Ponad połowa belgijskich firm nie stosuje najbardziej podstawowych środków cyberbezpieczeństwa – zgodnie z badaniem przeprowadzonym przez Belgijskie Centrum Cyberbezpieczeństwa (CCB).

Mimo rosnących zagrożeń cybernetycznych badanie CCB wykazało, że większość firm nadal nie korzysta z dwuetapowego (2FA) ani wieloetapowego (MFA) procesu weryfikacji, w którym do potwierdzenia tożsamości osoby logującej się do konta internetowego wymagane są co najmniej dwie informacje.

Informacja ta nadeszła zaledwie kilka dni po tym, jak operator telekomunikacyjny Orange poinformował, że padł ofiarą cyberataku, w wyniku którego skradziono dane osobowe tysięcy jego belgijskich klientów.

Dane z badania były szczególnie „uderzające”, ponieważ chociaż tylko 46,4% przebadanych firm wdrożyło uwierzytelnianie dwuskładnikowe (2FA), około 70% z nich uznało za „zupełnie lub bardzo prawdopodobne”, że w niedalekiej przyszłości staną się celem cyberprzestępców.

„Te liczby i liczba incydentów są bardzo niepokojące” – powiedział dyrektor zarządzający CCB, Miguel De Bruycker. „W około połowie naszych interwencji w odpowiedzi na incydenty stwierdzamy, że uwierzytelnianie dwuskładnikowe (2FA) lub wieloskładnikowe (MFA) nie jest używane lub jest używane tylko częściowo”.

Według CCB, każdego dnia przynajmniej jedna belgijska firma pada ofiarą cyberataku, często z powodu oszustw phishingowych lub braku odpowiednich środków uwierzytelniania. „2FA nie daje gwarancji, ale robi ogromną różnicę. Ponad 80% obecnych incydentów można by było zapobiec dzięki prawidłowemu wdrożeniu tego jednego, niezbędnego środka” – wyjaśnił CCB w oświadczeniu dla prasy.

Centrum cyberbezpieczeństwa apeluje do firm o podniesienie poziomu zabezpieczeń poprzez wdrożenie uwierzytelniania dwuskładnikowego (2FA), podkreślając, że zmiana ta zazwyczaj nie jest skomplikowana ani kosztowna.

„W środowisku cyfrowym, w którym 58% firm uważa łamanie haseł za realne zagrożenie, uwierzytelnianie dwuskładnikowe (2FA) powinno być absolutnym minimum” – podsumował De Bruycker.

Badanie CCB przeprowadzono w lipcu 2025 roku i objęło ono dane pochodzące od 250 firm w Belgii.

31.08.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Jak wynika z informacji Sciensano i Instytutu Medycyny Tropikalnej (ITG), w tym sezonie w siedmiu belgijskich gminach wykryto komary tygrysie, gatunek zdolny do przenoszenia niebezpiecznych wirusów. Niektórym populacjom udało się przetrwać zimę.

Korzystając z inspekcji terenowych i publicznej platformy raportowania MuggenSurveillance, Sciensano mapuje obecność komarów tygrysich w całym kraju. Chociaż monitoring trwa do końca października, w 2025 roku zidentyfikowano już siedem lokalizacji. Etterbeek, gmina w Brukseli, jest nowym miejscem na liście, obok wcześniej udokumentowanych obszarów, takich jak Hoegaarden, Merelbeke-Melle, Kessel-Lo i Ath.

Komary tygrysie to gatunek inwazyjny, znany ze zdolności przenoszenia wirusów takich jak denga, chikungunya i Zika. Monitorowanie jest szczególnie ważne, ponieważ coraz więcej tych komarów przeżywa zimę w Belgii. Po raz pierwszy gatunek ten jest obecny przez cały rok w Sint-Joost-ten-Node i Wijnegem. Ponadto, zimował wcześniej w innych gminach, w tym w Hoegaarden, Wilrijk, Ath i Lebbeke. „Zrozumienie zimowania komarów ma kluczowe znaczenie dla oceny ryzyka i dostosowania strategii zwalczania” – stwierdził Sciensano.

Aby zwalczyć rozprzestrzenianie się komarów tygrysich, ITG i Sciensano, we współpracy z Flamandzką Agencją Ochrony Przyrody i Lasów (ANB), zintensyfikowały działania w sierpniu i wrześniu. ANB zaangażowała firmę Rentokil, zajmującą się zwalczaniem szkodników, do wsparcia tych inicjatyw. „Prawdopodobieństwo wyeliminowania komarów z naszego regionu jest niewielkie, ale opóźnienie ich trwałego zadomowienia się jest nadal priorytetem” – powiedziała Dominique Debie z Rentokil.

Udział społeczeństwa pozostaje kluczowym elementem mapowania populacji komarów tygrysich. „Sezon jeszcze się nie skończył i nadal liczymy na wkład społeczeństwa w monitorowanie” – powiedziała Javiera Rebolledo Tomero, epidemiolog ze Sciensano.

30.08.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Według brukselskiego operatora transportu publicznego STIB/MIVB, instalacja nowego systemu sygnalizacji ma skrócić czas oczekiwania na liniach metra 1 i 5.

Choć obecny system nadal działa i jest bezpieczny, po prawie 50 latach od jego instalacji STIB pracuje nad modernizacją systemu sygnalizacji, aby uzyskać bardziej niezawodną i elastyczną sieć metra.

Obecny system sygnalizacji działa za pomocą stałych bloków. Oznacza to, że gdy pociąg metra znajduje się na danym bloku, pociąg jadący za nim nie może przemieścić się do tego samego bloku, co zapewnia bezpieczną odległość między dwoma pociągami.

Jednak nowocześniejszy system działa poprzez bezpośrednią komunikację między pociągami metra, a nie poprzez stałe bloki, dzięki czemu każdy pociąg metra jest będzie informowany, ile czasu dzieli go od innego. System ten znany jest jako system sterowania pociągiem oparty na komunikacji (CBTC).

Nowy system umożliwiłby bliższe położenie pociągów metra. „Dla pasażerów oznacza to bardziej regularne odstępy między pociągami, sprawniejsze rozwiązywanie problemów i ostatecznie krótszy czas oczekiwania” – czytamy w oświadczeniu STIB.

Operator transportu przewiduje, że montaż sprzętu w tunelach linii metra nr 1 i 5 zostanie ukończony dopiero na początku 2026 roku. Niemniej jednak, część projektu została już ukończona tego lata. Obecnie prace na linii 5 między stacjami Jacques Brel i Erasme zostały ukończone, a prace na linii 1 między stacjami Tomberg i Stockel są finalizowane. Ponadto poczyniono postępy na odcinku linii 5 między stacjami Herrmann-Debroux i Jacques Brel.

Po zakończeniu instalacji w tunelach system przejdzie szereg testów. Od początku 2025 roku na linii i w zajezdni Erasme przeprowadzono około 780 godzin testów.

29.08.2025 Niedziela.BE // fot. Rachel ko / Shutterstock.com

(kk)

Setki mieszkańców Borgerhout zebrały się w niedzielę (24 sierpnia) w parku Te Boelaer, aby zaprotestować przeciwko wycince drzew w mieście. Demonstrację zorganizowała grupa Collectief Ongehoord, która domaga się od rady miejskiej Antwerpii skuteczniejszej ochrony terenów zielonych. W liście otwartym, podpisanym już przez ponad 1900 osób, przedstawiono konkretne postulaty dotyczące polityki wobec miejskiej zieleni.

Napięcie narastało od czasu, gdy władze zdecydowały o wycince około 50 drzew na Drakenhoflaan i Boekenberglei w Deurne-Zuid, aby zrobić miejsce dla nowej pętli tramwajowej. Sprzeciw mieszkańców doprowadził do protestów i aresztowań, a miasto zostało zmuszone do czasowego wstrzymania prac. „Po tym wszystkim, przez co przeszła okolica w tym tygodniu, powrót do deski kreślarskiej i tym razem konsultacja ze społecznością byłby małym krokiem” – powiedział Lode Daelemans z lokalnej grupy działania Juiste Spoor, a jego słowa spotkały się z entuzjastycznym aplauzem.

Podczas protestu przemawiały również inne grupy sąsiedzkie, które obawiają się dalszej utraty drzew w związku z planowanymi inwestycjami, takimi jak przebudowa skrzyżowania R11-Prins Boudewijnlaan czy budowa nowych ścieżek rowerowych w Berchem i Deurne. Ekspert ds. mobilności, Dirk Lauwers, skrytykował radnego Antwerpii ds. mobilności Koena Kennisa, mówiąc: „Ten nadmiernie wpływowy radny nie rozumie, że wycinanie drzew pod projekty drogowe jest w dzisiejszym klimacie niedopuszczalne”.

Protest miał charakter nie tylko polityczny, ale i artystyczny – przemówieniom towarzyszyły występy muzyczne i poezja. Organizatorzy szacują, że w wydarzeniu wzięło udział około 800 osób. „Nie dziwi nas, że tak wielu mieszkańców martwi się o zieleń w naszym mieście” – powiedziała Lily Smeyers z Allez Allée i Collectief Ongehoord. „Celem tej akcji jest podniesienie świadomości na temat utraty miejskich terenów zielonych i skłonienie rady miasta do ponownego rozważenia projektów zagrażających drzewom, oferując alternatywne rozwiązania w porozumieniu z lokalnymi społecznościami”.

Według danych Collectief Ongehoord około 2000 drzew w Antwerpii jest obecnie zagrożonych z powodu zatwierdzonych projektów infrastrukturalnych. „Wiele z tych projektów ma realne, mniej inwazyjne alternatywy, które pozwoliłyby zachować zieleń” – podkreśliła Smeyers. Chociaż miasto deklaruje dążenie do neutralności klimatycznej i odporności na zmiany klimatu do 2050 roku, organizatorzy protestu ostrzegają, że masowa wycinka dojrzałych drzew stoi w sprzeczności z tymi celami i określają ją jako „niezrozumiałą”.

25.08.2025 Niedziela.BE / fot. Shutterstock, Inc.

(kk)