Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, Bruksela: Odbył się propalestyński protest
Belgia: Tragiczny wypadek na brukselskiej obwodnicy
Wyciekł plan Komisji Europejskiej. Papierosy mają być jeszcze droższe
Temat dnia: Więcej singli, mniej dzieci. Gospodarstwa domowe coraz mniejsze
Czerwcówka 2025. Kto będzie się cieszył długim weekendem?
Belgia: Policja zamknęła dwie kawiarnie w Antwerpii. Powód?
Smartfony w szkołach. Po wakacjach wszystko będzie jasne
Niemcy: Dwie osoby ranne w pożarze w historycznej wiosce
Polska: Setki wypadków, ponad 130 rannych. Tegoroczny bilans e-hulajnóg
Belgijskie związki zawodowe planują duży protest w Brukseli 27 czerwca
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Niemcy: Friedrich Merz – nowy kanclerz Niemiec. Co to oznacza dla Europy i Belgii?

Friedrich Merz został ostatecznie nowym kanclerzem Niemiec (bondskanselier – chancelier fédéral), ale objął stanowisko z wyraźnie osłabionym mandatem. Dopiero druga tura głosowania w Bundestagu przyniosła mu sukces, a wiele wskazuje na to, że nawet część jego własnej partii (CDU/CSU) nie poparła go w pierwszym podejściu. Merz od lat znany jest jako polityk o konserwatywnych poglądach i otwartym sprzeciwie wobec zielonych idei czy polityki imigracyjnej. Jako nowy lider Europy (leider van Europa – leader de l’Europe), ma ambicje być przeciwwagą dla francuskiej prezydentury Emmanuela Macrona. Już teraz jednak w niemieckich mediach podkreśla się, że jego władza jest krucha, a wewnętrzne podziały w koalicji mogą zablokować jego program.

Dla Belgów, a zwłaszcza dla Polaków mieszkających w Belgii, ważne będą nie tylko zmiany w Berlinie, ale też ich konsekwencje dla całej Unii Europejskiej. Merz zapowiedział twardszą politykę wobec niektórych państw członkowskich, co może wpłynąć na dalsze negocjacje budżetowe, politykę migracyjną (migratiebeleid – politique migratoire) czy Zielony Ład (Groene Deal – Pacte vert). Dla Polski i Belgii, które mają silne gospodarcze powiązania z Niemcami, oznacza to potencjalnie większe napięcia lub zmiany w dotychczasowych ustaleniach. Warto obserwować, jak Merz będzie radził sobie z naciskami z różnych stron: z jednej strony musi zadowolić tradycyjnych wyborców, z drugiej – partnerów europejskich.

W niemieckich mediach pojawia się pytanie, czy Merz ma realną szansę zreformować państwo, czy raczej jego kadencja będzie pasmem kompromisów. Gazeta „Bild” nazwała jego wybór „gorzkim zwycięstwem” (bittere overwinning – victoire amère), wskazując na brak jednomyślności nawet wśród koalicji rządzącej. Dla młodych Europejczyków może to być okazja do refleksji, jak działa demokracja parlamentarna i dlaczego czasem zmiany u władzy nie oznaczają faktycznej odnowy. Czas pokaże, czy Friedrich Merz będzie politykiem, który poprowadzi Niemcy w nowym kierunku, czy raczej zapamiętamy go jako lidera przejściowego.

Mini-słowniczek (NL-FR-PL):

bondskanselier – chancelier fédéral – kanclerz federalny

leider van Europa – leader de l’Europe – lider Europy

migratiebeleid – politique migratoire – polityka migracyjna

Groene Deal – Pacte vert – Zielony Ład

bittere overwinning – victoire amère – gorzkie zwycięstwo

regering – gouvernement – rząd

coalitie – coalition – koalicja

stemronde – tour de vote – tura głosowania

parlement – parlement – parlament

partij – parti – partia

Pytania do czytelników:

Co sądzicie o nowym kanclerzu Niemiec? Czy jego konserwatywne podejście może zaszkodzić UE?

Czy według Was Belgia powinna bliżej współpracować z Niemcami, czy raczej z Francją?

Jakie skutki polityki niemieckiej odczuwacie na co dzień w Belgii?


7.05.2025 Niedziela.BE // fot. Ryan Nash Photography / Shutterstock.com

(cm/dm)

Polska: Koszmar na terenie UW. Zabójstwo i „czyny kanibalistyczne”

Na Uniwersytecie Warszawskim młody mężczyzna zaatakował siekierą dwie osoby. Na miejscu zabił pracownicę uczelni.

„Zatrzymany został mężczyzna, który wtargnął na teren Kampusu Uniwersytetu Warszawskiego. Nie żyje jedna osoba, druga z obrażeniami ciała została przewieziona do szpitala. Do zdarzenia doszło około godziny 18:40. To wtedy na teren Kampusu Uniwersytetu Warszawskiego wtargnął mężczyzna i zaatakował siekierą znajdujące się tam osoby.

To 22-letni obywatel Polski. Jedna osoba nie żyje, druga z ciężkimi obrażeniami ciała trafiła do szpitala. Na miejscu pracują prokuratorzy oraz policjanci. Czynności w toku” – podała w środę wieczorem warszawska policja.

Ten suchy komunikat nie oddaje skali tragedii, do której doszło.

Atak siekierą

Prokuratura ma wkrótce powiedzieć o sprawie więcej. Na razie wiadomo, że napastnikiem ma być Mieszko R., student prawa. Wszedł na teren uczelni, kiedy ta kończyła już pracę. Siekierą zaatakował 53-letnią pracownicę administracyjną, która zamykała Audytorium Maximum. Kobieta zginęła na miejscu. Potem młody mężczyzna rzucił się na ochroniarza. Bardzo poważnie go zranił. Poszkodowany został zabrany do szpitala.

Ochrona ministra w akcji

Napastnik został zatrzymany jeszcze przed przyjazdem policji.

„Dziękuję funkcjonariuszowi SOP, który był obecny w pobliżu, pracując w zespole zabezpieczającym moją wizytę na Uniwersytecie. Został zaalarmowany o wydarzeniu, pobiegł na miejsce i skutecznie wsparł straż uniwersytecką w interwencji. Tak, byłem obecny na terenie kampusu uniwersyteckiego w momencie zdarzenia. Znajdowałem się w miejscu odległym, uczestnicząc w wykładzie akademickim – napisał w serwisie X Adam Bodnar minister sprawiedliwości.

Link: TUTAJ

Makabra

Opis tej zbrodni jest straszny. 22-latek odciął kobiecie głowę.

W sieci publikowane są zdjęcia napastnika i nagrania z miejsca tragedii. „Po dokonaniu zbrodni dopuścił się czynów kanibalistycznych oraz zlizał krew z narzędzia zbrodni” – to jedna z relacji.

Na nagraniu zrobionym z dużej odległości widać ubranego na ciemno mężczyznę, klęczącego przy ciele ofiary. Jest też więcej nagrań – bardziej makabrycznych.

Dlatego celowo nie publikujemy tych nagrań.

Na razie prokuratura nie wyklucza żadnego z motywów zabójstwa.


8.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. screen FB, screen X

(sk)

Polska: Sebastian M. stanie przed polskim sądem. Jest zgoda na ekstradycję

Sąd w Zjednoczonych Emiratów Arabskich zgadza się na ekstradycję Sebastiana M. do Polski. To sprawca śmiertelnego wypadku na autostradzie A1. – Poczułem ulgę – mówi adwokat zabitej na drodze rodziny.

Mężczyzna po wypadku uciekł za granicę. Odnalazł się w Zjednoczonych Emiratach Arabskich (ZEA). Tam długo unikał ekstradycji do Polski, gdzie ma stanąć przed sądem, żeby odpowiedzieć na drogowy koszmar.

Prokuratura przedstawiła zarzuty zaocznie

Choć do wypadku doszło we wrześniu 2023 roku, to sprawa nie daje o sobie zapomnieć. Na autostradzie A1 zginęli rodzice i 5-letnie dziecko. Spłonęli w samochodzie, który uderzył w bariery energochłonne.

Zdaniem prokuratury winny wypadku jest Sebastian M. To on prowadził bmw, jadąc za szybko, wymijając kolejne samochody, zmieniając pasy ruchu i „nie zachował odpowiedniej, bezpiecznej odległości od poruszającego się przed nim w tym samym kierunku samochodu osobowego marki Kia Proceed, w wyniku czego uderzył w tył wskazanego pojazdu marki Kia Proceed”.

Prokuratura przedstawiła Sebastianowi M. zarzuty. Musiała to jednak zrobić zaocznie, bo nie został on zatrzymany zaraz po wypadku. Co więcej, początkowo policja utrzymywała, że w zdarzeniu udział brała tylko kia. To śledztwo internautów pokazało, że było inaczej: na miejscu było także bmw.

Decyzja sądu

Długo trwała walka o sprowadzenie mężczyzny do Polski. W emiratach ma status rezydenta, a jego obrońcy argumentowali, że w Polsce nie może liczyć na uczciwy proces. Finalnie jednak Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich nie uwzględnił odwołania Sebastiana M. A to oznacza, że mężczyzna ma wrócić do Polski.

Link: TUTAJ

„Orzeczenie emirackiego Sądu Najwyższego jest prawomocne. Oznacza to koniec sądowego etapu procedury ekstradycyjnej” – podał w serwisie X minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

– Tak naprawdę ta decyzja nie mogła być inna. Cieszę się, bo czekaliśmy na to bardzo długo. Jestem już po rozmowie z przedstawicielami rodziny. Prokuratura poinformowała mnie wcześniej, że proces decyzyjny jest według sądu w ZEA dopuszczalny. Poczułem ulgę w słuchawce, rozmawiając z rodziną, przekazując im te wieści –powiedział serwisowi O2 mec. Łukasz Kowalski, prawnik rodziny ofiar.


8.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. policja

(sm)

Polskie truskawki w tym roku będą wcześniej. Nie wiadomo, co z ceną

Wszystko wskazuje na to, że krajowe truskawki lada dzień zaleją targowiska i warzywniaki. To przez to, że plantatorzy postawili na folię. Jeśli ktoś chce robić przetwory, musi bacznie śledzić ceny.

– Na razie truskawki omijam z daleka. Wczoraj w warzywniaku widziałem, że kilogram kosztuje 55 złotych. To zdecydowanie za dużo, choć żona mówi mi, że już widziała stoiska przed marketami z 18 zł za kilogram – opowiada pan Mariusz.

I czeka na spadek cen, żeby rozpocząć sezon truskawkowy. A ten jest krótki. Trwa zwykle od końca maja przez około miesiąc, półtora.

Pierwsze partie polskich truskawek trafiły do marketów na początku kwietnia

Sytuacja z truskawkami w tym roku może być różna. Z jednej strony zdarzające się intensywne deszcze niekoniecznie służą owocom. Do tego trzeba dodać nocne przymrozki, które też nie są niczym dobrym. Stąd właśnie pytanie o zbiory i ceny owoców.

„Na podwarszawskich Broniszach za kilogram krajowych truskawek trzeba zapłacić 15-25 zł. Dla porównania, owoce importowane sprzedawane są w cenie 10-15 zł/kg. Na Giełdzie Kaliskiej polskie truskawki kosztują 20 zł/kg” – donosi serwis sadyogrody.pl.

I wylicza, że w innych rejonach Polski trzeba się liczyć z wydatkiem nawet 30 zł. Dobrą wiadomością jest to, że ceny spadają z dnia na dzień.

Sezon truskawkowy 2025 rozpoczął się od zbiorów truskawki szklarniowej w pierwszych dniach kwietnia. Około 10 kwietnia do znanych sieci handlowych trafiły pierwsze partie polskich owoców – czytamy.

W czerwcu pojawią się owoce hodowane pod gołym niebem

Dobrą wiadomością jest to, że truskawki w tym roku będą (już są przecież pierwsze owoce) wcześniej.

„Ich wczesny wysyp spowodowany jest faktem, że w tym roku więcej plantatorów zdecydowało się uprawiać truskawkę pod folią” – informuje Onet.

A Adrian Woźniak, rolnik spod Kutna, tłumaczy, że w najbliższych tygodniach cena będzie spadać.

Plantatorzy radzą, żeby być na bieżąco z cenami. Zwyczajowo w czerwcu są one najtańsze i wtedy jest czas na robienie przetworów. Teraz jednak może być inaczej. Właśnie w czerwcu na rynek trafiają owoce uprawiane pod gołym niebem, a tych może być teraz mniej. Co oznacza, że wcale nie będą najtańsze.

Nie opłaca się fałszować kraju pochodzenia owoców. Kary są wysokie

W teren ruszyli już kontrolerzy Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, których zadaniem jest sprawdzenie, czy owoców nikt nie fałszuje.

Czyli, czy nie sprzedaje zagranicznych jako polskie.

– Czas od maja do końca września to czas, kiedy pod szczególnym nadzorem są świeże owoce i warzywa. Teraz stawiamy przede wszystkim na świeże truskawki, bo to ulubiony owoc Polaków na wiosennych przyjęciach, majówkach i piknikach. Prowadzimy na bieżąco monitoring na rynku hurtowym i targowiskach – zapewnia Joanna Narożniak, rzeczniczka prasowa IJHARS.

Jak na razie był tylko jeden przypadek fałszerstwa truskawek. W Warszawie greckie owoce udawały krajowe.

Kara za zafałszowanie (np. podanie kraju innego niż ten wskazany w dokumentach) pochodzenia produktu to minimum 1000 zł, a maksymalna – nawet 10 proc. przychodów sprzedawcy z ubiegłego roku.


8.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Subscribe to this RSS feed