Belgia: 68-letni ojciec i 31-letni syn w sądzie za napaść w czasie incydentu drogowego
- Written by Redakcja
- Published in Belgia
- Add new comment
68-letni mężczyzna z Saint-Gilles-Waes i jego 31-letni syn zostali wezwani do sądu karnego w Brugii w związku z rzekomą napaścią podczas incydentu drogowego. Ofiara ma złamaną rękę i palec, a prokuratura zażądała dla podejrzanych ośmiu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny w wysokości 800 euro.
Akt agresji miał miejsce w nadmorskiej miejscowości Wenduine w dniu 29 lipca 2021 roku, na skrzyżowaniu ulic De Smet de Naeyerlaan i Blankenbergsesteenweg. Poszkodowany znajdował się w swoim samochodzie, czekając na wjazd na rondo, blokując drogę rowerzystom.
31-letni oskarżony rzekomo rzucił rowerem w samochód mężczyzny. Adwokat ofiary, Yen Buytaert, powiedział, że pojazd jego klienta został nawet otoczony przez 68-letniego podejrzanego i innych rowerzystów.
W końcu ofiara wysiadła z samochodu. Ojciec 32-latka złapał mężczyznę za rękę, łamiąc mu serdeczny palec. Mężczyzna doznał również złamania ręki w wyniku upadku podczas konfrontacji. Incydent spowodował, że ofiara była niezdolna do pracy przez trzy miesiące. Syn miał też uderzyć żonę kierowcy w twarz.
Obrona przedstawiła jednak zupełnie inną historię. Oskarżeni zeznali, że zostali sprowokowani, gdyż pokrzywdzony chciał zaatakować 68-latka śrubokrętem – dlatego syn interweniował, chcąc ochronić ojca.
W tych okolicznościach dla ojca zaproponowano karę w zawieszeniu. W przypadku syna zawnioskowano o uniewinnienie, ponieważ twierdził, że tylko uderzył kobietę w ucho, ponieważ ta złapała go za koszulkę.
Sąd ogłosi wyrok w dniu 20 czerwca.
17.05.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.
(kk)
Latest from Redakcja
- Polska: 10 tysięcy nauczycieli straci pracę? To realny scenariusz
- Polska: To będzie piekło. Zbliża się koszmarnie upalne lato
- Polska: Kiedy wakacje, ile jeszcze wolnego do końca roku szkolnego?
- Polska: Zasiłek pogrzebowy będzie wyższy. Znamy kwotę
- Polska: Kobiety staną przy ołtarzu w czasie mszy. Mocna deklaracja arcybiskupa