Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 6 maja 2025, www.PRACA.BE)
W 2024 roku rekordowe korki na flamandzkich autostradach!
Polska: Poważne zmiany w L4. Sprawdź, co z zasiłkiem chorobowym
Belgia: „Brukselczycy nie oszczędzają”
Flandria: Okres spłaty kredytu na kaucję wydłużony do 3 lat
Flamandzki rząd przekaże 70 mln euro na zdrową żywność w szkole
„Stres w pracy zabija rocznie 10 tys. Europejczyków"
Belgia: Co w ciągu roku podrożało najbardziej, a co potaniało?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 5 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz częściej ubezpieczamy swoje rowery!
Redakcja

Redakcja

Polska: Zaatakowała wcześniej niż zwykle. Szpitale są oblężone

Grypa atakuje. Przybywa pacjentów, a choroba – przypominają lekarze – może być bardzo groźna. Skąd to zaskoczenie?

Zwykle szczyt sezonu grypowego przypada na przełom stycznia i lutego – mówią lekarze. I wskazują, że jeszcze grudzień jest dobrym miesiącem, żeby zaszczepić się przeciwko chorobie. Tym razem jednak chorych w szpitalach i przychodniach zaczęło przybywać wcześniej – już teraz.

Przychodnie i szpitale są szturmowane przez pacjentów

– Moja 4,5-letnia córka zaczęła się najpierw skarżyć na mdłości. Kilka godzin później doszły kolejne objawy: katar, kaszel i gorączka sięgająca w nocy 39,5 stopnia Celsjusza, a do tego zmęczenie, apatia i brak apetytu. Zanim udaliśmy się do lekarza, usłyszałam, że w jej grupie przedszkolnej dzieci były już diagnozowane w tym tygodniu w kierunku grypy typu A. Powiedziałam o tym pediatrze, a ta zleciła wykonanie testu, który potwierdził u córki grypę – opowiada WP abcZdrowie 35-letnia mama z Warszawy.

I dodaje, że momentalnie zachorowali wszyscy w domu.

Przychodnie i szpitale są szturmowane przez pacjentów, a lekarze spodziewają się, że na dniach będzie jeszcze więcej przypadków grypy. Choć już teraz oddziały się zapełniają i nie ma gdzie położyć pacjentów. 

– Oddziały się zatykają. W skali miesiąca mamy kilkaset dzieci na jednym oddziale. I to nie są przypadki grypy, bo grypę leczy się w domu, ale bardzo groźne powikłania – przyznaje dr Lidia Stopyra, ordynator Oddziału Chorób Infekcyjnych i Pediatrii w Szpitalu Specjalistycznym im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.

Doniesienia wskazują, że to często grypa typu A. To rodzaj wirusa wywołującego epidemię i pandemię. Jego cechą jest to, że okres inkubacji to tylko 1-2 dni. Dodatkowo objawy są nagłe: gorączka, bóle mięśni, kłopoty jelitowe.

Na grypę należy szczepić się co roku

Lekarze z Podkarpacia alarmują, że co drugi pacjent ma właśnie wirusa typu A. Nie można bagatelizować objawów, bo powikłania tej nieleczonej grypy mogą oznaczać później zapalenie płuc czy mięśnia sercowego.

– Zapobieganie tej chorobie to przede wszystkim szczepienia i mamy na rynku dostępne szczepionki. Polecamy te szczepienia już od września. Były dostępne w aptekach, obecnie są dostępne w przychodniach, gdzie pacjenci mogą się zaszczepić. Seniorzy mają te szczepienia, podobnie jak kobiety w ciąży, bezpłatne, natomiast pozostali pacjenci w odpłatności 50 proc. – mówi TVP Katarzyna Witkowska, lekarz rodzinny i internista.

Przypomnijmy, że na grypę należy szczepić się co roku, bo bardzo często powstają nowe szczepy wirusa.

21.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(ed)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: „Karpiowe” w urzędach. Od zera do ponad 1000 złotych

Jakie premie świąteczne otrzymują urzędnicy w samorządach? Bardzo różne. Niektórzy nie mają na co liczyć.

Dla niektórych urzędników mamy złe wiadomości. Na przykład dla tych z Lublina, bo w tym roku w Urzędzie Miasta premii świątecznych nie będzie. Sytuacja finansowa miasta jest napięta, a budżet na przyszły rok wymaga dużych oszczędności i pilnowania każdej złotówki.

Są jednak samorządy w lepszej kondycji i tam „karpiowe” jest – dodatkowe pieniądze dla pracowników na Boże Narodzenie.

Nie wszyscy dają

Wartość świadczenia jest zależna od regulaminu Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych danej jednostki. W Koninie, mimo braku karpiowego, pracownicy otrzymują inne formy wsparcia, takie jak dofinansowanie do wypoczynku czy zapomogi finansowe – przypomina Onet.

I wylicza, że w tym roku ogólnopolskie tendencje wskazują, że świąteczne premie planuje wypłacić niemal połowa firm w kraju – 46 proc., czyli o 5 proc. mniej niż rok temu.

Z urzędami także bywa różnie, bo w Lublinie pieniędzy nie ma, ale gdzie indziej są. Można zazdrościć pracownikom UM w Poznaniu, bo tam zatrudnieni mogą liczyć nawet na 1150 zł brutto. Taka kwota dotyczy osób zarabiających najmniej. Ci z wyższymi pensjami otrzymają maksymalnie 700 zł brutto premii. Do tego jeszcze są pieniądze dla emerytowanych pracowników i rencistów. Jak wylicza PAP, otrzymają oni od 500 zł do 1050 zł brutto.

Więcej dla mniej zarabiających

Inne samorządy? Urząd Miasta w Zduńskiej Woli – od 700 do 1000 zł brutto. W urzędzie miasta w Gnieźnie najmniej zarabiający dostają 1000 zł brutto. W urzędzie miejskim w Mielnie  premie wynoszą od 700 do 900 zł. W Rybniku od 480 do 800 zł, w Choroszczy od 340 do 350 zł.

I jeszcze jedno. Nie zawsze „karpiowe” musi być gotówką. Mogą to być premie rzeczowe lub np. bony zakupowe.

20.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(ed)

 

  • Published in Polska
  • 0

W święta marnujemy więcej żywności, niż nam się wydaje. To jest na liście

Przed nami czas największego marnowania żywności: święta. Co najczęściej ląduje wtedy w śmietnikach? Warzywa, owoce i ryby – wynika z sondażu.

Co roku w Polsce wyrzucamy 5 mln ton jedzenia. Ponad połowa trafia do śmieci nie ze sklepów czy restauracji, ale z naszych domów. Szczególnie dużo marnujemy właśnie w święta.

Według danych firmy Too Good To Go, który na co dzień ratuje jedzenie przed zmarnowaniem, w okresie bożonarodzeniowym wyrzucamy 2-3 razy więcej żywności niż w ciągu całego roku.

W sondażu pracowni Opinia24 dla Too Good To Go przyznaje się do tego 83 proc. ankietowanych. To przekłada się na ponad 61 tys. ton, czyli 1,6 kg żywności na osobę. 

Dlaczego w tym czasie marnujemy tyle żywności?

Aż 63 proc. respondentów przyznaje, że przygotowuje więcej, niż potrzebuje na 3 dni świąt. Najwięcej marnujemy w samą wigilię.

Wśród przyczyn wyrzucania żywności są:

  • zepsucie się produktów – 29 proc. badanych,

  • uznanie ich za nieświeże – 18 proc.,

  • nadmiar – 12 proc.,

  • bo nie mamy już na nie ochoty – 7 proc.

Jednak na pierwszym miejscu znalazło się deklarowane przez co trzecią osobę niewykorzystywanie resztek, które powstały przy przygotowaniu dań. 

Co najczęściej wyrzucamy w okresie świątecznym?

Listę otwierają owoce i warzywa – szacuje się, że marnuje się ich aż 11 tys. ton. Kolejne są mięso i zupy. Dużo jest też marnowanych napojów oraz gotowych potraw. Rzadziej wyrzucamy słodycze, desery i sosy.

Zespół Too Good To Go zwraca uwagę, że jeżeli weźmiemy pod uwagę sumę zmarnowanej żywności ryby, jak np. karp, nie stanowią największej części, ale są powody, by unikać szczególnie marnowania ryb i mięsa. Chodzi o ich produkcję, która wiąże się z dużym obciążeniem dla środowiska i cierpieniem zwierząt.

Zachęcamy do kreatywnego wykorzystywania resztek

– Nasze badania są dowodem, że marnujemy znacznie więcej jedzenia, niż nam się wydaje, a deklaracje często różnią się od rzeczywistości – podkreśla Anna Podkowińska-Tretyn z Too Good To Go, cytowana na stronie toogoodtogo.com.

– Do 26 grudnia wyrzucamy resztki jedzenia po przygotowaniu potraw świątecznych, z kolei od 27 grudnia główną przyczyną marnowania jest zepsucie się żywności. W Too Good To Go wierzymy, że nawet małe działania mają olbrzymi wpływ na zmniejszenie skali marnowanego jedzenia, dlatego zachęcamy do odpowiedniego planowania i kreatywnego wykorzystywania resztek, nie tylko w czasie świąt – zachęca.


20.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(ed)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Choinka w domu i niechciany gość. Bo jest za ciepło

Ciepła pogoda sprawiła, że kleszcze nie zniknęły. I przychodzą do naszych domów razem z choinkami.

To było kilka dni temu. Pan Zbigniew jechał samochodem i poczuł na wierzchniej części dłoni delikatne swędzenie. 

– Spojrzałem i zobaczyłem kleszcza. Tego tych większych. Zdziwiłem się, bo przecież jest grudzień i chyba tych pajęczaków już nie powinno być – mówi mężczyzna.

Wyposzczone osobniki wyruszają na polowanie

I tu się myli, bo kleszcze na zimę nie zasypiają. Choć kiedy temperatura spada, są mniej aktywne. 

– Kleszcze zimują, dopóki nie zrobi się wystarczająco ciepło. Wyposzczone osobniki wyruszają na polowanie już przy temperaturze 7-9 st. C. i przy suchej pogodzie – wyjaśniał dr Jarosław Pacoń, parazytolog z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

„Choć jest grudzień, kleszcze nadal są aktywne, co jest efektem stosunkowo wysokich temperatur” – potwierdzają leśnicy na swoim profilu instagramowym.

Choinka z groźną niespodzianką

Dosyć wysokie na tę pory roku temperatury sprawiają, że kleszcze nadal są bardzo żywotne. I łatwo je na sobie przynieść do domu. Na przykład z choinką.

Anna Wierzbicka, biolożka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, tłumaczy, że nieproszeni goście mogą być nie tylko w drzewkach prosto z lasu lub plantacji. Kleszcze mogą być też w choinkach z targu czy sprzed marketu albo centrum ogrodniczego – wcześniej ścięte i zawinięte w siatkę. Właściwie w takich drzewkach kleszcz może być częściej, bo z opakowanego i ściśniętego drzewka nie ma jak wypaść.

- Potencjalnego kleszcza można też próbować się pozbyć przez wytrząchnięcie choinki przed wniesieniem jej do domu, ale to może oznaczać też pozbycie się części igiełek. Tak naprawdę nie ma skutecznego sposobu, żeby zapobiec przeniesieniu takiego niepożądanego – podkreśla gościa ekspertka w dziennik.pl.

20.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(ed)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed