Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Temat dnia: 15 belgijskich żołnierzy rannych podczas ćwiczeń w Szkocji!
Polska: W tych zawodach mogliby pracować kandydaci na prezydenta
Słowo dnia: Liederen
Belgia: Eurowizja - dziś Belgia i Polska walczą o finał!
Niemcy: Zakazano działalności skrajnie prawicowej grupy „Królestwo Niemiec”
Polska: Na połączenia z tego numeru trzeba uważać. Bo można dużo stracić
Belgia, Bruksela: Mężczyzna na skuterze zginął w zderzeniu z radiowozem
Polacy za obowiązkowym szkoleniem wojskowym. Kto ma bronić granic?
Belgia: Ważyła 30 kg... „Zagłodzili ją na śmierć”
Bezdomny mężczyzna zmarł na stacji metra w Brukseli
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: W tych zawodach mogliby pracować kandydaci na prezydenta

Co zawodowo mogliby robić kandydaci na prezydenta, gdyby nie byli tam, gdzie są? Polacy wskazali im konkretne zawody, w których ich widzą.

Ankieterzy SW Research zapytali Polaków, w jakich zawodach widzą polityków ubiegających się o fotel prezydenta RP: Rafała Trzaskowskiego, Karola Nawrockiego, Sławomira Mentzena, Szymona Hołownię, Magdalenę Biejat i Adriana Zandberga.

Ankietowani mogli wybrać im konkretny zawód z listy przygotowanej na podstawie Rankingu Zawodów SW Research, który pokazuje, jakie zawody cieszą się społecznym szacunkiem. Uczestnicy sondażu dokonali takiego wyboru…

Rafał Trzaskowski

Ankietowani widzą go jako dyrektora dużego przedsiębiorstwa albo jako przedsiębiorcę lub właściciela dużej firmy.

Najmłodsi respondenci (do 24 lat) na drugim miejscu usytuowali zawód influencera. Natomiast osoby o dochodach powyżej 7 tys. zł netto – zobaczyli w nim profesora uniwersytetu.

Karol Nawrocki

Część ankietowanych widzi go jako profesora uniwersytetu. Kolejna grupa jako referenta w biurze, urzędnika.

Większość ankietowanych z dużych miast (od 200 do 499 tys. mieszkańców) i o dochodach powyżej 5 tys. zł netto dostrzegało w nim predyspozycje na sprzątacza

Sławomir Mentzen

Ankietowani zobaczyli w nim właściciela dużej firmy. Na drugim miejscu znalazł się influencer.

Mieszkańców największych miast (powyżej 500 tys. mieszkańców) zobaczyli w nim trenera biznesu/coacha, a na drugim miejscu – maklera giełdowego.

Szymon Hołownia

Ankietowani uznali, że znowu mógłby się odnaleźć jako prezenter telewizyjny lub dziennikarz.

Wśród osób z zasadniczym wykształceniem zawodowym na drugim miejscu znalazł się zawód księdza/osoby duchownej.

Magdalena Biejat

Magdalena Biejat mogłaby być nauczycielką lub sprzedawczynią w sklepie.

Respondenci z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym wybrali jej karierę influencerki. Natomiast mieszkańcy największych miast zawód referenta w biurze, urzędnika, a na drugim miejscu prezenterki telewizyjnej (12,3 proc.).

Adrian Zandberg

Najwięcej osób zobaczyło w Adrianie Zandbergu nauczyciela lub referenta w biurze, urzędnika. Najmłodsi (do 24 lat) – profesora uniwersytetu.

Osoby o dochodach powyżej 7 tys. zł netto wybrały mu zawód informatyka, analityka systemów komputerowych, a na drugim miejscu – referenta w biurze, urzędnika.


13.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. profile kandydatów na FB i X

(sm)

Polska: Na połączenia z tego numeru trzeba uważać. Bo można dużo stracić

Telefon jest anonimowy, ale informacja stawia na równe nogi. Dotyczy zadłużeniu i kredytu we frankach. Kiedy oddzwaniamy, numer jest nieosiągalny.

732 202 060. To numer telefonu – jak podaje Wp.pl – z którego ktoś wydzwania w sprawie rzekomo zaciągniętych kredytów i wynikającego z tego zadłużenia. Tyle że ten numer działa tylko w jedną stronę – oddzwonić się już nie da.

Według serwisu nieznany-numer.pl – numer 732 202 060 został wyszukany grubo ponad pół miliona razy. To pokazuje skalę zjawiska.

Internauta: Musiałbym wziąć kredyt już w przedszkolu

Osoby, do których ktoś dzwonił z tego numeru, podkreślają, że jest on cały czas aktywny. Dzwoniący – jak czytamy w serwisie – proponuje swoim „ofiarom”...

„Naciągaczka dzwoni w sprawie rekompensaty za wzięcie kredytu we frankach, którego oczywiście nie brałem, bo bym musiał go wziąć już w przedszkolu” – opisuje swoją historię na stronie nieznany-numer.pl jeden z internautów.

Po odebraniu połączenia słychać kobiecy głos – informuje polsatnews.pl. Kiedy odbierający zaprzecza, że ma kredyt, rozmowa jest szybko przerywana, a próba ponownego nawiązania kontaktu kończy się komunikatem o niedostępności numeru.

„Przy próbie otrzymania informacji, skąd mają takie dane o mnie, pani twierdzi, że nie posiadają żadnych danych... No to skąd niby wie, gdzie dzwonić?” – pyta zasadnie internauta.

Tak chcą wyłudzić nasze dane

Dlatego eksperci ostrzegają, że celem dzwoniących z tego numeru jest pewnie wyłudzenie danych, np. potrzebnych do uzyskania kredytu. Niektórzy internauci informują, że dzwoniący prosił ich od razu o numer PESEL lub numer konta bankowego.

„Na podstawie zgłoszeń użytkowników naszego portalu, pragniemy poinformować, że numer +48732202060 jest głównie kojarzony z oszustwami kredytowymi” – czytamy na stronie nieznany-numer.pl.

Może to sugerować użycie techniki CLI spoofingu.

Co to jest CLI spoofing?

To metoda, w której przestępca dzwoni, podszywając się pod znany numer telefonu, np. bliskiej osoby lub urzędu. Ofiara myśli, że dzwoni ktoś zaufany i może zostać nakłoniona do przekazania swoich danych osobowych lub finansowych. W ten sposób dochodzi do wyłudzeń i strat finansowych.

W pierwszej połowie 2024 r. zgłoszono blisko 56 tys. przypadków oszustw telefonicznych, co pokazuje, jak często dochodzi do takich zdarzeń. M.in. mieszkanka Podkarpacia przez takie oszustwo straciła 110 tys. zł.

Kobieta się ofiarą oszustów, którzy wcielili się w pracownika Biura Informacji Kredytowej i prokuratora z Warszawy. Pod ich wpływem zdecydowała się na kredyt, a gotówkę przelała na konto oszustów.


13.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Polacy za obowiązkowym szkoleniem wojskowym. Kto ma bronić granic?

Większość Polaków uważa, że kraju powinna bronić armia zawodowa. Niewielu mniej zgadza się na obowiązkowe szkolenia wojskowe dla każdego mężczyzny – wynika z najnowszego sondażu.

Bezpieczeństwo, wojsko, wydatki na obronność są ważnym elementem programu wyborczego każdego kandydata na prezydenta. Jedni mówią, że trzeba na armię łożyć jeszcze większe pieniądze (np. Szymon Hołownia, Rafał Trzaskowski, Karol Nawrocki), inni chcieliby te pieniądze wydawać na inny cel (Joanna Senyszyn). Jedni są za stworzeniem sił zbrojnych UE (Magdalena Biejat), inni są przeciwni (Grzegorz Braun).

Mimo tych różnic łączy ich to, że nie opowiadają się za przywróceniem obowiązkowej zasadniczej służby wojskowe. Choć już do szkolenia cywilów mają różne podejście.

Wojskowe szkolenie kobiet i mężczyzn

W najnowszym sondażu pracownia IBRiS zapytała o to Polaków. Aż 84,1 proc. respondentów popiera przeszkolenie wojskowe kobiet i mężczyzn. 15,4 proc. pytanych chciałoby, aby trwały dłużej niż miesiąc, a 37,4 proc., że takie szkolenie powinno trwać do trzech miesięcy. Znacznie mniej respondentów (14,4 proc.) uważa, że w armii powinno się być ponad rok.

Szkoleń w ogóle nie chce 11,7 proc. uczestników sondażu.

To armia zawodowa powinna bronić kraju

A kto ma nas bronić i jakie podejście do armii zawodowej mają Polacy? Z badania wynika, że nie chcemy, żeby armia opierała się się na rezerwistach wzywanych co jakiś czas na poligon. Mamy na tę kwestię zupełnie inne spojrzenie.

75,9 proc. respondentów uważa, że to na armii zawodowej powinien spoczywać obowiązek obrony kraju.

– Polacy wciąż preferują model zawodowej armii, ale widać coraz większą otwartość na systemowe szkolenie obronne wśród cywilów – podsumowuje wyniki badania IBRiS Kamil Smogorzewski, dyrektor ds. komunikacji pracowni.

I podkreśla, że spada wiara w skuteczność tradycyjnych modeli mobilizacji, jak rezerwiści, na rzecz bardziej zorganizowanych i zawodowych struktur.


13.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

  • Published in Wojna
  • 0

Polska: Kiedy nareszcie będzie ciepło? Jest konkretna data

Odkręcone kaloryfery, grube bluzy i kurtki, nocne przymrozki. Ten maj pogodą nas nie rozpieszcza. Za kilka dni będzie już cieplej – przewidują synoptycy.

Mimo że to niemal połowa maja, to temperatury nie są wiosenne.

– Dwa dni temu w dzień było 16 stopni – narzeka pan Adam. – Niby słońce świeci, ale wystarczy wyjść na kilka minut, żeby się przekonać, że jest zimno. Ogrzewanie już wyłączyłem i nie miałem zamiaru włączać, ale jak to potrwa dłużej, to będzie trzeba. Wszyscy w domy chodzą w grubych bluzach, długich spodniach, a dzieci mają nawet zimowe skarpety – wylicza.

Temperatury nie są majowe i tak niskie, że wiele spółdzielni mieszkaniowych wróciło do ogrzewania mieszkań. I wszyscy zadają jedno pytanie: kiedy nareszcie będzie ciepło?

Zmiana pogody za kilka dni. Będzie ciepło

Zgodnie z ostatnimi przewidywaniami IMGW nadchodzące dni jeszcze nie będą najprzyjemniejsze. Na początku tygodnia wciąż możliwe są przelotne opady, ale również więcej chwil ze słońcem. Temperatury w dzień będą rosnąć.

– W połowie przyszłego tygodnia spodziewamy się wartości do około 20°C. W nocy przymrozki wystąpią już tylko lokalnie – prognozuje IMGW.

Zgodnie z zapowiedziami synoptyków ocieplenia możemy się spodziewać w połowie przyszłego tygodnia.

– Zimna Zośka w tym roku będzie już cieplejsza, bo na 15 maja ma pojawić się ocieplenie, chociaż po Zimnej Zośce może jeszcze wrócić ochłodzenie – zapowiedział Grzegorz Walijewski, rzecznik IMGW.

To jeszcze nie będzie jednak to, na co czekamy. Realnie cieplej zacznie się robić kilka dni później – po 20 maja temperatura ma rosnąć w całym kraju i przekraczać 20 st. C.


12.05.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sm)

Subscribe to this RSS feed