Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Schaerbeek podnosi podatki i opłaty lokalne
Polska: Prawie 2 tysiące firm chce pracować krócej. Chętnych jest więcej niż miejsc
Temat dnia: Praca zdalna zmienia mobilność w Belgii
Polska: Brał łapówki, aż wpadł. Zadowalało go nawet 20 złotych
Belgia: 55 dzieci od jednego dawcy? Rusza dochodzenie
Polska: Sławosz Uznański-Wiśniewski rusza w Polskę. Tutaj spotkasz astronautę [HARMONOGRAM]
Podejrzany o morderstwo 33-latek ekstradowany z Polski do Belgii
Polska: Mieszkania za 1 zł. Takie ceny deweloperzy podają w ofertach
Belgia: Przed nami krótkotrwała poprawa pogody!
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek,18 września 2025, www.PRACA.BE)
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Pochował matkę w ogródku i przez 8 lat pobierał jej emeryturę

W miejscowości Montliart w prowincji Hainaut policja dokonała dosyć makabrycznego odkrycia: w ogrodzie przy jednym z domów zakopane były zwłoki zmarłej w 2010 roku kobiety.

Oficjalnie staruszka nadal żyła i dostawała emeryturę. Rzeczywista sytuacja była zupełnie inna: 80-latka zmarła osiem lat temu, ale jej syn nie zgłosił tego odpowiednim urzędom, a następnie własnoręcznie… pochował matkę przy drzewie w ogrodzie.

Sprawa wyszła na jaw dopiero po śmierci syna. 56-letni mężczyzna od dawna zmagał się z przewlekłą chorobą i latem tego roku zmarł, opisuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”.

Żona 56-latka poprosiła wówczas sąsiada o pomoc w przeprowadzce. Sąsiad natrafił w mieszkaniu na dokumenty, z których wynikało, że syn zmarłej 80-latki nadal pobierał jej emeryturę. Sąsiad zgłosił tę sprawę policji, a ta rozpoczęła dochodzenie.

Na początku listopada śledczy odnaleźli zakopane w ogrodzie szczątki staruszki. Zwłoki zostały ekshumowane. Żona 56-latka, która wiedziała o oszustwie i również korzystała z „pośmiertnej emerytury teściowej”, została aresztowana. Najprawdopodobniej kobieta będzie musiała zwrócić dziesiątki tysięcy euro niesłusznie uzyskanych świadczeń.


09.11.2018 ŁK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: „Usterki”, które kosztują… 600 mln euro rocznie!

Ze względu na kolejne usterki i awarie w belgijskich elektrowniach atomowych, ich właściciel, francuska firma Engie, straci tylko w tym roku około 600 mln euro.

Z belgijskimi elektrowniami jądrowymi już od dawna są problemy. W kraju ze stolicą w Brukseli działają dwie takie elektrownie, Doel i Tihange, liczące w sumie siedem reaktorów. Są jednak przestarzałe i często dochodzi w nich do usterek, w związku z czym poszczególne reaktory trzeba czasowo wyłączać.

W tej chwili działa na przykład tylko… jeden z siedmiu reaktorów, Doel 3. Pozostałe są (czasowo) wyłączone ze względu na usuwanie usterek lub inne prace renowacyjne. Szacuje się, że w tym roku – właśnie ze względu na usterki, renowacje i naprawy – belgijskie elektrownie atomowe wykorzystają jedynie 52% swego potencjału.

Wyłączone reaktory oznaczają mniejszą produkcję energii, a co za tym idzie mniejsze przychody firmy Electrabel, czyli belgijskiej części wielkiego koncernu Engie. W tym roku strata ta wyniesie łącznie około 600 mln euro.

Belgia chce odejść od energii atomowej, a krajowe porozumienie klimatyczne zakłada zamknięcie obu elektrowni atomowych do 2025 roku. Odejście od atomu będzie jednak kosztowne dla belgijskich konsumentów. Więcej na ten temat TUTAJ.


09.11.2018 ŁK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgia: Upośledzona 17-latka uwięziona w piwnicy i przez kilka miesięcy wykorzystywana seksualne!

Sąd w Brukseli ma ogłosić wyrok w sprawie przetrzymywania w piwnicy i regularnego gwałcenia 17-letniej, upośledzonej umysłowo dziewczyny. Pozwany to 22-letni mężczyzna. Ojciec młodocianego zwyrodnialca prawdopodobnie o wszystkim wiedział.

Belgijski Fritzl

17-latka była przetrzymywana w brukselskiej gminie Evere przez ponad dwa miesiące, w warunkach opisanych jako „dramatyczne”. Prokurator zażądał kary 15 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna, który zaledwie 3 dni po zatrzymaniu został zwolniony z aresztu i prędko znalazł sobie nową ofiarę, zdołał zbiec do Francji. Tam został ponownie pojmany przez francuską policję. Ojciec młodego zwyrodnialca również został postawiony w akt oskarżenia z powodu zaniedbania. Policja sądzi, że wiedział o czynach syna, ale nie interweniował. Prokuratura złożyła wniosek o karę 2 lat pozbawienia wolności.

Młody mężczyzna zainicjował relację ze swoją przyszłą ofiarą w 2016 roku. Lekarze szacują, że obecnie świadomość dziewczyny jest na poziomie 13-latki. 22-latek wkrótce przekonał niezdolną do racjonalnej oceny sytuacji nastolatkę, żeby z nim zamieszkała. Natychmiast zamknął ją w piwnicy. Dziewczyna mogła wychodzić stamtąd jedynie w jego obecności. Przez cały ten czas była wielokrotnie gwałcona. Mężczyzna raz na 3 dni dawał jej kanapkę oraz kubeł wody do umycia się. Kiedy znaleziono 17-latkę, ledwo stała na nogach i oślepiało ją światło dziennie – przez wiele dni przetrzymywana w ciemności (w piwnicy nie było nawet okna), odzwyczaiła się od światła. Znalazła ją jej siostra.

Pochopna decyzja prokuratury, kolejna ofiara

Prokuratura przyznała, że zwolenienie 22-latka z aresztu było dużym błędem. Okazało się, że zdążył już nawiązać kolejną relację zą inną, nieświadomą zagrożenia dziewczyną. Schemat był taki sam: przekonał ją do wspólnego zamieszkania, następnie odebrał jej telefon komórkowy i zamknął ją w piwnicy. Kiedy policja ponownie natrafia na jego trop, mężczyzna zbiegł do Francji, gdzie niedługo potem został aresztowany.

Sadystyczne i psychopatyczne skłonności

Zespół psychiatrów, który badał 22-latka, przekazał że przejawia on psychopatyczne i sadystyczne skłonności. Prokurator podkreślił, że mody człowiek torturował w przeszłości zwierzęta, nie miał żadnych skrupułów w krzywdzeniu oraz seksualnym wykorzystywaniu kobiet oraz był skłonny do poszukiwania kolejnych ofiar.

Obrońcy młodego gwałciciela dowodzili, że jego ofiary były w nim zakochane. Ponadto jego zachowanie ma wynikać z traumy z przeszłości: kiedy miał zaledwie 6 lat, widział jak w wypadku samochodowym zginęła jego matka.

 

09.11.2018 KK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0

Belgijska czekolada Galler w rękach Katarczyków

Belgijska firma produkująca czekoladę Galler została sprzedana katarskiej grupie należącej do rodziny Al Thani. To nie jedyny belgijski producent, który został wykupiony przez zagranicznych udziałowców.

Firmę założył w 1976 roku Jean Galler, który w ubiegłym roku zrezygnował ze stanowiska dyrektora zarządzającego. Jeszcze wówczas kierownictwo firmy pozostało w rękach belgijskich, nawet pomimo tego, że duża część udziałów należała do partnera z Kataru, grupę prowadzoną przez rodzinę Al Thani.

Pierwszy raz Katarczycy wykupili pakiet udziałów od Gallera w 2006 roku, zaś w 2011 roku stali się większościowymi udziałowcami. Teraz spółka z Kataru przejęła producenta czekolady w całości. Jednakże – jak zapewniają nowi właściciele – firma zachowa swój belgijski charakter, a jej siedziba, kierowana przez Salvatore Ianello, pozostanie w Vaux-sous-Chèvremont.

W rozmowie z RTBF, Jean Galler przekazał, że nie będzie już aktywny w branży, ale niczego nie żałuje. "Próbowaliśmy odkupić firmę, aby Galler mógł pozostać w 100% belgijski, ale to się nie udało. (…) Chcę teraz przejść na emeryturę i zająć się innymi sprawami”.

Galler to niejedyny belgijski producent czekolady, który pozostaje w rękach zagranicznych. Inne to między innymi Pierre Marcolini, Cote d'Or, Guylain, Godiva i Callebaut. Do Belgów nadal należą Neuhaus, Leonidas oraz niezależni producenci, tacy jak Laurent Gerbaud i z Dominique Persoone (The Chocolate Line).

Zagraniczni właściciele wolą jednak, aby czekolada wciąż była produkowana pod szyldem belgijskim.



08.11.2018 KK Niedziela.BE

 

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed