Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Alert bombowy na lotnisku w Charleroi był fałszywy
Polska: Rząd szykuje zmiany w korzystaniu z dowodów osobistych
Temat dnia: Ile pracuje się w Belgii? W Polsce tydzień pracy dużo dłuższy
Polska: Kosiarze weszli między bloki. To bolesna pobudka dla wielu osób
Belgia odpadła z Eurowizji!
Niemcy: Handlarze migrantami zatrzymani przez niemiecką i belgijską policję
Polska: Jutro już ostatni dzień. Bez tego nie zagłosujesz poza domem [WIDEO]
60-latek wpadł do kanału. Akcja ratunkowa w Brukseli
Polska: Skandal. Kierowca komunikacji miejskiej załatwił się w pojeździe
Belgia: Matka i dwoje dzieci z obrażeniami po pożarze w Laeken
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: W 2020 roku rozpocznie się renowacja Dworca Centralnego w Brukseli

W 2020 roku rozpocznie się remont Dworca Centralnego w Brukseli. Zgodnie z prognozami, prace potrwają 5 lat.

Organizacja Brussels Mobility będzie pracować na liniach użytkowych, następnie zaś STIB rozpocznie prace renowacyjne na peronach, przy wejściu oraz wyjściu ze stacji, a także zainstaluje bramki dostępu, w które brukselski dworzec nie jest jeszcze wyposażony - informuje Bruzz.

Co więcej, w celu zwiększenia powierzchni obiektu zostaną wyeliminowane niewykorzystane pomieszczenia, zaś wejścia oraz wyjścia zostaną poszerzone. W newralgicznych punktach pojawią się też nowe windy.

Remont ma potrwać pięć lat. Mowa o tak długim okresie, ponieważ prace będą prowadzone etapowo, w celu zminimalizowania zakłóceń w ruchu kolejowym. Renowacja pochłonie ok. 20 mln euro. Pieniądze będą pochodzić z jednostki Beliris, która jest efektem współpracy pomiędzy rządem federalnym a Regionem Stołecznym Brukseli.

 

03.07.2019 Niedziela.BE

(kk)

 

Belgia: „Premier Belgii następcą Tuska”

Charles Michel, obecnie sprawujący funkcję premiera Belgii, od 1 grudnia ma być nowym Przewodniczącym Rady Europejskiej, czyli tzw. „prezydentem UE”.

Tak przynajmniej wynika z ustaleń poczynionych przez liderów państw UE na niedawnym szczycie w Brukseli. Niedawno w państwach UE odbyły się wybory do Parlamentu Europejskiego i celem szczytu było wysunięcie nowych kandydatów na najważniejsze unijne funkcje.

Nie jest to łatwe zadanie. Liderzy państw UE muszą brać pod uwagę wiele czynników: profil polityczny kandydata (chadek, socjalista, liberał?), region z którego pochodzi (Europa Zachodnia, Południowa czy Wschodnia?), płeć oraz kwalifikacje. Ostatecznie zdecydowano, że funkcja Przewodniczącego Rady Europejskiej przypaść ma w udziale Michelowi.

Obecnie stanowisko to piastuje były premier Polski Donald Tusk. Na początku grudnia skończy się jego druga 2,5-letnia kadencja. Funkcja Przewodniczącego Rady Europejskiej (a więc osoby, która przygotowuje, koordynuje i prowadzi spotkania liderów krajów członkowskich) jest stosunkowo nowa. Tusk był dopiero drugim „prezydentem UE”. Pierwszym był rodak Michela, Herman van Rompuy.

Van Rompuy był jednak niderlandzkojęzycznym chadekiem, a Michel to francuskojęzyczny liberał. Wybór drugiego Belga na to stanowisko pokazuje, że pozostali unijni liderzy cenią talenty polityczne belgijskich premierów. Jest to w pewnym sensie logiczne: rządzenie Belgią – z jej skomplikowaną strukturą, rozdrobnieniem partyjnym i odwiecznym napięciem pomiędzy niderlandzkojęzyczną Północą i francuskojęzycznym Południem – przypomina zarządzanie całą UE. Jeśli ktoś sprawdził się w Brukseli, to sprawdzi się i w… Brukseli, można przewrotnie powiedzieć.

Wybór Michela na nowego Przewodniczącego Rady Europejskiej jest częścią większej unijnej układanki. Na czele Komisji Europejskiej stanąć ma Niemka Ursula von der Leyen, szefową Europejskiego Banku Centralnego ma być Francuzka Christine Lagarde (obecnie stojąca na czele Międzynarodowego Funduszu Walutowego), a za unijną dyplomację odpowiadać ma Hiszpan Josep Borrell. Część z tych kandydatur to na razie tylko propozycje, które muszą zyskać jeszcze aprobatę Parlamentu Europejskiego.

Charles Michel to 43-letni polityk liberalnej, walońskiej partii Ruch Reformatorski MR. Na czele belgijskiego rządu stoi od 2014 roku. Jego rząd był początkowo koalicją czterech partii – francuskojęzycznej MR oraz trzech niderlandzkojęzycznych ugrupowań – a od grudnia 2018 roku po wystąpieniu z koalicji NV-A jest rządem mniejszościowym.

Po niedawnych wyborach do belgijskiego parlamentu szanse Michela na zachowanie stanowiska premiera nie były wielkie. Obecnie Michel nadal stoi na czele zdymisjonowanego rządu, ponieważ nowa koalicja jeszcze nie powstała. Belgijskim premierem pozostanie maksymalnie do 1 grudnia, gdyż to wtedy skończy się kadencja Tuska i Michel ma zostać nowym Przewodniczącym Rady Europejskiej.

 

03.07.2019 Niedziela.BE

(łk)

 

Belgia: Po raz pierwszy w historii długoterminowa stopa procentowa poniżej zera

Po raz pierwszy w historii, długoterminowa stopa procentowa spadła w Belgii poniżej zera. To dobra wiadomość dla osób rozważających kredyt.

W środę, o godzinie 8:30, doszło do historycznego spadku – 10-letnia stopa procentowa spadła do -0,022%. Niskie oprocentowanie jest bardzo korzystne dla kredytobiorców oraz belgijskiego Skarbu Państwa, choć nie jest najlepszą wiadomością dla osób oszczędzających.

Jak przekazała agencja Bloomberg, podobną sytuację można zaobserwować w krajach takich, jak Austria, Finlandia, Francja, Niemcy oraz Holandia.

 

03.07.2019 Niedziela.BE

(kk)

 

4 lipca Święto Hot Doga. Skąd wziął się "gorący pies"?

Dziś na całym świecie obchodzone jest święto jednej z najpopularniejszych potraw fast foodowych, a mianowicie Hot Doga. Danie to pochodzi z kuchni amerykańskiej. Jest to chyba również jedna z najprostszych potraw. W jej skład wchodzi bułka, podgrzana parówka oraz sos. Może nim być ketchup, majonez, musztarda, lub dowolna mieszanka tych trzech dodatków.

Być może nie wszyscy wiedzą, że pierwsze hot dogi robione były już w XIII wieku.
Na początku swej historii bułka była nakłuwana specjalnym narzędziem i w powstały otwór wkładano parówkę. Obecnie najczęściej jest nacinana. Współcześnie hot dogi, np. te sprzedawane w Polsce „wzbogacane” są przez warzywa, choć oryginalne, amerykańskie nadal podawane są bez żadnych dodatków. Takie również najczęściej można kupić w Holandii. Mieszkańcy tego kraju również bardzo lubią hot dogi z kiszoną kapustą i smażoną cebulką.

Ani w Polsce ani w Holandii nie ma standardów, ani tradycji hot dogowych. Sprzedaje się je z różnymi dodatkami i sosami a jeśli robi się je w domu można dodać, czego konsumpcyjna dusza zapragnie.
Jak już wspomnieliśmy hot dog jest amerykańską potrawą, jednak swoje korzenie ma w Europie, a precyzyjniej w Niemczech. Pomysłodawcą jej był emigrant z Niemiec, który zamieszkał w Stanach Zjednoczonych Ameryki i pod koniec XIX wieku otworzył na Coney Island pierwszą budkę z której sprzedawał kiełbaski w białej bulce.

Hot dogi zyskały bardzo szybko ogromną popularność. Znawcy tematu uważają, że stało się tak po pierwsze, dzięki Światowej Wystawie World Fair, którą odwiedziło kilka milionów zwiedzających i właśnie, aby im nie dokuczał głód, na miejscu otworzono setki stanowisk z kiełbaskami w bułce. A po drugie, ponieważ otwarto stoiska z hot dogami na stadionie baseballowym. Co ciekawe pomysł, aby stworzyć takie stoiska również należy do Niemca.

Z pewnością wiele osób zastanawia się dlaczego hot dog, nazywa się właśnie hot dog? Przecież jeśli przetłumaczymy tę nazwę z języka angielskiego otrzymamy – gorącego psa. Teorii wyjaśniających to zagadnienie jest wiele. Jednak najbardziej prawdopodobna wydaje się ta, która analizuje nie język angielski a niemiecki. W Niemczech parówka nazywana była „dachshund”, co można przetłumaczyć - jamnik. Również tak nazywali ją twórcy hot dogów w USA. Amerykanie jednak nie zawsze wiedzieli jak poprawnie zapisać „dachshund” i wiedząc, że to nazwa psa, ułatwili sobie sprawę skracając ją do zwykłego „dog”. Potrawę tę podaje się zawsze na ciepło i stąd słowo „hot”, które oznacza - gorący.

Z hot dogiem wiąże się również kilka rekordów. Nadal największym jest ten zrobiony przez japońskich piekarzy. Miał on 60 metrów długości. Najdroższy hot dog kosztował 160 dolarów i z pewnością na cenę miały wpływ dodane składniki. Ponieważ do bułki dołożono również czarnych trufli i kawioru. Droga potrawa, to nie ulega wątpliwości, ciekawe czy smaczna. Światowym rekordzistą jedzenia hot dogów na czas jest Joey “Jaws” Chestnut, który w ciągu 10 minut pochłonął 72 hot dogi. Warto zaznaczyć, że to nie były tylko kiełbaski, zjadł on również bułki. Nagroda, którą za ten wyczyn otrzymał również jest niebagatelna, wygrał 10 tysięcy dolarów.

Za światową stolicę hot dogów uważa się Nowy York, w którym praktycznie na każdym rogu można kupić tę potrawę. Jako ciekawostkę podajemy, że najemca budki sprzedającej hot dogi na Manhattanie musi płacić za dzierżawę miejsca 300 tysięcy dolarów na rok. Oczywiście automatycznie nasuwa się pytanie, ile taki człowiek musi sprzedać bułek za 1 dolar 50 centów, aby mieć zysk?

Hot dog to nie tylko ulubiona potrawa Amerykanów, kochaja ją również Duńczycy. Tylko w samej Kopenhadze stoją setki food trucków. Można w nich nabyć kiełbaski w bułce w 50 różnych wersjach.

A odpowiedź na pytanie, jak dzisiejszy dzień świętować, wydaje się być oczywista. Zjedzmy choć jednego „gorącego jamnika”. Smacznego!


04.07.2019 Niedziela.BE // Fot. Shutterstock, Inc.

(as)

 

Subscribe to this RSS feed