Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (wtorek 29 kwietnia 2025, www.PRACA.BE)
Tenis: Świątek bezlitosna w Madrycie: Pewne zwycięstwo nad Noskovą!
Walka o godne zarobki pisarzy: Czy literatura w Belgii czeka na zmiany?
Polska: Czterodniowy tydzień pracy. Nie wiadomo, czy firmy w to wejdą
Belgia, Woluwe-Saint-Lambert: Senior zatruł się tlenkiem węgla
Belgia: Policja poszukuje świadków strzelaniny w Anderlechcie
Polska: 18-latek poszedł popływać i utonął. Zaczął się tragiczny sezon na wodzie
Belgia: Tragiczne skutki kłótni w Turnhout, dwóch zabitych
Polska: Wybory 20205. Jak głosować poza miejscem zamieszkania? Nie trzeba iść do urzędu [WIDEO]
Temat dnia: Ukończone studia gwarancją pracy? „Wielka różnica”
Redakcja

Redakcja

Zdrowie: Urządzenia stymulujące serce a kuchnie indukcyjne i komórki

Jeśli masz wszczepiony rozrusznik serca lub kardiowerter-defibrylator, lepiej nie stawaj zbyt blisko kuchenki indukcyjnej, uważaj na biżuterię z magnesem neodymowym, a słuchawki odkładaj, a nie zawieszaj na szyi. Uważaj także, jak korzystasz z telefonu komórkowego i nie noś go w kieszonce na klatce piersiowej.

Rozrusznik (stymulator) serca wszczepia się wtedy, kiedy serce bije zbyt wolno (bradykardia) lub zbyt szybko (tachykardia). Składa się on z elektrod wprowadzanych do serca, oraz z właściwego stymulatora - urządzenia nieco większego od pudełka zapałek, zawierającego skomplikowany układ elektroniczny (mikroprocesor, pamięć, bateria, kondensatory). Jego zadaniem jest wytwarzanie impulsów elektrycznych dostarczanych do serca elektrodami.

Wszczepialny kardiowerter-defibrylator (powszechnie nazywany ICD, ang. implantable cardioverter defibrillator) to z kolei urządzenie elektroniczne, które służy do ciągłej kontroli rytmu serca, rozpoznawania zaburzeń rytmu i doraźnego przerywania tych zagrażających życiu (na przykład wtedy, gdy dojdzie do migotania komór). W razie wystąpienia zaburzeń rytmu urządzenie samo przepuszcza przez serce prąd (elektrowstrząs) przywracający prawidłową pracę serca. ICD może także pobudzać (stymulować) serce do pracy, gdy działa ono zbyt wolno lub z przerwami. Wszczepia się je pacjentom, którzy są zagrożeni nagłą śmiercią sercową na przykład tym, którzy przeszli zawał lewej komory serca i są zagrożeni groźną arytmią.

Pole elektromagnetyczne jest z kolei zjawiskiem naturalnym i jesteśmy wciąż wystawieni na jego działanie. Jednak postęp technologiczny sprawia, że jego natężenie może być większe niż naturalne, bo dochodzą różne otaczające nas urządzenia, które takie pole wytwarzają – od suszarki do włosów, poprzez telefony komórkowe, lodówki i mikrofalówki po kuchnie indukcyjne. To zaś może powodować komplikacje dla osób, które mają wszczepione rozruszniki serca lub kardiowertery-defibrylatory.

„To oczywiście żadna nowość, zjawisko znane i nawet wykorzystywane w praktyce klinicznej, jeśli w określonych okolicznościach medycznych (np. konieczności natychmiastowego wykonania ratujących życie zabiegów medycznych/operacji) należy doraźnie wstrzymać działanie wszczepionego urządzenia, a nie dysponujemy programatorem umożliwiającym przeprogramowanie ICD. Wtedy personel medyczny sięga po magnes, który umieszcza dokładnie nad ICD, aby urządzenie nie wchodziło w interakcje np. z nożem elektrycznym stosowanym przez operatora/chirurga” - mówi dr hab. n. med. Michał Mazurek ze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu.

W życiu codziennym, w zdecydowanej większości przypadków natężenie pola elektromagnetycznego jest zbyt małe, aby przy zachowaniu minimalnych zalecanych odległości (minimum 15-30 cm od urządzenia), wpływać na wszczepione urządzenie elektroniczne. Wyjątkiem jest tu kuchenka indukcyjna, gdzie należy zachować odległość ok 60 cm. Należy pamiętać, że wiele magnesów neodymowych, obecnych np. w biżuterii czy słuchawkach, również może wpływać na wszczepione urządzenie, ale tylko w bezpośrednim sąsiedztwie.

„Dlatego np. jeśli pacjent używa takich słuchawek, powinien je odłożyć, a nie „odwieszać na szyi”, ponieważ takie zachowanie powoduje bezpośrednie zbliżenie słuchawki z magnesem nad wszczepione urządzenie – sytuacja analogiczna z noszeniem telefonu komórkowego w kieszonce bezpośrednio nad implantowanym ICD” - radzi dr Mazurek.

Sporo zamieszania wśród fanów iPhonów wywołały doniesienia naukowców na temat jednego z modeli tego telefonu. W styczniu tego roku czasopismo naukowe „Heart Rhythm Journal” wydawane przez Heart Rhythm Society opublikowało wynik testów, z których wynika, że umieszczenie iPhone'a 12 w pobliżu kardiowertera-defibrylatora zaburza jego działanie, narażając chorego na niebezpieczeństwo. Ich zdaniem może to jednak dotyczyć wszystkich nowoczesnych telefonów komórkowych, które wyposażone są w system do ładowania indukcyjnego MagSafe.

„Gdy do defibrylatora zostanie przyłożony magnes zewnętrzny, terapia szokowa wysokiego napięcia zostaje zawieszona. W rezultacie urządzenie takie będzie ignorowało nieprawidłowy rytm serca” - czytamy w „Heart Rhythm Journal”.

Lekarze przetestowali tę interakcję na pacjencie z wszczepionym urządzeniem. Po zbliżeniu iPhone'a do ICD nad odpowiednim obszarem klatki piersiowej na programatorze obserwowano pracę defibrylatora. Okazało się, że wstrzymał on terapię. Wynik ten był wielokrotnie odtwarzany przy różnym umiejscowieniu telefonu nad kieszenią ICD.

„Niniejszym informujemy o ważnym problemie zdrowotnym dotyczącym nowszej generacji iPhone'a 12, który potencjalnie może utrudniać terapię ratującą życie pacjenta, zwłaszcza gdy telefon jest noszony w górnej kieszeni na klatce piersiowej” - zakomunikowali badacze.
Po publikacji artykułu również amerykański urząd ds. żywności i leków FDA (Food & Drug Administration) wydał oficjalne zalecenia w tej sprawie rekomendując, aby użytkownicy rozruszników serca zawsze korzystali z telefonu komórkowego, przykładając go do ucha po przeciwnej stronie ciała, zwiększając w ten sposób odległość urządzenia od magnesów w smartfonie.

Podobne przypadki obserwowano już wcześniej i nie dotyczyły tylko telefonów komórkowych. Zakłócenia magnetyczne odnotowano np. w przypadku opaski na nadgarstek do monitorowania kondycji, która dezaktywowała ICD z odległości 2,4 cm.

Problem dostrzega też producent iPhone'ów. Apple Inc. wspomina o zakłóceniach magnetycznych w urządzeniach medycznych oraz o konsultacjach z lekarzami i producentami urządzeń medycznych na swojej stronie. „Aby uniknąć potencjalnych interakcji z tymi urządzeniami, należy trzymać iPhone'a i akcesoria MagSafe w bezpiecznej odległości od urządzenia (więcej niż 6 cali / 15 cm od siebie lub więcej niż 12 cali / 30 cm w przypadku bezprzewodowego ładowania)” - radzi Apple.

Choć nie ma co panikować, na pewno warto zachować ostrożność.

„Zaobserwowano, że ten konkretny model iPhone’a działa silniej niż poprzednie. Nie tyle wyłącza czy psuje urządzenie, ile wstrzymuje terapię. Oczywiście nie zawsze stwarza to niebezpieczeństwo, bo nie w każdym momencie, gdy telefon jest zbyt blisko, dojdzie akurat do zatrzymania akcji serca, nie zawsze też - nawet jak na kilka sekund dojdzie do takiej interferencji – musi stać się coś złego. Jednak musimy brać pod uwagę, że dojdzie do takiego zbiegu okoliczności, że do migotania komór dojdzie akurat w momencie korzystania z tego aparatu i defibrylator nie zadziała, co może mieć fatalne skutki” - wyjaśnia prof. Marcin Grabowski z I Katedry i Kliniki Kardiologii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, Kierownik Oddziału Elektrokardiologii lekarz.

Jego zdaniem lepiej więc dmuchać na zimne.

Zalecana ostrożność

„Od dawna wiemy, że urządzenia, które wytwarzają pole elektromagnetyczne, szczególnie te silniejsze, jak głośniki, kolumny, bramki na lotniskach i w sklepach mogą wchodzić w interakcję z urządzeniami stosowanymi w elektroterapii i zawsze przestrzegaliśmy przed tym pacjentów” - dodaje prof. Grabowski.

Zaznacza przy tym, że stały postęp technologiczny sprawia, że urządzenia są coraz mniej wrażliwe.

„Do tego stopnia, że od pewnego czasu u większości pacjentów, nawet tych z wszczepionym defibrylatorem, wykonujemy badanie rezonansu magnetycznego, gdzie przecież pole elektromagnetyczne jest bardzo silne” - mówi.

Pacjent jest wtedy jednak nadzorowany przez specjalistów.

Lekarz podkreśla jednak, że informowanie pacjentów o potencjalnej interakcji z rozmaitymi urządzeniami generującymi pole magnetyczne o stosunkowo dużym natężeniu jest niezbędne.

„Zawsze mówimy naszym pacjentom, że telefon komórkowy może wchodzić w interakcje z urządzeniem, które im wszczepiliśmy i zalecamy, aby trzymali telefon jak najdalej od niego, raczej w torbie lub kieszeni spodni niż w kieszeni koszuli, słuchali uchem po drugiej stronie niż wszczepione urządzenie” - dodaje kardiolog.

Może to być też informacja istotna dla członków rodzin pacjentów z ICD czy rozrusznikami, którzy powinni z ostrożnością korzystać z telefonów komórkowych w obecności pacjentów. Ale trzeba też pamiętać, że wraz z postępem technologicznym na rynku pojawia się coraz więcej urządzeń ICD, które łączą się za pośrednictwem bluetooth z telefonem komórkowym, zapewniając choremu całodobowy monitoring.

Niezależnie od oddziaływaniach elektromagnetycznych, które mogą czasowo wpływać na wszczepione urządzenie, tylko jakaś koincydencja kilku niekorzystnych zdarzeń może ew. prowadzić do potencjalnie niekorzystnego zdarzenia medycznego.

„Dlatego wszyscy powinniśmy mieć świadomość potencjalnych zagrożeń i w razie potrzeby informować, zwracać uwagę, szczególnie pacjentom i ich rodzinom, którzy mogą być zagubieni w swojej chorobie i czasami przytłoczeni ilością nowych i być może niezrozumiałych dla nich informacji” - podsumowuje dr Michał Mazurek.

 


02.04.2021 Niedziela.BE // źródło informacji: Serwis Zdrowie // autor: Monika Wysocka, zdrowie.pap.pl // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

Zdrowie: Wirtualna rzeczywistość pomoże w redukcji stresu

Idealne środowisko do redukcji stresu, szczególnie w warunkach lockdownu i ograniczonej możliwości podróżowania, uprawiania sportu czy udziału w wydarzeniach kulturalnych, może stanowić wirtualna rzeczywistość. Informatycy we współpracy z psychologami z Łodzi opracowują program komputerowy, dzięki któremu zamiast profesjonalnych gogli wystarczy smartfon i... kartonowe okulary.

Pomysł naukowców łączy w sobie dwie metody stosowane w redukcji stresu pourazowego i rekomendowane przez WHO: zmniejszanie wrażliwości na stres za pomocą ruchu gałek ocznych EMDR (analiza ruchu gałek ocznych, ang. Eye Movement Desensitization and Reprocessing) oraz koordynację współpracy między półkulami mózgowymi, czyli terapię bilateralną. Program komputerowy budowany jest w wersji pełnej – na gogle VR oraz takiej, którą będzie można zastosować w domowych warunkach.

„Używając okularów budowanych z kartonu i słuchawek podłączonych do telefonu, można zmniejszyć do minimum koszt takiej terapii. Okulary VR zapewniają pacjentowi odizolowanie od świata. Następuje pełna immersja, czyli zanurzenie w rzeczywistości, która jest odtwarzana. Człowiek nie widzi tego, co dzieje się na zewnątrz, może zatem w pełni skupić się na przykład na poruszającej się kulce, którą widzi raz z lewej, raz z prawej strony. Dochodzą do tego bodźce tonalne - raz słyszymy dźwięk w jednym uchu, raz w drugim. W tym samym momencie, kiedy kulka jest po prawej stronie słyszymy dźwięk w prawym uchu. W pełnej wersji sprzętu, gdzie do dyspozycji są gogle, można wykorzystać również wibracje kontrolera” - wyjaśnia dr inż. Dorota Kamińska z Politechniki Łódzkiej.

W ramach grantu Miniatura Narodowego Centrum Nauki jej zespół z Wydziału Elektrotechniki, Elektroniki, Informatyki i Automatyki PŁ współpracuje z Instytutem Psychologii Uniwersytetu Łódzkiego. Psycholodzy pod kierunkiem dr hab. Doroty Merecz-Kot, przygotowują scenariusz, który informatycy zaimplementują do VR.

„Jeśli chcemy redukować stres, środowisko musi być relaksacyjne - spacer po lesie, leżenie na kwiecistej łączce lub bycie pod wodą. Dodatkowe wrażenia słuchowe pozwolą całkowicie odłączyć się od realnego środowiska. Człowiek może się skupić, nie rozprasza go światło, hałas, żadna osoba wchodząca do pokoju – daje to podobne efekty jak medytacja ” - tłumaczy dr inż. Kamińska.

Badaczka wierzy, że nawet w dobie pandemii - choć bywamy zmęczeni i rozdrażnieni koniecznością przebywania w wirtualnej rzeczywistości – warto wykorzystać tę możliwość redukcji stresu. Dla młodych ludzi może być to wręcz idealna forma terapii.

„Pokolenie Z jest przyzwyczajone od najmłodszych lat do technologii, dla nich jest to na porządku dziennym, spędzają więcej czasu używając telefonów i komputerów niż realnego środowiska. Dla nich będzie to idealne środowisko do redukcji stresu. Starsze osoby też bywają zachwycone VR, nasze próby na osobach w wieku 65+ pokazały, że nie stanowi to dla nich problemu” - ocenia dr inż. Kamińska.

Uściśla, że wykorzystanie VR w redukcji stresu polega na krótkich, trwających do 20 min sesjach terapeutycznych. Na etapie badań naukowcy używają okularów podłączanych do komputera, natomiast docelowo chcą zrealizować urządzenie na przenośnych okularach, dzięki którym każdy będzie mógł sobie włączyć VR w domu.

Finansowanie z grantu Miniatura 4 umożliwia gratyfikację uczestników badania. Naukowcy zrekrutują 60 osób, które przebadają swoim urządzeniem i aplikacją. Każda osoba będzie musiała 3 razy poddać się takiemu badaniu, aby naukowcy mogli wybrać najlepszą spośród kilku wersji.

Skuteczność nowej metody w redukcji stresu będzie mierzona czujnikami – badanie uwzględnia obiektywną ocenę tętna, EKG, EEG EMG. Wyniki z tych czujników uzupełnią subiektywną opinię pacjenta, który określi czy poczuł się lepiej i czy jest zrelaksowany.

Zdaniem laureatki grantu odbiorcą opracowanej w ten sposób metody terapeutycznej będę gabinety terapeutyczne wyposażone w specjalne gogle i czujniki. Informatycy i psycholodzy myślą też o specjalnym panelu dla terapeuty, który mógłby śledzić, czy poziom stresu u pacjenta maleje.


31.03.2021 Niedziela.BE // źródło: Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // autor: Karolina Duszczyk // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

Zdrowie: Trzy rady prof. de Barbaro, jak przetrwać trzy pandemie

Pandemia COVID-19 nałożyła się na dwie inne pandemie: postprawdy oraz nienawiści - ocenił psychiatra prof. Bogdan de Barbaro. Aby przetrwać te trudne czasy, warto dbać o trzy rzeczy: swoje poczucie sprawczości, sieci społeczne oraz umiejętność oddzielania reakcji od refleksji.

Prof. dr hab. n. med. Bogdan de Barbaro jest psychiatrą, psychoterapeutą, emerytowanym profesorem zwyczajnym Uniwersytetu Jagiellońskiego. We wtorek dla Uniwersytetu w Białymstoku wygłosił wykład online "Jak przetrwać pandemie".

Podczas niego naukowiec ocenił, że mamy teraz do czynienia nie tylko z pandemią pochodzenia biologicznego - COVID-19, ale również z pandemią postprawdy - która atakuje nasze myślenie - oraz pandemią nienawiści, niszczącą nasze relacje. "Te pandemie w pewien sposób się ze sobą łączą" - ocenił.

Mówiąc o pandemii koronawirusa zwracał uwagę, że ludzkość musi przejść lekcję pokory. "Wirus jest taki maleńki, a właściwie cała ludzkość jest zagrożona" - mówił.

Ocenił, że jeśli chodzi o perspektywę psychologiczną, to epidemia koronawirusa ma kilka etapów, które ludzie przechodzą w różnym tempie. Pierwszy etap to etap chaosu: towarzyszy mu bezradność, strach i lęk. Psychiatra zwracał uwagę, że w tym etapie - np. w ubiegłym roku - część osób nie dowierzała, część się zmobilizowała, część zaprzeczała problemowi. Kolejnym etapem jest czas wycofania się. Zdaniem profesora niektórzy w tym etapie popadli w depresję, a inni dali jej wyraz przez agresję. "Te dwa stany psychiczne jakoś się ze sobą przeplatają" - mówił. Trzeci etap zaś określił jako PTSD - okres lęku, koszmarów, obniżonego nastroju, ataków panicznego lęku.

Druga pandemia, o której mówił prof. de Barbaro, to pandemia postprawdy. Psychiatra zwrócił uwagę, że uspokajające kłamstwo bywa dla wielu osób bardziej atrakcyjne, niż niewygodna prawda. A zdaniem wykładowcy nie zawsze wybiera się to, co jest prawdą - a raczej to, co lepiej odpowiada naszym potrzebom. Wykładowca zwracał też uwagę, że rewolucja technologiczna sprawia, że dzielenie się fałszywymi informacjami jest łatwe, niekaralne i darmowe. Aby obronić się przed postprawdą radził, by sprawdzać źródła; przyjąć, że świat jest raczej skomplikowany, a nie zero-jedynkowy. Namawiał, by orientować się, co się dzieje w bańkach informacyjnych innych niż nasza.

I wreszcie trzecią pandemią, o której mówił prof. de Barbaro, jest epidemia "wirusa nienawiści". W ocenie psychiatry bowiem hejt ma się w tych czasach dobrze. Mówiąc o tym, co nauka mówi o nienawiści - powiedział, że uczucie zagrożenia uruchamia jądro migdałowate w mózgu. "Słuchacze są wtedy w stanie działać bezrefleksyjnie" - skomentował. Mówił też co się dzieje, kiedy myślimy o członkach grup zdehumanizowanych, a więc takich, którym odbiera się człowieczeństwo. Według psychiatry nie uruchamiają się wtedy części mózgu odpowiadajcie za poznanie i empatię, a raczej ma się poczucie niesmaku. A za tym iść może w dalszych krokach - jak mówił profesor - gniew i impulsy przemocowe.

"Koronawirus nasila sprzężenie między nienawiścią i postprawdą. (...) Nasila związek postprawdy i nienawiści. W moim przekonaniu to sytuacja, która nam zagraża, jest niebezpieczna, wymaga od nas odpowiedzialności" - powiedział: wykładowca.

Sformułował też trzy rady na trzy "wirusy".

Pierwsza nich dotyczy tego, czy potrafimy przejść od reakcji do refleksji. Chodzi o to, by podejść z dystansem do swoich emocji - np. gniewu, lęku czy rozpaczy - i przyjrzeć się im z refleksją. "Wchodząc w fazę refleksyjną, dajemy sobie szanse na to, że nas reakcja nie zniszczy" - powiedział.

Zwracał uwagę, że warto choćby umieć odróżniać swój strach od lęku. Wyjaśniał, że strach pomaga uważać na konkretne niebezpieczeństwa i ich unikać. Lęk zaś to stan bliżej nieokreślonego dyskomfortu, niepokoju. Być może trudno nawet określić, jakie jest jego źródło. Zaznaczył, że w wypadku strachu można wypracować postępowanie, które ochroni przed niebezpieczeństwem. Podał przykład, że jeśli ktoś jest przestraszony koronawirusem, to zakłada maskę, zasłaniając usta i nos. "A jeśli jestem w lęku, nie będę dbał o to, co się dzieje z dystansem społecznym, tylko np. będę się zachowywał zuchwale, aby temu lękowi zaprzeczyć" - zauważył terapeuta.

Drugim ważnym elementem radzenia sobie z trzema pandemiami według prof. de Barbaro jest poczucie sprawczości. Chodzi o to - sprecyzował - by znaleźć np. jakieś działanie, które da nam poczucie, że dzięki nam przybyło dobra. W jego ocenie to podejście jest potrzebne, by nie poddać się bezradności. Jak zaznaczył, poczucie sprawczości jest jednym z ważniejszych predyktorów zdrowia.

Trzecia ważna w czasie pandemii kwestia dotyczy zaś - zdaniem terapeuty - dbałości o sieci społeczne. A jak podkreślił prof. de Barbaro - sieć społeczna również jest ważnym predyktorem zdrowia. Zaznaczał, jak ważne dbanie o kontakty z innymi osobami i to, by być wśród innych, żeby mieć wsparcie i dawać je innym.


31.03.2021 Niedziela.BE // źródło: Nauka w Polsce www.naukawpolsce.pap.pl // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

BELGIA! DZIEŃ DOBRY! - niedziela 4 kwietnia 2021 - Wielkanoc

Niedziela 4 kwietnia 2021

Imieniny obchodzą
Adelajda, Ambroży, Benedykt, Izydor, Józef, Platon, Teodul, Teodulf, Wyszeniega, Zdziemir i Zdzimir.


WIELKANOC
Wielkanoc, Niedziela Wielkanocna, także: Wielka Niedziela, Zmartwychwstanie Pańskie, w prawosławiu: Pascha mazow. Wielki Dzień – najstarsze i najważniejsze święto chrześcijańskie celebrujące misterium paschalne Jezusa Chrystusa: jego mękę, śmierć i zmartwychwstanie, obchodzone przez Kościoły chrześcijańskie zachowujące Nicejskie wyznanie wiary (325 r.). Kulminacyjny moment cyklu paschalnego. Rozwinęło się od święta obchodzonego w duchu i prawdzie (J 4,24) w ramach żydowskich obrzędów Pesach. Następnie, po oddzieleniu Kościoła od Synagogi, stało się prostym dorocznym świętem poprzedzonym jednym lub kilkoma dniami postu, sprawowanym jako całonocne czuwanie (Wigilia Paschalna), w czasie którego opowiadano historię zbawienia zwieńczoną w wydarzeniach paschalnych z udziałem Jezusa Chrystusa i składano eucharystyczną ofiarę prawdziwego Baranka (por. Orędzie paschalne) – Syna Bożego. A ostatecznie przybrało formę trzydniowego obchodu tzw. Triduum Paschalnego, poprzedzonego czterdziestodniowym okresem przygotowania (wielki post) i kontynuowanego radosną celebracją pięćdziesięciu dni okresu wielkanocnego aż do święta Zesłania Ducha Świętego.
Obrzędy Wigilii Paschalnej, Wielkiej Nocy par excellence, stanowiącej serce Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego, jak ukazują np. przepisy obrządku rzymskiego, rozpoczynają się w sobotę po zapadnięciu zmroku. „Nie wolno ich rozpocząć, zanim nie zapadnie noc, a należy je zakończyć przed świtem”. Niedziela Zmartwychwstania Pańskiego jest wspominana w ciągu roku liturgicznego poprzez świętowanie niedzieli. Jak się wyraził Jan Paweł II w liście Dies Domini, niedziela jest „paschą tygodnia, podczas której świętujemy zwycięstwo Chrystusa nad grzechem i śmiercią, dopełnienie w Nim dzieła pierwszego stworzenia i początek «nowego stworzenia» (por. 2 Kor 5, 17)”.



Międzynarodowy Dzień Wiedzy o Minach i Działań Zapobiegających Minom (ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 8 grudnia 2005 roku)
Międzynarodowy Dzień Wiedzy o Minach i Działań Zapobiegających Minom (ang. International Day for Mine Awareness and Assistance in Mine Action) – święto obchodzone corocznie 4 kwietnia, ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne ONZ rezolucją A/RES/60/97 w 2005 roku.
Obchody mają na celu prowadzenie akcji przeciwminowych w krajach, w których miny i materiały wybuchowe pozostałe po wojnie stanowią poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa, zdrowia i życia ludności cywilnej oraz utrudniają społeczny i gospodarczy rozwój na poziomie kraju i regionu.
Miny lądowe oraz niewypały blokują drogi w Afganistanie, Sudanie, Kambodży i Demokratycznej Republice Konga. Blokują również dostęp do szkół i szpitali w Laosie, Gazie i Nepalu. 


Polska – Święto Wojskowej Służby Zdrowia

Wspomnienia i święta w Kościele katolickim obchodzą
św. Izydor z Sewilli (biskup i doktor Kościoła)
bł. Józef Benedykt Dusmet (kardynał)
św. Józef Hymnograf
św. Kajetan Catanoso (prezbiter)
św. Platon (igumen)
bł. Wilhelm z Noto (tercjarz)

Wydarzenia w Polsce (4 kwietnia)

1660 – Hetman polny koronny Stefan Czarniecki za zasługi wojenne otrzymał Białystok.

1791 – Uchwalono konstytucję tzw. Rzeczypospolitej Pawłowskiej koło Wilna.

1794 – Insurekcja kościuszkowska: zwycięstwo wojsk polskich nad rosyjskimi w bitwie pod Racławicami.

1919 - Założono Uniwersytet Poznański w Poznaniu.

1926 – Ukazało się pierwsze wydanie czasopisma katolickiego „Niedziela”.

1959 – Polskie Radio rozpoczęło regularne nadawanie audycji w esperanto.

1960 – Premiera komedii filmowej Zezowate szczęście w reżyserii Andrzeja Munka.

1961 – Premiera komedii filmowej Mąż swojej żony w reżyserii Stanisława Barei.

1995 – W Poznaniu otwarto pierwszą w kraju Biedronkę.

1996 – Została utworzona Policja sądowa.

2007 – Naczelny Sąd Administracyjny uznał za zgodne z prawem nadanie dziecku (jako drugiego) imienia Dąb.



Wydarzenia na świecie (4 kwietnia)

1350 – Król Polski Kazimierz III Wielki zawarł w Budzie porozumienie z królem Węgier Ludwikiem I Wielkim, na mocy którego w zamian za pomoc węgierską w walce z Litwą Polacy zobowiązali się do odsprzedania Rusi za sumę 100 tysięcy florenów, w przypadku jeśli Kazimierz doczeka się męskiego potomka. W przypadku gdyby król Polski umarł nie pozostawiwszy syna, tron Polski oraz sporna Ruś miały przejść we władanie króla węgierskiego.

1660 – Przebywający na wygnaniu król Anglii i Szkocji Karol II Stuart ogłosił tzw. Deklarację z Bredy, w której zawarł warunki na jakich mógłby objąć tron.

1818 – Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił ustawę o fladze.

1845 – James Esdaile przeprowadził w szpitalu w Kalkucie pierwszą operację na pacjencie znieczulonym przy pomocy hipnozy.

1900 – W Brukseli doszło do nieudanego zamachu na przyszłego króla Wielkiej Brytanii Edwarda VII.

1913 – W Wirginii Zachodniej wykonano ostatni w USA wyrok śmierci poprzez powieszenie z okowami.

1923 – Założono amerykańską wytwórnię filmową Warner Bros.

1930 – Założono Amerykańskie Towarzystwo Rakietowe (ARS).

1940 – Zbrodnia katyńska: rozpoczęła się likwidacja obozu jenieckiego w Ostaszkowie.

1949 - W Waszyngtonie został podpisany Traktat Północnoatlantycki powołujący do życia NATO.
 
1968 - Rozpoczęła się bezzałogowa misja kosmiczna Apollo 6.

1969 - Chirurdzy Domingo Liotta i Denton Cooley wszczepili w klinice w Houston w Teksasie pierwsze sztuczne serce. Zostało usunięte po 64 godzinach pracy, gdy pojawił się dawca żywego organu.

1973 – Oficjalnie otwarto World Trade Center w Nowym Jorku.

1974 – We Francistown w Botswanie w katastrofie botswańskiego samolotu Douglas DC-4 zginęło 78 spośród 84 osób na pokładzie.

1975 - Założono Microsoft.

1984 – Prezydent USA Ronald Reagan wezwał do międzynarodowego zakazu broni chemicznej.

1993 – Dokonano oblotu holenderskiego samolotu pasażerskiego Fokker 70.

1997 - Rozpoczęła się misja STS-83 wahadłowca Columbia.

1997 - W hiszpańskim Oviedo została podpisana Konwencja o Prawach Człowieka i Biomedycynie.

2000 – Rozpoczęła się ostatnia misja załogowa (Sojuz TM-30) na rosyjską stację orbitalną Mir.
 


04.04.2021 Niedziela.BE // źródło: Wikipedia.org // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

{jcomments off}

Subscribe to this RSS feed