Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Policja poszukuje świadków strzelaniny w Anderlechcie
Polska: 18-latek poszedł popływać i utonął. Zaczął się tragiczny sezon na wodzie
Belgia: Tragiczne skutki kłótni w Turnhout, dwóch zabitych
Polska: Wybory 20205. Jak głosować poza miejscem zamieszkania? Nie trzeba iść do urzędu [WIDEO]
Temat dnia: Ukończone studia gwarancją pracy? „Wielka różnica”
Polska: Siekiera i młotek. Fotoradar działał tylko dobę, bo ktoś go bardzo nie lubi [WIDEO]
Słowo dnia: Armoede
Belgia: 10 osób ewakuowanych po pożarze w Dinant
Niemcy: Rośnie liczba wniosków o azyl kościelny
Polska: Kto zostanie nowym papieżem. Bukmacherzy mają swoje typy
Redakcja

Redakcja

Polska: Uczniowie i rodzice szarpią się ze szkołami. Klasówki chcą do domów

Nauczyciele nie pozwalają zabrać ocenionej klasówki do domu. – Jak mamy wiedzieć, co dziecko zrobiło źle? – pytają rodzice.

– Moja młodsza córka kiepsko radzi sobie z angielskim. Starsza jest średnia z polskiego. Przynoszą raczej kiepskie oceny ze sprawdzianów. A ja w życiu ich nie widziałem i nie wiem, jakie błędy popełniają. Nad czym mam z dziećmi w domu pracować – narzeka pan Michał.

To przypadek powszechny w polskiej szkoły. Kiedy nauczyciel oddaje sprawdzoną klasówkę, test, kartkówkę, wypracowanie, to praca jest do wglądu ucznia. Nie może jej zabrać do domu, ani zrobić zdjęcia komórką. Nie może pokazać rodzicom. A ci nie wiedzą, jakie błędy popełniło ich dziecko.

– Ostatnio córka zrobiła po kryjomu zdjęcie rozprawki, z której dostała tróję. I to była dla mnie informacja o popełnionych przez dziecko błędach. Ale to był jedyny taki przypadek – dodaje pan Michał.

Dlaczego sprawdziany są tajne? Bo chodzi o prawa autorskie

„Z kolei nauczyciele, którzy powołują się na prawa autorskie, często sami nie zdają sobie sprawy z tego, że takie roszczenia są bezpodstawne. Jeśli pytania są banalne i schematyczne, nie mogą być chronione jako utwór. Natomiast jeśli szkoła wykorzystuje materiały wydawnictw, to właśnie szkoła odpowiada za legalność ich użycia” – pisze portalsamorzadowy.pl.

I wylicza pretensje rodziców i uczniów.

Problemem jest prawo autorskie. Jeżeli nauczyciel sam przygotowuje pytania na sprawdzian, to nie pozwala na jego zabranie do domu, bo „pytania są jego własnością”. To samo dotyczy gotowych arkuszy, które formalnie są własnością wydawnictwa.

Tyle że rodzice nie chcą rozpowszechniać zadań, tylko poznać odpowiedzi.

– W takiej sytuacji zostaje mi umówić się z nauczycielem w szkole, aby poznać klasówki dziecka. Ale to też trudne, bo np. pani od polskiego ma konsultacje raz w tygodniu od godz. 12 do 14. Trudno mi wtedy znaleźć czas – mówi pan Michał.

Przepisy prawa są po stronie uczniów i rodziców

Serwis wyjaśnia, że zgodnie z ustawą o systemie oświaty sprawdzone i ocenione prace pisemne ucznia są udostępniane uczniowi oraz jego rodzicom.

„Szkoła nie musi przy tym korzystać ze sprawdzianów wygenerowanych przez wydawnictwo. Jeżeli jednak decyduje się na taki krok, to jej zadaniem jest zapewnienie, aby sprawdziany były przez nią organizowane i udostępniane uczniom oraz ich rodzicom z poszanowaniem ewentualnych praw osób trzecich (np. praw wydawnictw lub autorów). Niewywiązanie się z tego zadania nie może prowadzić do jakiegokolwiek pomniejszenia praw uczniów, w tym prawa do otrzymania ocenionej pracy pisemnej” – tłumaczą przedstawiciele Stowarzyszenia Umarłych Statutów.

26.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(ed)

 

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Postanowili pozwać skarb państwa za smog. Na szali jest 300 tys. zł

Dwóch astmatyków postanowiło wkroczyć na drogę sądową przeciwko skarbowi państwa. Zarzucili mu brak skutecznej walki ze smogiem.

55-letni mężczyzna z Rybnika oraz 5-letni chłopiec spod Torunia (reprezentowany przez swoją matkę) domagają się łącznie – jak podał serwis kb.pl – 300 tys. zł zadośćuczynienia.

Pan Andrzej z Rybnika twierdzi, że przez smog jego astma znacznie się pogorszyła. Musi regularnie przyjmować leki, używać inhalatora i pozostawać pod stałą opieką medyczną. W podobnej sytuacji jest matka 5-letniego chłopca z Torunia. Kobieta jest zmuszona ograniczać wyjścia dziecka na zewnątrz, szczególnie zimą, z uwagi na drażniący dym.

Smog to trucizna

W tej sprawie polski sąd po raz pierwszy ma odpowiedzieć na pytanie, czy można jednoznacznie powiązać smog z pogorszeniem zdrowia. Eksperci światowi, w tym Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oraz Europejskie Towarzystwo Oddechowe, wskazują, że zanieczyszczone powietrze może zaostrzać objawy astmy. Statystyki pokazują, że co trzeci przypadek astmy może mieć swoje źródło w złej jakości powietrza.

Smog składa się z pyłów zawieszonych i szkodliwych związków chemicznych, które mogą:

  • zaostrzać astmę,

  • powodować paraliż układu krwionośnego,

  • prowadzić do niewydolności oddechowej,

  • zwiększać ryzyko nowotworów,

  • przyczyniać się do przewlekłego zapalenia oskrzeli.

W tej sytuacji argumenty Fundacji ClientEarth, która wspiera mężczyznę i chłopca, mogą znaleźć zrozumienie w sądzie.

Zanieczyszczenie powietrza w Polsce to problem o ogromnej skali

Według raportu Deloitte z 2019 roku koszty zdrowotne i gospodarcze związane ze smogiem wynoszą aż 111 mld zł rocznie. Polska pozostaje jednym z krajów Unii Europejskiej o najniższej jakości powietrza.

Jakość powietrza w Polsce:

  • nie spełnia unijnych norm i standardów WHO,

  • w wielu miastach, takich jak Rybnik i Toruń, powietrze przekracza nawet krajowe normy,

  • w regionach o najgorszej jakości powietrza mieszkańcy żyją średnio 10 miesięcy (Toruń) do 2 lat (Rybnik) krócej.

Chociaż rząd wdraża programy poprawiające jakość powietrza, np. Czyste Powietrze, to zdaniem krytyków te inicjatywy są niewystarczające.

Decyzja Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o wstrzymaniu możliwości składania wniosków w ramach tego programu dodatkowo pogorszyła sytuację. Ponowny nabór wniosków ma ruszyć dopiero w kwietniu.

26.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media/fot. Canva

(ed)

 

  • Published in Polska
  • 0

Tam najchętniej emigrują Polacy. Jeden kraj mocno traci

Poza granicami Polski mieszka ponad 1,5 mln Polaków. Tyle osób – jak podaje GUS – wyjechało z Polski w poszukiwaniu lepszego życia.

Wśród nich są nie tylko pracownicy fizyczni, ale także specjaliści i młodzi Polacy z pokolenia Z, którzy chcą tam pracować.

Co zniechęca Polaków do Wielkiej Brytanii?

Na koniec 2023 r. za granicą mieszkało 1,555 mln osób z polskim obywatelstwem. Porównując rok do roku – to spadek o 43 tys. osób. 

Większość Polaków – bo 1,467 mln osób – wybrało kraje Unii Europejskiej. Najwięcej – 440 tys. – wciąż mieszka w Wielkiej Brytanii. Ale to wydaje się już pieśnią przeszłości, bo ich liczba zmalała o ponad 20 proc. Ma to związek z Brexitem i obostrzeniami w podjęciu pracy.

W czołówce krajów, do których Polacy najchętniej wyjeżdżają, są także Niemcy i Holandia. W tych pierwszych według GUS mieszka 436 tys. osób. W tej drugiej – 128 tys.

I w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii zainteresowanie emigracją do tych krajów rośnie. W Niemczech liczba Polaków wzrosła o 17 tys. (4,1 proc.), w Holandii o 32 tys. osób (33,4 proc.).

Liczbę migrantów z Polski odnotowały także Szwajcaria i Norwegia.

Kto wyjeżdża z Polski, żeby zarabiać?

Do pracy za granicę wyjeżdżają już nie tylko pracownicy fizyczni. Na tej liście są także dobrze wynagradzani specjaliści. Chęć wyjazdu w celach zarobkowych deklarują także młodzi ludzie z pokolenia Z (30-latkowie).

Tę motywacje najlepiej tłumaczą zarobki, bez porównania wyższe niż w Polsce. Np. robotnik budowlany za swoja pracę dostaje za granicą kilkakrotnie więcej.

24.12.2024 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(ed)

 

 

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed