Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Polacy nie chcą mieć dzieci? Jeden z powodów: zarobione kobiety
Belgia: Młodzi ludzie z przewlekłymi chorobami narażeni na liczne ograniczenia
Belgia: Coraz częściej cierpimy na długotrwałą depresję i wypalenie zawodowe
Niemcy: 20% kobiet doświadczyło przemocy seksualnej w dzieciństwie
Belgia: Braknie mieszkań? Coraz mniej pozwoleń na budowę
Słowo dnia: Waarschuwen
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 8 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)
Belgia, praca: Bezrobocie trochę większe niż przed rokiem
Polska: Są terminy wypłat wdowiej renty. Start już 1 lipca
Belgia: 9 osób ukaranych grzywną za niestawienie się na wybory
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Lepiej załatw to przed wakacjami. Potem będą kolejki w NFZ

Osoby planujące wakacje za granicą już teraz powinny wyrobić sobie kartę EKUZ. Gwarantuje, że w wielu krajach leczenie, wizyta u lekarza będą bezpłatne.

EKUZ to Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego. Wydaje ją każdy oddział Narodowego Funduszu Zdrowia. -Może zostać wydana wyłącznie osobom zgłoszonym do ubezpieczenia zdrowotnego lub osobom, które mają prawo do świadczeń zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych zgodnie z przepisami krajowymi – informuje NFZ.

I wylicza, że karta obowiązuje w krajach UE oraz m.in. w

Islandii,
Liechtensteinie
Norwegii
Szwajcarii
Wielkiej Brytanii.

Sprawdza się także w przypadku bardziej egzotycznych wyjazdów, np na Wyspy Kanaryjskie.

Polak traktowany jest za granicą tak samo jak obywatel tego kraju

EKUZ uprawnia do wszystkich świadczeń zdrowotnych za granicą, które będą niezbędne w Twoim stanie zdrowia do końca pobytu w danym kraju. Nie refunduje jednak leczenia planowanego – dodaje NFZ.

Tłumacząc: z takim niebieskim kawałkiem plastiku Polak traktowany jest za granicą tak samo jak obywatel tego kraju. Oznacza to, że może leczyć się za darmo, ale niektóre procedury mogą być częściowo płatne. Jednak to i tak mniejsze pieniądze, jakie trzeba byłoby wydać bez karty.

Jak wyrobić EKUZ? To proste

Wyrobienie EKUZ jest proste. Wystarczy zgłosić się do oddziału NFZ i złożyć odpowiedni wniosek. Teraz, dopóki nie ma wakacyjnego szczytu, karta wydawana jest od ręki. Wkrótce może się to jednak zmienić, bo chętnych będzie więcej. Tak samo jak w przypadku kolejek po paszport, które wydłużają się im bliżej jest wakacji.

To można zrobić przez internet

Żeby otrzymać kartę, nie trzeba iść osobiście do urzędników. Wniosek można złożyć np. poprzez aplikację mojeIKP. W ten sam sposób można się starać także o wydanie kart dla dzieci, ale muszą one być ujęte w aplikacji.

Jeżeli ktoś ma taką kartę, ale nie posiada jej fizycznie, bo się zapodziała (lub zgubi ją na wakacjach), nie ma potrzeby wyrabiania nowego dokumentu – choć jest taka możliwość.

W tym przypadku jednak trzeba się postarać.

Możesz złożyć wniosek o wydanie certyfikatu tymczasowo zastępującego EKUZ, który możesz otrzymać przez Internetowe Konto Pacjenta lub aplikację mojeIKP – podaje NFZ.


27.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Rachunki za prąd przestaną przypominać niezrozumiałą plątaninę cyferek

Dostajesz rachunek za prąd i tak naprawdę nie wiesz, za co płacisz? Właśnie to chce zmienić na korzyść obywateli zespół ds. deregulacji kierowany przez Rafała Brzoskę, właściciela InPostu.

Dzięki tej zmianie najważniejsze informacje – takie jak całkowita kwota do zapłaty, opłata za część obrotową oraz opłata za dystrybucję – będą znajdować się na pierwszej stronie rachunku. Ułatwi to klientom szybkie zrozumienie, ile i za co płacą.

Co więcej, wyraźne rozdzielenie tych kwot pozwoli dokładniej analizować koszty i podejmować bardziej świadome decyzje, np. o ewentualnej zmianie sprzedawcy energii.

Szybsza komunikacja dzięki elektronicznej korespondencji

Nowelizacja zakłada również przejście na komunikację elektroniczną w relacjach pomiędzy klientami a firmami energetycznymi. Oznacza to, że osoby zawierające nowe umowy po wejściu przepisów w życie będą otrzymywać korespondencję mailowo. Jeśli jednak klient preferuje papierową formę, będzie miał możliwość wyboru już na etapie podpisywania umowy.

Osoby mające umowy sprzed nowelizacji zachowają dotychczasowy sposób kontaktu, ale będą mogły dobrowolnie przejść na formę elektroniczną. To rozwiązanie ma poprawić szybkość komunikacji i zmniejszyć koszty operacyjne firm energetycznych oraz ograniczyć zużycie papieru.

Instalacje OZE łatwiej dostępne

Ważną częścią projektu deregulacyjnego jest ułatwienie inwestycji w odnawialne źródła energii. Zaproponowano zwiększenie progu mocy instalacji fotowoltaicznych, które nie wymagają pozwolenia na budowę – z obecnych 150 kW do 500 kW. Warunkiem będzie jednak wykorzystanie energii wyłącznie na własne potrzeby.

Dzięki temu przedsiębiorcy i większe gospodarstwa domowe zyskają możliwość szybszego uruchamiania własnych instalacji OZE, bez konieczności przechodzenia przez czasochłonną i kosztowną procedurę administracyjną.

Mniej formalności dla urzędników to więcej korzyści dla obywateli

Zniesienie obowiązku uzyskiwania pozwolenia na budowę dla instalacji o mocy do 500 kW to również odciążenie urzędników. Wydawanie takich pozwoleń było nie tylko kosztowne (155 zł za jedno pozwolenie), ale również czasochłonne.

Według oceny skutków regulacji wpływ tej zmiany na budżety gmin będzie minimalny. W 2024 roku wydano jedynie 296 pozwoleń dla instalacji o mocy między 151 kW a 500 kW. Co istotne, ułatwienia nie będą dotyczyć terenów chronionych przyrodniczo.


27.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Sebastian M. w Polsce. Ma odpowiedzieć za tragiczny wypadek na A1 [WIDEO]

Mężczyzna został sprowadzony do kraju ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Uciekł tam po wypadku, w którym zginęła 3-osobowa rodzina. Według prokuratury to Sebastian M. jest sprawcą tragedii.

„Ważny wieczór dla poczucia sprawiedliwości Polek i Polaków! Ścigany Sebastian M. został deportowany do Polski i jest w rękach policji oraz prokuratury.

Dziękuję Adamowi Bodnarowi i prokuraturze! Podziękowania dla Radosława Sikorskiego i MSZ! Dziękuję także naszym partnerom z Dubaju, szczególnie szefowi tamtejszej policji” – ogłosił w poniedziałek wieczorem szef MSWiA, Tomasz Siemoniak.

Chwilę wcześniej, w towarzystwie ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, mówił o sprowadzeniu do Polski Sebastiana M.

Link: TUTAJ


Koszmar na A1

Na filmie opublikowanym przez premiera widać, jak policja prowadzi mężczyznę z kajdankami na rękach i nogach. Wyprowadzają go z samolotu i odprowadzają do aresztu. To Sebastian M., którego sprowadzenie w Dubaju trwało bardzo długo. Mężczyzna uciekł tam przez Niemcy we wrześniu 2023 roku.

Wtedy właśnie doszło do wypadku na autostradzie A1. Zginęli rodzice i 5-letnie dziecko. Spłonęli w samochodzie, który uderzył w bariery energochłonne.

Zdaniem prokuratury winny wypadku jest Sebastian M. To on prowadził bmw, jadąc za szybko, wymijając kolejne samochody, zmieniając pasy ruchu i „nie zachował odpowiedniej, bezpiecznej odległości od poruszającego się przed nim w tym samym kierunku samochodu osobowego marki Kia Proceed, w wyniku czego uderzył w tył wskazanego pojazdu marki Kia Proceed”.

Prokuratura przedstawiła Sebastianowi M. zarzuty. Musiała to jednak zrobić zaocznie, bo nie został on zatrzymany zaraz po wypadku. Co więcej, początkowo policja utrzymywała, że w zdarzeniu udział brała tylko kia. To śledztwo internautów pokazało, że było inaczej: na miejscu było także bmw.

Kto pomógł najbardziej?

Żeby sprowadzić mężczyznę do Polski działały policja, prokuratura, dyplomacja. Jednak Artur Sadziński z dziennik.pl zauważa, że największe zasługi ma ktoś inny. To opinia publiczna, użytkownicy internetu, którzy nie pozwolili politykom zapomnieć o sprawie.

– Ekstradycja Sebastiana M. jest bezprecedensowa, bo pokazuje realny wpływ presji społecznej na skuteczność instytucji państwowych. Jednocześnie odsłania niepokojącą prawdę – że sprawiedliwość w Polsce bywa wybiórcza i zależna od medialnego zainteresowania – ocenia Sadziński.


27.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Tomasz Siemoniak X, policja

(sm)

Polska: Nawrocki i prostytutki. Te informacje mogą zaważyć na wyniku wyborczym

Nie powstrzymają nas kolejne ataki i kłamstwa – tak Karol Nawrocki odpowiada na informacje o swojej przeszłości w Hotelu Grand w Sopocie. Onet ujawnił, że kandydat na prezydenta zajmował się dostarczaniem prostytutek gościom hotelowym.

„Dziś w Polsce problemem jest prostytucja polityczna, która za obce pieniądze chce oddać Polskę. Za ten stek kłamstw i nienawiści pozwę Onet w trybie cywilnym o ochronę dóbr osobistych, a także złożę prywatny akt oskarżenia w trybie karnym. Medialni pomocnicy Tuska i Trzaskowskiego nie zabiorą nam zwycięstwa” – to pierwsza reakcja kandydata popieranego przez PiS na artykuł Onetu.

Potem, na poniedziałkowych wiecach na Lubelszczyźnie, odpierał pojawiające się wciąż zarzuty.

Tajemnica Grand Hotelu

Dziennikarze Onetu rozmawiają z dwoma dawnymi kolegami Nawrockiego, kiedy prezes IPN był ochroniarzem w sopockim hotelu. Mężczyźni chcą zachować anonimowość, ale jednocześnie są gotowi zeznawać przed sądem, gdyby doszło do procesu.

Onet ujawnia, że – pracując w hotelu – Nawrocki pośredniczył w dostarczaniu prostytutek hotelowym gościom. Miał na tym zarabiać – dostawać zapłatę za usługę. Goście za dziewczyny płacili więcej, niż gdyby sami je zamówili. To, co było ponadstandardową cenę, szło do kieszeni pośredników.

– Zadaniem mediów staje się odsłonięcie jak największej liczby tajemnic pana Nawrockiego. Gdyby brał udział w polityce, sprawy te prędzej czy później ujrzałyby światło dzienne. PiS postawiło jednak na człowieka, na którego wyborcy głosowali w pierwszej turze nie dlatego, że dużo o nim wiedzą, lecz dlatego, że usłyszeli o nim to, co chciał im ujawnić jego sztab. A sztab o przeszłości Karola Nawrockiego milczy – tak publikację tłumaczy Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu.

Tusk wzywa do pozwu

Nawrocki mógłby szybo udowodnić swoją niewinność, gdyby zdecydował się na pozew w trybie wyborczym. Wówczas wyrok zapadłby w ciągu 24 godzin.

– Panie Nawrocki, idź pan do sądu – zaapelował premier Donald Tusk w Polsacie, ale kandydat wspierany przez PiS tego nie zrobił.

Tu sprawa jest skomplikowana. Politycy PiS przekonują, że nie można pozwać wyborczo redakcji. Ten tryb dotyczy tylko agitacji, a artykuł nie jest agitacją.

Przekonała się o tym Konfederacja. W 2023 r. chciała pozwać w ten sposób „Gazetę Wyborczą”, ale sąd odrzucił pozew.

Nawrocki ma prawo skorzystać z trybu wyborczego

Zdarzyło się jednak, że Onet wyborczo został pozwany przez Daniela Obajtka (obecnie europosła PiS) i rozprawa się odbyła.

– Był kiedyś taki pogląd, że sporom w trybie wyborczym mogą być poddane jedynie materiały wyborcze w ścisłym tego słowa znaczeniu, czyli pochodzące od komitetów wyborczych, od samych kandydatów, czy od osób, które są zaangażowane w kampanię wyborczą w sposób oficjalny” – mówi oko.press mec. Krzysztof Pluta.

I dodaje, że Nawrocki ma prawo skorzystać z trybu wyborczego: – Na pewno nie można zakładać, że w tej sprawie nie wolno złożyć takiego wniosku. A co zdecydowałby sąd, nie nam oceniać – wyjaśnia.


27.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Karol Nawrocki Facebook

(sm)

Subscribe to this RSS feed