Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Zwrócić twarz w stronę styczniowego słońca (cz.138)
- Written by Redakcja
- Published in Belgia
- Add new comment
Last modified onniedziela, 23 styczeń 2022 09:25
Latest from Redakcja
- Tragedia w Toruniu: Sławomir Wałęsa, syn Lecha Wałęsy, znaleziony martwy w wieku 52 lat
- Polska: Wybory 2025. Na kogo zagłosują młodzi? I czy w ogóle chcą iść na wybory?
- Polska: Drugi Polak w kosmosie. Wiadomo, kiedy wyruszy historyczna misja Ax-4
- Polskie filmy 25-lecia wybrane. Widziałeś je wszystkie?
- Polska: Termin mija o północy. Ostatnia szansa na złożenie PIT-a
Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie
Agnieszka Steur
Zwrócić twarz w stronę styczniowego słońca
W ubiegły poniedziałek wszyscy mówili o tym, że był on niebieski, co oznacza, że miał on być najbardziej przygnębiającym dniem w całym roku. Kilka lat temu pisząc artykuł na temat tego „święta” przeszukałam Internet wszerz i wzdłuż, ponieważ chciałam się dowiedzieć, dlaczego akurat ten poniedziałek jest niebieski, dlaczego akurat ten dzień ma być taki smutny. Okazało się, że teoria blue monday jest wyssana z palca. Ktoś kiedyś napisał artykuł o tym, że trzeci poniedziałek w (każdym) nowym roku jest najbardziej depresyjnym dniem. Artykuł poparty był badaniami, których wyniki miały potwierdzić, że właśnie trzy tygodnie po nowym roku ludzie przekonują się, że z ich noworocznych postanowień nici i popadają w przygnębienie. Okazuje się, że owe badania nigdy nie miały miejsca. Autor artykułu najzwyczajniej je wymyślił. Co gorsza takie wymysły umniejszają wagę poważnej choroby, którą jest depresja. Niebieski poniedziałek został wymyślony, jednak ludzie rokrocznie o nim mówią.
Teraz, gdy nad tym się zastanawiam, dochodzę do wniosku, że styczeń to idealny miesiąc na niejeden taki przygnębiający dzień. Sama muszę przyznać, że ten czas potrafi być odrobinę niewesoły. Minęły święta i właściwie w tym miesiącu nic się nie dzieje. Jest ponuro, chłodno i wciąż tak wcześnie robi się ciemno. Faktycznie można czuć przygnębienie. Sama czasem smutnieję. Nie można się jednak za długo smutnemu nastrojowi poddawać. Zawsze można coś zrobić, co podniesie na duchu. Co na mnie najlepiej działa w takim czasie? Najlepszym sposobem na styczniową chandrę jest planowanie letnich wakacji. Nie muszę nawet robić jeszcze konkretnych planów, wystarczy, że zacznę rozmyślać, gdzie w tym roku chciałabym pojechać i co robić, a czuję się lepiej. Prawie, jakbym tam była. A gdy zacznę o tych pomysłach opowiadać mężowi i dzieciom już nie ma miejsca na przygnębienie.
W tym roku przekonałam się, że organizacja wakacji robi się coraz bardziej skomplikowana. Kiedyś musiałam brać pod uwagę tylko urlop mojego męża. Obecnie w naszym w domu wszyscy pracują, więc muszą zgrać się urlopy 4 dorosłych osób. Ponadto nie mogę zapomnieć o naszym kocie. Dla niego również muszę znaleźć miejsce na czas naszej nieobecności. Czyli 4 dorosłych plus kot. Nie ma łatwo.
W tym roku lecząc się ze styczniowego przygnębienia odkryłam, że to będzie całkiem inny rok. Wakacyjne plany muszą ulec zmianie. Dzieci są coraz starsze i same robią plany, które mogą pokrywać się z tymi, które ja robię. Wszystko wskazuje na to, że to będą pierwsze wakacje, których nie spędzimy wspólnie.
W pierwszej chwili się zmartwiłam. Jak to? Przecież przez tak wiele lat było tak samo. Zawsze wszędzie jeździliśmy razem. Tak jest ze zmianami, można się z nimi nie zgadzać, ale zdecydowanie lepiej jest je zaakceptować. Wszystko się przecież zmienia.
Wróćmy do moich wakacyjnych rozmyślań. Gdzie chciałabym pojechać? Jak to, gdzie? Oczywiście, że do Polski. Bardzo chciałabym znów zobaczyć, usłyszeć i poczuć Bałtyk. Od naszej ostatniej wizyty nad nim minęło już kilka lat.
Teraz, gdy na zewnątrz jest zimno i ponuro, rozmyślam o tym, jak za kilka miesięcy będę spacerować po ciepłym piasku na polskich plażach. Będę odpoczywać i czytać książki. Będę wdychać ten jedyny i niepowtarzalny zapach naszego wybrzeża. Nie będę się spieszyć i przez co najmniej tydzień, nie będę się zastanawiać nad tym, co powinnam zrobić, bo na liście zadań będzie tylko jedno - cieszyć się słońcem. Już się nie mogę doczekać. Zanim nadejdą upragnione wakacje spróbuję już dziś wystawić twarz do styczniowego słońca. Może zobaczę je na naszym niebie.
Miłego dnia!
Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.
Agnieszka
23.01.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(ss)