Choroby układu krążenia oraz nowotwory – to dwie najczęstsze przyczyny śmierci we Flandrii (północnej, niderlandzkojęzycznej części Flandrii). Niepokoi wysoka liczba samobójstw. 

W sumie w 2013 r. we Flandrii zmarło 61.063 osób, o ponad 600 więcej niż rok wcześniej. Pod względem liczby śmierci miniony rok był najgorszy od 15 lat, wynika z danych, jakie zaprezentował belgijski dziennik „Het Nieuwsblad”.

Według flamandzkiego rządu regionalnego wyższa śmiertelność w 2014 r. była efektem bardzo zimnego marca i kwietnia oraz dużej epidemii grypy. W przypadku osób w podeszłym wieku grypa może być czynnikiem przyspieszającym śmierć.

Na choroby serca i układu krążenia zmarło w ubiegłym roku we Flandrii ponad 18.000 osób, zaś choroby nowotworowe przyczyniły się do prawie 17.000 zgonów.

Bardzo niepokojącym zjawiskiem jest duża liczba samobójstw. Jest ona we Flandrii znacznie wyższa niż średnia europejska, opisuje gazeta „Het Nieuwsblad”. Na przykład w przypadku mężczyzn w wieku od 15 do 49 lat to właśnie samobójstwa stanowią najczęstszą przyczynę śmierci. Do wzrostu liczby osób targających się na własne życie przyczynił się zapewne kryzys gospodarczy, trwający od 2008 r., tłumaczą eksperci. 

07.11.2015 ŁK Niedziela.BE

Mieszkańcy Flandrii (północnej, niderlandzkojęzycznej części Belgii) nie mają powodów do narzekań, jeśli chodzi o przewidywaną długość życia.

Statystyczny chłopiec, który urodził się we Flandrii w 2013 r., pożyje średnio 79,1 lat, zaś dziewczynka – aż 83,7 lat. Takie dane zaprezentował na początku grudnia regionalny rząd Flandrii.

Dekadę temu przewidywana długość życia we Flandrii była niższa i wynosiła 77,2 lat w przypadku mężczyzn oraz 82,5 lat w przypadku kobiet. Według ekspertów rosnąca przewidywana długość życia jest efektem lepszej opieki zdrowotnej, szybszego wykrywania groźnych chorób (np. nowotworów) oraz zdrowszego trybu życia.

Gdyby potraktować Flandrię jako osobny kraj, znalazłaby się na piątym miejscu w Unii Europejskiej pod względem długości życia. W przypadku kobiet byłoby to nawet czwarte miejsce. Jedynie Włoszki, Hiszpanki i Francuzki żyją dłużej niż Flamandki, opisuje dziennik „Het Nieuwsblad”.

05.11.2015 ŁK Niedziela.BE

Dzięki zmianom w systemie podatkowym w Belgii przybędzie do 2021 r. ok. 64.500 nowych miejsc pracy – obliczyli eksperci Belgijskiego Banku Narodowego (NBB).

Według Biura Planowania FPB przyrost liczby miejsc pracy będzie nieco mniejszy i wyniesie 45.000. W przypadku obliczeń obu tych organizacji chodzi wyłącznie o dodatkowe miejsca pracy, które mają być efektem zmian w systemie podatkowym przeprowadzonym przez rząd premiera Michela.

- Obiecywanie nowych miejsc pracy jest łatwe. Ponieważ zleciliśmy obliczenie efektów tych zmian, dysponujemy teraz obiektywnymi liczbami, które pokazują, że zmiany w podatkach przełożą się na dziesiątki tysięcy nowych miejsc pracy oraz wzrost siły nabywczej – chwalił się minister finansów Johan Van Overtveldt.

Zmiany w podatkach przełożyć się mają przede wszystkim na zmniejszenie kosztów pracy, wzrost realnych dochodów oraz zachęcenie firm do inwestycji, opisuje dziennik „De Standaard”.

04.12.2015 ŁK Niedziela.BE

16,500 euro za komiks? Niektórzy są w stanie tyle zapłacić. Komiks belgijskiego autora Marca Sleena sprzedano za rekordową cenę.

Komiks powstał w 1952 r. i ukazał się w niewielkim nakładzie, najprawdopodobniej jedynie 100 egzemplarzy, opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”. Nie można go było wówczas kupić w sklepie, a jedynie wygrać w konkursie organizowanym przez czasopismo.

Do dziś zachowało się jedynie osiem egzemplarzy, z czego niedawno sprzedany za 16.500 euro jest jedynym z nich, który nadal jest w bardzo dobrym stanie. Według internetowego domu aukcyjnego Catawiki, który pośredniczył w sprzedaży, jest to „najprawdopodobniej najdroższy niderlandzkojezyczny komiks w historii”. Zeszyt trafił w ręce belgijskiego kolekcjonera.

Jeszcze pięć lat temu mało kto się chyba spodziewał, że komiks Marca Sleena może być aż tyle wart. W 2010 r. sprzedano go w sklepie ze starociami za jedyne… 1 euro. Jeszcze tego samego roku szczęśliwy nabywca sprzedał tę pracę za pośrednictwem Catawiki za 12.000 euro. Teraz cena poszła o kolejnych kilka tysięcy euro w górę, a cytowany przez „De Telegraaf” ekspert przewiduje, że za około pięć lat kolekcjonerzy będę w stanie zapłacić za ten zeszyt zapewne „ponad 20.000 euro”.

04.11.2015 ŁK Niedziela.BE