problemem? Jeszcze poprzedni rząd stworzył program „Sportowe talenty”, czyli regularne testy dla uczniów, których wyniki mają być przekazywane klubom sportowym. Obecny rząd przeznaczył ponad

330 mln zł dla samorządów, klubów i związków sportowych na organizację pozalekcyjnych zajęć na przyszkolnych obiektach sportowych.


22.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: Nie wszyscy Polacy chcą się szczepić. Dlaczego? Takie podają powody

Nie wszyscy Polacy są entuzjastami szczepień. Nawet ci, którzy teoretycznie popierają szczepienia, sami nie zawsze chcą się im poddać.

Wśród dorosłych Polaków jest duża niechęć do szczepień. Prawie 20 proc. badanych wyraziło wobec nich wrogość z obawy o swoje bezpieczeństwo i skuteczność szczepionek.

Wielu jest na „nie”

62 proc. Polaków uznaje, że szczepienia chronią przed powikłaniami chorób zakaźnych, co potwierdza raport „Szczepienia dorosłych Polaków”, który przedstawiła Fundacja My Pacjenci. Aż 34 proc. ankietowanych nie podziela tego przekonania.

Co więcej, od 32 do 53 proc. respondentów stwierdziło, że nie zaszczepiło się i nie planuje zaszczepić przeciwko chorobom takim jak grypa, ospa wietrzna czy odra.

Dlaczego nie chcemy się szczepić?

Najczęściej wymieniane powody nieszczepienia się to przekonanie o niebezpieczeństwie szczepionek, obawa przed powikłaniami oraz wpływ otoczenia, które również się nie szczepi. Wśród chorób, których dotyczy największy opór, znalazły się grypa, ospa wietrzna, odra, świnka i różyczka, przy czym najmniej chętnie Polacy szczepią się przeciw grypie i ospie. Tłumaczą to brakiem widocznej potrzeby.

Żeby zwiększyć społeczną akceptację szczepień, eksperci proponują m.in. opracowanie kalendarza szczepień dla dorosłych, co ułatwiłoby personelowi medycznemu realizację i promocję tego zabiegu.

Dodatkowo, zdaniem ekspertów, personel medyczny powinien prezentować jednoznaczne stanowisko proszczepienne i przeciwdziałać dezinformacji.

To się opłaca

Eksperci przekonują także, że szczepienia dorosłych nie tylko chronią przed chorobami zakaźnymi, ale również przynoszą korzyści ekonomiczne. Zmniejszają one koszty związane z leczeniem, absencją w pracy i opieką zdrowotną.


18.03.204 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Wybory samorządowe 2024. W wielu miejscach nie ma z kim przegrać

W wielu gminach w Polsce na wójta startuje tylko jedna osoba. A to oznacza, że kandydaci nie mają z kim przegrać. Chyba że z samym sobą.

Gmina Strzyżewice w województwie lubelskim. Zgodnie z informacjami Państwowej Komisji Wyborczej wygląda na to, że mieszkańcy będą tu wybierali wójta, głosując tylko na jedną kandydatkę. To Barbara Zdybel, która nie ma konkurencji.

Nie jest to wyjątek

Takich gmin w Polsce jest znacznie więcej. Tak jest w 11 gminach w Wielkopolsce. Tak samo jest na Warmii i Maurach. Tam w kilkunastu gminach zgłosił się tylko jeden kandydat.

W tych przypadkach PKW przedłużyła o 5 dni (licząc od 14 marca) termin zgłaszania chętnych, ale mało prawdopodobne, żeby jeszcze ktoś zechciał być w tych gminach wójtem. Oczywiście poza kandydatami, którzy już się zgłosili.

Tego jeszcze nie było na taką skalę

„W Polsce jest 2477 gmin. W co piątej wójtem lub burmistrzem chce zostać tylko jedna osoba. W konsekwencji, zamiast tradycyjnych wyborów, będzie tam zorganizowany plebiscyt poparcia. Nigdy dotąd zjawisko nie było tak powszechne, jak teraz” – podkreśla TVN24.

I dodaje, że w 2018 r. było 332 podobnych plebiscytów.

Teoretycznie można przegrać

W takich przypadkach wyborcy nie otrzymają tradycyjnej karty do głosowania z nazwiskami kandydatami. Będzie na niej tylko jeden starający się o władzę w gminie, a na karcie będą dwa pola do zakreślenia: „tak” i „nie”.

Teoretycznie i takie głosowanie można przegrać.

„Co do zasady wójt (burmistrz, prezydent miasta) jest wybierany bezpośrednio. Może się jednak zdarzyć, że wójta (burmistrza, prezydenta miasta) wybierze rada gminy (rada miasta). Będzie tak wtedy, gdy w wyborach wójta (burmistrza, prezydenta) w danej gminie wystartuje tylko jeden kandydat i nie uzyska więcej niż połowy ważnie oddanych głosów. W takiej sytuacji wyboru wójta dokona rada gminy bezwzględną większością głosów ustawowego składu rady w głosowaniu tajnym” – tłumaczy PKW.

Ale można przyjąć, że kandydaci bez konkurencji nie mają się czego obawiać. W 2018 roku aż 330 (na 332) takich głosowań przy urnach zakończyło się korzystnie dla jedynego kandydata.

Niepokojące zjawisko

Dr Paweł Stępień, politolog z Uniwersytetu Łódzkiego, brak kandydatów ocenia negatywnie.

– To niepokojące. Miejmy nadzieję, że to się zmieni w kolejnych wyborach, bo wójtowie, burmistrzowie i prezydenci już nie będą ubiegać się o reelekcję. Będziemy mieli wybory w formule open race. To zawsze zwiększa liczbę kandydatów i zainteresowanie wyborami – mówi ekspert.


18.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Polska: 28 policjantów podejrzewanych o ojcostwo. Policja dementuje tę rewelację

28 warszawskich policjantów ma być podejrzewanych, że któryś z nich jest ojcem dziecka praktykantki. Taka informacja obiegła media. Policja wydała już oświadczenie.

Były negocjator policyjny Dariusz Loranty w serwisie X umieścił bulwersującą wiadomość. Donosił w niej o aferze w stołecznej policji.

„Osoba z macicą zaszła w ciążę”

„Policyjne wiewiórki z warszawski uprzejmie doniosły, że wpłynęło pismo z żądaniem podania personaliów f-szy z Wilczej i OP w liczbie 28 chłopa. Celem pobrania materiału do badań. Praktykująca w prewencji przez 2 miesiące bardzo otwarta osoba z macicą zaszła w ciążę” – ogłosił.

Link: TUTAJ

Uzupełnił, że trzeba szukać ojca wśród funkcjonariuszy patrolujących w tym czasie rejon centralnego Śródmieścia. To zmniejszy krąg osób podejrzewanych „o wkład (własny) we wzrost populacji RP”.

Internet zaczął komentować

Brzmiało to naprawdę skandalicznie. Tym bardziej, że od razu tę informację powieliły niektóre portale. W sieci sprawa zaczęła żyć swoim życiem i obrastać komentarzami.

„Jedna z komend, gdzie nadaktywni milicjanci ściągali ludzi z ulic. Widać, że mają różne hobby „przedstawiciele prawa” – to jeden z nich.

Policja zabiera głos

Dzień po publikacji tych rewelacji głos zabrała Komenda Stołeczna Policji. Wprost zdementowała informacje podane przez Lorantego.

Link: TUTAJ

„(...) do jednostki, którą wskazuje – ani jakiejkolwiek innej jednostki KSP – nie wpłynęło pismo w takiej sprawie. Nie otrzymaliśmy też żadnego związanego z taką sytuacją zawiadomienia” – ucina spekulacje policja.


18.03.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sm)

Subscribe to this RSS feed