Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Antwerpia rozszerza zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych
Belgia: Odkryj dom Rubensa (Rubenshuis) w Antwerpii
Belgia: Młodzi ludzie zażywają więcej tabletek nasennych
Odkryj urok Arden w Belgii
Niemcy: Coraz więcej Ukrainek trafia do domów publicznych
Polska: Google właśnie zaczął to robić. Możesz stracić swoje konto
Belgia: Pogoda na sobotę i niedzielę (21 i 22 września)
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (sobota 21 września 2024, www.PRACA.BE)
Leuven: połączenie historycznego uroku i tętniącego życiem miasta
Belgia: Podczas prac renowacyjnych w Leuven odkryto malowidła z XIII wieku
Redakcja

Redakcja

Polska: Producent narkotyków w sutannie zatrzymany w Austrii

Austriacka policja zatrzymała polskiego księdza. Powód poważny: produkcja narkotyków na plebanii. Z miejsca został zwolniony z posługi kapłańskiej.

Taką decyzję podjęli jego przełożeni w Austrii. Jego przełożony w Polsce konsultuje decyzję w władzami diecezji, do której został wysłany polski ksiądz.

Narkotyki z plebanii

Informację o zatrzymaniu polskiego księdza podał austriacki dziennik „Der Kurier”. Był podejrzany – jak czytamy w natemat.pl – o to, że w swoim mieszkaniu w Waldviertel w Dolnej Austrii produkował metamfetaminę, czym złamał ustawę antynarkotykową.

Robił to nie tylko na własny użytek.

– Podejrzany prawdopodobnie używał sprzętu do produkcji metamfetaminy, aby następnie ją sprzedawać – powiedział „Der Kurier” cytowany w natemat.pl przedstawiciel policji.

Razem z nim została zatrzymana jeszcze jedna osobę. Nie była ona jednak związana z Kościołem katolickim.

Zakaz sprawowania posługi kapłańskiej

Do sprawy od razu odnieśli się warszawscy i austriaccy przełożeni księdza z Polski.

W Austrii producent został zwolniony z pełnienia obowiązków. Ma także zakaz sprawowania posługi kapłańskiej w diecezji, do której został skierowany.

Natomiast metropolita warszawski przekazał – cytuje serwis – że „zostaną podjęte konieczne prawno-kanoniczne działania w tej sprawie".

Decyzja w tej sprawie zapadnie w porozumieniu z władzami diecezji w Dolnej Austrii.


02.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(es)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Połowa wakacji i setki zabitych. Alkohol rządzi drogami

Tego lata doszło już do 227 śmiertelnych wypadków drogowych. A licznik wciąż bije. Statystyka jest porażająca.

Na stronie internetowej dolnośląskiej policji umieszczono pogrzebową klepsydrę. 

„Z głębokim smutkiem i żalem zawiadamiamy. Od początku roku na dolnośląskich drogach doszło do 82 śmiertelnych wypadków” – czytamy.
Autorzy doprecyzowali, że zginęły 92 osoby.

Tragiczna połowa wakacji

Ta informacja nie jest przypadkowa, bo tylko w ciągu ostatnich kilku dni doszło to kolejnych tragedii. 

„Pomimo licznych apeli, kampanii i policyjnych ostrzeżeń w dalszym ciągu na drogach województwa dochodzi do poważnych zdarzeń drogowych. Tylko od początku wakacji na Dolnym Śląsku było ich aż 17, a na ich skutek śmierć poniosło 21 osób” – podaje policja.

Przeraża także to, że zgodnie z policyjną, interaktywną mapą wypadków województwo dolnośląskie nie przoduje w tej tragicznej statystyce. Najwięcej śmiertelnych zdarzeń miało miejsce w województwach mazowieckim i wielkopolskim. 

Natomiast w całej Polsce doszło aż do 227 wypadków śmiertelnych, z czego od początku wakacji było ich 194. 30 osób zmarło w ciągu 30 dni od zdarzenia.

Narkotyki...

Do jednego z takich tragicznych wypadków doszło 30 czerwca na drodze krajowej nr 11 w miejscowości Wierzchowo, na terenie powiatu szczecineckiego.

„Na miejsce zdarzenia natychmiast pojechali policjanci z ruchu drogowego i dzięki relacji świadka niemal od razu ustalili, jak doszło do tej tragicznej sytuacji na drodze.

Okazało się, że 36-latek kierujący busem na prostym odcinku drogi z nieustalonej przyczyny zjechał na przeciwległy pas ruchu, doprowadzając do czołowego zderzenia z jadącym prawidłowo z naprzeciwka samochodem osobowym marki Audi A3. 

W wyniku tego zdarzenie 58-letnia kierująca osobówką poniosła śmierć na miejscu. Kierującemu busem nic się nie stało, ale pozostali pasażerowie, którzy razem z nim podróżowali, zostali przetransportowani do pobliskich szpitali. Mężczyzna został przebadany za zawartość alkoholu, a policyjny alkotest wykazał, że w chwili zdarzenia był trzeźwy. 

Dopiero badanie narkotesterem wykazało obecność narkotyków w organizmie kierującego, a mundurowi zabezpieczyli jego krew do badań laboratoryjnych” – podaje policja.

...i alkohol

Kolejna tragedia z ostatnich dni to powiat biłgorajski na Lubelszczyźnie. Tam motocyklista uderzył w traktor. 64-letni kierowca Ursusa przejeżdżał przez drogę wojewódzką i wówczas właśnie w pojazd uderzył jednoślad. I to mocno. 

– W wyniku zderzenia pojazdów ciągnik został przepołowiony na pół. 64-letni mieszkaniec gminy Potok Górny, który kierował Ursusem nie odniósł poważnych obrażeń.

Niestety 21-letni mieszkaniec gminy Kuryłówka, który kierował motocyklem, pomimo prowadzonej na miejscu reanimacji zmarł – podała aspirant Joanna Klimek.

Jednak najgłośniejszy wypadek miał miejsce w pierwszym tygodniu lipca. W miejscowości Borzęcin Duży (województwo mazowieckie) pijany kierowca bmw wjechał w dwóch 12-latków na rowerach. Jechali chodnikiem. Jeden z chłopców zginął na miejscu.

Kierowca miał 3 promile alkoholu we krwi.

Przerażające dane o pijanych kierowcach

1 sierpnia policja zatrzymała 253 takie osoby. Dzień wcześniej było ich 364, a 30 lipca 357.


02.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. policja

(es)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: O taką receptę może być trudniej. Lekarze się boją

Zdarza się, że pacjenci, zwłaszcza starsi, gubią opakowania z lekami lub przez pomyłkę je wyrzucają. Wkrótce lekarze przestaną iść takim pacjentom na rękę.

Do tej pory w takich przypadkach lekarze wypisywali po prostu ponowne recepty. Ale robią to coraz niechętniej. Dlaczego?

Zgubili, wyrzucili

Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) codziennie spotykają się z pacjentami proszącymi o ponowne wystawienie recepty na lek refundowany. I sumie nie ma w tym nic złego. W końcu każdemu może się zdarzyć zapodziać opakowanie z medykamentem. 

Przykłady sytuacji, w których pacjenci potrzebują ponownej recepty, można mnożyć. Na przykład pacjent przypadkowo wyrzuci do kosza opakowanie z lekami zamiast pustego pudełka. 

Dla lekarzy ponowne wypisanie recepty bywa kłopotliwe. Bo mają więcej „niepotrzebnej” pracy i na dodatek ciąży na nich widmo kar.

Lekarze się boją

Do tej pory w trosce o zdrowie pacjentów mimo wszystko lekarze z reguły wystawiali im po prostu kolejną refundowaną receptę, zamiast tej ze 100-procentową odpłatnością. Teraz jednak obawiają się kar finansowych, które mogą zostać na nich nałożone w wyniku kontroli. 

Federacja Porozumienie Zielonogórskie, zrzeszająca lekarzy rodzinnych, dwukrotnie zwracała się do Ministerstwa Zdrowia o jasne wytyczne w tej kwestii. Zapytała, czy można bezkarnie wystawić ponowną receptę na lek refundowany, czy jednak nie jest to zalecane. Niestety odpowiedź była niejasna, więc lekarze wolą dmuchać na zimne. 

Traci pacjent

Resort zdrowia, unikając zajęcia jednoznacznego stanowiska w tej sprawie, tylko pogarsza i tak już napiętą sytuację. Bo lekarze nie chcą być zmuszani do zwracania pieniędzy za recepty wystawione w słusznej sprawie – to oczywiste.

Na razie w tym zamieszaniu najbardziej poszkodowany jest pacjent. Musi być on przygotowany na to, że za swoje roztargnienie przyjdzie mu po prostu zapłacić 100 proc. ceny za leki, które wcześniej miał refundowane.


02.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(es)

 

Polska: Pralki mają działać dłużej. Nowe prawo już jest, ale...

Weszła w życie unijna dyrektywa, na mocy której domowe sprzęty mają być dłużej żywotne, a ich naprawa tańsza. Jak to będzie w Polsce?

To jeden z tych przepisów UE, o których jest głośno. Właśnie zaczęła obowiązywać dyrektywa o naszym prawie do naprawy. To ręka wyciągnięta w stronę każdego użytkownika AGD, czyli praktycznie do wszystkich.

Dwa lata i zepsuta

Normą wręcz jest to, że pralka, lodówka czy suszarka psują się zaraz po tym, jak tylko wygasa jej gwarancja. Są osoby, które kalkulują, że jeżeli mają zapłacić za naprawę, to wolą kupić nowe urządzenie. I w taki sposób produkują tony śmieci.

Kłopot jest także, gdy sprzęt padnie jeszcze na gwarancji. Producenci nierzadko wymagają naprawy we wskazanych serwisach, z którymi mają podpisane umowy. I nie raz zdarza się, że jakieś urządzenie trzeba wieźć kilometry lub wysyłać do naprawy kurierem, bo w całej Polsce są dwa lub trzy autoryzowane serwisy.

Tak było w przypadku pani Dominiki. 

– Jakieś dwa miesiące zepsuł mi się robot kuchenny. Taki z lepszych i droższych – za kilka tysięcy złotych. Był jeszcze na gwarancji, ale okazało się, że najbliższy autoryzowany serwis znajduje się pod Warszawą, jakieś 150 km od mojego domu. Musiałam wysłać sprzęt kurierem, a nie było to tanie, bo swoje ważył – opowiada kobieta. 

I właśnie to ma zmienić unijna dyrektywa.

Nowe zasady

Dyrektywa nakłada na producentów nowe obowiązki. Sprzęt ma być generalnie dłużej żywotny, a na etykietach towaru ma być dodana stosowna informacja. Tak, aby klient wiedział, czy kupuje towar „szybko psujący się” czy jednak trwalszy. Nowe prawo zakazuje też stosowania „cech konstrukcyjnych”, które skracają żywotność produktu lub prowadzą do jego przedwczesnego zużycia.

Dodatkowo towary naprawiane gwarancyjnie otrzymają dodatkowy rok ochrony producenckiej. Obecnie naprawa w okresie gwarancji nie sprawia, że się ona wydłuża. I jeszcze producent musi informować klienta o tym, gdzie sprzęt może naprawić najtaniej.

Kiedy te przepisy wejdą w życie w Polsce? 

Każdy z krajów członkowskich ma 2 lata na przyjęcie zasad przez swój parlament i przystosowanie prawa unijnego do krajowego. Polska ma na to czas do 31 lipca 2026 roku.

02.08.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(es)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed