Belgijscy urzędnicy celni pracujący na stołecznym lotnisku w Zaventem, przeprowadzają dziś tzw. „włoski strajk”, polegający na bardzo wolnym wykonywaniu swoich obowiązków. Oznacza to, że sprawdzanie bagażu na największym krajowym lotnisku potrwa znacznie dłużej niż zwykle. Pasażerowie powinni przygotować się na ogromne kolejki.

Urzędnicy celni protestują przeciwko ostatnim rządowym reformom oraz brakom kadrowym w personelu – prowadzą one bowiem do przeciążenia ich pracą. Poza tym, w związku z niedoborami pracowników, nie ma czasu na dokładne kontrole, co zdaniem strajkujących ma wpływ również na kwestie bezpieczeństwa.

Związkowiec, Marc Nijs, wyjaśnia: "W momencie, kiedy rekrutuje się bardzo mało osób, zaś wielu naszych kolegów przechodzi na emeryturę, jesteśmy zmuszeni do pracy na lotnisku w Zaventem przez całą dobę. Aby służba celna mogła funkcjonować prawidłowo, wymagana jest bowiem minimalna liczba pracowników. Toteż kiedy wolne wakaty nie są zapełniane, sytuacja stopniowo staje się coraz trudniejsza. W rezultacie przeprowadzana jest mniejsza liczba dokładnych kontroli (…). W takim wypadku nie możemy zagwarantować bezpieczeństwa”.

13.06.2018 KK Niedziela.BE

Belgia może ponownie odsyłać osoby ubiegające się o azyl z powrotem do Grecji. W ciągu minionych 7 lat, począwszy od wyroku z 2011 roku, nie było to możliwe – informują gazety De Standaard oraz Het Nieuwsblad. Belgijski sekretarz stanu ds. azylu i migracji chce jak najszybciej wydalić nielegalnych imigrantów.

Decyzja ta została zatwierdzona w minionym tygodniu, przez Radę ds. Roszczeń dla Cudzoziemców. W 2011 roku Europejski Trybunał Praw Człowieka skazał Belgię za naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. W tamtym czasie, w Grecji, działał system przyjmowania uchodźców, który nie gwarantował humanitarnych warunków życia dla osób ubiegających się o azyl, dlatego też odsyłanie ich, w teorii, nie było zgodne z prawem europejskim.

Pod koniec 2016 roku, Komisja Europejska ponownie zaproponowała odsyłanie do Grecji osób ubiegających się w Europie o azyl – jeśli podróżowały z tego kraju do innego państwa członkowskiego UE po 15 marca 2017 roku. Uznano bowiem, że warunki życia w Grecji uległy znacznej poprawie.

Zgodnie z obowiązującym prawem, za kwestię azylu odpowiada pierwsze państwo, do którego przybył uchodźca. Jednakże aby odesłać migranta do tego kraju, konieczna jest gwarancja, że osoba ta będzie miała zapewnione tam dobre warunki do życia.

Belgijski sekretarz stanu ds. migracji i azylu, Theo Francken, zamierza odesłać do Grecji azylantów jak najszybciej.

13.06.2018 KK Niedziela.BE

Rząd we Flandrii planuje rozmieszczenie w Skaldzie sieci, które będą zatrzymywać plastikowe odpady i uniemożliwiać im przepływ do morza – informują flamandzkie gazety De Standaard, Het Nieuwsblad oraz Gazet van Antwerpen.

Aby powstrzymać przepływ plastikowych odpadów z rzeki do mocno zanieczyszczonego już morza, flamandzkie służby zarządzające wodami, Vlaamse Waterweg, do końca roku 2019 planują zamontowanie w Skaldzie ośmiu sieci. Planowany jest roczny projekt pilotażowy, po którym zapadnie decyzja, czy rozwiązanie to się sprawdza.

„Pod koniec czerwca, powinniśmy opublikować odezwę do wszystkich zainteresowanych firm oraz organizacji non-profit” - przekazał szef projektu, Frederik Van Overloop. „Za inwestycję będą odpowiedzialni administratorzy. Jeśli wyniki będą rozstrzygające, sieci zostaną zaprezentowane na całym świecie jako jedno z możliwych rozwiązań problemu” - tłumaczył Van Overloop.

13.06.2018 KK Niedziela.BE

Robotnicy pracujący przy rozbiórce pustego domu w zachodniej Francji doznali nie lada zaskoczenia, kiedy na miejscu swojej pracy odkryli pokaźną liczbę złotych, belgijskich monet datowanych na 1870 rok. Na 600 monetach widnieje wizerunek króla Leopolda II. Ich wartość oszacowano na 100 tys. euro. Robotnicy otrzymają do podziału tzw. „znaleźne”.

Do niecodziennego odkrycia doszło w Pont-Aven w Bretanii. Najpierw odkryto pojemnik. Kiedy robotnicy zaczęli nim potrząsać, zrozumieli, że nie jest on pusty. Po otwarciu okazało się, że w środku znajduje się 600 złotych, belgijskich monet z wizerunkiem króla Leopolda II - każda z nich o nominale 20 franków belgijskich. Na miejsce wezwano policję, która zapieczętowała znalezisko.

Co ciekawe, właściciel nieruchomości nie był zbytnio zdziwiony odkryciem, ponieważ jego dziadek był kolekcjonerem monet.

Zgodnie z francuskim prawem, robotnikom należy się znaleźne w wysokości połowy wartości odnalezionego skarbu. Druga połowa trafi do właściciela nieruchomości.

12.06.2018 KK Niedziela.BE