Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Skradł skuter i wjechał w zatłoczony taras
Niemcy: Atak nożem w Bawarii. Nie żyje jedna osoba, dwie ranne
Polska: Sąd Najwyższy: wybory prezydenckie są ważne. Karol Nawrocki zostanie prezydentem
Belgia: Bójka na plaży. „Stracił przytomność”
Polska: Dziś ruszyły wypłaty renty wdowiej. Jest harmonogram
Belgia: Za ile mieszkanie w północnej Belgii?
Belgia: Odbył się protest przeciwko znęcaniu się nad zwierzętami rolnymi
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 1 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Inflacja w czerwcu - są już najnowsze dane!
Polska: Mniej pracy, ta sama pensja, a firma może zarobić. Rusza pilotaż
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Znowu boją się o ogródki w miastach. Armia przejmie działki?

Działkowcy sprzeciwiają się nowym przepisom, które pozwalają przejmować tereny pod cele związane z obronnością. Boją się, że altanki i ogródki staną się celem.

Altanka, domek, łopata, grabki i trawnik. W Rodzinnych Ogrodach Działkowych powoli zaczyna się sezon wiosennych porządków. Lada dzień zajadą tu działkowcy i będą doprowadzać swoje skrawki ziemi do ładu po zimie.

ROD-y to duże połacie ziemi w miastach i to w miejscach atrakcyjnych. W takich, gdzie wielu deweloperów widziałby osiedle i mogłaby wyrosnąć galeria handlowa. Działkowcy jednak zawsze bronią swojej własności. A teraz oceniają, że zbierają się nad nimi ciemne chmury.

Przepisy 0niekorzystne dla działkowców w kwestii odszkodowań

Okręgowa Rada Sudecka Polskiego Związku Działkowców właśnie zajęła stanowisko, w którym sprzeciwia się rządowym planom. Chodzi o specustawę dotyczącą obronności.

Na 2 stronach działkowcy krytykują planowane prawo za zapisy ułatwiające przejmowanie nieruchomości pod cele obronne. Oceniają, że przepisy są dla niech niekorzystne w kwestii odszkodowań. Narzekają, według specustawy, jeśli MON zechce przejąć działki, to nie będą stosowane obecne przepisy o rodzinnych ogrodach działkowych. W takim przypadku górę wezmą zasady mówiące, że odszkodowania będą przysługiwać działkowcom:

„Tylko za nasadzenia, urządzenia i obiekty budowlane, ale nie przewiduje się odszkodowania za prawo do działki i odszkodowania za utracone plony”.

„Dla stowarzyszenia ogrodowego za infrastrukturę ogrodową, którego wysokość nie będzie ustalana wg kosztów odtworzenia, co oznacza że stowarzyszenie ogrodowe nie będzie mogło odtworzyć tej infrastruktury na nowych terenach”.

Nie ma też mowy o rekompensacie za przejęcie terenu, co oznacza, że nie będzie można się starać o pieniądze, gdy np. armia przejmie część ziemi, a działkowcy muszą na nowo urządzić pozostały teren.

Działkowcy chcą innych przepisów

„To niekonstytucyjne i dyskryminacyjne” – oceniają projektowane przepisy działkowcy. I punktują, że szczególnie zagrożone są „ogrody wojskowe” i te znajdujące się blisko obiektów wojskowych.

Działkowcy chcą innych przepisów. Takich, które nie będą ich dyskryminowały i będą gwarantowały równe prawa każdemu, czyja nieruchomość zostanie przejęta pod cele obronne.


5.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Bubel nad buble. Nie można karać za sprzedanie energetyka dziecku

2 tys. zł kary grozi za sprzedanie napoju energetycznego osobie niepełnoletniej. Okazuje się, że jak sprzedawca pójdzie ze sprawą do sądu, to wygraną ma w kieszeni. Rząd ekspresowo zmienia przepisy.

Zakaz wszedł w życie 1 stycznia 2024 roku jeszcze za rządów PiS. Zgodnie z tymi przepisami osoby niepełnoletnie nie mogą legalnie kupić napoju energetycznego. Jeżeli sprzedawca mu  sprzeda, to musi się liczyć z karą wynoszącą 2 tysiące złotych.

Z kolei producent, który niewłaściwie będzie oznaczał swój produkt, naraża się na ograniczenie wolności lub grzywnę do 200 tys. zł. Możliwe są obie te sankcje jednocześnie.

Bubel made in PiS

Okazuje się jednak, że rząd musi pilnie zmienić przepisy, bo od ponad roku działa w Polsce prawny bubel. Chodzi o zmianę niektórych zapisów w ustawie, która – jak się okazuje – nie była notyfikowana i „zastrzeżenia do przepisów zgłosiły Wielka Brytania i USA, a nieformalne – także Szwajcaria” – pisze portal dlahandlu.pl.

To z kolei sprawia, że cały zakaz wprowadzony w styczniu 2024 jest wadliwy.

„Zgodnie bowiem z orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) regulacje, które wbrew obowiązkowi nie zostały notyfikowane, są bezskuteczne” – czytamy.

Żeby nikt nie podważał nałożonych na sprzedawcę kar

Tłumacząc, każdy, kto został ukarany za sprzedanie energetyka, może iść do sądu i wygraną ma zapewnioną.

„Brak notyfikacji przepisów aktualnie uniemożliwia prowadzenie na ich podstawie postępowań, a wszczęte postępowania sąd umarza, powołując się na odpowiednie orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej” – wskazano wprost w propozycji nowelizacji ustawy o zdrowiu publicznym.

Projekt nowelizacji przyjął rząd. Zmiany są kosmetyczne, ale służą temu, aby nikt nie podważał nałożonych na sprzedawcę kar.


5.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: W urzędzie będzie drożej. Podwyżki dla kierowców na horyzoncie

Opłaty za rejestrację pojazdu mają pójść w górę. O ile? Rozmowy na ten temat trwają i mają zostać wypracowane finalne stawki.

Koszt zarejestrowania pojazdu zależy od kilku czynników. Na przykład od tego, czy auto jest sprowadzane, czy ma już polskie tablice, czy to pojazd zabytkowy. Stawki zaczynają się od 80 zł za tablice rejestracyjne.

Do tego trzeba dołożyć 54 zł za dowód rejestracyjny. Następnie dochodzi nalepka na szybę. W zależności od tego, jaki jest to pojazd, ostateczny rachunek wynosi od 66,5 zł (jeżeli jest to tylko przerejestrowanie) do ponad 1 tys. zł w przypadku tablic personalizowanych.

To coraz większe obciążenie finansowe dla powiatów

Tymczasem Unia Metropolii Polskich (UMP) chce zmian, czyli podwyżek.

„Od lat samorządy realizują zadania związane z rejestracją pojazdów i wydawaniem uprawnień do kierowania. Są to usługi kluczowe dla obywateli, a ich sprawne funkcjonowanie wpływa na komfort i bezpieczeństwo użytkowników dróg. Niestety, opłaty pobierane za te czynności nie zmieniały się od wielu lat, mimo że koszty ich świadczenia systematycznie rosną. Powoduje to coraz większe obciążenie finansowe dla powiatów i miast na prawach powiatu” – argumentują samorządowcy.

I dodają, że jeszcze latem 2024 roku uzgodniono, że przedstawią propozycję nowych stawek. Dokumenty Ministerstwo Infrastruktury ma już od dłuższego czasu.

Resort pracuje nad zmianami

Teraz resort odpowiedział samorządowcom, że już pracuje nad zmianami i propozycja rządowa zostanie im przedstawiona.

„Obecnie system wymaga pilnej aktualizacji. Polska Wytwórnia Papierów Wartościowych co roku waloryzuje ceny druków urzędowych o stopień inflacji z poprzedniego roku, podczas gdy samorządy wciąż otrzymują tę samą kwotę za realizację tych usług. W efekcie rosnąca różnica między rzeczywistymi kosztami a wpływami powoduje, że lokalne budżety muszą ponosić dodatkowe obciążenia” – dodaje UMP.


5.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polska: Nauczyciele czekają na odprawy. Żeby na odchodne dostać więcej

Wiceszefowa edukacji ucieszyła się niedawno, że nauczyciele tak masowo nie odchodzą już z zawodu. Co się nagle stało? Powodem mogą być odprawy.

A raczej ich wysokość. Bo zmiany, jakie zajdą, będą dla nauczycieli przechodzących na emeryturę, rentę lub świadczenie kompensacyjne korzystne.

Odprawy znacząco wzrosną

Teraz nauczyciel przechodzący na emeryturę, rentę lub świadczenie kompensacyjne dostaje na odchodne dwu- lub – jeśli przepracował w oświacie co najmniej 20 lat – trzymiesięczne wynagrodzenie. To ma się zmienić.

Rząd chce – jak podaje „Dziennik Gazeta Prawna” – żeby odprawy nauczycieli regulował ten sam mechanizm, co odprawy pozostałych pracowników administracji i obsługi szkół.

Oznacza to, że:

po 10 latach pracy – nauczycielowi będzie przysługiwało dwumiesięczne wynagrodzenie,
po 15 latach pracy – trzymiesięczne,
po 20 latach pracy – sześciomiesięczne.

Dla nauczyciela z 20-letnim stażem – jak policzył portalsamorzadowy.pl – który otrzymuje średnią pensję zasadniczą plus dodatki, odprawa wzrośnie z obecnych około 24 300 zł brutto do około 48 600 zł brutto.

Z zawodu może odejść nawet 30 tys. nauczycieli

Tyle że te zmiany mają wejść w życie od 1 stycznia 2026 roku. I to może być powód  zawieszenia decyzji o przejściu na emeryturę. Po prostu jakaś część nauczycieli  wstrzymuje się z tym, żeby dostać dużo korzystniejszą odprawę.

Takie sygnały docierają także do samorządowców. Jak powiedział DGP Grzegorz Cichy, burmistrz Proszowic i szef Unii Miasteczek Polskich, nauczyciele chcą dłużej popracować, żeby otrzymać wyższą emeryturę i odprawę.

– Nauczyciele z tych właśnie powodów wstrzymują się z decyzjami o odejściu z zawodu – uważa.

Według wewnętrznych wyliczeń, na jakie powołuje się Waldemar Jakubowski, szef Krajowej Sekcji Oświaty i Wychowania Solidarności, po wejściu w życie korzystnych odpraw z zawodu może odejść od 20 tys. do nawet 33 tys. nauczycieli.


5.03.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Subscribe to this RSS feed