Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Uniwersytet KU Leuven z pierwszą kobietą-rektorem!
Polska: 14. emerytura 2025. Jest termin wypłaty świadczenia
Belgia: Włamali się do mieszkania, bo... spóźnili się na pociąg?
Polska: Ostrzejsze przepisy dla pijanych kierowców. Chcą tego piwowarzy
Belgia: Policja rozbiła gang przemytników ptaków
Polska: Te miasta najszybciej tracą mieszkańców. I to się nie zmieni
Temat dnia: Tyle dzieci rodzą mieszkanki Belgii. A w Polsce dramat…
Polska: Koniec z trąbieniem pociągów przed przejazdami. Ale nie wszystkimi
Słowa dnia: Scherm, monitor
Belgia, Bruksela: Jutro strajk pracowników organizacji pozarządowych
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Polska: „Zielonej granicy” nie ma jeszcze w kinach, ale PiS już wie, że to antypolski film

Najnowszy film Agnieszki Holland niebywale rozsierdził polityków PiS. Nie widzieli go, nie mają zamiaru oglądać, ale wiedzą że jest zły i uderza w polską rację stanu.

Po raz pierwszy film został pokazany 5 września, ale mało kto miał okazję go zobaczyć. Oficjalnie polska premiera „Zielonej granicy” Agnieszki Holland z udziałem m.in. reżyserki i aktorów odbyła się w środę 20 września.

Premiera kinowa już jutro – w piątek 22 września.

O czym opowiada „Zielona granica”?

Po przeprowadzce na Podlasie psycholożka Julia (Maja Ostaszewska) staje się mimowolnym świadkiem i uczestnikiem dramatycznych wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej. Świadoma ryzyka i konsekwencji prawnych, przyłącza się do grupy aktywistów pomagających uchodźcom, którzy koczują w lasach w strefie objętej stanem wyjątkowym.

W tym samym czasie uciekająca przed wojną domową syryjska rodzina i towarzysząca jej nauczycielka z Afganistanu, nie wiedząc, że są narzędziem politycznego oszustwa białoruskich władz, próbują przedostać się do granic Unii Europejskiej. W Polsce los zetknie ich z Julią i młodym pogranicznikiem Janem (Tomasz Włosok). Rozgrywające się wokół wydarzenia zmuszą ich wszystkich do postawienia sobie na nowo pytania: czym jest człowieczeństwo?

Tyle opis dystrybutora. I zaproszenie do kin, żeby poznać nowy film wybitnej reżyserki.

Atak na Holland

Agnieszka Holland, znana i uznana reżyserka, nie ukrywa, że jest przeciwniczką obecnej władzy w Polsce. Nie raz krytykowała działania PiS, a najmocniej chyba z powodu sytuacji na wschodniej granicy. Holland sprzeciwiała się niewpuszczaniu do Polski imigrantów przedzierających się do nas przez bagna i lasy. I taki właśnie wydźwięk ma jej najnowszy film.

Recenzujący film politycy PiS przyznają, że go nie widzieli. Tłumaczą, że po rzuceniu okiem na zwiastun już wyrobili sobie zdanie i nie mają zamiaru go oglądać. Nie przeszkadza im to jednak w atakowaniu i filmu, i Holland. Najmocniej chyba uderzył Przemysław Czarnek.

„Kiedyś Jerzy Waldorff o nikczemnikach, zwykłych zbirach, którzy niszczyli zabytki polskie, powiedział: „Ja tym ludziom odmawiam prawa nazywania się Polakami”. Pani Holland, my Polacy dziś mówimy Pani i Pani politycznym pomagierom: za szkalowanie polskich służb, polskiego wojska, plucie na Państwo Polskie: NIE MACIE PRAWA NAZYWAĆ SIĘ POLAKAMI!” – napisał na platformie X (Twitter).

Podobne słowa z prawej strony można mnożyć. Ale są też takie opinie jak prawicowego publicysty Tomasza Terlikowskiego.

Terlikowski: „Zielona granica” nie jest atakiem na Polaków

„Widziałem i zachęcam, żeby każdy zobaczył. To dobre kino, z niejednoznacznym ocenami, przywracające godność uchodźczyniom i uchodźcom i ostro stawiające pytanie o kwestie odpowiedzialności politycznej, wbrew pozorom nie tylko partii władzy” – zaskakuje już nie pierwszy raz Terlikowski.

I wcale nie uważa , żeby „Zielona granica” była atakiem na Polaków. Bo w tym filmie Polacy są różni – zarówno dobrzy, jak i źli.

„Obrywa się Unii Europejskiej (tak, tak) za brak polityki migracyjnej, za zgodę na to, by ludzie ginęli na morzu. Jeśli ktoś jest jednoznacznie zły, to białoruskie władze, bo – wbrew temu, co opowiada partia władzy – w filmie jasno wybrzmiewa, że akcja na granicy jest elementem wojny hybrydowej, i że ludzie zostali oszukani. Tyle że to nie odbiera im godności” – podkreśla Terlikowski.

Czemu boją się filmu?

Broniący filmu Holland przypominają, że to także reżyserka „Zabić księdza” z 1988 roku (na podstawie życia i śmierci księdza Jerzego Popiełuszki), a wówczas komuniści o reżyserce mówili w podobnym tonie, jak dziś PiS.

Terlikowski uważa, że politycy PiS nowego filmu się boją. Do tej pory wielu Polaków nie czuło żadnego związku z imigrantami chcącymi się dostać do Polski. Byli to ludzie anonimowi. Nikt dobrze nie znał ich historii.

Tymczasem film Holland może to zmienić.

„Widzimy ich emocje, widzimy, jak dowiadują się, że zostali oszukani, widzimy ich cierpienie i ból, płaczemy razem z nimi. Po tym filmie nie da się o nich myśleć bezosobowo jako o „broni w wojnie hybrydowej”. To będą ludzie z konkretnymi twarzami. I tego chyba najbardziej boją się ci, którzy uznali, że łatwiej jest walczyć z ludźmi bez twarzy, z anonimowymi przemocowcami z filmików, niż z ludźmi, którzy mają swoją historię” – ocenia publicysta.

I tego właśnie może bać się PiS: przywrócenia uchodźcom człowieczeństwo.

MSWiA przygotowało odczarowujący film spot

Te PiS-owskie obawy mają niestety kształt konkretnych decyzji.

– Jako kierownictwo MSWiA zdecydowaliśmy, że w kinach studyjnych w całej Polsce ten obrzydliwy paszkwil będzie poprzedzony specjalnie przygotowanym spotem, który te elementy, których zabrakło w tym filmie, pokazuje – mówił – jak cytuje Wp.pl – wiceminister Błażej Poboży podczas konferencji prasowej.

I dodał, że: – Film pokazuje w sposób skrajnie niesprawiedliwy, nieuprawniony, krzywdzący funkcjonariuszy Straży Granicznej całą formacją, jaką jest Straż Graniczna.

Przyznał jednocześnie, że filmu nie oglądał.

Film:


22.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. materiały prasowe

(sw)

6 katalońskich policjantów rannych w wyniku starć z kibicami z Antwerpii

Hiszpańskie media podały, że we wtorek wieczorem (19 września) 6 funkcjonariuszy katalońskiej policji zostało rannych w brutalnych starciach z kibicami Antwerpii, którzy grali swój pierwszy mecz Ligi Mistrzów przeciwko Barcelonie.

Duża grupa kibiców udała się na stadion przed meczem, a według doniesień, część z nich zaatakowała policję. Do incydentów doszło około godziny 20:00 na północ od Stadionu Olimpijskiego w Barcelonie, gdzie odbywał się mecz. Według doniesień, kibice rzucali w funkcjonariuszy policji butelkami, kostkami brukowymi i krzesłami.

Jak podaje hiszpańska gazeta El Nacional, jeden z funkcjonariuszy policji został poważnie ranny i złamał rękę. Pięciu innych funkcjonariuszy odniosło lekkie obrażenia. Katalońska policja we współpracy ze swoimi belgijskimi kolegami wszczęła dochodzenie w tej sprawie.

Antwerpia przegrała mecz wynikiem 5:0.

21.09.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

  • Published in Świat
  • 0

Polska: Ostra impreza na plebanii. Kilku księży, męski striptizer i policja

Skandaliczne wydarzenia na jednej z plebanii. Kilku księży zaprosiło striptizera. Impreza zakończyła się wezwaniem policji.

Wszystko to wydarzyło się na plebanii w Dąbrowie Górniczej w mieszkaniu księdza. Miała się tam odbyć orgia. W nocy z 30 na 31 sierpnia przyjechało pogotowie i policja. Ale sprawa zaczęła się wcześniej.

Zamówiony striptizer

– Tutejsza prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie nieudzielenia pomocy osobie będącej w stanie zagrożenia życia – powiedział „Faktowi” Czesław Kurpiś, zastępca prokuratora rejonowego w Dąbrowie Górniczej.

Więcej szczegółów nie ujawnia, ale i tak wiele z nich jest znanych.

W służbowym mieszkaniu księdza Tomasza Z. odbyła się impreza. Przyszło kilku innych duchownych. Z doniesień medialnych wynika, że wzięli leki na potencję. Zaproszono także mężczyznę, który rozbiera się za pieniądze.

Seks za pieniądze

„Gazeta Wyborcza” opisująca tę sprawę, zaznacza, że striptizer był pełnoletni i wyraził zgodę na stosunek seksualny w wieloma partnerami.

Mężczyzna nagle zasłabł. Może był to efekt działania przyjętych wcześniej leków. Na miejsce wezwano pogotowie, ale księża nie chcieli wpuścić ratowników do środka. Pomogło dopiero pojawienie się policji.

Mężczyzna trafił do szpitala, z którego został wypisany na własne życzenie.

Sprawę wyjaśnia także kuria

Oprócz postępowania prokuratorskiego działa także kuria.

„W dniu 12 września proboszcz parafii pw. NMP Anielskiej w Dąbrowie Górniczej poinformował pisemnie Kurię Diecezjalną w Sosnowcu o „interwencji pogotowia i policji” w budynku należącym do parafii. Tego samego dnia biskup sosnowiecki powołał komisję, aby w trybie pilnym wyjaśniła okoliczności zaistniałej sytuacji” – takie oświadczenie wydała sosnowiecka kuria.

Zapewniono, że biskup jest na bieżąco informowany o wynikach pracy komisji, a po zakończeniu jej pracy zostaną podjęte kolejne działania – przewidziane prawem kanonicznym.

21.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)


  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wybory 2023. Czy PiS odbije Senat? Symulacja wyborcza

Według tej symulacji Pakt Senacki może wygrać wybory do Senatu. Jest jednak bardzo dużo okręgów, w których ma zwyciężyć PiS.

Symulacje mają te wyższość nad sondażami wyborczymi, że dobrze przygotowane są dokładniejsze. Autorzy symulacji przyglądają się trendom wyborczym, wynikom kolejnych badań i na tej podstawie starają się przewidzieć wynik wyborów.

Bój o Senat

15 października wybierzemy – obok Sejm – także Senat. Izba wyższa ma strategiczne znaczenie, a ta kadencja dobitnie to pokazuje. Każda ustawa uchwalona w Sejmie musi przejść przez kontrolę senacką, a nie raz byłowidać, jak Senat zdominowany przez opozycję odrzuca pomysły PiS.

Kto wygra rywalizację o Senat? To będziemy wiedzieli dopiero po 15 października, ale już teraz Think Tank OGB Pro przygotował senacką analizę.

„Pracę nad nową prognozą wyborów do Senatu rozpoczęliśmy od analizy, jak wyborcy poszczególnych partii startujących do Sejmu głosowali w wyborach do Senatu. Do tej prognozy przeanalizowaliśmy obwód po obwodzie z wyborów 2019, dzięki czemu wiemy, jak wyborcy partii głosowali na różnych kandydatów do Senatu” – czytamy w serwisie stanplityki.pl.

Pakt górą

Z analizy wynika, że:

• Pakt Senacki może liczyć na wygraną i zdobycie 53 mandatów (o 2 więcej niż w wyborach z 2019 r.);
• PiS ma mieć po wyborach 46 senatorów;
• jeden mandat przypadłby w udziale Bezpartyjnym Samorządowcom.

Wygląda zatem na to, że pomysł powstania paktu był dobrym rozwiązaniem. Jego ideą jest wyłonienie w każdym z okręgów po jednym kandydacie opozycji. Gdyby było ich więcej (z każdej opozycyjnej partii), to by ze sobą konkurowali i finalnie wygrałby kandydat PiS.

Dwie Polski

Kiedy spojrzy się na mapę Polski uwzględniającą symulację, to widać, że zachód kraju to wygrana Paktu Senackiego. Na wschodzie jednak dominuje PiS.

Na czerwonym morzu (takim kolorem zaznaczono okręgi dla PiS) jest kilka niebieskich wyłomów (kolor opozycji). To np. Lublin, gdzie ma wygrać opozycja, choć już wokół miasta – czyli w innych okręgach – wskazywana jest już wygrana PiS.

Link: TUTAJ

22.09.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sw)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed