Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Ponad 50 tys. euro… dziennie! Tyle kosztuje ochrona rodziny królewskiej
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 30 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Owiana złą sławą kawiarnia w Molenbeek zamknięta
Polska: Myślisz, że karta rowerowa to mit? Tu skończyło się mandatem
Belgia: Złodzieje ukradli z lasku... ławki!
Polska: Ile teraz zapłacimy za ciepło. Niektórzy nawet połowę więcej
Belgia: 14 handlarzy narkotyków złapanych w Brukseli Północnej
Polska: Nikotyna w górę. Jej amatorzy wkrótce dostaną po kieszeni
Temat dnia: Belgijscy naukowcy wykryli nową metodę leczenia sepsy!
Polska: Idą zmiany dla pacjentów. Zadzwoni sztuczna inteligencja i za karę „na koniec kolejki”
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Kleszczowe zapalenie mózgu nie odpuszcza. Trzeba się szczepić

W ostatnich latach liczba zachorowań na kleszczowe zapalenie mózgu w Polsce wzrosła kilkakrotnie.

Dobrze pokazują to dane Państwowego Zakładu Higieny:

w 2019 roku odnotowano 265 przypadków,
w 2022 roku – 445,
w 2023 roku – 659,
w 2024 roku – już 793 przypadki.

Podobne zjawisko obserwuje się również w Skandynawii, Holandii, Francji czy Wielkiej Brytanii, gdzie wcześniej ta choroba praktycznie nie występowała.

Dlaczego kleszczy jest coraz więcej?

Specjaliści wskazują, że zmiany klimatyczne, a szczególnie łagodne zimy, sprzyjają rozwojowi populacji kleszczy. Dr inż. Anna Wierzbicka z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu w rozmowie z Rynkiem Zdrowia wyjaśnia, że kleszcze nie giną podczas typowych zim, ponieważ mogą przetrwać w temperaturze nawet do minus 35°C. Obecnie z powodu braku długotrwałych mrozów i pokrywy śnieżnej zwierzęta będące głównymi żywicielami kleszczy, takie jak myszy czy wiewiórki, mają lepsze warunki do przetrwania.

Kleszcze przenoszą się na ludzi także za pośrednictwem zwierząt domowych, takich jak psy, koty czy ptaki z gniazdami na balkonach. Już samo ukłucie jest wystarczające do przeniesienia KZM.

Kleszczowe zapalenie mózgu na początku można pomylić z grypą

Po zakażeniu wirus namnaża się w skórze, a następnie może dostać się do krwiobiegu. Pierwszy etap choroby trwa od tygodnia do nawet 28 dni i przypomina grypę – pojawiają się bóle mięśni, stawów, gorączka. U większości osób na tym etapie choroba się kończy. Jeśli układ odpornościowy nie poradzi sobie z wirusem, infekcja może przejść w fazę neurologiczną.

W cięższych przypadkach dochodzi do zapalenia opon mózgowo-rdzeniowych, pnia mózgu lub innych struktur układu nerwowego. Najczęstszym powikłaniem jest porażenie splotu barkowego, które ogranicza ruchomość ręki, ale może dojść również do porażenia czterokończynowego lub niewydolności oddechowej.

Szczególnie narażone na ciężki przebieg choroby są dzieci, osoby powyżej 65. roku życia oraz pacjenci z chorobami autoimmunologicznymi. Nawet łagodne przejście zakażenia może pozostawić trwałe przykre skutki w postaci bólu głowy czy problemów z koncentracją.

Szczepienie to jedyna skuteczna forma ochrony

Obecnie nie istnieje skuteczne leczenie przyczynowe KZM, dlatego tak dużą wagę przykłada się do profilaktyki poprzez szczepienia. Szczepionka jest bezpieczna, dobrze tolerowana i wysoce skuteczna. Podaje się ją w schemacie trzech dawek, a następnie zaleca dawki przypominające co 3-5 lat.

Szczepienie można wykonać w placówkach medycznych i w aptekach. Koszt jednej dawki szczepionki wynosi około 200 zł.


4.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

Polska: Bon turystyczny okazał się hitem. Będzie druga tura

Turystyczna akcja województwa podlaskiego jest sukcesem. W kilka godzin zostały rozdane wszystkie bony osobom, które chcą przyjechać do tego regionu. Już wiadomo, że będzie kolejne podejście.

Pomysł jest banalnie prosty i nawiązuje do krajowego bonu turystycznego, który działał od 2020 do 2023 roku. Władze województwa podlaskiego zaoferowało lokalny bon turystyczny – zwrot kosztów poniesionych przez osoby korzystające z noclegów w tym regionie.

W zależności od rodzaju noclegu kwota wsparcia z bonu będzie wynosić – jak podał Urząd Marszałkowski – od 200 do 400 zł. Turysta będzie otrzymywał bon na numer telefonu. Bon będzie dopłatą do co najmniej dwóch noclegów w obiektach, które będą uczestniczyć w programie.

Poszło błyskawicznie. Bony rozeszły się w 6 godzin

W pierwszej kolejności lokalni przedsiębiorcy, np. hotelarze, mogli zgłaszać się do programu. Kolejnym krokiem było zapisywanie się na bony samych turystów. I okazuje się, że bon był strzałem w dziesiątkę.

Akcja miała trwać aż 1,5 miesiąca, ale bony rozeszły się w 6 godzin. Zainteresowanie było tak duże, że zawieszała się strona internetowa. A w puli – co warto dodać – było 350 tys. zł w bonach.

„Osoby, które złożyły wniosek, otrzymywały bon turystyczny w formie cyfrowej. Posiadał on unikalny kod QR i był przypisany do numeru telefonu turysty podanego we wniosku. Zarówno w programie pilotażowym, jak i w pierwszej turze o bon mogą starać się wszyscy turyści z Polski, z wyjątkiem mieszkańców województwa podlaskiego” – wyjaśnia biznesinfo.

Druga tura potrwa do końca grudnia

Co z osobami, którym nie udało się zdobyć bonu? Czy muszą wakacje na Podlasiu odłożyć na później? Okazuje się, że będzie druga tura akcji.

„”Ci, którzy planowali w najbliższym czasie skorzystać z dofinansowania, ale przegapili pierwszą pilotażową turę programu, wciąż mogą skorzystać z Podlaskiego Bonu Turystycznego w drugiej turze. Nabór ma ruszyć od 1 czerwca i potrwa do 31 grudnia 2025 (lub do wyczerpania zapasów). Bony będą przyznawane na rezerwacje od czerwca do grudnia 2025 – czytamy.

Czy teraz inne regiony skorzystają z takiego promowanie się wśród turystów z całej Polski?


29.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Jak się przygotować na blackout? Zapoznaj się z instrukcją

Zatrzymane pociągi, niedziałające bankomaty i sieci komórkowe, stan wyjątkowy. Tak wygląda blackout w Hiszpanii i Portugalii. Jak się przygotować na brak prądu?

– Najgorszy jest brak pieniędzy. Niczego nie możemy kupić, nic do jedzenia i picia. Mamy tylko resztki gotówki, a nie możemy wypłacić pieniędzy z bankomatów. Płatności zdalne też nie wchodzą w grę – mówi pani Katarzyna, która właśnie teraz jest w Hiszpanii. I jak wszyscy obywatele tego kraju, zmaga się w wielką awarią energetyczną, jaka dotknęła także Portugalię.

– Sytuacja jest bardzo poważna. Ludzie zupełnie nie są są do niej przygotowani – dodaje panie Katarzyna.

Blackout w Polsce

Polskie Sieci Elektroenergetyczne zapewniają, że sytuacja w naszym kraju jest stabilna. I zapewnia, że nam taki obrót zdarzeń nie grozi.

– Wydarzenia takie jak blackout mają jednak to do siebie, że pewne ryzyko ich występowania jest nieuniknione. Na taką okoliczność, podobnie jak każdy operator, dysponujemy jednak planem przywrócenia systemu do pracy poprzez tzw. blackstart – zdolność niektórych jednostek do samodzielnego uruchomienia i zapewnienia zasilania pozostałym elementom systemu  – tłumaczy rzecznik prasowy PSE Maciej Wapiński.

Ostatni poważny blackout w Polsce miał miejsce w 2008 roku w Szczecinie. To był koszmar, który znacznie utrudnił życie ludziom. Do tego stopnia, że nie było jak kupić chleba, bo jeżeli ktoś miał pieniądze, to nie działały kasy fiskalne, a nie może czegoś sprzedać bez wydania paragonu.

Jak się przygotować na blackout?

Ludzie nie są przygotowani na takie sytuacje, a hiszpańskie wydarzenia pokazują, że mogę się zdarzyć w każdym momencie. Jak się na to przygotować?

Redaktor naczelny portalu Energetyka24.com Jakub Wiech na swoim profilu w serwisie X wylicza, co trzeba mieć pod ręką w gotowości:

latarki – do ręki i czołówkę,
różnego rodzaju baterie,
powerbanki i kable,
leki przeciwbólowe,
wyposażoną apteczkę,
gotówkę na przynajmniej trzy dni,
scyzoryk lub multitool,
przenośne radio na baterie.

W 2023 roku  Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wydało instrukcję na takie sytuacje. Znajduje się: TUTAJ


29.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: E-hulajnogi opanowały Polskę. Jest ofiara śmiertelna tej mody

Potrącenia, przewrócenia – jednym słowem wypadki. Takich na e-hulajnogach jest coraz więcej. I co grosza – także najtragiczniejsze.

– Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że 12-letni chłopiec stracił panowanie nad hulajnogą elektryczną i się przewrócił. Jechał bez kasku. Doznał poważnych urazów głowy – mówi „Gazecie Pomorskiej” mł. asp. Paweł Dominiak, opisując okoliczności niedawnego wypadku.

Chłopiec w bardzo złym stanie został zabrany do szpitala śmigłowcem.

Podobnych informacji jest więcej – co kilka dni.

Kask i ochraniacze na ręce oraz nogi powinny być wyposażeniem każdego poruszającego się na rowerze, hulajnodze i jej elektrycznej wersji. Jeśli jednak spojrzeć na ulice polskich miast, widać, że niewiele osób stosuje się do tych zasad.

Dziewczyna zmarła w nocy z 21 na 22 kwietnia

Ponieważ e-hulajnóg jest coraz więcej, to więcej jest też wypadków. W 2022 roku policja odnotowała 272 takie zdarzenia. W 2023 – jak wylicza serwis smartride.pl – 264. Co roku są także ofiary śmiertelne. W przytoczonych latach po trzy.

Jak groźna może być taka przejażdżka, pokazuje zdarzenie z Wielkiego Czwartku. Dwójka nastolatków, dziewczyna w wieku 17 lat i 15-letni chłopak, jechali hulajnogą elektryczną drogą w powiecie wąbrzeskim. Policja wstępnie oceniała, że to dziewczyna prowadziła pojazd, ale co wydarzyło się później, nie jest w pełni znane. Wiadomo jednak, że doszło do wypadku.

Nastolatkowie, z urazami głowy, zostali zabrani do szpitala w Grudziądzu.

„Stan dziewczyny był ciężki. Lekarze zdecydowali o przetransportowaniu jej śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego do szpitala w Bydgoszczy” – relacjonowała TVP Bydgoszcz.

Życia poszkodowanej nie udało się uratować. Dziewczyna zmarła w nocy z 21 na 22 kwietnia.

Groźne potrącenia. Pomógł miejski monitoring

Na trzy miesiące został aresztowany 36-latek z Lublina, którego po kilku dniach poszukiwań zatrzymała policja. 18 kwietnia mężczyzna jechał hulajnogą elektryczną i potrącił idącą pieszo 13-latkę. Dziewczyna trafiła do szpitala.

„Jednocześnie policjanci sprawdzali nagrania z miejskiego monitoringu. Jak się okazało –kamery zarejestrowały opisywanego mężczyznę poruszającego się na hulajnodze. Po publikacji wizerunku sprawcy sprawdzaliśmy sygnały i informacje otrzymywane od mieszkańców” – informuje policja.

Teraz mężczyźnie grozi do 4,5 roku więzienia.

„Zabezpieczona została również hulajnoga, którą najprawdopodobniej poruszał się 36-latek w chwili wypadku. Urządzenie zostanie poddane opinii biegłego w celu weryfikacji, czy doszło do ingerencji w ogranicznik prędkości” – dodają policjanci.


29.04.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sk)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed