- Kto, na Boga, mógł pomyśleć, że 11-latka w drodze do szkoły mogła być pod wpływem alkoholu lub narkotyków? - zdenerwował się ojciec dziewczynki, która po wypadku rowerowym została poddana testowi alkoholowemu i narkotykowemu.

Słowa 49-letniego Hendrika z Gentbrugge cytuje flamandzki dziennik „Het Laatste Nieuws”. Jego 11-letnia córka jechała w środę rowerem do szkoły. Na skrzyżowaniu ulic Frederik Burvenichstraat i Leo Tertzweillaan została potrącona przez samochód.

Na miejsce wezwano karetkę i dziewczynka trafiła do szpitala. 11-latka była w szoku, ale media nie informują, by odniosła poważniejsze obrażenia. Do szpitala przyjechali również jej rodzice.

Wielkie było ich zdziwienie, kiedy policjanci obecni w szpitalu poprosili 11-latkę o poddanie się testowi na alkohol i narkotyki. Także matka ofiary została poproszona o udział w takim teście.

- Teoretycznie prosimy każdego, kto uczestniczył w wypadku, by poddał się takiemu testowi, bez względu na to, czy są jakieś podejrzenia, że mógł być pod wpływem. Nie ma tu granicy wieku. To w interesie pokrzywdzonego, by na tym polu była jasność - wyjaśnił przedstawiciel policji regionu Gandawa, cytowany przez „Het Laatste Nieuws”.

W tym przypadku przeprowadzanie testu było jednak pewną przesadą, przyznała policja. Przedstawiciel policji przeprosił za to zachowanie i poinformował, że policja jest otwarta na rozmowę z rodzicami dziewczynki na ten temat.

30.11.2023 Niedziela.BE // fot. PP Photos / Shutterstock.com

(łk)

Polska policja aresztowała czterech Polaków w wieku od 22 do 24 lat podejrzanych o porwanie i pobicie w Belgii dwóch mężczyzn.

W czerwcu tego roku na policję w Belgii zgłosiło się dwóch obywateli tego kraju w wieku 40 i 52 lat. Mężczyźni zeznali, że zostali porwani i więziono ich w domku wakacyjnym w Brasschaat (prowincja Antwerpia).

Tam im grożono i zostali pobici. Ofiarom udało się po pewnym czasie uwolnić, a sprawcy uciekli - czytamy w dzienniku „Het Laatste Nieuws”.

Pod koniec czerwca w związku z tą sprawą belgijska policja aresztowała trzech mężczyzn w wieku 25, 34 i 36 lat. Byli to Zouhair, Elias i Yassir El J., wszyscy z tej samej rodziny. Podejrzewa się ich o porwanie i wymuszenie.

Śledztwo wykazało, że także kilku Polaków było zaangażowanych w to porwanie. Strona belgijska poinformowała polskie służby i wystawiła europejski nakaz aresztowania.

Po kilku miesiącach Centralne Biuro Śledcze Policji wytropiło i aresztowało podejrzanych. Do zatrzymania trzech z nich doszło w połowie października w Warszawie. Pod koniec października zatrzymano kolejnego podejrzanego, tym razem w Radomiu.

Według CBŚP podejrzani mogą być powiązani ze środowiskiem pseudokibiców z Radomia. Strona belgijska poprosiła o ekstradycję podejrzanych i trafili oni już do Belgii - poinformował „Het Laatste Nieuws”.

30.11.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Było ich 2. Sprzątali ulicę. Wyróżniało ich to, że się zataczali. Mimo wczesnej pory. Zauważył ich jeden z kierowców i powiadomił Straż Miejską. Jego podejrzenia były słuszne.

Był poranek. Jedną z ulic warszawskiego Ursusa sprzątało 2 mężczyzn. Wyraźnie byli pod wpływem. Nie przeszkadzało im nawet to, że pracowali na ulicy i w takim stanie, w jakim byli, mogli spowodować wypadek.

Kierowca wezwał strażników miejskich

Tą sama ulicą jeden z mieszkańców jechał do pracy. Zaniepokoił go widok 2 zataczających się sprzątaczy, bo byli groźni nie tylko dla siebie, ale także mijających ich kierowców. Mężczyzna powiadomił o tym Straż Miejską.

Funkcjonariusze – jak podała straż – zastali na miejscu 2 robotników z miotłami, którzy zataczali się na ulicy. Poczuli od nich ostry zapach alkoholu. Wtedy sprowadzili obu mężczyzn z jezdni i wezwali szefa ekipy sprzątającej.

Kierownik był kompletnie zaskoczony

Pracownicy i ich szef trafili do komisariatu policji w Ursusie. Tam obu delikwentów zostało zbadanych na trzeźwość.

Badanie alkomatem nie pozostawiało wątpliwości – obaj sprzątacze byli kompletnie pijani. Jeden z nich wydmuchał 2,9 promila, drugi – 3,5.

Kierownik obu pijanych panów był kompletnie zaskoczony. Jak powiedział funkcjonariuszom, widział ich godzinę wcześniej, kiedy rozpoczynali pracę, i byli trzeźwi. Wykazany w trakcie badania stopień upojenia musieli zatem osiągnąć w godzinę.

01.12.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sg)

Od kwietnia przyszłego roku na dowolnej, szybkiej stacji do ładowania pojazdów elektrycznych będzie można płacić kartą bankową. Belgia przestrzega prawodawstwa europejskiego, wprowadzając tę opcję jako obowiązkową. Obecnie większość publicznych stacji do ładowania korzysta z własnych aplikacji i kart do ładowania.

Jeśli chcesz naładować samochód elektryczny na szybkiej stacji do ładowania, zazwyczaj potrzebujesz specjalnej aplikacji lub karty do ładowania przeznaczonej dla tej konkretnej stacji. W rezultacie kierowcy samochodów elektrycznych potrzebują czasami kilku kart i aplikacji do ładowania, a ceny tych różnych aplikacji i kart mogą się różnić.

Wkrótce się to zmieni. Do 3 kwietnia wszystkie punkty do szybkiego ładowania o mocy co najmniej 50 kW będą musiały akceptować karty bankowe. W Belgii istnieje już kilka stacji ładowania, w których można płacić kartą bankową, ale często po wyższej cenie niż w przypadku korzystania z karty ładującej lub aplikacji.

Nowa opcja wynika z europejskiego rozporządzenia dotyczącego „infrastruktury paliw alternatywnych”. To prawodawstwo europejskie zobowiązuje państwa członkowskie do zapewnienia wystarczającej infrastruktury do ładowania samochodów elektrycznych.

02.12.2023 Niedziela.BE // fot. Sharaf Maksumov / Shutterstock.com

(kk)