Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: 30 kobiet z dziećmi eksmitowanych z byłego hotelu w Brukseli
Belgia: Pogoda na piątek 17 maja
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 17 maja 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: W Tervuren zauważono 20 młodych dzików
Polska: Leczyli boreliozę zakazaną w Polsce metodą. Wkroczył rzecznik praw pacjenta
Belgia: Podejrzany o podwójne morderstwo w Molenbeek oddał się w ręce policji
Film „Putin”, w reżyserii Patryka Vegi [zobacz ZWIASTUN 2:30min]
Polska: W jakim stanie jest Poczta Polska? To niemal trup
Basen w Mechelen ewakuowany po tym, jak dzieci poczuły się źle
Polska: „Czytajcie! Czytanie daje wolność!” Wystartowała kampania #TataTeżCzyta2024
Redakcja

Redakcja

Polska: Nowy pomysł na płacę minimalną. Zobacz, ile można zyskać

Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców chce zmian w ustalaniu najniższej krajowej. Nie zgadza się z tym, że jej wysokość ustalają politycy i proponuje nowe rozwiązanie.

Płaca minimalna ustanawiana jest w Polsce ustawowo - zależy od wyliczeń i decyzji ministra finansów, który wysokość najniższej pensji negocjuje ze związkami zawodowymi. Te zawsze chcą dużego wzrostu, a rząd niemal zawsze stara się te zapędy hamować. I tak właśnie ustalono, że w tym roku zatrudniony na pełnym etacie pracownik może zarobić najmniej 2 800 zł brutto.

Dużo czy mało? Nie ma jasnej odpowiedzi na to pytanie, bo związkowcy chcą więcej, a pracodawcy narzekają na rosnące koszty pracy. Trzeba uczciwie przyznać, że w ostatnich latach najniższe pensje rosły dynamicznie. Jeszcze w 2019 r. było to 2 250 zł, a już rok później 2 600 zł. W okresie od 2015 do 2020 roku pensja minimalna wzrosła o niemal 50 procent.

Rok 2022

Co do stawek na rok 2022 nie ma jeszcze ostatecznej decyzji. Według danych GUS, a tymi posługuje się rząd, wzrost powinien wynieść przynajmniej 184 zł i 70 groszy i najniższa pensja miałaby wynieść 2985 zł. Tyle, że związki negocjują wyżej i np. OPZZ chce wzrostu o 500 złotych.

I tak jest co roku. Wyjściem z takiej sytuacji może być obliczanie najniższego wynagrodzenia jednym stałym systemem. Zaproponował to właśnie Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców, Adam Abramowicz. To były poseł PiS powołany na obecne stanowisko przez premiera. Na spotkaniu z pracodawcami, związkowcami i przedstawicielami trzech ministerstw Abramowicz mówił, że najniższe zarobki powinny zostać wyłączone spod polityki.

Nowy pomysł

„W sprawie płacy minimalnej powinien być zawiązany szeroki konsensus. My nie chcemy robić czegoś przeciwko pracownikom, przeciwko związkom z zawodowym. To ma być rozwiązanie nie przeciwko, a dla - dobre dla wszystkich: pracodawców, pracowników, budżetu państwa i całości funkcjonowania nas wszystkich.” - mówił Adam Abramowicz i dodał, że ważna jest też w tym aspekcie regionalizacja płacy. Chodzi o fakt, że koszty utrzymania są różne w zależności od województwa. Ale to nie regionalni politycy mieliby ustalać stawki: „Gdybyśmy przekazali to do polityków regionalnych, to dopiero rozpocząłby się festiwal. Moglibyśmy uzyskać zupełnie inny efekt, niż oczekujemy.” – mówił.

Zdaniem Rzecznika najniższa stawka powinna być uzależniona od średniej krajowej i wynosić połowę tej drugiej. I tak na koniec 2020 roku przeciętne wynagrodzenie wyniosło 5973,75 zł, czyli płaca minimalna wyniosłaby w tym roku ok. 2986 złotych.

Przedstawiciele resortu rozwoju, pracy i technologii mówili na spotkaniu, że obecny mechanizm jest wadliwy, ale regionalizacja zarobków nie jest dobrym pomysłem. "Płaca minimalna na poziomie regionalnym wydaje się zbyt daleko idącym krokiem." – ocenił zastępca dyrektora departamentu analiz gospodarczych w MRPiT Mariusz Zielonka, a ekspert Business Centre Club Witold Michałek dodał: „Potrzebna jest dyskusja, nie tyle czy wprowadzać zróżnicowaną regionalnie płacę minimalną, ale w jaki sposób ją wprowadzać”.

Jego zdaniem taki system mógłby pogłębić różnice ekonomiczne między województwami.

13.06.2021 Niedziela.BE // Bron: News4Media // fot.: iStock

(el)

 

Belgia: Koniec ze studiowaniem online? „W przyszłym semestrze wrócimy do normalności”

Od kilkunastu miesięcy studiowanie w Belgii odbywało się w znacznym stopniu w rzeczywistości wirtualnej (nauka online), a nie w murach uczelni. Przyszły rok akademicki ma już wyglądać inaczej.

W minionych tygodniach sytuacja pandemiczna znacznie się poprawiła i znoszone są kolejne obostrzenia. Także fakt, że coraz więcej osób zostało zaszczepionych, pozwala mieć nadzieję na to, że nawet jeśli jesienią dojdzie do kolejnej fali pandemii, to będzie ona już dużo mniej groźniejsza niż poprzednie. Wprowadzanie restrykcyjnych obostrzeń nie będzie już wtedy zapewne konieczne – przewiduje część ekspertów.

Podobną nadzieję wyraził Ben Weyts, minister edukacji we flamandzkim rządzie regionalnym. Do czasu rozpoczęcia roku akademickiego 2021/2022 powinno się udać zaszczepić prawie wszystkich pracowników uniwersyteckich i studentów, którzy wyrażą chęć przyjęcia szczepionki. Oznacza to, że uczelnie będą mogły znów działać tak, jak przed pandemią, uważa minister Weyts.

- Chcemy, by studenci, którzy teraz zdają egzaminy i pragną częstszych kontaktów społecznych, mieli perspektywę powrotu do normalności – powiedział Weyts, cytowany przez portal vrt.be.

10.06.2021 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

 

 

 

  • Published in Belgia
  • 0

POLSKA: Policjant miał zatrzymać złodzieja. Podejrzany odjechał z jego bronią

Funkcjonariusze krakowskiej policji chcieli zatrzymać złodzieja katalizatorów. Jeden z nich wybił szybę w aucie podejrzanego, ale pistolet użyty do tego celu wypadł mu z ręki. Kierowca, którego mieli zatrzymać mundurowi, odjechał razem z naładowaną bronią.

Nie reagował na polecenia

Według informacji przekazanej przez RMF24, w Mierzęcicach na Śląsku policjanci usiłowali zatrzymać kierowcę podejrzanego o kradzieże katalizatorów. Wraz z nim mieli podróżować również koledzy „po fachu”. Mężczyzna jednak za nic miał polecenia mundurowych i nie zamierzał poddać się kontroli. Funkcjonariusze obwiali się, że dojdzie do tragedii, dlatego jeden z policjantów zdecydował się stłuc szybę w aucie rzekomego sprawcy kradzieży. Pech chciał, że broń, która posłużyła do jej wybicia, wypadła mu z ręki.

Odjechał z bronią

Niewiele myśląc, podejrzany zaczął oddalać się z miejsca zdarzenia. Policja natychmiast zarządziła pościg oraz blokadę okolicznych dróg, aby uniemożliwić uciekinierowi dalszą ucieczkę. Samochód mężczyzny udało się zatrzymać w okolicach Olkusza.

„Po kilkudziesięciu kilometrach, na drodze 94 w okolicach Olkusza, uciekającego udało się zatrzymać. W samochodzie miał broń, a w magazynku był komplet amunicji.” – czytamy na RMF24.pl.

Uciekinier usłyszał zarzuty

Kiedy już udało się zatrzymać podejrzanego, policjanci ustalili, że jest to mieszkaniec Ukrainy. W trakcie pościgu mężczyzna potrącił jednego z policjantów biorących udział w akcji, jednak skończyło się tylko na potłuczeniach. Mimo to agresor usłyszał zarzut czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego. Za to przewinienie grozi mu nawet do 10 lat pozbawienia wolności.  

Ach, ta broń…

Okazuje się, że to nie pierwszy przypadek, kiedy policjant rozstaje się ze swoją bronią. Pod koniec kwietnia lokalne media informowały, że jeden z gnieźnieńskich funkcjonariuszy zgubił swój służbowy pistolet i amunicję. Na uwagę zasługuje fakt, że pełnił on służbę od 15 lat. Wobec mężczyzny wszczęto postępowanie dyscyplinarne, a wyjaśnieniem sprawy zajęła się prokuratura.

10.06.2021 // Bron: News4Media // fot.: iStock

(el)

 

  • Published in Polska
  • 0

POLSKA: Ile osób wejdzie do kościoła? Premier ugina się po liście arcybiskupa

Będą zmiany limitów liczby osób uczestniczących w mszach. Tak premier odpowiada na list abp. Gądeckiego, który wyrażał stanowczy sprzeciw wobec obecnych zasad.

„Podjęliśmy decyzję, żeby w kościołach od przyszłego tygodnia było więcej wiernych; chcemy, żeby mogła być wypełniona połowa miejsc; szczegóły w czwartek przedstawi minister zdrowia.” – ogłosił na konferencji prasowej w Turku premier Mateusz Morawiecki.

Właśnie tam był pytany przez dziennikarzy o list, jaki wystosował przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, abp Stanisław Gądecki. Duchowny pisał i apelował do szefa rządu o zluzowanie zasad dotyczących wiernych na mszach i w innych miejscach kultu. "W kontekście istotnego zmniejszania obostrzeń sanitarnych w większości obszarów życia społecznego, limit wiernych w kościołach utrzymywany jest z czasu, gdy dzienna liczba zachorowań w Polsce oscylowała wokół 30 tys." – pisał ksiądz i wspominał o "paradoksach", wskazując że 150 osób może bawić się na weselu, ale tylko część z nich jest dopuszczona do wzięcia udziału w ślubie w kościele.

Arcybiskup wyraził też „stanowczy sprzeciw wobec dalszego - tak drastycznego - ograniczania prawa wiernych do publicznego wyznawania i praktykowania wiary”.
Premier podczas konferencji dodał, że rząd jest w kontakcie z Episkopatem i prowadzone są rozmowy na temat zwiększenia limitu osób w kościołach. "W wyniku tych dyskusji z ostatnich kilku dni, podjęliśmy rzeczywiście decyzję, żeby - podobnie jak to jest w innych miejscach - te święte dla Polaków miejsca, jakim są kościoły, także mogły być nawiedzane w większych grupach osób. Dlatego ta decyzja, która będzie obowiązywała od najbliższego tygodnia, dotyczy właśnie również kościołów." – mówił Morawiecki i zaznaczył, że już w czwartek minister zdrowia Adam Niedzielski przedstawi szczegóły kolejnego etapu znoszenia obostrzeń.

"Chciałbym uwolnić wszystkie miejsca, czy chciałbym móc doprowadzić do uwolnienia wszystkich miejsc zarówno związanych z życiem społecznym, gospodarczym jak i sakralnym - z religijnymi miejscami, ale cały czas jeszcze musimy pewien poziom ograniczeń utrzymywać." – przyznał szef rządu.

10.06.2021 Niedziela.BE // Bron: News4Media // fot.: News4Media

(el)

 

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed