Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Sport, tenis: Zaczęło się fatalnie, skończyło po mistrzowsku – Świątek górą nad Keys
Belgia: Domy tylko trochę droższe
Polska, alert burzowy: Gwałtowne zjawiska pogodowe przetoczą się przez Polskę
Linie lotnicze Air Belgium ogłosiły upadłość!
Polska obecność wojskowa na Ukrainie: Dowództwo odpowiada na spekulacje
Belgia, praca: Tylu ludzi pracuje w weekendy
Tragedia w Toruniu: Sławomir Wałęsa, syn Lecha Wałęsy, znaleziony martwy w wieku 52 lat
Temat dnia: Bezpieczeństwo żywności zagrożone? Wzrost zatruć pokarmowych w Belgii
Wstrząsający atak w szpitalu w Pruszkowie: Pielęgniarka zaatakowana przez pacjenta
Słowo dnia: Arbeider
Redakcja

Redakcja

Belgia: Certyfikat covidowy. Jak to wygląda w Belgii? Co trzeba zrobić, by go otrzymać?

Od 16 czerwca w Belgii są wydawane certyfikaty covidowe, przez niektórych również nazywane „paszportami covidowymi”. Co trzeba zrobić, by je otrzymać?

Oficjalnie system certyfikatów covidowych zacznie działać w krajach Unii Europejskiej od 1 lipca, ale część państw zaczęła je wydawać szybciej, np. Polska od 1 czerwca, a Belgia od 16 czerwca.

Certyfikaty mają ułatwić mieszkańcom UE podróżowanie w ramach wspólnoty. Nie będą traktowane jako obowiązkowy dokument podróży, ale dzięki nim ich posiadacz będzie mógł szybko wykazać, że się zaszczepił przeciwko koronawirusowi, jest ozdrowieńcem lub posiada negatywny wynik testu.

Właściwie są to trzy różne certyfikaty:
(1) dla zaszczepionych (ważny przez rok od dnia po pełnym zaszczepieniu),
(2) dla osób po teście (ważny 72 godziny od chwili wykonania testu PCR) i
(3) dla ozdrowieńców (ważny przez 180 dni od 11. dnia po pozytywnym teście)
– informuje portal vrt.be. Jedna osoba może więc mieć kilka różnych certyfikatów.

Przed wjazdem do danego kraju należy sprawdzić, jakie dokładnie zasady tam obowiązują i w jaki sposób certyfikat może ułatwić podróż.

Unijne certyfikaty mają formę kodu QR, który można wydrukować lub pokazać np. na smartfonie. Znajdują się w nich informacje takie jak: imię i nazwisko, data urodzenia, data wydania certyfikatu, informacja o szczepieniu, teście lub przejściu COVID-19. W Belgii certyfikaty wydawane są w języku angielskim, niderlandzki, francuskim i niemieckim.

W przypadku certyfikatów dla zaszczepionych większość państw wymaga pełnego zaszczepienia (a więc podania dwóch dawek szczepionek np. Pfizer, Moderna czy AstraZeneca lub jednej Johnson & Johnson/Janssen).

Dzieci do lat 6 nie potrzebują certyfikatów do podróżowania po krajach UE.

Za wydanie certyfikatu nie pobiera się żadnych opłat.

Belgia wydaje certyfikaty tylko tym osobom, które wykonały szczepienie lub test w tym kraju. Jeśli ktoś zaszczepił się w innym niż Belgia kraju UE (np. w Polsce), to powinien postarać się o certyfikat w kraju zaszczepienia.

Belgijski cyfrowy certyfikat covidowy można uzyskać za pośrednictwem aplikacji na smartfona CovidSafeBE lub strony www.covidsafe.be.

Papierowy certyfikat można ściągnąć ze strony https://www.mijngezondheid.belgie.be/#/ lub https://www.burgerprofiel.be/ i następnie wydrukować.

Po papierowy certyfikat można też się zgłaszać telefonicznie (we Flandrii nr tel. to +32/78/78.78.50, w Regionie Stołecznym Brukseli +32/2/214.19.19, w Walonii to +32/71/31.34.93).

Na wprowadzeniu certyfikatów zależało m.in. krajom z południa Europy. Zbliża się lato, coraz więcej Europejczyków jest zaszczepionych, więc branża turystyczna w Hiszpanii czy Grecji liczy na to, że w nadchodzących miesiącach odrobi część strat z okresu pandemii.     



17.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.    

(łk)

Spotkanie belgijskiego Komitetu Konsultacyjnego w sprawie obostrzeń odbędzie się jutro, o 14:00

Kolejne spotkanie belgijskiego Komitetu Konsultacyjnego, który podejmuje decyzje w sprawie pandemii koronawirusa, odbędzie się w piątek, o godzinie 14:00 – potwierdził premier Belgii, Alexander De Croo.

„Spotkanie zacznie się jak zawsze, o godzinie 14:00, zaś po nim przeprowadzimy konferencję prasową” - w rozmowie z belgijską prasą, poinformowali przedstawiciele gabinetu rządowego. Jutro mają zapaść kolejne decyzje dotyczące poluzowania obostrzeń w lipcu w ramach tzw. „letniego planu”.

Jeśli rząd zdecyduje się na wdrożenie zapowiedzianych wcześniej kroków, możliwe, że zniesiony zostanie obowiązek wykonywania pracy w trybie zdalnym, poza tym zwiększone zostaną limity dotyczące liczy osób uczestniczących w imprezach i przyjęciach w pomieszczeniach (do 100). Poza tym możliwe będzie organizowanie eventów z liczbą 2 tys. osób w budynkach oraz 2,5 tys. osób na świeżym powietrzu.

Aby możliwe było zniesienie dalszych obostrzeń, 60% mieszkańców Belgii powinno otrzymać przynajmniej pierwszą dawkę szczepionki przeciwko Covid-19. Zgodnie z najnowszymi danymi instytutu zdrowia publicznego Sciensano, pierwszą dawkę otrzymało już ponad 62,8% dorosłych Belgów.


17.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

Polska: Okres nauki zdalnej przyspieszył budowę szkoły przyszłości. Ponad połowa nauczycieli kreatywnie korzystała z narzędzi cyfrowych

W trakcie edukacji zdalnej ponad połowa nauczycieli bardziej kreatywnie korzystała z narzędzi cyfrowych – wynika z badania „Zdalne nauczanie a adaptacja do warunków społecznych w czasie pandemii koronawirusa”. Jednocześnie wielu z nich miało problem z przekazywaniem wiedzy w sposób zdalny, a niemal połowa czuje się słabo przygotowana do prowadzenia takich zajęć. To dlatego od wzmacniania kompetencji cyfrowych nauczycieli będzie zależało kształtowanie się szkoły jutra. O tym, jak może wyglądać przyszłość edukacji i szkoły, będą rozmawiali nauczyciele, dyrektorzy i rodzice podczas konferencji online 15 października na stronie jutrowszkole.pl.

Edukacja zdalna w czasie pandemii była olbrzymim wyzwaniem dla wszystkich: dla nauczycieli, uczniów, lecz także rodziców, bo oni nie byli wcześniej tak mocno wciągnięci w proces nauczania. Zawsze widzieli tylko zadania domowe, teraz widzą to, co się dzieje w klasie – podkreśla w rozmowie z agencją Newseria Biznes Justyna Suchecka, dziennikarka edukacyjna. – Początki były bardzo trudne, ale im dalej w zdalną edukację, tym lepiej nam szło. To na pewno daje nam obraz tego, jak będzie wyglądała szkoła przyszłości i czego jeszcze musimy się nauczyć.

Z badania „Zdalne nauczanie a adaptacja do warunków społecznych w czasie pandemii koronawirusa” przeprowadzonego przez Polskie Towarzystwo Edukacji Medialnej i Fundację Dbam o Mój Zasięg przy współpracy z Fundacją Orange wynika, że ponad połowa nauczycieli częściej i bardziej kreatywnie wykorzystywała cyfrowe narzędzia, np. kręcili krótkie filmy czy robili cyfrowe notatki. Ponad 80 proc. do przygotowania lekcji szukało dodatkowych informacji, także w internecie.

 O edukacji zdalnej mówiliśmy dużo, często w kontekście negatywnym, ale też dużo pozytywnych rzeczy z tego wynika – dodaje Justyna Suchecka. – Ponad połowa nauczycieli jest zadowolona z lekcji zdalnych. Chętnie brało w nich udział 51 proc. nauczycieli, ale tylko 14 proc. uczniów.

Połowa badanych uczniów oceniła jednak lekcje prowadzone zdalnie jako mniej atrakcyjne niż przed pandemią. Może to wynikać m.in. z tego, że nauczyciele w dużej mierze pracowali metodami podającymi (filmy, prezentacje), a nie aktywizującymi (np. quizy, interaktywne gry). Tylko niewielki odsetek uczniów deklaruje, że chętniej brał udział w lekcjach zdalnych, mniej niż połowa zaś wyszukiwała dodatkowe informacje w sieci, aby przygotować się do zajęć.

– Pandemia obnażyła nasze braki i niedostatki, a także brak umiejętności zdobywania i przekazywania wiedzy za pomocą urządzeń zdalnych, które przed COVID-em były narzędziami uzupełniającymi system edukacji. COVID-19 wymusił na nas zupełnie inne metody nauczania – wyjaśnia Konrad Ciesiołkiewicz z Fundacji Orange.

Choć nauczyciele chętniej niż przed pandemią wykorzystywali cyfrowe narzędzia, to – jak wynika z badania – do nauki zdalnej nie byli przygotowani. O ile prawie 60 proc. badanych rodziców dobrze ocenia przygotowanie nauczycieli oraz szkół do przekazywania wiedzy w sposób zdalny, o tyle sami zainteresowani oceniają własne przygotowanie już nieco gorzej. Prawie 45 proc. uważa, że czuje się przygotowanych do zdalnego nauczania w stopniu małym i umiarkowanym.

– Dlatego prowadzimy szereg programów w zakresie edukacji cyfrowej. Takim przykładem jest program Lekcja:Enter skierowany do nauczycieli. W jego ramach mamy przeszkolić 75 tys., czyli 12–15 proc. wszystkich nauczycieli w Polsce – wskazuje Konrad Ciesiołkiewicz.

Lekcja: Enter to program realizowany od ubiegłego roku ze środków unijnych. W jego ramach z bezpłatnych szkoleń podnoszących cyfrowe kompetencje mogą korzystać nauczyciele i dyrektorzy szkół podstawowych i ponadpodstawowych. O tym, czy doświadczenia zdalnej nauki można przekuć w sukces szkoły, jak powinna wyglądać przyszłość edukacji w świecie pełnym nowych technologii będą rozmawiali eksperci ds. edukacji i innowacji podczas konferencji online organizowanej przez Fundację Orange 15 października o godzinie 15:00.

– Transmisja będzie dostępna na stronie jutrowszkole.pl. Podczas debaty spróbujemy odpowiedzieć na trudne pytania, które nauczyciele pewnie sobie zadają: jak nie stracić entuzjazmu i zaangażowania, jak powinna wyglądać przyjazna szkoła i mądra edukacja, jak efektywnie wykorzystywać do tego nowe technologie – mówi ekspert z Fundacji Orange. – Zapraszamy wszystkich, którzy z troską podchodzą do edukacji dzieci i młodzieży. Mam na myśli całą społeczność szkolną, czyli rodziców, nauczycieli, dyrektorów, organizacje pozarządowe, wszystkie środowiska, które przejmują się losem systemu edukacji w Polsce w czasach COVID-19.


18.06.2021 Niedziela.BE // bron: Newseria // tagi: Fundacja Orange, edukacja, edukacja cyfrowa, nauka zdalna, dziecko, szkoła, koronawirus, pandemia // mówi: Justyna Suchecka, dziennikarka edukacyjna // mówi: Konrad Ciesiołkiewicz, Fundacja Orange // fot. Shutterstock, Inc.

(cc)

 

  • Published in Polska
  • 0

Co Polacy myślą o powrocie Tuska do polskiej polityki? Wyniki sondażu

Były premier nie zdecydował, czy wraca do Polski, ale już wiemy, jak do tej sprawy podchodzą Polacy. Nie wszyscy wierzą, że Donald Tusk zmieni krajową scenę polityczną.

O tym, że były szef rządu i były lider Platformy Obywatelskiej rozważa mocne zaangażowanie się w sprawy krajowe słychać od dawna. Plotki na ten temat podsyca sam Donald Tusk, który w niedawnym wywiadzie dla TVN24 mówił, że jest "gotowy zrobić wszystko, aby Platforma nie przeszła do historii". W poniedziałek polityk spotkał się obecnym przewodniczącym PO Borysem Budką i jeszcze przed tą rozmową przyznał, że chce podyskutować o wzmocnieniu Platformy i opozycji sejmowej w Polsce.

Kto czeka na Tuska?

O ewentualny powrót Donalda Tuska pracownia IBRiS, 11 czerwca, zapytała 1000 osób. Radio Zet opublikowało wyniki tych badań. Okazuje się, że 34,9 procent respondentów ocenia, że powrót byłego premiera sprawi, iż notowania Koalicji Obywatelskiej wzrosną. Aż 42,5 procent odpowiadających uznaje, że nie będzie miało to znaczenia, a 22.7 proc. nie ma w tej sprawie opinii.

W PiS sceptyczni

Oczywiście bardziej na powrót Tuska do polityki czekają zwolennicy opozycji. 53 procent z nich uważa, że były lider PO wesprze KO i poprawi to jej notowania. Innego zdania jest 36 proc. ankietowanych, a 12 proc. zapytanych nie ma zdania.

Jeśli chodzi o wyborców Zjednoczonej Prawicy, nastroje są mniej optymistyczne, bo tylko 19 proc. osób ocenia, że Tusk pomoże KO. Aż 71 proc. zwolenników PiS i jego koalicjantów stwierdziło, że nie przyniesie to efektu, a 10 proc. nie ma zdania na ten temat.

Co ciekawe, najwięcej osób które wierzą, że obecność Tuska na scenie krajowej oznacza wsparcie dla KO, jest na lewicy. Wśród tych, którzy zagłosowali na lewicową koalicję w 2019 roku, 66 proc. widzi zbawienny wpływ byłego premiera. Takich wyborców KO jest nieznacznie mniej, bo 65 procent.

17.06.2021 Niedziela.NL // Bron: News4Media // fot. 360b / Shutterstock.com

(ec)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed