Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Logo
Print this page

Temat dnia: Bruksela jak Dziki Zachód? „Wielka fala przemocy”

Temat dnia: Bruksela jak Dziki Zachód? „Wielka fala przemocy” fot.Tobias Arhelger / Shutterstock.com - zdjęcie ilustracyjne

Od początku tego roku w Regionie Stołecznym Brukseli doszło już do 57 strzelanin i innych incydentów z użyciem broni palnej. Tylko tego lata doliczono się już około 20 takich sytuacji…

Czyżby stolica Belgii zamieniła się w Dziki Zachód? Według Juliana Moinila, prokuratura generalnego Regionu Stołecznego Brukseli, sytuacja jest naprawdę poważna, a zagrożenie życia mieszkańców realne.

-Każdy w Brukseli może zostać przez przypadek postrzelony - powiedział na niedawnej konferencji prasowej Moinil. Prokurator przypomniał choćby zdarzenie z 5 sierpnia w dzielnicy Molenbeek.

-Była godzina 14:00, środek dnia. Kula przebiła szybę samochodu, w którym siedziała matka z 9-letnim dzieckiem. Prawie zginęła. Czy będziemy czekać aż zginą niewinni obywatele? - mówił Moinil, cytowany między innymi przez flamandzki portal vrt.be.

Prokurator narzekał na brak wystarczających środków na walkę ze zorganizowaną przestępczością narkotykową. To właśnie wielkie gangi narkotykowe, zarabiające dziesiątki milionów euro na przemycie i handlu narkotykami stanowią największe zagrożenie.

Do Belgii co roku trafiają wielkie ilości kokainy z państw Ameryki Południowej i Środkowej. To właśnie port w Antwerpii jest, obok portu w Rotterdamie, jedną z głównych „bram”, którymi kokaina trafia do państw Europy Zachodniej.

Konkurujące ze sobą gangi narkotykowe stają się coraz brutalniejsze. Walka toczy się bowiem o olbrzymie zyski. Większość strzelanin, do których dochodzi w Brukseli i innych wielkich miastach Belgii (np. Antwerpii), wiąże się właśnie z przestępczością narkotykową. Członkowie konkurujących gangów wzajemnie się zastraszają, a czasem po prostu próbują „wyeliminować” przeciwników lub brutalnie zemścić sę za poprzednie ataki…

W efekcie belgijskie miasta, w tym Bruksela, często stają się polem walki pomiędzy zwaśnionymi bossami narkotykowi. W miastach mieszkają jednak setki tysięcy innych ludzi, więc gangsterskie porachunki stanowią zagrożenie także dla zwykłych mieszkańców. „Zagubione” kule trafiają w budynki mieszkalne czy - jak przypomniał prokurator Moinil - dziurawią samochody, którymi jeżdżą matki z dziećmi…

Brukselska policja i prokuratura nie dysponują jednak odpowiednimi środkami, by skutecznie walczyć ze zorganizowaną przestępczością. Rząd federalny i władze regionalne zapowiadają już od dawna poprawę na tym polu, ale jak widać na razie sytuacja się nie poprawiła.

Zorganizowana przestępczość nie ogranicza się do jednego miasta lub regionu, więc skuteczna walka z mafiami narkotykowymi musi być prowadzona również na poziomie centralnym (federalnym) i międzynarodowym. Strzelaniny w Brukseli często wiążą się bowiem np. z tym, co dzieje się w porcie w Antwerpii. Problem w tym, że również policja i prokuratura na poziomie federalnym nie dysponuje odpowiednimi środkami, by skutecznie walczyć z brutalnym narkobiznesem - opisują belgijskie media.

Od początku lipca w strzelaninach na terenie Regionu Stołecznego Brukseli rannych zostało 8 osób, a 2 ofiary zginęły.


15.08.2025 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Last modified onsobota, 16 sierpień 2025 09:55
Niedziela.BE