Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Policjant gonił przestępcę. Obaj zginęli
Polska: Rośnie dług ojców wobec dzieci. Winni są im miliardy złotych
Belgia: „Nie dla rządu”. Strajki na lotniskach, demonstracja w Brukseli
Polska: Szybko rośnie liczba elektryków i aut zasilanych wodorem
Belgijska para królewska z wizytą w Chile
Polska: Świadectwa dla ministrów. Jest pała na koniec roku szkolnego
Temat dnia: „Zadowoleni z życia na każdym polu”. Jest ich wielu
Polska: Zamrożonymi cenami energii będziemy cieszyli się dłużej
Słowo dnia: Ziek
Wybuch gazu w Maasmechelen. Nie żyje 38-latek, dwa domy zniszczone
Redakcja

Redakcja

PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (środa 25 czerwiec 2025, www.PRACA.BE)

Polskojęzyczny serwis ogłoszeniowy portalu internetowego NIEDZIELA.BE jest coraz popularniejszy - znajdziesz tu pracę w Belgii, mieszkanie w Belgii, samochód w Belgii, busy do/z Polski, itp, itd.

Zapraszamy do umieszczania ogłoszeń jak również do korzystania z ogłoszeń już tam obecnych na http://OGLOSZENIA.NIEDZIELA.BE

Skrót do ogłoszeń Praca - zatrudnię to PRACA.BE

Jeśli szukasz pracowników lub podwykonawców to daj ogłoszenie na portalu http://OGLOSZENIA.NIEDZIELA.BE - ogłoszenia są bezpłatne :)

Jeśli szukasz pracy w Holandii to zaglądnij na holenderski portal Niedziela.NL - a setki ogłoszeń (codziennie!) znajdziesz na PRACA.NL


25.06.2025 NIEDZIELA.BE - polskojęzyczny portal internetowy Numer 1 w Belgii // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

{jcomments off}

  • Published in Belgia
  • 0

Podesłał policji zdjęcia-dowód. Wytłumaczy się z tego przed sądem

Zaczęło się od zdjęcia kierowcy jadącego pod prąd. Świadek wysłał je na policję. Teraz sam ma przez to kłopoty, bo policja uznała, że to on popełnił wykroczenie.

Powód? Używał telefonu komórkowego na przejściu dla pieszych – podał portal TVN24. Sprawa trafiła do sądu.

Policja uznała, że nie widział, co się dzieje wokół niego

Pan Filip z Warszawy późnym wieczorem wracał z koncertu. Zauważył grupę kierowców, która poruszała się pod prąd. Zrobił im kilka zdjęć. Najpierw – jak czytamy w serwisie – idąc chodnikiem, a chwilę później przejściem dla pieszych. Zdjęcia wysłał na policyjny adres Stop Agresji Drogowej.

Kilka dni później ku własnemu zaskoczeniu dowiedział się, że jest podejrzany o popełnienie wykroczenia. Policja stwierdziła, że – jak cytuje TVN24 – „przechodząc przez przejście dla pieszych, korzystał z telefonu komórkowego w sposób, który ograniczał mu możliwość obserwacji sytuacji na przejściu dla pieszych oraz jezdni”.

Przesłuchująca go policjantka chciała mu wystawić 300-złotowy mandat. Ponieważ odmówił przyjęcia go, sprawa trafiła do sądu.

– Nie zrobiłem nic złego. Wykonałem zdjęcie, nie przerywając obserwacji otoczenia. Nawet funkcjonariuszka nie umiała wyjaśnić, na podstawie czego stwierdziła, że byłem „nieskupiony” – powiedział w rozmowie z portalem.

Prawo jest po mojej stronie

TVN24 skontaktował się z asp. Natalią de Laurans, rzeczniczką Komisariatu Policji Metra Warszawskiego.

„Referent sprawy, ujawniając popełnione przez zgłaszającego wykroczenie, działał zgodnie z obowiązkiem – odpowiedziała.

I podkreśliła, że na organach ścigania, które kierują się zasadą obiektywizmu, ciąży obowiązek zbadania wszelkich okoliczności sprawy, zarówno tych sprzyjających, jak i niekorzystnych, w tym dla osób zawiadamiających o wykroczeniu.

Poinformowała także, że kierowca ze zdjęcia, który popełnił wykroczenie, został ukarany grzywną, a skarga pana Filipa jest teraz rozpatrywana przez Wydział Kontroli Komendy Stołecznej Policji.

– Nie boję się sądu. Prawo jest po mojej stronie. Wolę to, niż zaakceptować absurd – stwierdził pan Filip w rozmowie z TVN24.

24.06.2025 Niedziela.Be // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(ej)

  • Published in Polska
  • 0

Najpierw 50 zł, potem dużo więcej. Jest pomysł, żeby to pacjenci płacili

50 zł za pierwszą nieodwołaną wizytę lekarską i 100 zł za drugą. W ekstremalnych sytuacjach nawet kłopoty z prawem. Taki jest pomysł na zdyscyplinowanie pacjentów w Polsce.

Kolejki do lekarzy nie maleją, a wręcz rosną. Rok 2024 był pod tym względem rekordowy. Średni czas oczekiwania na wizytę u specjalisty wyniósł 4,3 miesiąca, ale są też przypadki, że pacjent musi czekać nawet rok i więcej. Na przykład do angiologa, endokrynologa czy chirurga naczyniowego.

Długie kolejki wynikają z wielu przyczyn, a jedną z nich są osoby, które zapisują się na wizytę, ale na nią nie przychodzą. Nie odwołują wizyt i w ten osób blokują miejsce tym, którzy mogliby zostać przyjęci w tym terminie. Rocznie jest to aż 1,3 mln wizyt, które nie doszły do skutku, a które wcześniej nie zostały anulowane.

Dlatego co jakiś czas pojawiają się pomysły na zdyscyplinowanie pacjentów i każdy z nich dotyczy pieniędzy.

Nowa propozycja jest dużo kosztowniejsza dla pacjentów

Już jakiś czas temu lekarze proponowali, żeby – umawiając się na wizytę w przychodni – pacjent wpłacał kaucję. Gdyby nie przyszedł, pieniądze by przepadły. Wtedy mowa była o symbolicznej kwocie 10 zł. Obecna propozycja jest kosztowniejsze.

Do Ministerstwa Zdrowia trafiła petycja obywatelska, której autor proponuje wprowadzenie dosyć rozbudowanego i dokładnego systemu kaucyjnego. I – co ważne – ma być znacznie drożej niż w przypadku wcześniejszych pomysłów.

„Pacjenci mają możliwość odwołania wizyty podczas telefonicznego lun sms-owego przypomnienia o wizycie, mailowo, przez formularz kontaktowy, czat, ale także osobiście” – przypomina autor petycji. I proponuje własne rozwiązania.

Zawiadomienie o możliwość popełnienia przestępstwa

Pacjent płaciłby 50 zł. Jeżeli nie przyszedłby na wizytę, to traciłby pieniądze. Kiedy raz się nie przyjdzie, to kaucja w przypadku kolejnej wizyty ma już wynieść 100 zł. I nie chodzi tylko o wizyty w tej samej przychodni, ale w każdej placówce.

W petycji czytamy jeszcze: „dyrekcja świadczeniodawcy za nie odbycie wizyty bez zawiadomienia o niemożności przybycia może zawiadomić organy ścigania o możliwość popełnienia przestępstwa z art. 160 k.k.”. Chodzi o narażenie człowieka na niebezpieczeństwo. W zależności od okoliczności czynu grozi za to grzywna lub więzienie od roku do 3 lat.

23.06.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(ej)

Jest zakaz sprzedaży e-papierosów. W sklepach i przez internet

Osoby poniżej 18 lat nie kupią już e-papierosów, w tym także beznikotynowych, i woreczków nikotynowych. Informacja o tym pojawi się w sklepach

Prezydent właśnie podpisał znowelizowaną ustawę o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych.

„Nowelizacja (...) jest konieczna ze względu na pilną potrzebę ograniczenia zjawiska używania papierosów elektronicznych przez ludzi młodych” – czytamy w uzasadnieniu do projektu nowelizacji.

Co wynika z przyjętych przepisów?

Przede wszystkim zakaz sprzedaży wszystkich typów e-papierosów i woreczków nikotynowych osobom, które nie skończyły jeszcze 18 lat. Informacja o tym pojawi się w sklepach, w których można je kupić: „Zakaz sprzedaży wyrobów tytoniowych, woreczków nikotynowych, papierosów elektronicznych lub pojemników zapasowych osobom do lat 18”.

Ten zakaz obejmuje też sprzedaż e-papierosów, pojemników zapasowych i woreczków nikotynowych przez internet i w automatach oraz reklamowanie tych wyrobów.

Zgodnie z przyjętymi przepisami e-papierosy bez nikotyny będą traktowane jak produkty, które zawierają nikotynę lub tytoń. A to oznacza, że nie wolno ich będzie palić w miejscach, gdzie palenie jest zabronione.

Wszystkie te zakazy wejdą w życie po upływie 14 dni od ogłoszenia znowelizowanej ustawy o ochronie zdrowia w Dzienniku Ustaw.

23.06.2025 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(ej)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed