Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Logo
Print this page

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Halloween i Dziady (cz.126)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Halloween i Dziady (cz.126) Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

Halloween i Dziady

Już w ubiegłym tygodniu planowałam napisać do dzisiejszej porannej kawy o dwujęzyczności, jednak kalendarz zmienił moje plany. Dzisiaj, 31 października, w wielu miejscach na świecie obchodzone jest święto Halloween – i koniecznie muszę o tym napisać. Chcę nie tylko wspomnieć o Halloween, ale również opowiedzieć o bardzo podobnym święcie w kulturze słowiańskiej, a mianowicie o Dziadach.

Zacznijmy od Halloween. Dzień ten nie wszędzie jest celebrowane w ten sam sposób i nie w każdym miejscu jest tak samo popularny. Większości z nas kojarzy się z tym w „stylu amerykańskim”. Warto jednak wspomnieć, że święto to wcale nie pochodzi z Ameryki. Obchody 31 października, czyli Wigilii Wszystkich Świętych są tradycją dawnych Celtów. Zamieszkiwali oni tereny dzisiejszej Irlandii, Anglii, Szkocji, Walii oraz północnej Francji. Święto to celebrowali celtyccy kapłani, których zwano również druidami.

Dlaczego akurat dzisiaj? Według celtyckiego kalendarza dziś kończył się rok i otwierały się bramy do zaświatów, dzięki temu dychy zmarłych na chwilę powracały do swoich domów. Przychodziły nie tylko dusze bliskich zmarłych, ale również zagubione lub złe duchy. Tego dnia ważne było, aby bliskim wskazać drogę do domu a odegnać te niechciane byty. Dlatego na wzgórzach palono ogniska, przebierano się, zakładano maski i hałasowano. Robiono to, by odstraszyć zło i aby duchy zmarłych w spokoju mogły odwiedzić swe domostwa.

W owych czasach Halloween nazywało się Samhain, co oznaczało koniec lata. Niestety pod wpływem chrześcijaństwa tradycje zaczęły ginąć, ponieważ Kościół sprzeciwiał się obchodzeniu Samhain i w jego miejsce wprowadził Dzień Zaduszny. W XIV wieku „nowe” święto wprowadzono do liturgii rzymskiej. A co stało się z dniem je poprzedzającym? Ludzie o nim nie zapomnieli. Nazwano je „All Hallows’ Eve”, co oznacza Wigilię Wszystkich Świętych.

Nie tak łatwo zniszczyć tradycje, które kultywowane były przez wieki. Z tego właśnie powodu na początku XVII wieku w Irlandii zaczęto wracać do dawnych zwyczajów. Nazwa „All Hallows’ Eve” została skrócona do Halloween. A święto, które dziś znamy, zostało spopularyzowane w Stanach Zjednoczonych Ameryki przez irlandzkich emigrantów.

Równie zajmująco historię ma nasze słowiańskie święto – Dziady. Co ciekawe, aby opowiedzieć tę historię również muszę cofnąć się aż do czasów poprzedzających chrześcijaństwo.

Dziady był to obrzęd zaduszny, który polegał na „spotykaniu się” z duszami tych, którzy od nas odeszli. Podczas tego święta żywi nawiązywali kontakt ze swymi bliskimi, którzy byli już w zaświatach. Według słowiańskich wierzeń, dusze zmarłych regularnie wracały do swych domostw. Czyż to nie przypomina celtyckich tradycji?

Słowianie nawiązywali kontakty ze zmarłymi, ponieważ wierzyli, że ci mogą pomóc żyjącym. Dobre relacje z duszami przodków mogły zapewnić płodność i urodzaj. Z pewnością z tego powodu święta zaduszne obchodzono kilka razy w roku.

Do obchodów tego święta przygotowywano się bardzo pieczołowicie. Należało przygotować przeróżne pyszności. Szykowano miód, potrawy z kaszy i jajek oraz kutię. Do wszystkiego podawano również wódkę. Istotnym było odpowiednie ugoszczenie dusz zmarłych osób. Dlatego zdarzało się, że ludzie zabierali te pyszności na cmentarze.

Co ciekawe zarówno z obchodami Dziadów jak i z Halloween łączy się ogień. Również podczas słowiańskiego święta rozpalano ogniska. Wierzono, że odstraszą one demony i złe dusze. Ogień był również drogowskazem oświetlającym drogę dobrym duszom powracającym do domów.

Szczególnie zachwyciła mnie jedna tradycja związana ze świętem Dziadów, a mianowicie jak ważne było nakarmienie osób, które żebrały. Wierzono, że są oni łącznikami między światem żywych i umarłych. Słowianie wierzyli, że jeśli nakarmi się osobę w potrzebie, to tak jakby karmił bliską nam osobę, która odeszła. Może warto również dziś o tym pamiętać?


Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka

 


31.10.2021 Niedziela.BE // Shutterstock, Inc.

(sp)

 

Niedziela.BE