Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia, praca: Pracujących przybywa, ale powoli
Belgia: Król Filip z wizytą w Namibii
Belgia: Jutro strajk na lotnisku Charleroi!
Belgia: Atak nożem na stacji w Brukseli. Ofiara walczy o życie
„Niemiecka pomoc wojskowa dla Izraela może być kontynuowana”
Belgia: Pogoda na 1, 2 i 3 maja
Polska: Tak świętowano 1 maja w PRL-u
Bruksela podpisała umowę o współpracy z Palestyną!
Belgia: Brussels Pride powróci do stolicy 18 maja!
Belgia: Czekali na to prawie pół wieku. Gmina zapłaci im 3 mln euro?
Redakcja

Redakcja

Adopcja zwierzaka podczas lockdownu. Jak do tego podejść?

W okresie pandemii wiele czasu spędzamy w domu. To idealny okres by swoją uwagę poświęcić nowemu, czworonożnemu członkowi rodziny. Ta decyzja musi być jednak świadoma i bardzo dobrze przemyślana.

Pandemia koronawirusa dotknęła nie tylko nas - ludzi. Dotknęła także zwierzęta. Wiele placówek dla bezdomnych zwierząt pęka w szwach. W Polsce na adopcję czeka ponad 180 000 zwierząt. W dodatku ze względu na obostrzenia schroniska nie mogą przyjmować wolontariuszy i korzystać z ich niecenionej pomocy. Brakuje też środków finansowych oraz darowizn od ludzi. Wiele akcji społecznych i zbiórek, np. w szkołach, nie odbywa się ze względu na lockdown.

W czasie pandemii do schroniska wejść nie można. Adopcja zwierzaka jest jednak jak najbardziej możliwa! Wiele placówek prowadzi internetowe akcje, dzięki którym możemy podać pomocną „łapę” bezdomnym zwierzakom. Dzięki zdjęciom oraz opisom cech charakteru - wstępnie możemy wybrać, którego włochatego przyjaciela chcielibyśmy przygarnąć do swojego domu. Następnie czeka nas:

- wypełnienie ankiety lub wywiad z pracownikiem placówki - tu sprawdzane są zarówno nasze preferencje, jak i oczekiwania. Pytania najczęściej dotyczą tego, w jakim wieku szukamy zwierzaka, jak dużego, z jakim temperamentem? Pracownicy będą pytali także o nasze warunki mieszkaniowe (dom czy mieszkanie), a także o to, jak wygląda nasz dzień (praca, szkoła, a może inne obowiązki),

- wizyta przedadopcyjna - to czas na zapoznanie się. Pies lub kot może zostać przywieziony do naszego domu lub zostaniemy umówieni na wizytę w placówce. Na tym etapie obecni powinni być wszyscy domownicy (pamiętając o zachowaniu reżimu sanitarnego),

- podpisanie umowy - po obustronnej akceptacji, pozostaje jeszcze formalność. Umowa zobowiązuje nowego opiekuna do dbania o swojego podopiecznego. Niektóre schroniska pobierają także opłatę za wydanie psa lub kota. Koszty wahają się od 20 do 200 zł (uzależnione są od wieku i rasy).

Kochający dom to najlepszy prezent dla każdego zwierzaka. Decyzję o adopcji należy jednak bardzo dobrze przemyśleć i podjąć ją świadomie. Pamiętajmy, że gdy obostrzenia zostaną poluzowane, a pandemia się skończy, zwierzak zostanie z nami. Warto zastanowić się, czy nasz tryb życia pozwoli wtedy na właściwą opiekę nad nowym domownikiem, np. jeśli po lockdownie będziemy musieli wrócić do pracy stacjonarnej w biurze. Należy również przeliczyć koszty - zwierzak to także wydatki związane z odpowiednim karmieniem, wizytami weterynaryjnymi czy zakupem niezbędnych akcesoriów. Pamiętaj - zwierzę to nie zabawka i nie jest to dobry pomysł na prezent. O adopcji czworonoga zadecydować musi sam opiekun zwierzaka.

Jeżeli jesteś już pewien, że możesz stać się odpowiedzialnym, kochającym opiekunem - znajdź odpowiednią organizacją w Twojej okolicy i skontaktuj się z jej pracownikami. O szczegółach i warunkach adopcji w konkretnym regionie dowiesz się najwięcej bezpośrednio z wybranego przez ciebie schroniska lub ośrodka. 

05.04.2021 Niedziela.BE // Bron: News4Media // fot. Shutterstock, Inc.

(el)

 

  • Published in Polska
  • 0

Niemądre zachowania ludzi nasilają się. Strażacy ostrzegają przed karami

Wszędzie tam, gdzie zagrożone jest życie lub mienie obywateli, można liczyć na pomoc strażaków. Niestety ruszył sezon w, którym przez zachowanie niektórych ludzi, funkcjonariusze nie mogą reagować na zdarzenia, gdzie są bardziej potrzebni.

Wypalanie traw to problem, z którym strażacy zmagają się co roku. Nadal są ludzie, którzy myślą, że ta czynność użyźnia ziemię. 
"Po zimie trawy są wysuszone i palą się bardzo szybko. W rozprzestrzenianiu ognia pomagają także powiewy wiatru. W przypadku gwałtownej zmiany jego kierunku, pożary bardzo często wymykają się spod kontroli i przenoszą na pobliskie lasy i zabudowania. Niejednokrotnie w takich pożarach ludzie tracą dobytek całego życia. Występuje również bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi." - ostrzegają strażacy.

"Każda interwencja i gaszenie pożarów traw to również wydatek finansowy. Należy pamiętać, że w tym samym czasie strażacy mogą być potrzebni do ratowania ludzkiego życia w innym miejscu. - Niektóre pożary np. torfowisk gasimy przez kilka dni lub tygodni. Straty są olbrzymie. Bardzo często pożary przenoszą się na budynki mieszkalne, lasy czy torfowiska. Odbudowa lasu trwa kilkadziesiąt, a torfowiska kilkaset lat. Straty mogą być nieodwracalne" - mówi gen. brygadier Leszek Suski.

Ogień jest żywiołem i nigdy nie możemy mieć pewności, że będziemy w stanie go opanować. Wiosenne pożary spowodowane wypalaniem traw stanowią poważne zagrożenie dla ludzi, zwierząt, lasów, domów mieszkalnych i zabudowań gospodarczych. Czynność ta jest zabroniona prawem. Kodeks wykroczeń przewiduje za to karę grzywny w wysokości nawet do 5 tys. zł.  Za tragiczny w skutach pożar można odpowiedzieć również za przestępstwo: 
„Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.

Dodatkowe sankcje zagrażają osobom, które doprowadziły do czyjejś śmierci – kara nawet do 12 lat więzienia.

05.04.2021 Niedziela.BE // Bron: News4Media // fot. Dziurek / Shutterstock.com, Inc.

(el)

 

  • Published in Polska
  • 0

Na świecie operacje wykonuje już niemal 6 tys. robotów chirurgicznych. W Polsce do dyspozycji jest tylko 14, jednak z roku na rok ich przybywa

– W Polsce jest zainstalowanych 14 robotów chirurgicznych, które pracują i czynnie wykonują operacje – mówi dr Joanna Bubak-Dawidziuk z warszawskiego Szpitala Medicover. Statystyki pokazują, że to wciąż o wiele mniej niż europejska średnia, jednak takich urządzeń w polskich szpitalach i placówkach medycznych przybywa z każdym rokiem. Także lekarze korzystają z nich coraz chętniej, m.in. ze względu na większe bezpieczeństwo, precyzję i mniejsze ryzyko powikłań pooperacyjnych. Lista zastosowań robotów da Vinci jest bardzo szeroka szczególnie w ginekologii, a w ostatnich latach zyskują one dużą popularność zwłaszcza w leczeniu endometriozy, która dotyka szacunkowo nawet co dziesiątą kobietę.

– Najwięcej robotów chirurgicznych pracuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie jest ich ok. 4 tys. W Europie mamy około tysiąca robotów, które przeprowadzają operacje. W Polsce jest ich 14 i do Niemiec, które mają ich ok. 140, wciąż trochę nam brakuje. Natomiast rynek robotyki cały czas się rozwija i z każdym rokiem będzie podłączanych coraz więcej robotów, w asyście których można będzie przeprowadzać coraz bardziej skomplikowane operacje – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr Joanna Bubak-Dawidziuk, lekarz ginekolog i certyfikowany operator robota da Vinci w warszawskim Szpitalu Medicover.

Robot chirurgiczny da Vinci jest w tej chwili najbardziej rozpowszechnionym urządzeniem tego typu. Jest wykorzystywany przede wszystkim w chirurgii ogólnej, urologii i ginekologii, choć lista jego zastosowań jest dłuższa (może być wykorzystywany w ok. 170 typach zabiegów). Jak wynika z szacunków amerykańskiego producenta Intuitive Surgical, statystycznie na świecie średnio co 26 sekund jest przeprowadzany zabieg z wykorzystaniem robota da Vinci.

– Pierwsze operacje robot da Vinci wykonywał już 20 lat temu, po zatwierdzeniu przez amerykańską FDA [Agencja Żywności i Leków – red.]. Od tego czasu lista jego zastosowań rozszerza się o coraz liczniejsze specjalizacje. Obecnie zarówno urolodzy, jak i chirurdzy, ginekolodzy, kardiolodzy czy laryngolodzy wykonują coraz więcej operacji w jego asyście. Szacuje się, że tylko w dziedzinie ginekologii jest ponad 20 typów takich operacji – wskazuje lekarz ginekolog.

Jak wynika z raportu „Rynek robotyki chirurgicznej w Polsce 2020” PMR i Upper Finance, do tej pory na całym świecie zainstalowano około 5,7 tys. robotów da Vinci, za pomocą których wykonano ponad 7,2 mln operacji. Najwięcej w Stanach Zjednoczonych, gdzie jeden taki aparat przypada na około 90 tys. mieszkańców. W Europie jeden przypada na 749 tys. osób, natomiast w Polsce – na 3,4 mln. To jednak i tak duży wzrost względem 2019 roku, bo liczba takich urządzeń w polskich szpitalach i placówkach medycznych rośnie z każdym rokiem.

– Jednym z tych miejsc, gdzie możemy wykonywać bardzo złożone operacje w asyście robota da Vinci, jest Szpital Medicover. Dzięki niemu mamy możliwość nowoczesnego, szybkiego leczenia pacjentek z problemami ginekologicznymi i urologicznymi – wskazuje dr Joanna Bubak-Dawidziuk.

Jak podkreśla, zabiegi przeprowadzane w asyście robota chirurgicznego wiążą się z całym szeregiem korzyści zarówno po stronie lekarzy, jak i pacjentek. Takie operacje są krótsze i bezpieczniejsze, a pacjent traci mniej krwi i jest w mniejszym stopniu narażony na powikłania.

– W ginekologii są to zabiegi mało inwazyjne, które wykonujemy przez niewielkie otwory w obrębie jamy brzusznej. To są około jednocentymetrowe nacięcia w powłokach, a więc mamy mały uraz tkanek i mniejsze blizny pooperacyjne. Pacjentka dużo szybciej może wrócić do normalnego funkcjonowania po operacji. Poza tym obserwujemy niewielkie śródoperacyjne utraty krwi, a tym samym szybsze gojenie związane z mniejszym poziomem niedokrwistości. Takie zabiegi są na dodatek bardzo precyzyjne, bo dzięki 10-krotnemu powiększeniu możemy bardzo dokładnie oglądać i preparować struktury. Mówimy tu już nawet o mikrochirurgii – podkreśla lekarz ginekolog z warszawskiego Szpitala Medicover.

W ginekologii lista zastosowań robotów chirurgicznych da Vinci jest bardzo szeroka. W ich asyście można przeprowadzać zarówno mało inwazyjne zabiegi w łagodnych schorzeniach, jak również w poważniejszych chorobach nowotworowych.

– W szpitalu operujemy m.in. mięśniaki macicy, możemy wyłuszczać torbiele, wycinać macicę – czyli przeprowadzić histerektomię. Da Vinci jest pomocny także w przypadku chorób onkologicznych, np. jeżeli chcemy leczyć raka trzonu macicy. Korzyści jego wykorzystania obserwowane są szczególnie przy zabiegach u pacjentek z dużym BMI, nawet ze skrajną otyłością, które również szybko wracają do zdrowia – mówi dr Joanna Bubak-Dawidziuk.

W ostatnich latach roboty da Vinci zyskują też dużą popularność w leczeniu endometriozy, która szacunkowo dotyka nawet co 10. kobietę. To choroba bardzo bolesna, która przysparza kobietom bólu głównie przed miesiączkami i w ich trakcie. Wśród pacjentek leczonych z powodu niepłodności w około 50–60 proc. przypadków diagnozuje się właśnie endometriozę.

– Endometrioza to choroba, która wiąże się z obecnością błony śluzowej macicy poza nią. Najczęściej ta błona osiada w jamie brzusznej i tam te komórki endometrium zaczynają rosnąć i powodować problemy, głównie bólowe, zlokalizowane np. w okolicy nerwów więzadeł krzyżowych. Z czasem choroba zaczyna się rozwijać. W zaawansowanych przypadkach narządy wewnątrz jamy brzusznej wyglądają tak, jakby w jej środku wszystko zaczęło się ze sobą sklejać. Dlatego tak liczne są dolegliwości zgłaszane przez pacjentki – począwszy od narządu rodnego po przewód pokarmowy, gdzie mogą być np. zrośnięte pętle jelita, które powodują niedrożność – wyjaśnia lekarz ginekolog.

Robot da Vinci, m.in. dzięki wysokiej precyzji i kamerze 3D o wysokiej rozdzielczości, pozwala bardzo dokładnie zobaczyć i zoperować chore narządy, usuwając ogniska endometriozy przy zachowaniu pełnego bezpieczeństwa pacjentki. Umożliwia operowanie w 10-krotnym powiększeniu, podczas gdy klasyczna laparoskopia oferuje czterokrotne.

– Dzięki dużemu powiększeniu możemy obserwować zmiany endometrialne z bardzo dużą dokładnością i mamy lepszą możliwość ich usunięcia. Robot, działając bardzo precyzyjnie, pozwala nam rozdzielić drobne zrosty. Jeżeli mamy np. zrośnięte pętle jelitowe, bardzo ważne jest oddzielenie w granicach zdrowych tkanek bez uszkodzenia sąsiadujących narządów – mówi certyfikowany operator robota da Vinci w warszawskim Szpitalu Medicover. – Bardzo precyzyjnie możemy również uwalniać nerwy miednicy mniejszej od choroby, co pozwala nam uwolnić pacjentkę od bólu.

05.04.2021 Niedziela.BE // Bron: Newseria // fot. Shutterstock, Inc.

(el)

 

PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (na skrót www.PRACA.BE)

Polskojęzyczny serwis ogłoszeniowy portalu internetowego NIEDZIELA.BE jest coraz popularniejszy - znajdziesz tu pracę w Belgii, mieszkanie w Belgii, samochód w Belgii, busy do/z Polski, itp, itd.

Zapraszamy do umieszczania ogłoszeń jak również do korzystania z ogłoszeń już tam obecnych na http://OGLOSZENIA.NIEDZIELA.BE

Skrót do ogłoszeń Praca - zatrudnię to PRACA.BE

Jeśli szukasz pracy w Holandii to zaglądnij na holenderski portal Niedziela.NL - a setki ogłoszeń (ponad 740 wakatów codziennie!) znajdziesz na PRACA.NL

 


03.04.2021 NIEDZIELA.BE - polskojęzyczny portal internetowy Numer 1 w Belgii (wg rankingu firmy Amazon www.ALEXA.COM)

(kmb)

{jcomments off}

 

 

 

 

 

  • Published in Belgia
  • 0
Subscribe to this RSS feed