Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 20 września 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Rosnąca liczba studentów
Polska: Beata Kempa ma poważne problemy. W tle tornistry szkolne dla dzieci w Syrii
Belgia: Starsza kobieta oszukana przez fałszywych pracowników banku
Polska: „Jolka, Jolka pamiętasz...”. Nie żyje Felicjan Andrzejczak
Opóźnienie strefy niskiej emisji w Brukseli: kosztowne konsekwencje w przyszłości
Polska: Kary za marnowanie żywności mocno w górę. Żeby to się nie opłacało
Niemcy: Tu mieszkania studenckie najdroższe!
Polska: Zmyło wszystko, stadiony też. Dramat 100 klubów sportowych
Belgia: Linie lotnicze Brussels Airlines ponownie zawieszają loty do Tel Awiwu
Redakcja

Redakcja

Ranking znajomości angielskiego: Polacy przed Belgami

Tylko Szwecja znalazła się wyżej, od sąsiadującej z Belgią, Holandii na liście nieanglojęzycznych państw, których obywatele najlepiej posługują się językiem angielskim – wynika z opracowania przygotowanego przez międzynarodową szkołę językową Education First.

W badaniu znajomości języka Szekspira wzięło udział ponad 900.000 osób z 70 państw świata. Czołówkę rankingu zdominowały kraje skandynawskie. Najwyżej sklasyfikowano Szwecję, a miejsca 3-5 zajęły odpowiednio Dania, Norwegia i Finlandia.

W międzynarodowym rankingu oceniającym znajomość angielskiego, Belgia spadła na 17 miejsce. Na tle całego kraju, najlepiej wypadła Antwerpia.

W zeszłorocznym rankingu Belgowie zajmowali 8 pozycję, dlatego spadek o 9 miejsc może niepokoić. Wśród poszczególnych miast, najlepiej wypadła Antwerpia, następnie Ghent i Bruksela. I choć w ogólnych statystykach kobiety wypadały w testach lepiej niż mężczyźni, w Belgii ta tendencja była odwrotna.

Belgia wypadła dużo słabiej niż sąsiedzi z północy: sklasyfikowano ją dopiero na 17. miejscu, pomiędzy Rumunią a Czechami. Portal nos.nl zwrócił uwagę na duże różnice w tym kraju pomiędzy niderlandzkojęzycznymi Flamandami a francuskojęzycznymi Walonami. Mieszkający na północy kraju niderlandzkojęzyczni Flamandowie mówią po angielsku znacznie lepiej niż ich francuskojęzyczni rodacy z południa.

Także Holendrzy mają powody do zadowolenia, gdyż zajęli drugie miejsce. Według Education First wynika to z wysokiego poziomu nauczania językowego w holenderskich szkołach, a także z faktu, że anglojęzyczne programy czy filmy nie są w holenderskiej telewizji dubbingowane (nie ma też lektorów, tak jak w Polsce). Dzięki temu już małe dzieci oglądając telewizję „osłuchują” się z angielskim i poznają ten język.

Bardzo dobrze w rankingu wypadli Polacy. Zajęliśmy 9. miejsce, tuż przed Austrią i Niemcami. Wyprzedziliśmy dzięki temu także m.in. Szwajcarów (19), Hiszpanów (23), Włochów (28) i Francuzów (37), choć musieliśmy uznać wyższość np. Słoweńców (6) i Estończyków (7).

Na ostatnim, 70. miejscu, rankingu Eductaion First znalazła się Libia.

 

05.11.2015 ŁK/MŚ Niedziela.BE

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: 62% mieszkańców Brukseli ma obce korzenie

Zaraz po Dubaju w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Bruksela jest miastem z największą na świeci liczbą mieszkańców mających zagraniczne korzenie.

Międzynarodowa Organizacja do Spraw Migracji podaje, że aż 62% mieszkańców Brukseli to imigranci lub osoby posiadające zagraniczne korzenie. Pierwsze miejsce w rankingu zajął Dubaj (83%), następnie Bruksela, Toronto w Kanadzie (46%), Auckland w Nowej Zelandii (39%) i Sydney w Australii (39%).

Według raportu, Bruksela spełnia również rolę "globalnego miasta", które poprzez bezpośredni dostęp do międzynarodowego systemu finansowego i międzynarodowych korporacji ma znaczący wpływ na światową gospodarkę.

 

05.11.2015 MŚ Niedziela.NL

  • Published in Belgia
  • 0

Biznes: Perspektywy rozwoju polsko-belgijskiej współpracy inwestycyjnej

Możliwości inwestycyjne w Polsce i Belgii, rozwój innowacji oraz nawiązanie kontaktów gospodarczych pomiędzy firmami z obu krajów to główne tematy „Investment Power Lunch”. W wydarzeniu, które odbyło się w 14 października 2015 r. w Warszawie, udział wzięli JW Król Belgów Filip I, Prezydent RP Andrzej Duda oraz wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński.

Możliwości inwestycyjne w Polsce i Belgii, rozwój innowacji oraz nawiązanie kontaktów gospodarczych pomiędzy firmami z obu krajów to główne tematy „Investment Power Lunch”. W wydarzeniu, które odbyło się w 14 października 2015 r. w Warszawie, udział wzięli JW Król Belgów Filip I, Prezydent RP Andrzej Duda oraz wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński.

Wicepremier Piechociński podkreślił, że wspieranie przedsiębiorczości jest priorytetowym celem dla Ministerstwa Gospodarki. – Jesteśmy świadomi, że to właśnie przedsiębiorcy i ich inicjatywy odgrywają kluczową rolę w systemie gospodarczym, są siłą napędową gospodarki rynkowej – powiedział. – Polskie firmy wykorzystały czas światowego kryzysu, wychodząc z niego wzmocnione i w pełni zdolne do zademonstrowania własnych przewag konkurencyjnych – dodał.

Szef resortu gospodarki zaznaczył, że działania MG na rzecz rozwoju przedsiębiorczości ukierunkowane są przede wszystkim na tworzenie korzystnych warunków dla funkcjonowania przedsiębiorstw, podnoszenie ich poziomu innowacyjności oraz wzmocnienie jednostek otoczenia biznesu. – Najważniejszym wyzwaniem, przed którym stoją w tej chwili polskie firmy, jest potrzeba wprowadzania na rynek innowacji. Powoli bowiem kończą się dotychczasowe zasoby związane z chłonnością rynku oraz przewagą niższych kosztów pracy. Potrzebujemy szerokiego otwarcia się na innowacje – powiedział.

Wicepremier Piechociński zwrócił również uwagę na rosnącą atrakcyjność inwestycyjną Polski na arenie międzynarodowej. – Belgijskie firmy dostrzegają możliwości, jakie wynikają z lokowania inwestycji w Polsce. Dotychczas zarejestrowano w naszym kraju ponad 700 przedsiębiorstw z udziałem kapitału belgijskiego. Łącznie wartość inwestycji belgijskich w Polsce osiągnęła poziom blisko 3,3 mld euro – podkreślił. – Liczę, że wkrótce podjęte zostaną kolejne decyzje belgijskich inwestorów dotyczące rozpoczęcia lub rozwoju inwestycji w Polsce, a oferowane przez polski rząd zachęty inwestycyjne i ulgi podatkowe spotkają się z pozytywnym przyjęciem oraz skłonią do większego zaangażowania w naszym kraju – dodał.

***

W dniu 13 października 2015 r. odbyła się ceremonia podpisania 15 porozumień akademickich i biznesowych w obecności belgijskich Premierów i Ministrów federalnych oraz wicepremiera, ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego.

Lista porozumień:

  1. Blyweert aluminium - Blyweert aluminium Poland – Gerda
  2. Enprotech - The Dairy Cooperative Koło
  3. Ghelamco - Samsung Poland
  4. Matexi Poland- CFE Poland
  5. IBA - Instytut Fizyki Jądrowej im. Henryka Niewodniczańskiego PAN w Krakowie
  6. Glutton® Cleaning Machines Division of Lange - INTEGRA KAMINSKI Sp. z o.o.
  7. AGC Glass Europe - Enterprise Investors
  8. Lhoist Group - Lhoist Poland - Samorząd Województwa Opolskiego
  9. City Mall Group - Mayland Real Estate
  10. Imagilys - Synektik
  11. Ghent University - Uniwersytet Warszawski
  12. Ghent University - Uniwersytet im. Adama Mickiewicza
  13. University of Mons - Politechnika Wrocławska
  14. University of Mons - Politechnika Wrocławska
  15. University of Mons - Politechnika Śląska

 

03.11.2015 Niedziela.BE // źródło: Wydział Promocji Handlu i Inwestycji (WPHI) Ambasady RP w Brukseli, belgium.trade.gov.pl

  • Published in Biznes
  • 0

Belgia: Co zrobić, by lepiej zarabiać?

Wyższe zarobki – o tym marzy chyba każdy. Od czego ich wysokość jest uzależniona i co ewentualnie można zrobić, by zacząć w Belgii zarabiać więcej?

Według danych belgijskiego urzędu zajmującego się gospodarką (FOD Economie) średnia płaca brutto wynosi w tym kraju 3.300 euro miesięcznie. Dosyć podobnie (3.200 euro brutto) wysokość przeciętnych zarobków szacuje portal jobat.be. Pisaliśmy o tym TUTAJ.

Zarobki w Belgii należą do jednych z najwyższych w Unii Europejskiej, choć jednocześnie to samo można powiedzieć o tutejszych podatkach („Podatki w Belgii? Drugie najwyższe w UE!” TUTAJ). W efekcie kwota netto okazuje się często dużo niższa niż wynagrodzenie brutto.

Na wysokość płac w Belgii, podobnie jak zresztą w większości państw z gospodarką rynkową, wpływa wiele czynników. Dziennik „Het Laatste Nieuws” (HLN) przypomniał pięć najważniejszych z nich. Na niektóre z nich nie mamy większego wpływu, inne zależą od nas. Oto one.


Wykonywany zawód

O tym, że dyrektor zawsze będzie zarabiał dużo lepiej niż sprzątaczka nikomu przypominać nie trzeba. To tak zwana oczywista oczywistość. Podobnie jest w Belgii. Według HLN szefowie wielkich firm zarabiają w Belgii miesięcznie średnio ok. 9.000 euro brutto. W czołówce rankingu najlepiej opłacanych zawodów znajdują się również m.in. menadżerowie, kadra zarządzająca wyższego i średniego szczebla oraz inżynierowie.

Najgorzej opłacanymi grupami zawodowymi w Belgii są pracownicy gastronomii, w szczególności kelnerzy i barmani (średnio 2.129 euro brutto). Także sprzątaczki, kasjerki w supermarketach, fryzjerzy i pracownicy sklepów zarabiają słabo.

Jeśli chcesz więcej zarabiać, wtedy zmiana zawodu bardzo może pomóc. Oczywiście łatwo powiedzieć, gorzej wykonać. Trudno wymagać od fryzjerki, by ot tak, szybko przekwalifikowała się na inżyniera i to w tym zawodzie poszukała pracy…


Branża, w której pracujesz

W Belgii najlepiej zarabiają pracownicy sektora petrochemicznego. Tam przeciętna płaca wynosi, bagatela, 5.039 euro brutto i jest prawie o połowę wyższa niż średnia krajowa. Innymi dobrze opłacanymi branżami są sektory: farmaceutyczny, informatyczny oraz doradczy. Najgorzej zarabiają pracownicy gastronomii i hotelarstwa (o 28% mniej niż średnia krajowa, według HLN), a także turystyki.

Również tutaj dobra rada brzmi: znajdź pracę w innej branży. Choć podobnie jak w poprzednim punkcie nie jest to łatwe. Kelnerka bez odpowiedniego wykształcenia nie znajdzie łatwo pracy w rafinerii czy firmie informatycznej.


Wykształcenie

Ucz się dziecko, ucz, bo dzięki temu będziesz mieć łatwiej w przyszłości… - te słowa, często wypowiadane przez wielu rodziców, mają przełożenie na rzeczywistość. Przynajmniej w Belgii, gdyż w Polsce – gdzie w minionych latach w wyniku boomu edukacyjnego wiele osób pokończyło kierunki studiów, po których trudno znaleźć pracę – różnie to bywa. Z danych HLN wynika jednak, że osoby z tytułem magistra (master) zarabiają w Belgii o ponad połowę więcej niż średnia krajowa. W przypadku osób z licencjatem w kieszeni jest to również więcej niż przeciętna płaca, choć niewiele (o 8%). Osoby z najniższym wykształceniem zarabiają z kolei o jedną piątą mniej niż średnia krajowa.

Na naukę teoretycznie nigdy nie jest za późno, więc jeśli chodzi o wykształcenie, większość pracowników, szczególnie tych młodszych, nadal może na tym polu coś poprawić. Jeśli więc nie zdecydowałeś się na dalszą naukę czy studia, ale wciąż masz możliwość, by to zrobić, to warto rozważyć taką opcję. Dyplom może okazać się dobrą inwestycją i to w sensie dosłownym, gdyż przełożyć się może na wyższą przyszłą pensję.


Wiek

Na ten czynnik nie mamy (niestety…) wpływu, a jak pokazują statystyki metryka ma w Belgii wyraźne przełożenie na wysokość zarobków. Im starszy pracownik, tym statystycznie wyższa płaca. Doświadczenie jest więc w cenie, szczególnie jeśli chodzi o zawody, w których pracuje się głową, a nie rękoma. W przypadku robotników i pracowników fizycznych różnice w zarobkach pomiędzy młodymi a starszymi pracownikami nie są bowiem wielkie. Robotnik po sześćdziesiątce zarabia jedynie o jedną trzecią więcej niż jego kolega, który nie ukończył jeszcze dwudziestu lat.

Jeśli chodzi o pracowników umysłowych wiek odgrywa jednak olbrzymią rolę. Pracownicy biurowi, którzy mają 60 lat lub więcej, zarabiają w Belgii średnio aż trzy razy więcej niż ich koledzy, którzy nie ukończyli jeszcze 20 lat, wynika z tekstu opublikowanego przez „Het Laatste Nieuws”!


Miejsce zamieszkania

To być może czynnik, na który mamy największy wpływ. Przeprowadzić można się przecież (teoretycznie) prawie zawsze… A miejsce zamieszkania może mieć znaczny wpływ na wysokość zarobków – choć trzeba uwzględnić również to, że tam gdzie się lepiej zarabia, często i koszty życia są wyższe.

W Belgii najlepiej zarabia się w Brukseli. Tam płace są o 16 % wyższe niż średnia krajowa. Mieszkańcy Flandrii, czyli północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii, zarabiają lepiej niż osoby mieszkające w Walonii, czyli francuskojęzycznej południowej części kraju. Wyjeżdżając do Belgii w celach zarobkowych warto o tym pamiętać.

Według dziennika HLN najgorzej zarabiają mieszkańcy okręgu (arrondissement) Dinant (23 % poniżej średniej krajowej). Według opracowania portalu jobat.be (o którym pisaliśmy TUTAJ) we Flandrii odnotowano znaczące różnice również pomiędzy poszczególnymi prowincjami tego regionu. Najwięcej zarabiają mieszkańcy prowincji Brabancja Flamandzka (3.346 euro brutto miesięcznie) ze stolicą w Lowanium , a najmniej mieszkańcy prowincji Limburgia ze stolicą w Hasselt. Tam średnia płaca wynosi 2.926 euro, wynika z raportu „Jobat Loonwijzer 2015”, sporządzonego przez jobat.be.


Co zrobić, by lepiej zarobić?

Cudów nie ma, wnioski wynikające z tekstu „Het Laatse Nieuws” są dosyć oczywiste. Jeśli chcesz w Belgii bardzo dobrze zarabiać, musisz przede wszystkim mieć lub zdobyć odpowiednie wykształcenie; najlepiej takie, które pozwoli ci na skuteczne szukanie pracy w najwyżej opłacanych branżach (np. petrochemia, farmaceutyka, informatyka) i dobrze płatnych zawodach (np. menadżer, inżynier, kadra zarządcza). Posady lepiej szukać w Brukseli i Flandrii niż na południu kraju, a przy tym dodatkowym plusem będzie odpowiednie doświadczenie. W przypadku pracowników zagranicznych do tej listy wymagań trzeba dodać również dobrą znajomość języków – w Belgii szczególnie niderlandzkiego i francuskiego, a oprócz tego najlepiej i angielskiego oraz niemieckiego (w zależności od firmy i regionu kraju).

 

03.11.2015 ŁK Niedziela.BE

Subscribe to this RSS feed