Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Antwerpski baron narkotykowy poddany ekstradycji do Belgii!
Polska: Szalejemy na drogach Europy. Brakuje nam umiejętności
Belgia: Oddał strzały w kierunku policji. 26-latek zatrzymany
Polsk: PanParagon wskazał, kiedy kupujemy najwięcej alkoholu. Jest zaskoczenie
Belgia: Sprawca strzelaniny w Anderlechcie pojmany w Holandii
Polska: Ceny mieszkań są od teraz jawne. Duża zmiana dla deweloperów
Temat dnia: Aż tylu mieszkańców Belgii nie stać na wakacyjny wyjazd
Polska: Panele na dachach będą obowiązkowe. Sprawdź, od kiedy
Słowo dnia: Windturbine
Belgia: Więcej strzelanin. „W Brukseli najniebezpieczniej”
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: Okradła klientów na 170 tys. zł. Ufali jej tak, że nie sprawdzali stanu konta

Ta historia pokazuje, że warto zachować czujność nawet wtedy, kiedy pomagają nam najbardziej zaufane osoby. Przekonali się o tym klienci jednego z banków. Tym razem ofiarą oszustwa padła grupa seniorów. Czujność ofiar została uśpiona, ponieważ rola, jaką odgrywała oszustka w ich sprawach, paradoksalnie miała pomóc im we właściwy sposób chronić oszczędności.

Wykorzystała zaufanie klientów

29-letnia pracownica jednego z warszawskich banków podejrzana jest o kradzież łącznie 170 tys. zł. z kont swoich stałych klientów. Kobieta pełniła rolę ich doradcy finansowego, dzięki czemu mogła w sposób dla siebie bezpieczny przeprowadzać transakcje pieniężne, bez wiedzy właścicieli ograbionych rachunków bankowych. Na cel miała wybierać sobie głównie starsze, schorowane osoby. Klienci ufali pracownicy, która miała stać na straży ich oszczędności. Okazało się to dużym błędem.

„Ufali jej do tego stopnia, że nie sprawdzali wysokości kwot pieniężnych na swoich rachunkach.” - cytuje Polsat News wyjaśnienia kom. Marty Sulkowskiej z komendy policji na warszawskiej Woli.

Kobieta przyjęła stały schemat działania


Według informacji przekazanych przez wolską policję, kobieta przyjęła stały schemat okradania swoich klientów. Z ustaleń wynika, że podejrzana założyła trzy różne konta, na które przelewała środki z rachunków swoich ofiar. Seniorzy byli obsługiwani zawsze przez tę samą kobietę. Poczynania nieuczciwej doradczyni finansowej miały swój początek już w ubiegłym roku, a na zgromadzoną przez nią w ten sposób sumę złożyły się mniejsze, jednak systematycznie przelewane pieniądze.

Funkcjonariusze wpadli na trop


Policjanci ze stołecznej policji obnażyli przestępcze działania doradczyni. Kobieta została zatrzymana w miejscu swojej pracy. Teraz sprawą zajmuje się wydział do walki z przestępczością przeciwko mieniu. Według ustaleń funkcjonariuszy, kobieta przywłaszczyła sobie łącznie ok. 170 tys. zł., za co usłyszała 27 zarzutów kradzieży z włamaniem. Grozi jej do 10 lat pozbawienia wolności.

14.07.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(sl)

 

Polska: Odmowa udziału w Spisie Powszechnym? Są pierwsze zgłoszenia na policję

Osoby, które nie chcą udzielić odpowiedzi w Narodowym Spisie Powszechnym, mogą zostać ukarane. Są już pierwsze wnioski na policję w tej sprawie.

Spis odbywa się co 10 lat i o ile dekadę temu GUS zbadał około 20 procent Polaków, to w tym roku zapowiedział, że zamierza spisać wszystkich. Akcja zakończy się 30 września i jak na razie jej wyniki są słabe. Odpowiedzi na pytania udzieliło około 40 proc. osób objętych tym obowiązkiem.

Jaka kara?

Żeby osiągnąć lepszy wynik, od jakiegoś czasu rachmistrzowie chodzą po domach. Zdarza się, że nie zostają wpuszczeni. I tu zaczynają się kłopoty. Osoby odmawiające udziału w akcji spisowej mogą zostać ukarane. „Pierwsze zawiadomienia w tej sprawie są już kierowane na policję.” – przyznał „Dziennikowi Gazecie Prawnej” dr Dominik Rozkrut, prezes GUS i tak samo mówił kilka dni temu dr Krzysztof Markowski, dyrektor Urzędu Statystycznego w Lublinie. W tym mieście spisało się około 70 procent osób, ale średnia dla całego regionu wynosi 37 procent. Lubelscy statystycy przekazali sprawy odmów policji, a to może zakończyć się grzywną w wysokości 5 000 złotych.

Namioty spisowe


Żeby usprawnić akcję, GUS organizuje, w uczęszczanych punktach miast, stoiska spisowe. Zachęca także do samospisu, czyli do wypełnienia internetowej ankiety. Można także zadzwonić pod numer 22 828 88 88 i podać potrzebne informacje przez telefon. „Część osób wychodzi z błędnego założenia, że to nadmiarowe przedsięwzięcie prowadzone po to, aby inwigilować obywateli, o których państwo chce wiedzieć wszystko. Staramy się wyjaśniać, że to standardowe wydarzenie statystyczne, prowadzone cyklicznie co 10 lat, również w innych krajach.” – wyjaśnia dr Rozkrut i uspokaja, że zebrane dane nie są nikomu udostępniane. Służą przygotowaniu zbiorczych raportów, a te z kolei posłużą do zdiagnozowania sytuacji w wielu obszarach i pozwolą zaplanować odpowiednie działania.

14.07.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sl)

 

Polska: Strongman Mariusz P. stanie przed sądem. Grozi mu więzienie

Właściciel jednego z hoteli skierował do sądu akt oskarżenia przeciwko znanemu strongmanowi Mariuszowi P. Mężczyzna miał wtargnąć do środka i wymienić zamki w pomieszczeniach. Sportowcowi grozi nawet do 5 lat pozbawienia wolności, jednak ten nie przyznaje się do winy, gdyż twierdzi, że ma dokument uprawniający go do współdecydowania o obiekcie. Posiedzenie w tej sprawie odbędzie się 15 lipca w wadowickim sądzie.

Stanie przed sądem


Sprawa miała swój początek w 2018 r. Znany sportowiec i uczestnik programu tanecznego Mariusz P., miał kupić udziały jednego z hoteli w Andrychowie. Problem pojawił się w momencie, kiedy zawodnik KSW, przekonany o swoim prawie do własności części obiektu, wszedł do niego i zajął część pokoi. Jak potwierdził później w mediach społecznościowych, postanowił też wymienić zamki w części, którą uznał za swoją. Okazało się jednak, że pomiędzy właścicielem hotelu a jego byłą małżonką, która rzekomo sprzedała Mariuszowi P. udziały, trwała wówczas sprawa dotycząca podziału majątku.

Sprawą zajęła się prokuratura


Właściciel obiektu hotelarskiego uznał, że najście sportowca było bezprawne, ponieważ umowa zawarta pomiędzy stronami nie mogła nabrać mocy prawnej. Nie doszło do podziału majątku, dlatego nie do końca było wówczas wiadomo, w jakich częściach byli małżonkowie mogliby rozporządzać dobytkiem. W związku z podejrzeniem naruszenia prawa, sprawa została skierowana do wadowickiej prokuratury. Ta jednak umorzyła śledztwo.

Strongman nie uznaje swojej winy

Tuż po zdarzeniu, Mariusz P. opublikował w sieci film, w którym szczegółowo wyjaśniał sytuację ze swojej perspektywy. W nagraniu opisywał, że posiadał klucze do części pokoi, które zostały mu przekazane w momencie zakupu udziałów. Twierdził nawet, że korzystał ze swojej własności i przez pewien czas wynajmował pomieszczenia. Według siłacza „najechanie na hotel” było przedstawione przez właściciela obiektu niezgodnie z prawdą.

„(…) Mój pracownik sprzątał pokoje po moich gościach w hotelu. W pewnym momencie zginęły mu klucze, ja akurat byłem w USA, to mówię zostaw to, bo mimo że mój pracownik widział, kto zabrał te klucze, to nie chciałem, by doszło do szarpaniny. Więc kazałem mu pójść na policję. Więc we wtorek wziąłem ze sobą dwóch pracowników, by powymieniać zamki w drzwiach w pokojach, których to klucze mi zabrano. Moi pracownicy zaczęli wymieniać te zamki. Wtedy Pan Andrzej wezwał policję i darł się: włamania, rozwiercają zamki – a ja do policji; proszę bardzo, tu mam drugi komplet kluczy!” – relacjonował Mariusz P. w nagraniu video.

Może sąd pomoże

Właściciel hotelu nie dał za wygraną. Kiedy otrzymał informację, że prokuratura nie pomoże w ustaleniu odpowiedzialności za zaistniałą sytuację, mężczyzna postanowił złożyć przeciwko Mariuszowi P. pozew do sądu. W trybie subsydiarnym, czyli występując w roli oskarżyciela, zarzucił mu przywłaszczenie mienia. Za to przewinienie grozi zgodnie z polskim prawem do pięciu lat pozbawienia wolności.

14.07.2021 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Wikipedia / Artur Andrzej CC BY-SA 3.0

(sl)

 

POGODA BE: Przed nami deszczowe i ponure dni

W piątek, w pobliżu granicy z Niemcami, możliwe są przelotne opady deszczu. Dzień rozpocznie się ponuro, choć wraz z upływem godzin wystąpią przejaśniania.

Maksymalna temperatura wyniesie od 18 stopni w regionie Ardenów do 23 stopni na obszarze Kempen. Wiał będzie umiarkowany lub silny (zwłaszcza na wybrzeżu) wiatr.

16.07.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

 

Subscribe to this RSS feed