Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Nikotyna w górę. Jej amatorzy wkrótce dostaną po kieszeni
Temat dnia: Belgijscy naukowcy wykryli nową metodę leczenia sepsy!
Polska: Idą zmiany dla pacjentów. Zadzwoni sztuczna inteligencja i za karę „na koniec kolejki”
Słowa dnia: Middellandse Zee
Belgia: 382 aresztowania na festiwalu Tomorrowland!
Belgia: Policjanci ranni podczas interwencji w Hannut
Polska: RTD szybko zyskuje popularność. Ma gorszą pozycję niż piwo
Belgia: Nawet 27 tys. euro miesięcznie. Są podwyżki dla żołnierzy
Polska: Ile udaje nam się odłożyć z pensji? Co piątej osobie – nic
Belgia: Więcej grusz kosztem jabłoni. Dominuje jedna odmiana
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Ceny mieszkań są od teraz jawne. Duża zmiana dla deweloperów

Weszły w życie przepisy o jawności cen mieszkań. Teraz deweloperzy maja obowiązek publikować ceny ofertowe. Przepisy będą jednak wchodzić w życie stopniowo.

Ustawa o jawności cen zaczęła obowiązywać 11 lipca. Zobowiązuje ona deweloperów – przypomnijmy – do publikowania na swoich stronach internetowych cen ofertowych mieszkań i domów.

– Polski Związek Firm Deweloperskich od początku popierał wprowadzenie obowiązku publikowania cen ofertowych mieszkań. Jesteśmy zwolennikami transparentności i uczciwej konkurencji – mówi Bartosz Guss, dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD). – Klienci mają prawo znać pełne koszty zakupu nieruchomości, a jawność cen wspiera podejmowanie świadomych decyzji.

Pełna jawność cen obowiązkiem od 11 września

Ale uwaga – PZFD przypomina, że obowiązek publikacji cen dla większości inwestycji zacznie działać od 11 września 2025 r. Co to znaczy?

Że wejście w życie ustawy – wyjaśnijmy – przewidziano w dwóch etapach. Dlatego klienci mogą zauważyć różne tempo wdrażania zmian. Pełna jawność cen – jak podkreśla związek – stanie się obowiązkiem od 11 września.

Dwumiesięczny okres przejściowy dotyczy projektów, w których sprzedaż rozpoczęła się przed 11 lipca. PZFD sugeruje, aby deweloperzy, którzy nie są objęci obowiązkiem od 11 lipca, informowali o tym klientów na swojej stronie internetowej.

Co się zmieni?

Nowe przepisy – jak czytamy na stronie PZFD – nakładają na deweloperów obowiązek informowania o:

cenie metra kwadratowego powierzchni użytkowej każdego oferowanego lokalu (mieszkania i domu),
cenie pomieszczeń przynależnych (np. komórek lokatorskich czy boksów rowerowych) lub miejsc postojowych,
wszystkich dodatkowych kosztach związanych z zakupem nieruchomości, które nabywca będzie zobowiązany ponieść na rzecz dewelopera.

Informacje te muszą być zamieszczane od momentu opublikowania ofert po rozpoczęciu sprzedaży, a w przypadku prowadzenia tzw. przedsprzedaży – przed zawarciem pierwszej umowy rezerwacyjnej.

Wszystkie informacje muszą być publicznie dostępne na stronie internetowej firmy, w miejscu umożliwiającym ich łatwe odnalezienie przez klienta.

A to oznacza, że jeśli ceny są publikowane wyłącznie na portalach ogłoszeniowych lub stronach pośredników, nie spełnia to wymogów ustawy.

Nowe przepisy nie obejmują lokali usługowych

– To istotna zmiana, która uporządkuje sposób komunikowania cen na rynku – podkreśla Przemysław Dziąg, zastępca dyrektora generalnego PZFD.

I dodaje, że: – Już teraz wielu deweloperów prezentuje ceny na swoich stronach, ale nowe przepisy tworzą jednolity standard, zrozumiały dla wszystkich. To korzystne zarówno dla klientów, jak i dla firm, które chcą działać na jasnych zasadach.

Nowe przepisy nie obejmują natomiast lokali usługowych (przeznaczonych pod działalność handlową, usługową czy biurową), a także lokali przeznaczonych pod najem krótkoterminowy (np. aparthotele, condo-hotele).


14.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polska: Panele na dachach będą obowiązkowe. Sprawdź, od kiedy

Zgodnie z unijnymi przepisami od przyszłego roku panele mają być obowiązkowym elementem nowych budynków.

Według danych Urzędu Regulacji Energetyki za marzec tego roku w całej Polsce jest ponad 1,4 mln mikroinstalacji odnawialnych źródeł energii. Chodzi o panele na dachach, przed budynkami, na wolnych przestrzeniach.

„Niezmiennie dominują prosumenckie instalacje fotowoltaiczne. W porównaniu do lat ubiegłych zmniejszyła się jednak dynamika przyrostu liczby i mocy instalacji tego typu” – podaje URE. I dodaje: „W sektorze OZE fotowoltaika zajmuje pierwsze miejsce z udziałem 63,69 proc.”.

I już można przewidzieć, że paneli będzie znacznie więcej.

W pierwszej kolejności przepisy obejmą budynki komercyjne i publiczne

„Nowe prawo zakłada wprowadzenie między innymi obowiązkowego montażu na budynkach w całej UE modułów fotowoltaicznych lub kolektorów słonecznych. W pierwszej kolejności obowiązek obejmie nowe budynki komercyjne i publiczne (2026 r.)” – podaje portalsamorzadowy.pl.

I przytacza akt prawny, z którego wynika, że w urządzenia lub instalacje wykorzystujące energię promieniowania słonecznego do produkcji energii elektrycznej lub ciepła powinny być wyposażone „budynki użyteczności publicznej, zamieszkania zbiorowego oraz gospodarcze o powierzchni powyżej 250 mkw”.

Kto i od kiedy, czyli szczegółowy harmonogram

Już teraz wiele osób kupujących domy lub je budujących planuje założenie paneli. Są jednak i tacy, którzy odkładają montaż w czasie i podczas budowy liczą każdą złotówkę. Takie osoby, jeżeli szybko skończą budowę, nie będą mieli obowiązku posiadania paneli. Bo to będzie się zmieniało według następującego harmonogramu:

od 2026 roku będzie to obowiązek w nowych budynkach komercyjnych i użyteczności publicznej;
od 2029 roku w nowych budynkach mieszkalnych;
od 2030 roku w istniejących budynkach komercyjnych i użyteczności publicznej, poddawanych gruntownym modernizacjom;
od 2030 roku dla wszystkich istniejących budynków sektora publicznego.


14.07.2025 Niedziela.Be // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Polsk: PanParagon wskazał, kiedy kupujemy najwięcej alkoholu. Jest zaskoczenie

Kiedy kupujemy najwięcej alkoholu? Większość osób wskazałoby zapewne piątek i sobotę. Aplikacja PanParagon wskazuje jednak inny dzień tygodnia.

Raport o zakupach alkoholowych Polaków przygotował serwis PanParagon. Ostatni został przygotowany na podstawie paragonów uporządkowanych według daty zakupu. Co z tego wynika?

Niedziela nie takim świętym dniem

Że spośród trunków, które kupujemy, najczęściej prosimy o piwo. Było obecne na ponad 72 proc. paragonów. Na drugim miejscu jest wódka, a na trzecim wino.

Najwięcej alkoholu – jak podaje PanParagon – kupujemy w piątki i soboty. Tyle że w te dni – zastrzega serwis – w ogóle robimy większe zakupy. Żeby zatem – jak czytamy – „uzyskać pełniejszy obraz, przeanalizowaliśmy udział paragonów z alkoholem w ogólnej liczbie paragonów danego dnia tygodnia.

I co się okazało? Że największy procentowy udział paragonów z alkoholem, bo aż 8,77 proc., przypada na niedzielę. Choć tego dnia – zwłaszcza w niedziele niehandlowe – rejestruje się najmniej zakupów w ciągu całego tygodnia, to relatywnie często obejmują one właśnie alkohol.

Na kolejnych miejscach znalazły się sobota i piątek, co potwierdza, że alkohol najczęściej kupujemy w weekendy.

Lata też sprzyja kupowaniu alkoholu

Sprzedaży alkoholu sprzyja także pora roku. Największy udział paragonów z alkoholem PanParagon odnotował latem:

w czerwcu – 7,02 proc. paragonów,
w lipcu – 6,98 proc. paragonów,
w sierpniu – 7,35 proc. paragonów.

To – jak zauważa serwis – czas grillowania, wakacyjnych wyjazdów, festynów i wysokich temperatur, które sprzyjają zakupom alkoholu.

W chłodniejszych miesiącach udział alkoholu w zakupach wyraźnie spada.


14.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot Canva

(sl)

Polska: Są już ofiary śmiertelne. Polacy przed wakacjami zapominają o bezpieczeństwie

Dwie osoby zmarły po powrocie z egzotycznego wyjazdu. Przywieźli malarię. Okazuje się, że mnóstwo osób, jadąc na wakacje, zapomina o podstawach bezpieczeństwa. A wystarczy wcześniej pójść do lekarza.

„Pierwsze objawy mają charakter grypopodobny (bóle głowy, mięśni, znużenie, senność, złe samopoczucie) i poprzedzają gorączkę, często przekraczającą 39°C. Gorączka może mieć charakter napadowy (w zależności od gatunku zarodźca napady gorączki mogą się powtarzać co 2 lub 3 dni, występować codziennie lub w nieregularnych odstępach czasu) i narastać wśród wstrząsających dreszczy oraz odczucia silnego zimna, a następnie opadać wraz z wystąpieniem zlewnych potów” – tak Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego Państwowy Instytut Badawczy opisuje objawy malarii.

To tropikalna choroba i pewnie wiele osób sądzi, że w Polsce nie występuje. Jednak rocznie mamy około 50 przypadków. To „pamiątki” przywiezione z egzotycznych podróży.

Dwie ofiary nierozpoznanej malarii

„Ostatnio dwie osoby powracające z podróży zgłosiły się ze stanami gorączkowymi. Była to nierozpoznana malaria. W obydwu przypadkach zakończyła się zgonem” – podała Polka Agencja Prasowa.

Dodajmy, że na liście groźnych chorób egzotycznych są także dur brzuszny czy żółta febra.

To choroby występujące w krajach, które są popularnymi kierunkami podróży Polaków – od Tajlandii przez Madagaskar i Indie po Tanzanię.

„Malaria występuje na obszarach tropikalnej i subtropikalnej Azji, Afryki, Ameryki Południowej i Środkowej oraz na wyspach południowo-zachodniego Pacyfiku, głównie w krajach Afryki Subsaharyjskiej” – przypomina PZH.

Jak się zabezpieczyć?

Wiele osób, które jadą do odległych i sanitarnie groźnych krajów, zapomina, żeby przed podróżą pójść do lekarza. Dla własnego bezpieczeństwa. Chodzi o zaszczepienie się przeciwko:

żółtej febrze, 
durowi brzusznemu,
japońskiemu zapaleniu mózgu,
wściekliznie,
WZW A.

Lekarze mogą także przepisać leki przeciwmalaryczne.

Szczepienie należy wykonać około miesiąca przed planowanym wyjazdem.


14.07.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)

Subscribe to this RSS feed