W Brukseli wprowadzono najwyższy stopień zagrożenia terrorystycznego, który będzie się utrzymywał do południa w niedzielę. Wtedy zostanie podjęta decyzja o przedłużeniu najwyższego (czwartego stopnia) stanu alarmowego bądź jego obniżeniu. W pozostałej części kraju obowiązuje trzeci stopień zagrożenia.

Najwyższy stopień zagrożenia ostatni raz był wprowadzony w 2007 roku i oznacza "poważne i bezpośrednie zagrożenie". W stolicy nie działa metro, zostały zamknięte duże centra handlowe.

Mieszkańcy Brukseli są proszeni o przestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa jak unikanie miejsc, gdzie zbierają się większe grupy ludzi m.in koncerty, imprezy, stacje kolejowe i lotniska. Ulice patrolowane są przez uzbrojone jednostki wojskowe.

Dzisiaj rano na konferencji prasowej belgijskiego rządu premier Charles Michel wytłumaczył dlaczego wprowadzono najwyższy stopień zagrożenia w Brukseli (4 w skali 1 do 4). Powiedział "Mamy rzetelne informacje, że atak podobny do paryskiego mógłby się wydarzyć w Brukseli", ale dodał "nie ma powodu do paniki".

21.11.2015 GA Niedziela.BE

Na amatorskim nagraniu, opublikowanym przez m.in. dziennik „De Morgen” i inne belgijskie media słychać ostatnie słowa terrorystki, która wysadziła się w powietrze w trakcie środowej  obławy na mieszkanie na przedmieściach Paryża.

Terrorystka-samobójczyni to najprawdopodobniej kuzynka Abdelhamida Abaaouda, belgijskiego dżihadysty, uznawanego za głównego organizatora paryskich zamachów, które kosztowały życie 129 osób. Także Abaaoud zginął w trakcie obławy na mieszkanie w paryskiej dzielnicy Saint-Dennis.

Na nagraniu opublikowanym m.in. przez „De Morgen” słychać, jak policjanci najpierw pytają kobietę, gdzie jest jej „chłopak”. Kobieta odkrzykuje im, że „to nie jest mój chłopak”, po czym słychać wybuch. To najprawdopodobniej bomba, którą dziewczyna zdetonowała, zabijając samą siebie i zapewne z nadzieją, że rani i zabije również próbujących pojmać ją policjantów.

W trakcie obławy na mieszkanie zajmowane przez Abdelhamida Abaaouda i jego kuzynkę wystrzelono ok. 5.000 nabojów, opisuje „De Morgen”. Kilku policjantów zostało lekko rannych, zginął jeden pies policyjny, słychać też było wiele wybuchów.

Amatorskie nagranie z ostatnimi słowami terrorystki, opublikowane przez "De Morgen": 

21.11.2015 ŁK Niedziela.BE

Według ekonomiczno-społecznego raportu wydanego we wtorek przez federalne Centrum Równych Szans i Federalnej Służby Publicznej i Zatrudnienia, cudzoziemcom w Belgii bardzo łatwo jest znaleźć pracę, jednak warunki zatrudnienia są bardzo niekorzystne.

Autorzy raportu stwierdzają, że rynek pracy w Belgii jest najsłabszy w całej Europie.
Choć cudzoziemcom łatwo jest to zatrudnienie, wynagrodzenie i inne warunki umowy pozostawiają wiele do życzenia. Coraz więcej obcokrajowców pracuje w niepełnym wymiarze godzin lub decyduje się pracować na własny rachunek.

- Prawie połowa obcokrajowców ma nisko płatny zawód, a co trzeci pracuje w niepełnym wymiarze godzin. Stopa zatrudnienia wśród cudzoziemców wzrosła, jednak jakość pracy zdecydowanie spadła -  wyjaśnia Patrick Charlier, dyrektor Centrum Równych Szans.

Centrum Równych Szans zauważa także, że w zawodach takich jak budownictwo, usługi, hotelarstwo czy gastronomia, proporcja zatrudnianych cudzoziemców jest wyjątkowo wysoko. Są to zazwyczaj zawody, które oferują niskie wynagrodzenie i nieregularne godziny pracy.

W raporcie zaznaczono, że choć sytuacja obcokrajowców na belgijskim rynku pracy stale się poprawia, jakość zatrudnienia wciąż jest zdecydowanie niższa niż ta, jaką oferuje się Belgom.

20.11.2015 MŚ Niedziela.NL

… wszystko na nic. Potężny wiatr zerwał we wtorek wieczorem dach w miejscowości Mopertingen na północnym wschodzie Belgii, poinformował dziennik „Het Nieuwsblad”.

Wichura, która szalała w Belgii we wtorkowy wieczór i w nocy z wtorku na środę okazała się pechowa dla właścicieli domu w belgijskiej wiosce Mopertingen, położonej kilka kilometrów na zachód od holenderskiego Maastricht.

Prawie gotowy dach, na którym w środę umieszczone miały zostać dachówki, został około godz. 21.15 zerwany przez potężny podmuch wiatru. Zerwana konstrukcja dachowa wylądowała na ulicy Rode Kruislaan, ale na szczęście nikomu nic się nie stało.

Także na wybrzeżu mocno wiało. Według dziennikarza pogodowego Franka Deboosere prędkość wiatru w nadmorskiej miejscowości Zeebrugge wyniosła 104 km/godz. W holenderskim Vlissingen wiało jeszcze mocniej; tam podmuchy wiatru osiągały prędkość nawet 115 km/godz.

20.11.2015 ŁK Niedziela.BE