Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Pogoda na piątek (20 września)
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 20 września 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Rosnąca liczba studentów
Polska: Beata Kempa ma poważne problemy. W tle tornistry szkolne dla dzieci w Syrii
Belgia: Starsza kobieta oszukana przez fałszywych pracowników banku
Polska: „Jolka, Jolka pamiętasz...”. Nie żyje Felicjan Andrzejczak
Opóźnienie strefy niskiej emisji w Brukseli: kosztowne konsekwencje w przyszłości
Polska: Kary za marnowanie żywności mocno w górę. Żeby to się nie opłacało
Niemcy: Tu mieszkania studenckie najdroższe!
Polska: Zmyło wszystko, stadiony też. Dramat 100 klubów sportowych
Redakcja

Redakcja

Polska: Połowa wakacji i setki zabitych. Alkohol rządzi drogami

Tego lata doszło już do 227 śmiertelnych wypadków drogowych. A licznik wciąż bije. Statystyka jest porażająca.

Na stronie internetowej dolnośląskiej policji umieszczono pogrzebową klepsydrę. 

„Z głębokim smutkiem i żalem zawiadamiamy. Od początku roku na dolnośląskich drogach doszło do 82 śmiertelnych wypadków” – czytamy.
Autorzy doprecyzowali, że zginęły 92 osoby.

Tragiczna połowa wakacji

Ta informacja nie jest przypadkowa, bo tylko w ciągu ostatnich kilku dni doszło to kolejnych tragedii. 

„Pomimo licznych apeli, kampanii i policyjnych ostrzeżeń w dalszym ciągu na drogach województwa dochodzi do poważnych zdarzeń drogowych. Tylko od początku wakacji na Dolnym Śląsku było ich aż 17, a na ich skutek śmierć poniosło 21 osób” – podaje policja.

Przeraża także to, że zgodnie z policyjną, interaktywną mapą wypadków województwo dolnośląskie nie przoduje w tej tragicznej statystyce. Najwięcej śmiertelnych zdarzeń miało miejsce w województwach mazowieckim i wielkopolskim. 

Natomiast w całej Polsce doszło aż do 227 wypadków śmiertelnych, z czego od początku wakacji było ich 194. 30 osób zmarło w ciągu 30 dni od zdarzenia.

Narkotyki...

Do jednego z takich tragicznych wypadków doszło 30 czerwca na drodze krajowej nr 11 w miejscowości Wierzchowo, na terenie powiatu szczecineckiego.

„Na miejsce zdarzenia natychmiast pojechali policjanci z ruchu drogowego i dzięki relacji świadka niemal od razu ustalili, jak doszło do tej tragicznej sytuacji na drodze.

Okazało się, że 36-latek kierujący busem na prostym odcinku drogi z nieustalonej przyczyny zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do czołowego zderzenia z jadącym prawidłowo z naprzeciwka samochodem osobowym marki Audi A3. 

W wyniku tego zdarzenie 58-letnia kierująca osobówką poniosła śmierć na miejscu. Kierującemu busem nic się nie stało, ale pozostali pasażerowie, którzy razem z nim podróżowali, zostali przetransportowani do pobliskich szpitali. Mężczyzna został przebadany za zawartość alkoholu, a policyjny alkotest wykazał, że w chwili zdarzenia był trzeźwy. 

Dopiero badanie narkotesterem wykazało obecność narkotyków w organizmie kierującego, a mundurowi zabezpieczyli jego krew do badań laboratoryjnych” – podaje policja.

...i alkohol

Kolejna tragedia z ostatnich dni to powiat biłgorajski na Lubelszczyźnie. Tam motocyklista uderzył w traktor. 64-letni kierowca Ursusa przejeżdżał przez drogę wojewódzką i wówczas właśnie w pojazd uderzył jednoślad. I to mocno. 

– W wyniku zderzenia pojazdów ciągnik został przepołowiony na pół. 64-letni mieszkaniec gminy Potok Górny, który kierował Ursusem nie odniósł poważnych obrażeń.

Niestety 21-letni mieszkaniec gminy Kuryłówka, który kierował motocyklem, pomimo prowadzonej na miejscu reanimacji zmarł – podała aspirant Joanna Klimek.

Jednak najgłośniejszy wypadek miał miejsce w pierwszym tygodniu lipca. W miejscowości Borzęcin Duży (województwo mazowieckie) pijany kierowca bmw wjechał w dwóch 12-latków na rowerach. Jechali chodnikiem. Jeden z chłopców zginął na miejscu.

Kierowca miał 3 promile alkoholu we krwi.

Przerażające dane o pijanych kierowcach

1 sierpnia policja zatrzymała 253 takie osoby. Dzień wcześniej było ich 364, a 30 lipca 357.


02.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. policja

(es)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: O taką receptę może być trudniej. Lekarze się boją

Zdarza się, że pacjenci, zwłaszcza starsi, gubią opakowania z lekami lub przez pomyłkę je wyrzucają. Wkrótce lekarze przestaną iść takim pacjentom na rękę.

Do tej pory w takich przypadkach lekarze wypisywali po prostu ponowne recepty. Ale robią to coraz niechętniej. Dlaczego?

Zgubili, wyrzucili

Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) codziennie spotykają się z pacjentami proszącymi o ponowne wystawienie recepty na lek refundowany. I sumie nie ma w tym nic złego. W końcu każdemu może się zdarzyć zapodziać opakowanie z medykamentem. 

Przykłady sytuacji, w których pacjenci potrzebują ponownej recepty, można mnożyć. Na przykład pacjent przypadkowo wyrzuci do kosza opakowanie z lekami zamiast pustego pudełka. 

Dla lekarzy ponowne wypisanie recepty bywa kłopotliwe. Bo mają więcej „niepotrzebnej” pracy i na dodatek ciąży na nich widmo kar.

Lekarze się boją

Do tej pory w trosce o zdrowie pacjentów mimo wszystko lekarze z reguły wystawiali im po prostu kolejną refundowaną receptę, zamiast tej ze 100-procentową odpłatnością. Teraz jednak obawiają się kar finansowych, które mogą zostać na nich nałożone w wyniku kontroli. 

Federacja Porozumienie Zielonogórskie, zrzeszająca lekarzy rodzinnych, dwukrotnie zwracała się do Ministerstwa Zdrowia o jasne wytyczne w tej kwestii. Zapytała, czy można bezkarnie wystawić ponowną receptę na lek refundowany, czy jednak nie jest to zalecane. Niestety odpowiedź była niejasna, więc lekarze wolą dmuchać na zimne. 

Traci pacjent

Resort zdrowia, unikając zajęcia jednoznacznego stanowiska w tej sprawie, tylko pogarsza i tak już napiętą sytuację. Bo lekarze nie chcą być zmuszani do zwracania pieniędzy za recepty wystawione w słusznej sprawie – to oczywiste.

Na razie w tym zamieszaniu najbardziej poszkodowany jest pacjent. Musi być on przygotowany na to, że za swoje roztargnienie przyjdzie mu po prostu zapłacić 100 proc. ceny za leki, które wcześniej miał refundowane.


02.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(es)

 

Polska: Pralki mają działać dłużej. Nowe prawo już jest, ale...

Weszła w życie unijna dyrektywa, na mocy której domowe sprzęty mają być dłużej żywotne, a ich naprawa tańsza. Jak to będzie w Polsce?

To jeden z tych przepisów UE, o których jest głośno. Właśnie zaczęła obowiązywać dyrektywa o naszym prawie do naprawy. To ręka wyciągnięta w stronę każdego użytkownika AGD, czyli praktycznie do wszystkich.

Dwa lata i zepsuta

Normą wręcz jest to, że pralka, lodówka czy suszarka psują się zaraz po tym, jak tylko wygasa jej gwarancja. Są osoby, które kalkulują, że jeżeli mają zapłacić za naprawę, to wolą kupić nowe urządzenie. I w taki sposób produkują tony śmieci.

Kłopot jest także, gdy sprzęt padnie jeszcze na gwarancji. Producenci nierzadko wymagają naprawy we wskazanych serwisach, z którymi mają podpisane umowy. I nie raz zdarza się, że jakieś urządzenie trzeba wieźć kilometry lub wysyłać do naprawy kurierem, bo w całej Polsce są dwa lub trzy autoryzowane serwisy.

Tak było w przypadku pani Dominiki. 

– Jakieś dwa miesiące zepsuł mi się robot kuchenny. Taki z lepszych i droższych – za kilka tysięcy złotych. Był jeszcze na gwarancji, ale okazało się, że najbliższy autoryzowany serwis znajduje się pod Warszawą, jakieś 150 km od mojego domu. Musiałam wysłać sprzęt kurierem, a nie było to tanie, bo swoje ważył – opowiada kobieta. 

I właśnie to ma zmienić unijna dyrektywa.

Nowe zasady

Dyrektywa nakłada na producentów nowe obowiązki. Sprzęt ma być generalnie dłużej żywotny, a na etykietach towaru ma być dodana stosowna informacja. Tak, aby klient wiedział, czy kupuje towar „szybko psujący się” czy jednak trwalszy. Nowe prawo zakazuje też stosowania „cech konstrukcyjnych”, które skracają żywotność produktu lub prowadzą do jego przedwczesnego zużycia.

Dodatkowo towary naprawiane gwarancyjnie otrzymają dodatkowy rok ochrony producenckiej. Obecnie naprawa w okresie gwarancji nie sprawia, że się ona wydłuża. I jeszcze producent musi informować klienta o tym, gdzie sprzęt może naprawić najtaniej.

Kiedy te przepisy wejdą w życie w Polsce? 

Każdy z krajów członkowskich ma 2 lata na przyjęcie zasad przez swój parlament i przystosowanie prawa unijnego do krajowego. Polska ma na to czas do 31 lipca 2026 roku.

02.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(es)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Chcieli szybko dorobić. Teraz stracą. Klienci mogą odetchnąć

Kupowanie lub zlecanie pisania fałszywych opinii to zły pomysł. Właśnie przekonały się o tym dwie firmy, które chciały szybko i łatwo zarobić.

Firmy SeoSem24 oraz Best-Review zostały ukarane łączną kwotą ponad 85 tys. zł. Opinie publikowane przez nie na popularnych portalach internetowych miały sztucznie podnieść renomę ich produktów i usług.

Będą płacić 

Przedsiębiorcy starali się stworzyć wrażenie naturalności reakcji na ich ofertę, żeby nie wzbudzić podejrzeń o reklamowy charakter opinii. SeoSem24 oferowało pozycjonowanie stron i reklamę, a Best-Review zachęcało do natychmiastowego uzyskania rekomendacji. 

Te działania miały na celu kreowanie fałszywego obrazu jakości produktów i usług i naruszyły zbiorowe interesy konsumentów. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) uznał te działania za wprowadzanie w błąd i nałożył kary na obie firmy.

Best–Review Krzysztof Michalski w Lesznie musi zapłacić 35 tys. zł, a SeoSem24 – pozycjonowanie stron www, tworzenie stron www, agencja reklamowa – Łukasz Wudyka w Krakowie jeszcze więcej – 50 618 zł.

Obie firmy nie oferują już usługi zamieszczania nieprawdziwych recenzji, jednak decyzje nie są prawomocne, a przedsiębiorcy mogą odwołać się do sądu.

Uczciwi tracą przez oszustów

Prezes UOKiK Tomasz Chróstny podkreślił, że fałszywe opinie szkodzą zarówno konsumentom, jak i uczciwym przedsiębiorcom. 

Konsumenci zwiedzeni fałszywymi recenzjami mogą kupić coś, co nie jest im potrzebne. Uczciwi przedsiębiorcy natomiast mogą stracić na renomie i zyskach przez nieuczciwą konkurencję. Reputacja powinna być budowana na podstawie prawdziwych i rzetelnych informacji, a nie manipulacji.

UOKiK ściga cwaniaków 

UOKiK nie przestaje ścigać firm zajmujących się publikowaniem fałszywych opinii. W toku są postępowania wobec Mastermarketing A&K LTD oraz Tomasz Ciuła Project Management. Oba mogą zakończyć się nałożeniem kar finansowych. 

Weryfikacja opinii jest obowiązkiem. Według unijnej dyrektywy należy informować o metodach weryfikacji autentyczności opinii i publikować zarówno pozytywne, jak i negatywne komentarze. Sugerowanie, że wszystkie opinie są prawdziwe bez odpowiednich działań weryfikacyjnych, jest surowo zabronione.


01.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(es)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed

Login