Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
„Stres w pracy zabija rocznie 10 tys. Europejczyków"
Belgia: Co w ciągu roku podrożało najbardziej, a co potaniało?
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (poniedziałek 5 maja 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Coraz częściej ubezpieczamy swoje rowery!
Polska: Kleszczowe zapalenie mózgu nie odpuszcza. Trzeba się szczepić
Mieszkańcy Belgii zaoszczędzili w 2024 roku mniej niż inni Europejczycy!
Belgia: Niezapowiedziane kontrole w niderlandzkich szkołach
Niemieccy producenci samochodów odnotowują ogromny spadek zysków!
Belgia: Gandawa też zmaga się z przepełnionymi więzieniami
Słowo dnia: Mei
Redakcja

Redakcja

Kobiety w Belgii zarabiają 9% mniej niż mężczyźni

Średnia stawka godzinowa dla zatrudnionych w Belgii kobiet była w 2012 r. o 9% niższa niż w przypadku mężczyzn – wynika z analizy instytutu IGVM, o której na początku czerwca napisał m.in. flamandzki dziennik „De Standaard”.

Kobiety zarabiają więc mniej niż mężczyźni, ale różnica ta powoli maleje, choć nieznacznie. W porównaniu z 2011 r. w przypadku stawek godzinowych zmniejszyła się ona o jeden punkt procentowy.

W skali rocznej  różnica zarobków pomiędzy mężczyznami a kobietami jest jednak większa i w 2012 r. nie zmalała. Mężczyzna pracujący w Belgii zarabia rocznie statystycznie o 22% więcej niż kobieta, wynika z danych instytutu IGVM.

Wpływ na to ma z jednej strony wspomniana już niższa stawka godzina dla kobiet, a z drugiej strony fakt, że kobiety częściej niż mężczyźni pracują na niepełny etat. Wiele kobiet chce pracować np. na pół czy jedną trzecią etatu, ponieważ chce mieć więcej czasu dla dzieci i rodziny, podkreślają eksperci.    

 

06.06.2015 ŁK Niedziela.BE

  • Published in Belgia
  • 0

Polacy nadal wybierają samochody używane. Coraz większą wagę przykładają jednak do ich jakości i warunków zakupu

W ubiegłym roku na rynku aut używanych przeprowadzono 1,7 mln transakcji. Kolejne 700 tys. samochodów to import indywidualny. Sprzedaż aut używanych wygląda w kraju podobnie jak 25 lat temu, jednak kupujący mają coraz więcej oczekiwań, zarówno co do standardu wybieranych pojazdów, jak i jakości obsługi.

Rynek samochodów używanych jest często niedoceniany przez ekonomistów i polityków. Tymczasem jest to znacząca część polskiej gospodarki.

– W 2014 roku w Polsce sprzedano ponad trzysta tysięcy samochodów nowych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Przemysław Vonau, dyrektor generalny AAA AUTO w Polsce. –  Jednocześnie liczba transakcji na rynku samochodów używanych wyniosła 1,7 mln, a 700 tys. samochodów wjechało do Polski jako import indywidualny. Mówimy więc o 2,4 mln sztuk samochodów, które zmieniły właściciela w Polsce.

Holenderska grupa AAA AUTO należy do europejskich liderów w handlu używanymi samochodami. W kwietniu otworzyła pierwszy salon sprzedaży w Polsce – w Piasecznie koło Warszawy. Jak podkreśla Vonau, upodobania Polaków i kondycja rynku pozwalają firmie oczekiwać dobrych wyników sprzedażowych.

Klienci szukają wozów lepszej klasy, lepiej wyposażonych, w lepszym stanie technicznym i prawidłowym stanie prawnym.   

– Rynek się rozwija bardzo podobnie do ogólnej sytuacji gospodarczej kraju – mówi  Przemysław Vonau. – Cały czas widać lekki wzrost średniej ceny samochodów używanych oraz wymagań klientów zarówno co do standardu wybieranych pojazdów, jak i jakości obsługi.

Jego zdaniem polski rynek handlu używanymi samochodami zmienia się bardzo niewiele. W jego ocenie działające w Polsce firmy niewiele robią, by poprawić jakość swojej oferty.

– W handlu spożywczym, bankowości czy komunikacji przez 25 lat zaszły ogromne zmiany, a handel używanymi samochodami wygląda dzisiaj dokładnie tak, jak 25 lat temu. Jesteśmy przekonani, że polski klient oczekuje od firm, które działają na tym rynku, czegoś więcej. Będziemy bardzo się starać, żeby klient mógł kupować u nas w warunkach, z jakimi ma do czynienia w innych branżach – mówi dyrektor generalny AAA Auto.

AAA Auto sprzedaje najczęściej samochody po pierwszym lub drugim właścicielu, z udokumentowaną historią serwisową i dożywotnią gwarancją legalnego pochodzenia. Firma deklaruje, że każde zakupione auto przechodzi szczegółową kontrolę. Z powodu wykrytych wad mechanicznych lub prawnych, firma rezygnuje z zakupu aż 65-70 proc. samochodów.

Polska jest czwartym, po Węgrzech, Czechach i Słowacji, rynkiem Europy Środkowej, na którym firma rozpoczęła działalność. Obroty firmy w 2013 roku przekraczały 379 mln euro. W ubiegłym roku sprzedaż wyniosła ponad 63,6 tys. aut, a w tym ma sięgnąć 70 tys.

W tym roku firma chce otworzyć jeszcze jeden salon w Polsce – w Katowicach. A od przyszłego roku planuje otwierać do pięciu salonów rocznie. Uruchomienia każdego autocentrum to koszt ok. 2 mln euro (łącznie z kosztem zakupu samochodów).

 

04.06.2015 Newseria

Bruksela - zdjęcia

fot. Shutterstock

fot. Shutterstock

fot. Shutterstock

fot. Shutterstock

fot. Shutterstock

fot. Shutterstock

fot. Kiev.Victor / Shutterstock.com

fot. Skyfish / Shutterstock.com

fot. Shutterstock 

fot. Shutterstock

 

04.06.2015 R, aktualizacja 20.07.2022

 

Polak ukradł z restauracji… kraba (!)

Dziennik „Gazet van Antwerpen” już nazwał wyczyn 37-letniego obywatela Polski „najdziwniejszą kradzieżą roku w Antwerpii”.

Ów „skos stulecia” miał miejsce w niedzielę 31 maja w restauracji Brasserie Flo w hotelu Hilton przy placu Groenplaats. Mężczyzna zanurzył ręce w zbiorniku z krabami, wyciągnął jeden egzemplarz, schował go pod koszulką i zaczął uciekać.

W pościg ruszył jeden z kelnerów. Porywacz kraba wbiegł w tramwaj jadący w kierunku dzielnicy Linkeroever, a kelner powiadał policję. Kiedy 37-latek wyszedł z tramwaju, czekali już na niego funkcjonariusze.

Tutaj jednak niespodzianka: mężczyzna nie miał przy sobie swej zdobyczy. Okazało się, że złodziej wyrzucił kraba już na stacji przy placu Groenplaats. Na szczęście kraba udało się tam odnaleźć.

- Umieściliśmy ten egzemplarz w osobnym zbiorniku. Ponieważ miał on kontakt z różnorakimi bakteriami, nie możemy go użyć w kuchni – powiedział dziennikowi „Het Gazet van Antwerpen” jeden z pracowników restauracji.

Paradoksalnie więc 37-letni Polak być może uratował życie skorupiakowi.

 

0.4.06.2015 ŁK Niedziela.BE

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed