Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Polska: Tak świętowano 1 maja w PRL-u
Bruksela podpisała umowę o współpracy z Palestyną!
Belgia: Brussels Pride powróci do stolicy 18 maja!
Belgia: Czekali na to prawie pół wieku. Gmina zapłaci im 3 mln euro?
Brytyjscy naukowcy dowiedli, że odczuwania szczęścia można się nauczyć. Trzeba jednak stale to ćwiczyć
Belgia: Wolniej na autostradzie (i nie tylko)? Chcą zmiany przepisów
Gwałtowny wzrost bezrobocia w Belgii!
Belgia: Pogoda na środę 1 maja
1 Maja - Święto Pracy (pamiętamy z Polski, ale skąd się wzięło?)
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 1 maja 2024, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

1 Maja - Święto Pracy (pamiętamy z Polski, ale skąd się wzięło?)

1 Maja 

Dzisiejsza data jest wyjątkowa, ponieważ w języku potocznym utarła się jako święto. Dzisiaj obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Solidarności Ludzi Pracy, popularnie zwany Świętem Pracy lub właśnie 1 Maja. Dla mojego pokolenia chyba na zawsze będzie kojarzyć się z pochodami pierwszomajowymi. Byłam wtedy małą dziewczynką i nie rozumiałam, o co tak naprawdę w tym wydarzeniu chodzi. Podobały mi się balony i ładnie ubrani ludzie. 

No właśnie, ale co ja tak naprawdę dziś wiem o tym święcie? W Polsce to dzień wolny od pracy. W Holandii zaledwie wspomina się o tym święcie.

Dlaczego jest obchodzone? Gdzie leży jego geneza? Popatrzyłam na kalendarz i zdałam sobie sprawę z tego, że nie znam odpowiedzi na żadne z tych pytań. Postanowiłam to zmienić.

Znalazłam informacje, że święto wprowadzono w 1889, by upamiętnić wydarzenia z pierwszych dni maja 1886, które miały miejsce w Chicago, w Stanach Zjednoczonych. Ale co się wtedy stało? Miałam przeczucie, że historia nie będzie pozytywna.

W owych czasach w Chicago ludzie pracowali w fatalnych warunkach. Płace były bardzo niskie a dwunastogodzinny dzień pracy był czymś normalnym. Moja dzisiejsza opowieść koncentruje się wokół firmy McCormick Harvester Co., której właściciel zamierzał zmodernizować swój zakład, co wiązało się ze zwolnieniem ogromnej liczby pracowników. To wszystko pociągnęło za sobą strajk robotników, którzy mieli dość złych warunków pracy, marnej płacy a teraz jeszcze zagrożenia, że nawet i to stracą. Ponadto zaczęto już w całym kraju prowadzić kampanię, która miała na celu wprowadzenia ośmiogodzinnego dnia pracy. Sytuacja była bardzo napięta.

Strajk na pierwszy rzut oka zakończył się sukcesem robotników, ponieważ właściciel fabryki zmuszony został do radykalnych ustępstw. Niestety bardzo szybko okazało się, że nie dotrzymał danego słowa, a nawet posunął się znacznie dalej, ponieważ w lutym 1886 zwolnił wszystkich pracowników i zatrudnił nową kadrę. Jak się można domyślać takie działania dolały tylko oliwy do ognia. Działacze związkowi rozpoczęli przygotowania do wielkiej demonstracji, która miała mieć miejsce właśnie 1 maja.

Wielu obawiało się tego pochodu, ponieważ spodziewano się rozlewu krwi. Owego dnia nic się nie stało, mimo że w manifestacji wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy niezadowolonych osób.

Do pierwszych tragicznych wydarzeń doszło dwa dni później. Trzeciego maja zorganizowany został wiec, podczas którego doszło do bójki między wychodzącymi z zakładu McCormicka nowymi robotnikami a demonstrantami. Policjanci użyli rewolwerów i pałek. W wyniku tej interwencji zginęło prawdopodobnie pięciu robotników. Inne źródła podają, że były dwie ofiary śmiertelne. Wiele osób zostało postrzelonych a jeszcze więcej pobitych.

Policja nie uciszyła protestów, ponieważ już kolejnego dnia został zwołany kolejny wiec, który przebiegał bardzo spokojnie.

Dużą rolę odegrała wtedy pogoda, ponieważ z powodu obfitych opadów deszczu, na placu pozostało jedynie około 200 osób. Nie do końca wiadomo, co się stało, jaki był tego powód, ale w tym właśnie momencie na demonstrantów ruszyła policja. Na nic się zdały zapewnienia, że demonstracja jest pokojowa. Nagle w kierunku policjantów została rzucona bomba. Na miejscu zginął jeden funkcjonariusz a wielu zostało rannych. Niestety w odpowiedzi na wybuch, policjanci otworzyli ogień do demonstrujących. Do dziś nie wiadomo ilu protestujących straciło wtedy życie. Wiadomo jednak, że demonstrujący nie mieli broni palnej, jednakże wielu policjantów zostało postrzelonych. Historycy podejrzewają, że podczas ataku na demonstrantów panował tak ogromny chaos, że wielu policjantów zostało postrzelonych przez swoich kolegów.

To jednak nie koniec dramatycznej opowieści związanej z genezą dzisiejszego święta. W wyniku tych zajść doszło do ostrych represji skierowanych przeciwko działaczom związkowym. W końcu przed sądem stanęło osiem osób. Niepojęte jest to, że pięciu z oskarżonych nawet nie uczestniczyło w wiecu. Wszyscy zostali oskarżeni o zabicie policjanta, który zginął na miejscu w wyniku wybuchu. Żaden z oskarżonych nie spodziewał się wyroku, który został ogłoszony. Wszyscy zostali skazani na śmierć, mimo że oskarżenie nie miało żadnych obciążających ich dowodów. Jeden z oskarżonych odebrał sobie życie, czterech zostało powieszonych a pozostali skorzystali z prawa łaski i po 7 latach opuścili więzienie.

Dowiedziałam się, że obecnie historycy podejrzewają, iż bomba została rzucona przez policyjnego agenta.

Trzy lata po tych tragicznych wydarzeniach, czyli w 1889, uznano dzień 1 maja Świętem Pracy. Głównym celem święta było oddanie hołdu ofiarom zajść majowych.

Tak właśnie rozpoczęła się opowieść o dzisiejszym święcie.

Jako ciekawostkę dodam, że na ziemiach polskich pierwsze obchody Święta Pracy miały miejsce w 1890.


01.05.2022 Niedziela.BE // fot. Aliaksander Karankevich / Shutterstock.com

(as/kmb)

 

Brytyjscy naukowcy dowiedli, że odczuwania szczęścia można się nauczyć. Trzeba jednak stale to ćwiczyć

Sześcioletnie badania, połączone z prowadzeniem kursów uczących tego, jak poprawić samopoczucie i stać się człowiekiem szczęśliwym, wykazały, że stosując odpowiednie strategie, można uzyskać zadowalające rezultaty. Przejście kursu prowadzonego przez naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego umożliwia poprawę parametrów świadczących o samopoczuciu nawet o 15 proc. Okazuje się jednak, że zalecane ćwiczenia należy wykonywać trwale – w przeciwnym razie następuje regres do poziomu sprzed ich wdrożenia. Dobre wyniki badań skłoniły ich autora do wydania poradnika. Jego polskojęzyczna wersja ukaże się w maju.

Sposobem nauki szczęścia jest zrozumienie, że zależy ono od tego, jak podchodzimy do problemów, z którymi stykamy się w życiu. Nie chodzi o to, co nam się przydarza, a raczej o to, jak na te wydarzenia reagujemy. Jeśli chcemy być szczęśliwsi, musimy nauczyć się zauważać, że zbytnio skupiamy się na negatywnych informacjach i zacząć podchodzić do nich w sposób o wiele bardziej pozytywny. Na tym właśnie polega psychologia pozytywna. Chodzi o zmianę sposobu, w jaki myślimy o problemach – mówi w wywiadzie dla agencji Newseria Innowacje Bruce Hood, profesor psychologii rozwojowej z Uniwersytetu Bristolskiego, autor książki „The Science of Happiness”.

Rozpoczęty na tej uczelni w 2018 roku kurs The Science of Happiness był pierwszym tego typu w Wielkiej Brytanii. W jego ramach studenci uczą się trenowania mechanizmów, które według najnowszych, recenzowanych badań w dziedzinie psychologii i neuronauki budują uczucie szczęścia. Jak autor pisze we wstępie do książki, już pierwszego dnia kursu pojawiło się ponad 500 studentów i pracowników.

– Najlepszym sposobem na trening szczęścia, czy też pracę nad nim, jest uświadomienie sobie, że czasem będziemy nieszczęśliwi, ale musimy nauczyć się nawyków myślenia w o wiele bardziej pozytywny sposób. Mamy siedem zalecanych czynności, z których cztery to proste rzeczy, które może zrobić każdy – i o nich mówię w swojej książce. Z kolei pozostałe trzy to nawyki, na których naukę potrzeba czasu. Na przykład medytacja jest niezwykle potężną techniką, która pozwala nam kontrolować sposób, w jaki działa nasz umysł. Odkryliśmy, że korzystanie z niej podnosi poziom szczęścia w dłuższej perspektywie – wyjaśnia prof. Bruce Hood.

Siedem lekcji zmieniających życie to: zmień swoje ego, unikaj izolacji, unikaj negatywnych porównań, rozwijaj swój optymizm, kontroluj swoją uwagę, buduj relację i wyjdź z własnej głowy. Najważniejsze przesłanie dotyczy budowania więzi między ludźmi. Widać to m.in. w lekcji pierwszej (zmień swoje ego): „zaczynamy od bardzo egocentrycznego Ja, ale z czasem stajemy się coraz bardziej świadomi innych i naszego miejsca w społeczeństwie. Jeśli zdominuje nas egocentryzm, istnieje ryzyko, że skupienie się na sobie zniekształci nasz punkt widzenia i doprowadzi do braku szczęścia” – czytamy w udostępnionym przez PWN fragmencie polskiej wersji książki.

Studenci, którzy uczestniczyli w kursie, 10 tygodni po jego zakończeniu zgłosili poprawę samopoczucia o 10–15 proc. Okazuje się jednak, że tylko ci z nich, którzy kontynuowali wdrażanie wiedzy przekazywanej na kursie, podczas badania kontrolnego przeprowadzanego dwa lata później stwierdzili poprawę poczucia szczęścia. Badanie, które przeprowadzili Brytyjczycy, jest pierwszym, w którym monitorowano samopoczucie studentów uczestniczących w kursie szczęścia długo po jego opuszczeniu.

– Problem w tym, że jeśli przestajemy wykonywać zalecane czynności, to poziom szczęścia wraca do poziomu sprzed kursu. Innymi słowy, żeby utrzymać poziom szczęścia, musimy nauczyć się zmienić swój sposób myślenia i to, jak żyjemy. To ważne dla społeczeństwa, bo oznacza, że możemy wszyscy podnieść swój poziom szczęścia, przyjmując bardziej pozytywne podejście – przekonuje badacz.

Sześcioletnie doświadczenia w prowadzeniu kursów skłoniły prof. Bruce’a Hooda do opracowania książki. Publikacja, która w oryginalnej wersji językowej ukazała się w połowie marca, przybliża strategie, jakie należy podjąć, by stać się trwale człowiekiem szczęśliwym. W polskiej wersji językowej książka „Nauka o szczęściu. 7 lekcji dobrego życia” pojawi się w księgarniach w połowie maja.

 

02.05.2024 Niedziela.BE // bron: new seria // tagi: szczęście, samopoczucie, psychologia, ćwiczenia psychologiczne, trening mentalny // Mówi: prof. Bruce Hood, Szkoła Nauk Psychologicznych, Uniwersytet Bristolski / autor książki „The Science of Happiness” // fot. Minerva Studio, Lithuania / shutterstock.com
 
(km)
 

Kochasz? Nie bij! 30 kwietnia - Światowy Dzień Sprzeciwu Wobec Bicia Dzieci

30 kwietnia obchodzony jest Światowy Dzień Sprzeciwu Wobec Bicia Dzieci oraz Międzynarodowy Dzień Bez Kar Cielesnych. To ważny dzień, aby przypomnieć, że bicie dzieci jest złem. Zarówno w Polsce jak i w Holandii obowiązuje zakaz stosowania jakichkolwiek kar cielesnych wobec dzieci przez ich rodziców lub opiekunów. W Holandii zakaz obowiązuje od 2007 roku w Polsce od 2010.  Mimo zakazu w obu krajach nadal używa się przemocy w stosunku do dzieci, usprawiedliwiając ją metodami wychowawczymi.  

Każdy z nas dorosłych ma granice cierpliwości, które dzieci intuicyjnie znają i bardzo często zdarza im się je przekraczać. Ważne jest, abyśmy pamiętali, że jest to całkowicie naturalne, tak było, jest i zawsze będzie. Dzieci będą wystawiać cierpliwość dorosłych na próbę a dorośli będą ją tracić. Jednak uderzenie (klaps też jest uderzeniem!) malucha w tej sytuacji nie przyniesie niczego dobrego.

Niestety wciąż wiele osób uważa, że klaps może być używany w stosunku do dziecka, jako reakcja na jego niepoprawne zachowanie.  Takie osoby uważają, że to prosta informacja dla dziecka, że czegoś nie wolno robić. Co gorsza, niektórzy tłumaczą przemoc domową miłością rodzicielską i wyrazem odpowiedzialności za najmłodszych członków rodziny. Osoby te nie zdają sobie sprawy, że bicie dzieci, jest przestępstwem, to znęcanie się nad osobami nam najbliższymi. Znęcanie się nad kimś to według prawa sprawianie komuś fizycznego bólu, czyli zarówno bicie, jaki i szarpanie lub potrząsanie.

Używanie przemocy w stosunku do dzieci wywołuje u nich poczucie strachu a uczucie to nie jest skuteczną metodą uczenia najmłodszych pożądanych zachowań.  Wielu ekspertów uważa, że faktycznie dzieci, wobec których używa się przemocy lepiej zachowują się, ale tylko wtedy, gdy osoba stosująca przemoc jest w pobliżu. Ponadto badania wykazują, że dzieci bite w dzieciństwie, wspominając ten okres są pełne gniewu.

Organizatorzy dzisiejszego dnia mają nadzieję, że rodzice i opiekunowie będą świadomi tego, że bicie dzieci jest oznaką bezsilności, złości i frustracji rodzica, że czyny te nie uczą dzieci niczego pozytywnego. Ponadto musimy również zadać sobie pytanie, za co bite są dzieci, czy czasem nie są karane za „bycie dzieckiem”. Bardzo często dzieci strofowane są za to, że są ciekawe świata, że są ruchliwe, że chcą zwrócić na siebie uwagę?

Najlepsze sposoby wychowania dzieci to te poprzez dawanie przykładu. Z dziećmi należy rozmawiać i wyjaśniać, często wielokrotnie, ale to właśnie przynosi pożądane i przede wszystkim pozytywne efekty.

Wszyscy powinniśmy pamiętać, nie tylko dziś, ale każdego dnia, o tym, że bicie jest złem, że użycie siły fizycznej w stosunku do kogokolwiek jest złe a w stosunku do dzieci jest złem ogromnym.

Klapsy z pewnością uczą czegoś dzieci, ale musimy się zastanowić, czy właśnie to chcemy im przekazać. Jest to wyraźny sygnał, że przemoc rozwiązuje problemy. Czyli bicie uczy bicia.  Dzieci wiedzą, że jeśli one będą chciały do czegoś przekonać rówieśników, mogą do tego użyć przemocy, przecież rodzice właśnie tak robią. Oczywiście dzieci będą się obawiały kary cielesnej, jeśli zrobią coś niewłaściwego i z tego powodu zaczną kłamać, zamiast przyznać się. Ponadto chyba każdy się z tym zgodzi, że bardzo trudno zaufać osobie, która wyrządza nam krzywdę, czy tego chcemy nauczyć nasze dzieci? Kara cielesna niszczy tę wyjątkową i jedyną w swoim rodzaju więź między dzieckiem a jego rodzicem lub opiekunem.

A z naukowego punktu widzenie, jak to jest z biciem? Gdy dziecko jest bite odczuwa strach, w tym momencie wyzwalają się ogromne ilości adrenaliny i kortyzolu, przez co mózg dziecka nie jest w stanie reagować logicznie, czyli nie jest w stanie niczego się nauczyć z wyjątkiem odczuwania pierwotnej chęci ucieczki od zagrożenia.

Ktoś kiedyś powiedział, że miarą rodzicielstwa nie jest to, jak sobie radzimy ze swoimi dziećmi a to jak sobie radzimy z sobą. Warto więc jest zastanowić się, czy w chwili, gdy podnosimy rękę na kogoś, kto jest znacznie słabszy od nas „radzimy sobie” z naszymi dziećmi, czy właśnie całkiem „nie radzimy sobie” z sobą.  


30.04.2019 Niedziela.BE // Fot. Shutterstock, Inc.

(as)

  • Published in Belgia
  • 0

PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 1 maja 2024, www.PRACA.BE)

Polskojęzyczny serwis ogłoszeniowy portalu internetowego NIEDZIELA.BE jest coraz popularniejszy - znajdziesz tu pracę w Belgii, mieszkanie w Belgii, samochód w Belgii, busy do/z Polski, itp, itd.

Zapraszamy do umieszczania ogłoszeń jak również do korzystania z ogłoszeń już tam obecnych na http://OGLOSZENIA.NIEDZIELA.BE

Skrót do ogłoszeń Praca - zatrudnię to PRACA.BE

Jeśli szukasz pracowników lub podwykonawców to daj ogłoszenie na portalu http://OGLOSZENIA.NIEDZIELA.BE - ogłoszenia są bezpłatne :)

Jeśli szukasz pracy w Holandii to zaglądnij na holenderski portal Niedziela.NL - a setki ogłoszeń (ponad 1000 wakatów codziennie!) znajdziesz na PRACA.NL


01.05.2024 NIEDZIELA.BE - polskojęzyczny portal internetowy Numer 1 w Belgii

(kmb)

{jcomments off}

Subscribe to this RSS feed