Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: Fuzja banków zagraża 150 miejscom pracy
Belgia: Prąd w ubiegłym roku potaniał. I to znacznie
Polska: Jesteś po zakrapianej imprezie? Tyle musisz poczekać, żeby znowu wsiąść za kółko
Belgia: Jest nas coraz więcej. Są wyniki spisu ludności
Pracownik belgijskiej agencji rozwoju zginął w zamachu bombowym w Strefie Gazy!
Belgia, biznes: Firm wciąż przybywa. Już ponad 1,1 mln!
Słowo dnia: Tasje
Niemcy podnoszą prognozę wzrostu PKB do 0,3% w 2024 roku
Belgia: 6 walońskich gmin zobowiązało się do wspierania dialektów regionalnych
Belgia: Wskaźnik zatrudnienia wśród migrantów osiągnął rekordowy poziom
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Mieszkanie w Walonii, praca we Flandrii? Jest nowy plan

Flamandzki Urząd Pracy VDAB porozumiał się ze swoim walońskim odpowiednikiem Forem w sprawie planu znalezienia pracy we Flandrii dla 12,5 tys. walońskich bezrobotnych.

Flandria to północna, niderlandzkojęzyczna część Belgii. Region ten jest zamożniejszy niż Walonia, a więc południowa, francuskojęzyczna część kraju. Także bezrobocie we Flandrii jest niższe niż w Walonii czy w Regionie Stołecznym Brukseli.

Już teraz na terenie Flandrii pracuje około 58 tys. mieszkańców Walonii. Wiele flamandzkich firm wciąż ma jednak problemy ze znalezieniem chętnych do pracy. Bezrobotni z Walonii mogliby tu być dobrym rozwiązaniem.

Aby ułatwić flamandzkim firmom znajdowanie kandydatów do pracy w Walonii, urzędy VDAB i Forem będą ściślej współpracować. VDAB będzie przekazywać Forem więcej ogłoszeń o pracę, opisuje dziennik „De Tijd”. Chodzi tu głównie o takie stanowiska pracy, w których znajomość niderlandzkiego nie jest konieczna. Wielu mieszkańców Walonii nie zna bowiem tego języka.

Flamandzki rząd regionalny premiera Jambona już zgodził się na realizację tego planu. Waloński rząd regionalny premiera Di Rupo takiej zgody jeszcze oficjalnie nie wydał. Część walońskich przedsiębiorców jest bowiem przeciwna takiemu rozwiązaniu. Obawiają się oni, że w efekcie takiej współpracy najlepiej wykwalifikowani bezrobotni znikną z walońskiego rynku pracy, bo będą wybierać oferty flamandzkich pracodawców.

23.10.2023 Niedziela.BE // fot. AliaksaB / shutterstock.com

(łk)

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Zostawcie nam nasze województwo! 25 lat temu powstało 16 regionów. Rozległy się protesty

Jesteśmy przyzwyczajeni do podziału Polski na 16 województw. Młodszym trzeba przypomnieć, że nie zawsze tak było, a dokonanie obecnego podziału nie było takie proste.

18 lipca 1998 r. Sejm przyjął ustawę o nowym podziale administracyjnym Polski. Reforma została wprowadzona 1 stycznia 1999 r. i oznaczała nowy trójstopniowy podział terytorialny państwa. To układ, który obecnie dobrze znany:

gminy,
powiaty,
województwa.

Utworzono wówczas 308 powiatów i 65 miast na prawach powiatu oraz zmniejszono liczbę województw z 49 do 16. Bez zmian pozostał podział na gminy, których było 2489.

Tarcia w regionach

Młodszym przypomnijmy, że zanim Polska została podzielona tak, jak jest obecnie, to była poszatkowana. Na 49 województw. Tak było od 1975 roku.

Z czasem Polacy się do tego przyzwyczaili i wielu było trudno zaakceptować nową propozycję. Zwłaszcza że dla wielu miast oznaczało to utratę funkcji administracyjnej na poziomie województwa. Tak było np. z Radomiem, który przestał być miastem wojewódzkim i stał się częścią województwa mazowieckiego. Tak także stało się z Chełmem, który stał się miastem na prawach powiatu w nowym województwie lubelskim. Tak było również z Ostrołęką, która dołączyła do województwa mazowieckiego.

Zanim zmiany się dokonały, dochodziło do protestów i manifestacji. Np. mieszkańcy wspomnianego Radomia bardzo nie chcieli być częścią województwa świętokrzyskiego ze stolicą w Kielcach. W tym przypadku chodziło o wzajemne animozje. Był też sprzeciw wobec włączenia do Mazowsza, bo radomianie obawiali się, że z perspektywy Warszawy staną się niewidoczni. Nie tyle oni, co ich problemy. Bój o swoje województwo stoczyli też opolanie.

Takich konfliktów było więcej i żeby jakoś dojść do porozumienia przy tworzeniu woj. kujawsko-pomorskiego wojewoda urzęduje w Bydgoszczy, a marszałek województwa w Toruniu. Chodziło o to, aby każde z tych miast było w jakiś sposób docenione.

Pora na zmiany?

Reforma miała być odpowiedzią na nowe wyzwania. Rząd Jerzego Buzka tłumaczył, że większymi województwami i mniejszą ich liczbą łatwiej będzie zarządzać. Polska szykowała się także do wejścia do Unii Europejskiej, a mniej województw miało sprawić, że fundusze regionalne będzie można sprawniej podzielić i wykorzystać.

Nie da się ukryć, że nie wszyscy – nawet jeszcze dziś – z reformy są zadowoleni. Są rejony, których mieszkańcy uważają, że zostali poszkodowani. Południowe Podlasie będące częścią woj. lubelskiego może być takim przykładem. Lokalni politycy woleliby, żeby ten rejon został włączony do województwa podlaskiego. A najlepiej, gdyby powstało nowe województwo.



I takie pomysły padają. W ciągu kilku ostatnich lat było przynajmniej kilka zapowiedzi zmian. Zazwyczaj ze strony PiS. W 2015 r. politycy tej partii mówili o powołaniu nowych województw: częstochowskiego, środkowopomorskiego i warszawskiego. Były także mętne zapowiedzi powstania nowego samorządu stworzonego z Południowego Podlasia.

Jednak nic takiego się nie wydarzyło. Za są to nowe pomysły. Niedawno dr Łukasz Zaborowski zaproponował dwie koncepcję. W pierwszej liczba województw zostałaby bez zmian, ale obszar Mazowsza zostałby zmniejszony.

W drugim wariancie powstają nowe województwa, które liczbą ludności i strukturą klasycznego regionu węzłowego nawiązują do obecnego układu. Za najbardziej brakującą jednostkę w strukturze kraju autor uznał województwo kaliskie.


23.10.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Kociarze apelują: przed odpaleniem samochodu zajrzyj pod maskę

Zmarznięte szukają ciepłego miejsca. Wtedy, bywa, wciskają się do samochodów. Pod maski. Miłośnicy kotów przypominają, że właśnie teraz bezpańskie zwierzęta chowają się w autach.

Takie sytuacje spotkać można zwłaszcza w miastach. Na osiedlowych parkingach w zimne noce stoją samochody, a to zachęca bezpańskie koty do tego, żeby wcisnąć się między podzespoły i tam się trochę ogrzać.

– Kilka razy mnie to spotkało – mówi w rozmowie z nami pan Paweł. – Samochód parkuję przed blokiem w pobliżu śmietnika. Pewnie to przyciągało koty. Bo w śmietniku szukały jedzenia, a potem wciskały się po samochodu, żeby się ogrzać. Często na pokrywie silnika znajdowałem resztki jedzenia.

Taki scenariusz powtarza się każdej jesieni, kiedy noce stają się zimne. Dlatego już od kilku lat miłośnicy kotów promują nieformalną akcję „Puknij w auto”.

Link: TUTAJ

„I nie chodzi o to, że dostaniemy dotację od lakierni samochodowych (choć miło by było). Robi się coraz zimniej, koty łaskawszym okiem patrzą na ...nasze auta” – to wpis na facebookowym profilu Fundacji Kotkowo.

Dlatego bardzo wiele organizacji zachęca kierowców do tego, żeby przed porannym odpaleniem samochodu sprawdzić, czy pod maską nie ma zwierzęcia.

„Dotąd wyjące potwory – teraz stają się źródłem ciepła. Grzeją się na maskach, włażą na nadkola, w okolice silnika. Jeśli zasną zbyt mocno, mogą się nie obudzić – zginą na drodze lub w silniku . Tak więc kochani kierowcy – zanim uruchomicie – puknijcie swoje auto” – apeluje Fundacja Kotkowo.

I radzi, żeby trzy razu zastukać w maskę albo kopnąć oponę auta. Wtedy wystraszony kot ucieknie.

28.10.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sp)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Dużo ważnych zmian dla pacjentów. U lekarza i w aptece

Krócej ważne recepty, szczepienia w aptekach, bezpłatna mammografia dla młodszych kobiet. To tylko część zmian, które wejdą w życie już 1 listopada.

Zmian jest tak wiele, że można mówić o lawinie. Pacjenci odczują je nie tylko w gabinecie lekarskim, ale także w aptece.

Zacznijmy tę wyliczankę od recept. Z reguły są one ważne 30 dni, ale nie zawsze tak musi być. Lekarz, sporządzając taki dokument, może zastrzec, że recepta ważna jest aż 365 dni od momentu wystawienia (lub może wskazać także konkretną datę, od kiedy jest ważna). Tak już nie będzie, bo 1 listopada przepisy zostaną zmienione.

Recepty

Teraz maksymalny czas ważności recepty będzie wynosił 180 dni. Jeżeli ktoś w tym czasie nie wykupi leków, to będzie musiał się postarać u lekarza o nową receptę.

„Co ważne, zmiany będą dotyczyć nie tylko nowych recept wypisanych od 1 listopada, ale także wystawionych przed tą datą. Oznacza to, że farmaceuta będzie mógł wydać leki maksymalnie na 180 dni” – podkreśla wp.pl.

Badania

Kolejna zmiana dotyczy skierowania na badania wystawiane przez lekarzy rodzinnych. W kilku przypadkach będą mogli oni zlecać badania bez konieczności odsyłania pacjenta do specjalisty.

Chodzi konkretnie o badania diagnozujące alergie: immunoglobuliny całkowitej (IgE), immunoglobuliny E swoiste (IgE) z panelem 10-punktowych oznaczeń dotyczącym alergii.

Szczepienia

Do szczepień w aptekach już się chyba przyzwyczailiśmy. Było tak np. podczas pandemii COVID-19. Od 1 listopada aptekarze będą mogli zaszczepić także przeciwko grypie i pneumokokom. Darmowe szczepionki – przypominamy – przysługują osobom 65 plus. Dla pozostałych są płatne.

Badania dla kobiet

Zostanie także poszerzony katalog kobiet uprawnionych do darmowych badań piersi. Obecnie jeszcze NFZ na takie badania zaprasza panie w wieku 50-69 lat.

Od 1 listopada z tej oferty będą mogły skorzystać kobiety od 45 aż do 74 roku życia. Jest jeden warunek do spełnienia: brak wykonanej mammografii w ciągu ostatnich 2 lat z NFZ.

24.10.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sp)


Subscribe to this RSS feed