Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Pogoda na niedzielę (8 września)
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (niedziela 8 września 2024, www.PRACA.BE)
Belgijski producent czekolady zwiększa produkcję z powodu... Azjatów!
Belgia: Nowy limit wieku dla hazardzistów
Belgia: Niewielu pracodawców troszczy się o dobrostan personelu
Belgia: Miasto Leuven szuka projektantów dla nowego osiedla
Belgia: Tego lata ponad 300 aresztowań w okolicy stacji Brussel-Noord
Belgia: Tutaj domy dwa razy tańsze niż w Brukseli
Niemcy: Minister chce poprawy punktualności pociągów
Słowo dnia: Klompen
Redakcja

Redakcja

Anna Lewandowska: posiłki powinny być nie tylko paliwem dla organizmu, lecz także lekiem

Anna Lewandowska do swojego menu stara się wybierać takie produkty, które nie tylko zaspokajają głód, lecz przede wszystkim są dla organizmu źródłem substancji odżywczych i wzmacniają jego odporność. Zapewnia, że z niczego nie rezygnuje, a jej dieta bogata jest zarówno w tłuszcze, jak i białka oraz węglowodany. Wszystko jednak z umiarem i w odpowiednich proporcjach. Trenerka jest również zwolenniczką gotowania na parze.

Żebyśmy mogli funkcjonować sprawnie, mając dużo energii, potrzebujemy zbilansowanych produktów. Nasz organizm trzeba nie tylko nakarmić, lecz także leczyć. Jedzenie jest więc lekiem – mówi agencji informacyjnej Newseria Lifestyle Anna Lewandowska, trenerka fitness.

Anna Lewandowska stanowczo odradza restrykcyjne diety i głodówki. Tłumaczy, że w ten sposób można tylko wyniszczyć organizm. Posiłki powinny być bogate w substancje odżywcze, witaminy i składniki mineralne. Tłuszcze są dla organizmu źródłem energii i chronią narządy wewnętrzne, a niektóre kwasy tłuszczowe biorą udział w produkcji hormonów i pozwalają na przyswajanie witamin. Białko jest głównym składnikiem tkanek, natomiast węglowodany – paliwem energetycznym.

Nie bójmy się tłuszczów, zarówno roślinnych, jak i nasyconych – zwierzęcych. Nie zapominajmy także o pełnowartościowym białku i węglowodanach – ja akurat polecam te bezglutenowe. Oczywiście istotne są warzywa, około 6-8 szklanek warzyw dziennie – podkreśla Anna Lewandowska.

Zdaniem trenerki nie trzeba kilku godzin dziennie, by przygotować coś zdrowego i pożywnego, a przy tym jakże smacznego.

Nie mam czasu na gotowanie, pieczenie, ale jak chcę mieć siłę na treningu, to na szybko przyrządzam sobie coś zdrowego. Najczęściej przygotowuję w odpowiednich naczyniach produkty na parze: ryby, warzywa. Możemy ułożyć produkty piętrowo i w 20 minut mamy gotowy cały obiad. Dodatkowo dobrze jest zjeść jakiś smakołyk, na przykład batony, tzw. healthy snacki z daktyli, suszonych owoców, z kokosem – mówi Anna Lewandowska.

Anna Lewandowska przyznaje, że chętnie korzysta z porad doświadczonych kucharzy i wykorzystuje kulinarne sztuczki, dzięki którym potrawy są zdrowsze i smaczniejsze.

Przede wszystkim, czym mniej przetworzony produkt, czym krócej poddany obróbce termicznej, tym lepiej. Czyli jeżeli mięso, to bardziej surowe, jeżeli jajka, to lepiej na miękko, jeżeli jajecznica, to żółtko mniej ścięte, żeby były zachowane wartości odżywcze. Z kolei podczas gotowania na parze można dodatkowo wykorzystać bulion jako składnik wielu cennych witamin i minerałów – radzi Anna Lewandowska

Mistrzyni karate podkreśla, że zbilansowane posiłki to podstawa zdrowego odżywiania. Ona sama zawsze stara się wybierać produkty naturalne, bez konserwantów, sztucznych dodatków i pochodzące z upraw, na których nie stosuje sztucznych nawozów.

Najbardziej zwracam uwagę na to, w jaki sposób jest przyrządzony dany produkt i przede wszystkim, skąd on pochodzi. Bo nie ukrywajmy, żeby kupić ekologicznego kurczaka czy w ogóle ekologiczne mięso lub ryby dobrego pochodzenia, to trzeba trochę się natrudzić – przyznaje Anna Lewandowska.

Mówi: Anna Lewandowska, mistrzyni karate, trenerka personalna


16.10.2015 Niedziela.BE // źródło: Newseria

Twój komputer może pomóc w rozwikłaniu zagadek Wszechświata

Jak gwiazdy będą wyglądały w przyszłości, a jak wyglądały przed milionami lat, czy Ziemi grozi katastrofa? W odpowiedzi na te pytania mogą pomóc nasze domowe komputery. Naukowcy chcą wykorzystać drzemiące w nich moce do wykonywania obliczeń i symulacji kosmosu. 

W swoich komputerowych symulacjach naukowcy z Obserwatorium Astronomicznego Uniwersytetu Warszawskiego rozwiązują fundamentalne problemy Wszechświata, których badanie w laboratorium jest niemożliwe. Dzięki komputerowym obliczeniom potrafią sprawdzić np., jak w tej chwili funkcjonuje wybrana gwiazda, czy populacje gwiazdowe w całych galaktykach. „Takie modelowanie możemy przeprowadzić dla miliona, 10 czy 100 milionów gwiazd, w zależności od tego, co chcemy badać: jaką galaktykę, jaki system gwiazdowy” – powiedział PAP kierujący zespołem uczonych prof. Krzysztof Belczyński z Obserwatorium Astronomicznego UW.

Co więcej, prace jego zespołu umożliwiają też "powrót do przeszłości". „Możemy przenosić się w czasie aż do momentu, kiedy zaczęły tworzyć się pierwsze gwiazdy aż 12 miliardów lat temu - i sprawdzać, jak wyglądały wtedy” – wyjaśnił prof. Belczyński.

Wykonanie jednego projektu badawczego, np. symulacji jednej galaktyki, trwa około miesiąca. "Wyliczenie ewolucji jednej gwiazdy może zająć zaledwie parę sekund. To niby bardzo krótko, ale jeśli chciałbym na jednym komputerze obliczyć np. ewolucję galaktyki, to z tego zrobiłyby się lata obliczeń. Nasze obliczenia prowadzimy więc na komputerach, które mają po tysiąc, sto tysięcy procesorów” – opisał uczony.

Aby zwiększyć komputerowe moce i szybkość dokonywania obliczeń, naukowcy przygotowali program „Wszechświat w domu”, którym chcą zaangażować w obliczenia zwykłych ludzi, a właściwie ich komputery. Już teraz w projekcie uczestnicy ponad 6 tys. osób. "Chcemy wykorzystać komputery internautów, ponieważ potrzebujemy bardzo dużej mocy do policzenia milionów gwiazd" - powiedział astrofizyk.

"Jeśli osób, które udostępnią nam swoje komputery, byłoby kilka tysięcy, to pozwoliłoby nam na zbudowanie systemu równego pracy maszyny za miliony złotych. Gdyby internauci zechcieliby nam pomóc, to posunęłoby to naukę choć trochę do przodu, dość tanim kosztem" - podkreślił rozmówca PAP.

Zwykły komputer - dodał prof. Belczyński - ma od dwóch do czterech procesorów. Klaster komputerowy ma ich około tysiąca i kosztuje około 2 mln złotych. "Jeśli zyskamy do projektu tysiąc osób w ciągu roku, to otrzymamy moc komputerów wartą 2 mln złotych. Pozwoli ona na policzenie 2-3 modeli np. naszej galaktyki w ciągu roku lub napisanie 2-3 prac naukowych" - opisał naukowiec.

Wedle jego szacunków z dużego, 2-3 milionowego miasta - jak Warszawa - można byłoby zaangażować około tysiąca osób. "Liczymy głównie na polskich użytkowników, ale projekt jest otwarty też na internautów z całego świata" - podkreśla.

Co trzeba zrobić? Wejść na ogólnodostępną stronę internetową: http://universeathome.pl/universe/ pobrać darmowe oprogramowanie i zamontować je na swoim komputerze.

"Kiedy piszemy coś na komputerze, albo szukamy czegoś w internecie, zazwyczaj używamy najwięcej kilku procent jego mocy. Nasz program będzie +patrzył+, jak dużą część mocy komputera używamy i wykorzysta tę nieużywaną część. W tle będzie prowadził nasze obliczenia. Użytkownik nie odczuje spowolnienia komputera, nawet nie zauważy, że coś się dzieje. Gdy obliczenia się wykonają, to automatycznie będą przesyłane do Obserwatorium Astronomicznego UW. Program jest licencjonowany, przetestowany, krzywdy nikomu nie zrobi" - powiedział PAP prof. Belczyński.

Na co mogą liczyć internauci w zamian za użyczenie swoich komputerowych mocy, oczywiście poza satysfakcją z pomocy naukowcom? "Będziemy przedstawiali dane i ciekawe historie, których dowiedzieliśmy się dzięki tym obliczeniom. Dla naszych pomocników będziemy przygotowywali specjalne newsy dotyczące astronomii oraz np. astronomiczne wygaszacze ekranów" - zapowiada prof. Belczyński.

 
16.10.2015 Niedziela.BE // źródło: Ewelina Krajczyńska, Serwis Nauka w Polsce - www.naukawpolsce.pap.pl

Król Belgii wysłuchał debaty o mobilności studentów

Studenci, którzy podczas nauki wyjeżdżają na zagraniczną uczelnię, wracają z niej bardziej pewni siebie i tolerancyjni - mówili uczestnicy debaty, która w środę odbyła się na Uniwersytecie Warszawskim. Części seminarium wysłuchał król Belgii Filip.

W seminarium poświęconym mobilności polskich i belgijskich studentów wzięli udział studenci z obu krajów, przedstawiciele belgijskich instytucji naukowych. Części debaty wysłuchał król Belgii Filip, który przebywa w Polsce z trzydniową wizytą.

"Wymiana studencka odgrywa niezwykle ważną rolę na współczesnych uczelniach. Rocznie na Uniwersytet Warszawski przyjeżdża od około 1 tys. do 1,5 tys. studentów zagranicznych, a około 800 jest uczestnikami programu Erasmus" - mówił podczas spotkania rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Marcin Pałys.

Rezultaty takiej wymiany - jak podkreślił - są niezwykłe. "Studenci, którzy wracają z zagranicy są bardziej pewni siebie, tolerancyjni i przyzwyczajeni do pracy w międzynarodowym środowisku. Jednocześnie studenci zagraniczni przyjeżdżający na uczelnię także na nią wpływają i ją zmieniają" - podkreślił rektor UW.

Zgodził się z nim rektor belgijskiego Kolegium Europejskiego prof. Jorg Monar. "Studenci uczący się za granicą są bardziej otwarci na inne punkty widzenia, stają się nie tylko bardziej pewni siebie, ale i zdolni do podejmowania ryzyka. Wysyłanie studentów na część studiów poza ich ojczysty kraj, to długoterminowa inwestycja" - podkreślił.

Jednym z polskich badaczy, którzy studiowali na belgijskiej uczelni jest dr Tomasz Piotrowski z Politechniki Warszawskiej, który przez rok zdobywał doświadczenie na Uniwersytecie w Liege. "Zrobiłem tam badania, które wykorzystałem później w pracy magisterskiej. Ta z kolei rozciągnęła się do doktoratu na Politechnice Warszawskiej" - opisywał w rozmowie z PAP dr Piotrowski.

Po powrocie do Polski i obronie doktoratu otrzymał dofinansowanie w prestiżowym programie Lider - Nagrodowego Centrum Badań i Rozwoju. Dzięki temu może prowadzić badania nad sposobami otrzymywania betonu chroniącego przed promieniowaniem jonizującym. "Jednym z kryteriów wymaganych w programie Lider jest dosłownie +mobilność+. Ja miałem dwa wyjazdy do Liege i do Francji. To bardzo pomogło mi w uzyskaniu grantu NCBR" - podkreślił.

Wyjazd na zagraniczną uczelnię - jego zdaniem - umożliwia przede wszystkim zdobycie doświadczenia, którego szukają pracodawcy. "Jednak co warto podkreślić: nie wszyscy muszą wyjeżdżać. Są tacy naukowcy, tacy profesjonaliści, którzy siedzą przed swoim biurkiem i mają genialne pomysły. Chodzi o to, aby wyłuskać te myśli i rozszerzyć je na cała Europę" - powiedział PAP Piotrowski.

Przyznał, że nigdy jeszcze nie występował przed belgijskim królem. "Ciekawiła mnie jego reakcja na to, co będę mówił. Muszę przyznać, że miał bardzo serio minę i nie wykazał żadnego uśmiechu. Pełna powaga, ale z racji swojego urzędu nie mógł sobie pewnie na to pozwolić. Trochę mu współczuję" - dodał.

W 2005 r. w ramach programu Erasmus na roczne studia na Uniwersytecie Warszawskim przyjechał z kolei Thomas Castrel. W Belgii studiował wówczas slawistykę i studia europejskie. Dziś pracuje w Brukseli w rządowej agendzie, która zajmuje się inwestycjami i eksportem. "Ja zajmuję się Europą Środkową m.in. Polską. Dzięki temu, że mieszkałem tutaj przez rok, czytałem codziennie prasę, zdobyłem wiele kontaktów. Do dziś to bardzo mi pomaga w mojej pracy, bo jednak kultura biznesowa jest tutaj inna" - podkreślił Castrel w rozmowie z PAP.

Co było dla niego najtrudniejsze podczas pierwszych miesięcy w Polsce? "Administracja, biurokracja - niestety również na Uniwersytecie i w życiu. To było dla mnie bardzo trudne, chociaż ostatnio sporo się w tej kwestii zmieniło" - powiedział.

Dla Castrela to również było pierwsze wystąpienie przed "koronowaną głową". "Muszę przyznać, że byłem trochę zdenerwowany. To był jednak dla mnie wielki zaszczyt" - dodał Castrel.

Środa jest drugim dniem oficjalnej wizyty belgijskiej pary królewskiej w Polsce. Jest to rewizyta – w 2012 r. do Belgii z oficjalną wizytą udał się prezydent Bronisław Komorowski – spotkał się wówczas z rodzicami obecnego króla - królem Albertem II i królową Paolą. Król Filip tron objął w lipcu 2013 r. po abdykacji swego ojca Alberta II, która podyktowana była jego zaawansowanym wiekiem i stan zdrowia.

Król w Belgii sprawuje nie tylko funkcje reprezentacyjne. Musi interweniować w przypadku problemów z powołaniem nowego rządu. Król podpisuje także nowe ustawy, wraz rządem jest częścią egzekutywy oraz naczelnym dowódcą armii. Może powoływać i odwoływać ministrów oraz ułaskawiać przestępców.

 
15.10.2015 Niedziela.BE // źródło: Serwis Nauka w Polsce - www.naukawpolsce.pap.pl

  • Published in Polska
  • 0

Belgia: Choroba nie wybiera? Dlaczego więc bogaci chorują rzadziej?

Eksperci postanowili porównać raporty pacjentów z ich statystykami budżetowymi. Badanie wykazało, że źle sytuowane osoby mają problemy zdrowotne o 21% częściej, niż ludzie zamożni.

Okazuje się, że biedna część społeczeństwa nie tylko częściej choruje, ale również u nich zazwyczaj stwierdzane jest inwalidztwo. W przypadku choroby, u mniej zamożnych osób, istnieje też o 51% większe prawdopodobieństwo zgonu w przeciągu pierwszego roku.

Co może być przyczyną tak dużej różnicy w ocenie zdrowia biednej i bogatej części społeczeństwa? Okazuje się, że nie tylko kwestie finansowe. Ludzie mniej zamożni, z reguły nie dbają o dietę oraz właściwy tryb życia i znacznie częściej palą papierosy. Bogaci natomiast, zwracają większą uwagę na stan zdrowia i kondycji fizycznej i zdecydowanie rzadziej narażeni są na pracę w niesprzyjających warunkach.

Zdaniem specjalistów, żeby poprawić niepokojące wyniki dotyczące zdrowia biedniejszej części społeczeństwa, należy przede wszystkim zwiększyć ich świadomość i zainteresowanie dbaniem o własne zdrowie.

 

15.10.2015 MŚ Niedziela.BE

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed