Belgia, biznes: „To priorytet mojego rządu”, przyznał premier De Croo
- Written by Redakcja
- Published in Biznes
- Add new comment
W wielu sektorach belgijskiej gospodarki brakuje rąk do pracy. Jednocześnie bezrobocie wyniosło w lipcu 5,5%. Teoretycznie to niewiele, ale w wielu krajach Unii Europejskiej stopa bezrobocia jest niższa.
To właśnie zapełnienie wakatów i zmniejszenie bezrobocia są głównym priorytetem belgijskiego rządu - powiedział jego szef, Alexander De Croo.
- Niezapełnione wakaty to nie tylko problem gospodarczy, ale i społeczny. Odczuwamy to w służbie zdrowia, w opiece społecznej i w systemie edukacji. Każdy, kto jest zdolny do pracy, powinien mieć zajęcie - podkreślił szef belgijskiego rządu w wywiadzie dla flamandzkiego dziennika ekonomicznego „De Tijd”.
Sposobem na rozwiązanie braków kadrowych mogłoby być zwiększenie imigracji zarobkowej. Według De Croo należy jednak szukać innego rozwiązania. Najpierw trzeba zadbać o to, by zatrudnienie znaleźli wszyscy zdolni do pracy mieszkańcy Belgii. - To nasz główny priorytet - powiedział De Croo.
Bezrobocie w Walonii, a więc w południowej, francuskojęzycznej części Belgii, oraz w Regionie Stołecznym Brukseli jest większe niż we Flandrii (północnej, niderlandzkojęzycznej części kraju).
- Cieszę się, że Walonia i Flandria będą intensywniej współpracować, by bezrobotni z Walonii mogli zapełnić wakaty we Flandrii. Potrzebna jest jednak również zmiana mentalności. Praca to nie kara - dodał De Croo.
Jednocześnie premier zadeklarował, że jego rząd do końca tej kadencji stworzy w sumie około 300 tys. nowych miejsc pracy. Kadencja ta zakończy się w połowie przyszłego roku.
09.09.2023 Niedziela.BE // fot. Belish / Shutterstock.com
(łk)
Latest from Redakcja
- Polska: Matura i co dalej? Dobra praca, wysoka płaca, zadowolenie siebie
- Polska: Wakacje kredytowe podpisane. Kiedy zawieszenie pierwszej raty?
- Polska: Nareszcie! Sprawdź, o ile i od kiedy wzrosną alimenty
- Polska: Uwaga, grasują oszuści. Pukają do drzwi i bezprawnie pytają o nasze piece
- Polska: Ortopeda, kardiolog, dentysta. Pacjenci nie przychodzą. Plaga w szpitalach i przychodniach