Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Logo
Print this page

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Filmowe dwudziestolecie (cz.136)

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę: Filmowe dwudziestolecie (cz.136) Fot. Shutterstock, Inc.

Ciepłe myśli na belgijską niedzielę, czyli cykliczne spotkania przy porannej kawie

Agnieszka Steur

Filmowe dwudziestolecie

„Czarodziej nigdy się nie spóźnia, nie jest też zbyt wcześnie, przybywa wtedy, kiedy ma na to ochotę.”
J.R.R. Tolkien, „Drużyna Pierścienia”

Tę Informację słyszałam już kilkakrotnie, ale nadal nie mogę w to uwierzyć. Właśnie mija dwadzieścia lat od chwili, gdy na ekrany kin weszła pierwsza część „Władcy pierścieni”! 20 lat! Przecież tak dobrze to pamiętam, wydaje mi się, że to było tak niedawno. Dwadzieścia lat temu (po raz pierwszy) obejrzałam „Władcę Pierścieni: Drużyna Pierścienia” (ang. The Lord of the Rings: The Fellowship of the Ring), był to pierwszy film z trylogii w reżyserii Petera Jacksona. Gdy tylko skończyłam go oglądać, zamówiłam wszystkie części powieści, bo nie mogłam przecież tak długo czekać. Chciałam się dowiedzieć, co stanie się z Frodo i jego przyjaciółmi. To był początek mojej przygody z powieściami fantasy. Ten film i kolejne jego części obejrzałam jeszcze wiele razy. To niezwykła opowieść o przyjaźni, oddaniu i walce z czymś, co jest od nas większe. Dodam jeszcze, że film otrzymał 13 nominacji do Oskara. Otrzymał 4: za muzykę, zdjęcia, charakteryzację i efekty specjalne.

To nie jedyne filmowe dwudziestolecie, o którym pragnę dziś napisać. Mija również dwadzieścia lat od chwili, gdy obejrzałam pierwszą część „Harrego Pottera” – „Harry Potter i kamień filozoficzny”. Niech się zastanowię, ile lat ma dziś ten filmowy czarodziejski chłopiec? Gdy dostał list z Hogwardu miał jedenaście, to oznacza, że przekroczył już trzydziestkę. Nie, to się nie mieści w mojej głowie. To nie tylko 20 lat później, ale również 7 książek i 8 filmów później. Jak ten czas pędzi!

To nie wszystko! Właśnie mija również dwadzieścia lat od chwili, gdy poznałam uroczego ogra o imieniu Shrek. Film wyprodukowany przez DreamWorks Animation w mgnieniu oka stał się przebojem na całym świecie. Zielonego ogra pokochały nie tylko dzieci, ale i dorośli. No bo, jak można nie kochać tego wyjątkowego bohatera. Teraz to już nie zaskakuje, ale wtedy po raz pierwszy w bajce pokazano, że nie trzeba być idealną postacią, by „żyć długo i szczęśliwie”. Dzieci od dawna przekonywane były, że tylko piękne księżniczki i dzielni rycerze zasługują na szczęście. Shrek pokazał, że nie zawsze tak musi być. Premiera tego filmu była pewnego rodzaju powiewem świeżości… choć chyba użycie właśnie tego związku stylistycznego nie jest najtrafniejsze, gdy zna się Shreka. Co w tym filmie takie niezwykłe? Chciałoby się napisać: wszystko. Ale może trochę przesadzę, przemawia przecież przeze mnie sentyment. Fantastyczna jest opowieść, bohaterowie i muzyka. No i w żadnym razie nie można zapomnieć o genialnej obsadzie aktorów, którzy użyczyli głosu filmowym postaciom. Głosy w oryginale były niesamowite, ale dopiero polski dubbing udowodnił, że podkładanie głosu może być genialne. Nieczęsto zdarza się, by głosy w innej wersji niż oryginalna mnie zachwycały. Mike Myers (Shrek), Eddie Murphy (Osioł), Cameron Diaz (Fiona) oraz John Lithgow (Lord Farquaad) byli fantastyczni. Jednak to Zbigniew Zamachowski, Jerzy Stuhr, Agnieszka Kunikowska i Adam Ferency podbili moje serce. Warto może jeszcze wspomnieć, że film zdobył wiele nagród: między innymi w roku 2002 Oscara za najlepszy film animowany pełnometrażowy.

I tak minęło 20 lat. Takie rocznice pokazują, jak szybko mija czas i jak wiele się zmienia. To również dobra okazja, by wrócić pamięcią i poczuć się znów tak, jak wtedy. Chyba wiem, co dziś będę robić. „Shrek”, „Władca pierścieni”, czy „Potter”? Trudna decyzja, ale chyba obejrzę dziś wyprawę 4 niziołków, czarodzieja, krasnala, elfa i dwójki ludzi do krainy Mordoru. Choć w głowie słyszę słowa osła: „Daj spokój, Shrek. Ocknij się i sztachnij feromona.”

Miłej niedzieli!

Widzimy się za tydzień... przy porannej kawie.

Agnieszka


09.01.2022 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(as)

 

Niedziela.BE