Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Kierowcy furgonetek zbyt często rozpraszani są przez smartfony
Belgia, biznes: Ponad 6 tys. bankructw w tym roku. To dużo?
Belgia: Strefy bezemisyjne niesprawiedliwe?
Belgia, Flandria: Tutaj najwięcej „singli”
Niemcy: Inflacja osiągnęła najniższy poziom od października
Belgia: Organizacje potępiają przesyłki przez port w Antwerpii do Izraela
Słowo dnia: Kampeerterrein
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 13 lipca 2025, www.PRACA.BE)
Belgia: Ziemniaki w UE potaniały. Ale nie w Belgii
Belgia: Lotnisko w Brukseli zamknie 1 z 3 pasów startowych
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Koronawirus: Chorzy na COVID-19 często zarażają... swoje koty i psy!

Wiele zwierząt domowych, mających kontakt z osobami chorującymi na COVID-19, również zaraża się koronawirusem – wynika z badania przeprowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu w Utrechcie.

Naukowcy przyjrzeli się 310 zwierzętom domowym ze 196 gospodarstw domowych, w których przynajmniej jedna osoba zaraziła się koronawirusem – poinformował portal nos.nl.

W przypadku 54 psów i kotów testy wykazały obecność przeciwciał, co oznacza, że zwierzęta ta również przeszły zakażenie. W przypadku 6 kotów i psów uzyskano pozytywny wynik testu PCR, co wskazywało na aktualne zakażenie.

Zwierzęta domowe najczęściej łagodnie lub bezobjawowo przechodzą zakażenie koronawirusem. COVID-19 nie stanowi więc wielkiego zagrożenia dla ich zdrowia. Jest jednak inny problem.

- Najbardziej obawiamy się nie o zdrowie samych tych zwierząt, ale o potencjalne ryzyko związane z tym, że mogą one stać się rezerwuarem wirusa i ponownie zarazić nim innych ludzi – portal nos.nl cytuje jednego z autorów badania.

Naukowcy radzą w związku z tym, by osoby zakażone koronawirusem unikały kontaktu nie tylko z innymi ludźmi, ale także ze zwierzętami domowymi.

01.07.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

Polska: Państwo dopłaci do samochodów elektrycznych. Sprawdź, ile

Już wkrótce osoby, które planują zakup samochodu elektrycznego, otrzymają wsparcie finansowe. Znamy konkretne kwoty. Wiemy również, kto może liczyć na większe przywileje i jakie trzeba spełniać warunki.

Nabór już w lipcu

Jak ustalił we własnych źródłach portal WysokieNapiecie.pl, nabór wniosków o dofinansowanie zakupu samochodu elektrycznego ma ruszyć już w połowie lipca. Na pomocy w ramach programu „Mój elektryk” skorzystają nie tylko osoby prywatne, ale również przedsiębiorcy. Ci drudzy będą musieli poczekać jednak do przełomu trzeciego i czwartego kwartału bieżącego roku. Wsparcie obejmie też firmy będące klientami leasingowymi.

Wyższa cena, większy luksus

Według Wysokiego Napięcia, w porównaniu do wcześniejszych dopłat oferowanych przez rząd, zmienią się kryteria wpływające na komfort wybranego modelu. Wiąże się to z podniesieniem o 100 tys. zł. maksymalnej kwoty, jaką klienci będą mogli przeznaczyć na zakup pojazdu. W aktualnej edycji wyniesie ona 225 tys. zł., co pozwoli na przebieranie w modelach wyższej klasy niż dotychczas. Wcześniej zasady programu wnosiły limit kwoty zakupu w wysokości 125 tys. zł., co miało wystarczyć jedynie na małe, kompaktowe samochody, które zostały przygotowane na potrzeby realizacji dopłat.

Na jakie kwoty dotacji można liczyć?

Jak podaje serwis WysokieNapiecie.pl, przeciętny użytkownik może liczyć na wsparcie finansowe przy zakupie samochodu elektrycznego, w kwocie 18 750 zł. Najwięcej zyskają posiadacze Karty Dużej Rodziny, dla których dotacja wyniesie 27 000 zł. Warunkiem jest umieszczenie na zakupionym pojeździe informacji, że jego częściowe finansowanie zostało zrealizowane z publicznych pieniędzy.

Kto za to zapłaci?


Ciekawostką jest, że rząd na sfinansowanie projektu planuje przeznaczyć 100 mln zł. Część środków będzie pochodzić z unijnego Planu Odbudowy, jednak realizację projektu pokryją też z własnej kieszeni polscy kierowcy. W pewnej części bowiem pieniądze te będą pochodziły z dopłaty doliczanej do paliw. Jest to informacja ważna szczególnie teraz, kiedy ich ceny są najwyższe od 8 lat.

Realizacja przedsięwzięcia zaplanowana jest na lata 2021 – 2026.

01.07.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(sl)

 

Polska: Blisko katastrofy jak w Smoleńsku. Niebezpieczne lądowanie prezydentem Dudą 1 czerwca

W ocenie fachowców mogło dojść do katastrofy maszyny, na której pokładzie znajdował się prezydent Andrzej Duda i jego żona. Maszynę pilotowali ludzie bez wymaganego doświadczenia, a załoga została skompletowana w pośpiechu.

Portal wp.pl ujawnia, jak wyglądało lądowanie prezydenckiego samolotu, gdy Andrzej Duda walczył o reelekcję. Dowody wskazują, że istniało realne zagrożenie, iż może dojść do katastrofy.

1 czerwca 2020 roku, Dzień Dziecka, szczyt kampanii wyborczej, w której Andrzej Duda walczył o reelekcję. Para prezydencka miała tego dnia odwiedzić Dom Rodzinny w Żabcach w województwie lubelskim. „Życzę Wam wiele uśmiechu, spełnienia pragnień i marzeń i aby każdego dnia otaczała Was miłość i życzliwość.”– mówiła pierwsza dama, gdy dotarła na miejsce.

Ale żeby dojechać do miejscowości Żabce, Andrzej Duda i jego żona musieli wylądować w Porcie Lotniczym Lublin. Maszyna podchodziła od strony północno-wschodniej, ale załoga nagle dostała od wieży zgodę na lądowanie od południowego zachodu.

Zmiana podejścia

Różnica polega na tym, że tylko na tej pierwszej ścieżce działa ILS, czyli specjalny system pomagający w lądowaniach w najtrudniejszych warunkach. Jak podaje wp.pl międzynarodowe prawo lotnicze nakazuje, aby duże samoloty cywilne przy lądowaniu spełniały określone kryteria dotyczące wysokości czy prędkości. Jeżeli wymagania nie są zrealizowane na wysokości 304 i 152 metrów, to nie można lądować. Tymczasem tego dnia prezydencka maszyna nie miała spełnionych parametrów.

Dziennikarz opisuje raport Działu Jakości Bezpieczeństwa Lotniczego i Ochrony Przewozów PLL LOT, w którym stwierdzono, że samolot nie powinien lądować, tylko poczekać i ponownie przygotować się do zejścia.

„Z raportu wiemy, że o godzinie 14:05 prezydencki embraer jest o 3000 stóp (914 metrów) za wysoko. W odległości 9,5 kilometra od lotniska piloci postanowili gwałtownie zmniejszyć wysokość.” – czytamy w wp.pl i dalej, że zniżanie było zbyt nagłe. Zamiast ok. 1 000 stóp na minutę było to 2 300 stóp. Zaczął nawet działać system bezpieczeństwa, a w kabinie pilotów rozległ się alert „Abnormal sinkrate" - informujący o zbyt szybkim zniżaniu. Maszyna zniżała się za szybko, a system ponawiał ostrzeżenie.

I jeszcze klapy

W końcu załoga zrezygnowała i poprosiła wieżę o możliwość lądowania innym sposobem – opierając się na tym, co widzą piloci. Tyle, że włączył się automatyczny pilot. „Wtedy już im się kompletnie wszystko rozsypało. Byli za blisko pasa, mieli za mało czasu, już dawno powinni mieć pełną konfigurację samolotu, żeby w ogóle rozpocząć lądowanie, a oni na 300 stopach (91 m – red.) dopiero zabrali się za ustawianie klap.” – tłumaczy wp.pl doświadczony pilot Dominik Punda.

Wypuszczanie klap i wyprowadzanie kół ma olbrzymie znaczenie dla lotu, bo zmienia się siła nośna i samolot może nie trafić w pas. Na szczęście wszystko skończyło się dobrze.

„Taki trochę Smoleńsk. Lądowanie za wszelką cenę. Całe szczęście tym razem w dobrej pogodzie, więc chłopaki cały czas mieli visuala (lądowanie w oparciu o to, co widać za oknem maszyny - red.).” – ocenia dla wp.pl jeden z ekspertów, chcący zachować anonimowość.
Same błędy

Członkowie załogi złożyli potem raporty, w których przyznają się do błędów. Wszczęto postępowanie Komisji Badania Zdarzeń Lotniczych PLL LOT. Uznano winę załogi i wskazano przyczyny. Najpoważniejsze to:
- przerwy w praktyce załogi,
- nieskuteczne szkolenie na symulatorach.

Okazało się także, że samolot pilotowali ludzie, którzy po raz pierwszy lecieli z tak ważną osobą na pokładzie. „Załogę kompletowano w pośpiechu, dopiero 30 maja, czyli dwa dni przed lotem. Wtedy inne, bardziej doświadczone załogi, były już przypisane do innych lotów.” – czytamy.
Kancelaria Prezydenta RP na pytania dziennikarzy odpowiedziała, że nie posiada informacji o incydencie.

01.07.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Grzogorz Jakubowski/KPRP

(sl)

Polska: Rusza "Profilaktyka 40 plus". Sprawdź gdzie i jakie badania wykonasz

Przez najbliższe pół roku osoby powyżej 40 r.ż. będą miały możliwość skorzystania z pakietu badań profilaktycznych. 1 lipca rusza zapowiadany od wielu tygodni program „Profilaktyka 40 plus”, którego zadaniem jest wytypowanie wśród pacjentów czynników i objawów chorobowych, we wczesnym etapie ich rozwoju.

Czas jest ograniczony

Osoby, które chciałyby skorzystać z programu przyspieszonej diagnostyki, muszą pamiętać, że badania nie wchodzą w zakres przywilejów pacjenta na stałe. Trwanie akcji przewidziane jest na okres pomiędzy 1 lipca a 31 grudnia br. Aby z niego skorzystać, należy wykorzystać e-skierowanie na pakiet badań, które aplikacja Internetowe Konto Pacjenta wystawi automatycznie, po wypełnieniu stosownej ankiety. Osoby nieposiadające IKP mogą skontaktować się w tym celu z infolinią pod nr 989.

Które placówki realizują świadczenie?


Lista placówek realizujących programowe świadczenia widoczna jest w Internetowym Koncie Pacjenta. Taką informację można uzyskać również kontaktując się z infolinią a także na stronie internetowej: TUTAJ, gdzie przygotowana została mapka z oznaczeniem gabinetów.

Skierowanie na podstawie pytań

Aby uzyskać skierowanie, należy wypełnić ankietę, która pomoże wytypować, jakie badania będą kluczowe w diagnostyce pacjenta. Pytania w niej zawarte dotyczą m.in.: masy ciała, wzrostu, obwodu mierzonego w pasie; ryzyka chorób układu krwionośnego; aktywności fizycznej; nawyków żywieniowych i używek; ryzyka chorób onkologicznych. Osoby powyżej 65 r.ż. skorzystają z ankiety w łatwiejszej formie (TAK/NIE).

Jakie badania przysługują w ramach programu?


Pakiet dla kobiet:


- morfologia ze wzorem odsetkowym i płytkami krwi,
- poziom cholesterolu,
- stężenie glukozy,
- enzymy wątrobowe,
- kreatynina,
- badanie moczu,
- kwas moczowy,
- krew w kale.

Pakiet dla mężczyzn:


- morfologia krwi obwodowej,
- cholesterol,
- stężenie glukozy,
- enzymy wątrobowe,
- badanie moczu,
- kreatynina,
- krew w kale,a
- badanie w kierunku raka prostaty.

Pakiet wspólny dla kobiet i mężczyzn:


- pomiar ciśnienia tętniczego,
- badanie rytmu serca,
- pomiary parametrów ciała oraz wyliczenie wskaźnika masy ciała.

01.07.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Subscribe to this RSS feed