Belgia, biznes: „Eksport spadł o dwie trzecie, tysiące miejsc pracy zagrożonych”

W minionych dwóch miesiącach eksport flamandzkich firm zmniejszył się o około 70% - wynika z analizy sporządzonej przez organizację przedsiębiorców Voka.

Eksport z Flandrii (północnej, niderlandzkojęzycznej części kraju) jest jednym z filarów belgijskiej gospodarki. W ubiegłym roku flamandzkie firmy sprzedały za granicę towary i usługi warte w sumie 280 mld euro.

Pozycja eksporterów ma duży wpływ na sytuację na rynku pracy. Szacuje się, że aż 30% wszystkich belgijskich miejsc pracy uzależnionych jest od eksportu z Flandrii – informuje dziennik „Het Laatste Nieuws”.

W związku z epidemią koronawirusa i wprowadzonymi przez rządy obostrzeniami doszło do znacznego spowolnienia w handlu międzynarodowym.

Uderzyło to również we flamandzkich eksporterów. Aż 80% z nich wskazało w ankiecie przeprowadzonej przez Voka na wielki spadek liczby zamówień z zagranicy.

Także w nadchodzących miesiącach przedsiębiorcy spodziewają się dużo niższych wpływów z eksportu. Może się to negatywnie przełożyć na sytuację na rynku pracy. Rząd powinien podjąć działania, które ułatwiłyby powrót do normalnego handlu międzynarodowego, apelują eksperci Voka.

- Grozi nam to, że przez pół roku będziemy eksportować dużo mniej niż normalnie – przyznał Hans Maertens, szef tej organizacji, cytowany przez „Het Laatste Nieuws”.

Według niego rząd powinien dążyć do tego, by ułatwić w ramach Unii Europejskiej przepływ wysoko wykwalifikowanych pracowników. Wielu flamandzkich eksporterów wskazuje, że to właśnie gorszy dostęp do pracowników zagranicznych utrudnił im działalność eksportową.

08.05.2020 Niedziela.BE
(łk)