Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, praca: Młodzi i bezrobotni. Jest ich więcej niż rok temu
Polska: Nie na maksa i nie cały czas. Jak rozsądnie używać klimatyzacji w aucie?
Belgia: Hołd dla belgijskiej pary, która „zrewolucjonizowała” Eurowizję
Polska: W końcu jest dobra wiadomość. Rząd przyjął ustawę „ładowarkową”
Belgia, Flandria: Łąki, pola, lasy… Taka jest Flandria!
Polska: Majówka dłuższa o jeden dzień? Tak, bo integruje Polaków. Wniosek jest już gotowy
Belgia: Straszne! Przez trzy dni gwałcili 14-latkę. Najmłodszy podejrzany ma... 11 lat
Polska: Można zarobić na eurowyborach 2024. Ale zostały tylko dwa dni na zgłoszenie
Belgia: Pogoda na 8, 9 i 10 maja
Polska: Kierowcy samochodów spalinowych będą źli. Rząd dopłaci, ale do elektryków
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia, biznes: Mniej zleceń dla firm budowlanych. Jest kilka powodów

Belgijskie firmy budowlane mają mniej pracy, a to przełożyło się na spadek nastrojów w branży budowlanej - wynika z analizy Bouwunie, organizacji zrzeszającej belgijskie firmy z tego sektora.

Zleceń jest mniej, bo mniej deweloperów i osób prywatnych decyduje się teraz na budowę mieszkań i domów. Powodów tego spadku liczby zleceń jest kilka, opisuje flamandzki dziennik gospodarczy „De Tijd”. Jednym z nich są wysokie stopy procentowe.

Wysokie stopy procentowe przekładają się na wysokie oprocentowanie kredytów hipotecznych, a to zniechęca do zakupu mieszkań i domów na kredyt. Stopy procentowe poszły w minionych kilkunastu miesiącach bardzo w górę, bo Europejski Bank Centralny starał się w ten sposób zdusić inflację.

Innym czynnikiem prowadzącym do spadku liczby zleceń w branży budowlanej są wysokie koszty budowy. Inflacja długo była wysoka, a ceny wielu produktów budowlanych poszły w górę. Także koszty pracy są większe. Zlecający budowę lub remont muszą się więc liczyć z większymi wydatkami - i często z tego rezygnują.

22.10.2023 Niedziela.BE // fot. Virrage Images, USA / shutterstock.com

(łk)

  • Published in Biznes
  • 0

Polska: Rząd przed wyborami przeszarżował. Teraz trzeba będzie wydać naprawdę duże pieniądze

Zachęcając do głosowania, rząd obiecał gminom pieniądze za frekwencję. Rekordowa frekwencja sprawiła, że teraz trzeba zmienić budżet państwa, żeby wypłacić obiecane nagrody.

Władzy zależało na wysokiej frekwencji. I można powiedzieć, że w tej kwestii odniosła sukces. Bo jak oficjalnie podała Państwowa Komisja Wyborcza, w ostatnią niedzielę do urn poszło 74,38 proc. uprawnionych do głosowania w wyborach do Sejmu i 74,31 proc. w przypadku Senatu.

To rekord, licząc od wyborów w 1989 roku.

Konkursy i nagrody

Żeby zachęcić Polaków do głosowania, rząd ogłosił profrekwencyjne konkursy. W pierwszym do wygrania był 1 mln zł.

„W każdym powiecie (z wyłączeniem miast na prawach powiatu) gmina do 20 tys. mieszkańców z największą frekwencją w wyborach do Sejmu i Senatu, otrzyma 1 milion złotych dotacji na termomodernizację, remont i wyposażenie remizy strażackiej” – czytamy na stronie rządowej.

Pieniądze, które mają zostać wypłacone w przyszłym roku, mogą zostać także przeznaczony na odnowienie jakiegoś innego budynku użyteczności publicznej – np. biblioteki czy świetlicy.

To nie wszystko, bo kolejni ministrowie zaczęli obiecywać kolejne nagrody: 250 tys. zł dla organizacji promujących kulturę ludową, np. koła gospodyń wiejskich, i 250 tys. zł dla klubów sportowych. Pierwszą obietnicę złożył minister rolnictwa, drugą minister sportu. Na takie pieniądze może liczyć każda gmina, w której frekwencja przekroczyła 60 procent.

I to także jeszcze nie koniec.

– Gmina na terenie danego powiatu, która będzie miała najwyższą frekwencję, otrzyma 1 mln zł na budżet obywatelski. Mieszkańcy zdecydują, na co przeznaczą te pieniądze. Nie ma tu ograniczeń, jeśli chodzi o rodzaj inwestycji – mówił przed głosowaniem wojewoda lubelski Lech Sprawka.

Inni wojewodowie również zachęcali takimi konkursami do głosowania.

Komu pieniądze?

O ile konkursy dotyczące remiz i budżetu obywatelskiego nie są dla finansów państwa (z każdego powiatu wybierana jest tylko jedna gmina) specjalnym obciążeniem, to już te dotyczące kół gospodyń wiejskich i klubów sportowych to już kłopot. Bo gmin spełniających warunki jest mnóstwo.

Rzućmy okiem choćby na powiat elbląski. Na liście gmin, w których frekwencja wyniosła powyżej 60 proc., znalazło się ich aż 7:

Pasłęk
Markusy
Gronowo Elbląskie
Gmina Elbląg
Milejowo
Młynary
Tolkmicko

A to tylko jeden powiat spośród 308 w kraju.

W powiecie korśnieńskim na takiej liście znalazły się wszystkie gminy. Najwyższą frekwencję odnotowano w gminie Rymanów – 71,79 procent. Czyli ta gmina ma otrzymać 2,5 mln zł. 1 mln zł na remizę, 1 mln zł na budżet obywatelski, 250 tys. zł na KGW i 250 tys. zł na klub sportowy.

Spójrzmy jeszcze powiat gdański. Tu także wszystkie gminy zanotowały bardzo wysoką frekwencję (powyżej 60 proc.), a najlepsze okazała się Kolbudy – 81,46 procent.

Skąd teraz wziąć na to pieniądze?

Jak donosi wp.pl, rząd musi teraz znaleźć w budżecie państwa 1,6 miliarda złotych na nagrody dla samorządów.

– Słowo się rzekło, trzeba wypłacić. Zmieni się budżet – komentuje sprawę Robert Telus, minister rolnictwa i rozwoju wsi.

„Sprawdziliśmy, że w najsłabiej głosującym województwie opolskim jest 16 gmin, które nie załapały się na bonus, a dostanie go 50 samorządów. W woj. warmińsko-mazurskim na 100 małych gmin 34 nie spełniło wymogu frekwencji. Jednak już na Podkarpaciu tylko 5 gmin nie dostanie bonusu.

Za to w woj. mazowieckim o najwyższej frekwencji w Polsce tylko gmina Raciąż nie załapie się na „premię wyborczą” – podsumowuje portal.

I dodaje, że 314 gmin otrzyma po 2 mln, co daje łącznie 626 mln zł. Natomiast wypłaty na koła gospodyń, zespoły ludowe i gminne kluby wyniosą około 1 mld zł.


22.10.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. piaseczno.eu

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: O ile więcej płacimy teraz za zakupy? Sprawdź, jak wzrosły ceny

Ceny w sklepach wciąż rosną. I to dwucyfrowo. Najbardziej podskoczyły dodatki typu ketchup czy majonez oraz chemia. Najmniej m.in. nabiał.

Według GUS – we wrześniu inflacja wyniosła 8,2 proc. Jak to się przełożyło na podwyżki na półkach sklepowych? Pokazuje to najnowszy „Indeks cen w sklepach detalicznych”, którego autorami są UCE Research i Uniwersytet WSB Merito.

Coraz mniej możemy kupić za 100 zł

Otóż we wrześniu ceny poszły w górę średnio o 10,1 proc. rok do roku. W sierpniu było to 12,4 proc., w lipcu – 15,5 proc.

„Dynamika wzrostu cen kolejny miesiąc z rzędu spada, ale wzrosty wciąż utrzymują się na dwucyfrowym poziomie” – piszą autorzy.

Nie oznacza to jednak – podkreśla cytowany przez TVN24 dr Robert Orpych z Uniwersytetu WSB Merito –  że „(…) schodzimy ze szczytu drożyzny, której doświadczamy podczas codziennych zakupów”.

I dodaje: „Z każdym miesiącem za przysłowiowe 100 złotych możemy kupić coraz mniej produktów. I dopóki wzrost pensji nie zrekompensuje podwyżek z ostatnich lat, dopóty nie wrócimy do poziomu życia sprzed drastycznych skoków cen”.

Co najbardziej podrożało?

Najbardziej podrożały dodatki spożywcze: ketchupy, majonezy, musztardy, przyprawy. W przypadku tych produktów to efekt wyższych cen energii, surowców oraz opakowań. A tu spadków raczej spodziewać się nie można.

Na drugim miejscu znalazła się chemia gospodarcza ze wzrostem o 25,1 proc. rok do roku.

„Tu do podstawowych czynników cenotwórczych należą wysokie ceny energii i paliw. Do tego dochodzi rosnąca presja na wynagrodzenia, wywołana głównie inflacją. Ponadto do tej kategorii zalicza się artykuły branży papierniczej, a ta już od dłuższego czasu sygnalizowała, że niedobory i wysokie ceny celulozy przełożą się na podwyżki” – analizuje dr Robert Orpych.

Na trzecim miejscu są artykuły dla dzieci ze średnią podwyżką o 16,6 proc. rok do roku.

Czwarte miejsce w tym zestawieniu zajęły słodycze i desery, których ceny wzrosły o 13,6 proc.

Pierwszą piątkę zamykają warzywa, które we wrześniu podrożały średnio o 13,5 proc.

Wolniej natomiast rosły ceny artykułów tłuszczowych i nabiału. Zdaniem cytowanej przez TVN24 Justyny Rybackiej z Uniwersytetu WSB Merito nie jest to zaskoczenie. To – jak wyjaśnia – efekt walki o klientów promocjami.

Biedne portfele Polaków

„Najbardziej będą drożały artykuły, których koszty produkcji są mocniej związane z cenami energii i paliw – podsumowuje dr Robert Orpych. – Wysokie ceny gazu, energii elektrycznej i paliw bezpośrednio przełożą się na koszty zakupów w sklepach detalicznych”.

I dodaje: „Większość kosztów codziennych zakupów już nigdy nie wróci do poziomu sprzed wybuchu inflacji”.

A to oznacza wciąż wysokie koszty utrzymania i nadal trudny czas dla naszych portfeli.

22.10.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sp)


  • Published in Polska
  • 0

Polska: Ukryli jaguara na rolniczym rozrzutniku. Mundurowi nie dali się nabrać

Policjanci musieli być trochę zaskoczeni. Nie tyle górą gałęzi na ciągniku z rozrzutnikiem, ile tym, co spod nich wystawało. Nabrali podejrzeń. Okazało się, że słusznie.

Tego dnia policjanci z komisariatu w Mordach patrolowali drogi gminne. W pewnym momencie zauważyli, jak z lasu wyjeżdża subaru, a za nim jedzie ciągnik z podczepionym rozrzutnikiem.

Chcieli uniknąć spotkania z mundurowymi

I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby to, że na przyczepie leżały elementy karoserii samochodu, które były przykryte gałęziami. Wzbudziło to w policjantach podejrzenie, że ktoś próbuje tu coś ukryć.

Co więcej, jadący oboma pojazdami najwyraźniej chcieli uniknąć spotkania z mundurowymi. Na ich widok szybko zjechali na posesję, a jedna z osób pospiesznie zaczęła zamykać bramę, blokując policjantom wjazd.

Jak się można było spodziewać, mundurowi od razu zareagowali. Dostali się na podwórko. Tam za budynkami gospodarczymi znaleźli części samochodu.

– Był to jaguar, który kilka dni wcześniej zniknął z parkingu w Siedlcach. I części pochodzące z innego pojazdu. Wszystko to były przygotowane do dalszego transportu – relacjonuje kom. Ewelina Radomyska z Komendy Miejskiej Policji w Siedlcach.

Złodziej za kratkami, pomocnicy z dozorems

To nie był cały „łup” mundurowych, bo razem z nim zatrzymali oni także 2 osoby, które przewoziły skradzione elementy pojazdu. Po krótkim dochodzeniu w ich ręce wpadł także złodziej jaguara. Okazał się nim 45-latek z Siedlec.

Sąd Rejonowy w Siedlcach zgodził się, żeby kolejne 3 miesiące spędził on w areszcie. Pozostali dwaj 26-latkowie usłyszeli zarzuty paserstwa i dostali dozór policyjny.

22.10.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. KMP Siedlce

(sp)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed