W niedzielę wieczorem (16 marca), w brukselskiej gminie Anderlecht eksplodował akumulator elektrycznej hulajnogi, po czym pojazd stanął w płomieniach. Urządzenie znajdowało się w piwnicy, która nie była wyposażona w czujnik dymu.

„Brukselska straż pożarna została wezwana do pożaru piwnicy przy Rue Abbé Cuylits w Anderlechcie około godziny 02:00 nad ranem” - poinformował rzecznik prasowy straży pożarnej, Walter Derieuw.

„Po przybyciu na miejsce zdarzenia mieszkaniec wyniósł z piwnicy płonącą hulajnogę elektryczną. Dym z pożaru rozprzestrzenił się do budynku, a mieszkańcy zostali ewakuowani. Ugasiliśmy pożar, ale akumulator nadal się nagrzewał, więc umieściliśmy go w pojemniku o pojemności 1 m³ z wodą, aby trwale się schłodził”.

Akumulator ładował się w piwnicy, która nie była wyposażona w czujnik dymu. „Na szczęście mieszkańcy zostali obudzeni przez detonację akumulatora. Rodzina, rodzice i dwójka dzieci, zostali przewiezieni do szpitala na obserwację. Po wentylacji i sprawdzeniu poziomu CO dom nadal nadaje się do zamieszkania” - wyjaśnił Derieuw.

Pod koniec lutego ustępujący rząd Brukseli rozpoczął kolejną kampanię prewencyjną i informacyjną, aby zachęcić mieszkańców Regionu Stołecznego Brukseli do instalowania czujników dymu w swoich domach. Choć jest to wymagane przez prawo, nadal zdarza się to zbyt rzadko.

18.03.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

30-letni Michael Somers ogłosił we wtorek, 18 marca, że kończy karierę sportową z powodu problemów z sercem.

Latem ubiegłego roku Somers zajął 22. miejsce w maratonie olimpijskim z czasem 2:10:32. W komunikacie prasowym wyraził wdzięczność dla swoich fanów i sponsorów. Podziękował również swojemu trenerowi, kolegom z drużyny i rodzinie za to, że zawsze w niego wierzyli.

Sportowiec wyjaśnił, że lekarze zalecili mu przejście na emeryturę, aby zadbać o swoje zdrowie. Somers wyznał, że z niecierpliwością oczekuje nowych wyzwań po zakończeniu kariery sportowej.

19.03.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Według ubezpieczyciela AG, który opiera się na danych pochodzacych od Dutch-language Family Association, wychowanie dziecka kosztuje średnio 264 tys. euro.

AG porównało wydatki pary bezdzietnej z wydatkami pary z dziećmi, przy czym obydwie pary miały ten sam standard życia i średni dochód w wysokości 3908 euro. Ubezpieczyciel oszacował koszty do 25. urodzin dziecka, z wyłączeniem świadczeń na dzieci i wszelkich skutków fiskalnych.

Utrzymanie pierwszego dziecka kosztuje średnio co najmniej 807,43 euro miesięcznie, co po 25 latach daje łącznie około 232 540 euro. Kwota ta obejmuje wydatki na żywność, hobby, telefon komórkowy i rower, ale nie obejmuje kosztów szczególnych, takich jak opieka nad dziećmi, edukacja i koszty leczenia, które znacznie różnią się w zależności od dochodu.

Po dodaniu średnich kosztów opieki nad dziećmi i edukacji do kwoty bazowej, całkowity koszt pierwszego dziecka osiąga 264 310 euro. W rodzinach z wieloma dziećmi średni koszt na dziecko jest niższy, ponieważ niektóre wydatki — takie jak wózek, zabawki i opieka nad dziećmi — można podzielić pomiędzy rodzeństwo.

Dane AG potwierdzają, że dziecko kosztuje tyle samo, co dom. Według belgijskiej agencji statystycznej Statbel, średnia cena domu szeregowego lub bliźniaka w trzecim kwartale 2024 roku wyniosła 275 tys. euro, a cena mieszkania - 245 tys. euro.

18.03.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Agresywny pacjent zaatakował ratownika medycznego, pielęgniarza i stażystę ze szpitala Jessa w Hasselt (Limburgia).

Zespół został wezwany do nieprzytomnego mężczyzny. Kiedy ten odzyskał przytomność, oskarżył ratowników o kradzież i zaczął ich bić. Lokalny mieszkaniec musiał interweniować i obezwładnić mężczyznę, czekając na przyjazd policji.

Do zdarzenia doszło w zeszłym tygodniu w czwartek, 13 marca, na dworcu autobusowym w Alken (Limburgia). Pasażer stracił przytomność. Wezwano karetkę pogotowia ze szpitala Jessa w Hasselt. Ratownicy medyczni pomogli mężczyźnie odzyskać przytomność, ale ten natychmiast stał się agresywny.

„Mężczyzna zaczął krzyczeć. Zgubił kurtkę i telefon komórkowy i twierdził, że ukradli je ratownicy” – wyjaśniła Lieve Ketelslegers ze szpitala Jessa. „Następnie stał się agresywny. Wpadł w szał, lekko raniąc ratowników”.

„Oczywiście, taki incydent jest niedopuszczalny i złożyliśmy skargę na policję” – dodała rzeczniczka prasowa szpitala.

18.03.2025 Niedziela.BE // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com

(kk)