Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
Belgia: 30 kobiet z dziećmi eksmitowanych z byłego hotelu w Brukseli
Belgia: Pogoda na piątek 17 maja
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (piątek 17 maja 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: W Tervuren zauważono 20 młodych dzików
Polska: Leczyli boreliozę zakazaną w Polsce metodą. Wkroczył rzecznik praw pacjenta
Belgia: Podejrzany o podwójne morderstwo w Molenbeek oddał się w ręce policji
Film „Putin”, w reżyserii Patryka Vegi [zobacz ZWIASTUN 2:30min]
Polska: W jakim stanie jest Poczta Polska? To niemal trup
Basen w Mechelen ewakuowany po tym, jak dzieci poczuły się źle
Polska: „Czytajcie! Czytanie daje wolność!” Wystartowała kampania #TataTeżCzyta2024
Redakcja

Redakcja

Website URL:

Belgia: Proximus zapowiada kolejne podwyżki

W dniu 1 stycznia 2024 roku Proximus podniesie ceny poszczególnych abonamentów. Operator telekomunikacyjny twierdzi, że inflacja w dalszym ciągu wywiera presję na koszty firmy. Ostatnia podwyżka cen miała miejsce zaledwie w lipcu.

Podobnie jak w lipcu, Proximus podnosi ceny swoich popularnych pakietów Flex, obejmujących internet, telewizję i abonament mobilny. Podwyżka wyniesie 3 euro miesięcznie. W zamian klienci otrzymają dodatkową transmisję danych mobilnych. Samodzielne subskrypcje internetowe staną się także droższe o 2-3 euro, w zależności od produktu. Najdroższy abonament, Maxi Fibre, będzie działał z większą prędkością.

Proximus tym razem nie oszczędzi najtańszego abonamentu stacjonarnego na poziomie podstawowym, Internet Essential. Cena wzrośnie z 25 do 28 euro miesięcznie. Operator podkreślił przy tym, że od marca nowe przepisy umożliwią większej grupie klientów skorzystanie z oferty podstawowej ze stawką socjalną wynoszącą 19 euro.

02.11.2023 Niedziela.BE // fot. Alexandros Michailidis / Shutterstock.com

(kk)

  • Published in Belgia
  • 0

Polska: Sprzedawca zada ci jedno pytanie. Lepiej przytaknij, bo zostaniesz z niczym

Chociaż płatności bezgotówkowe są coraz popularniejsze, to wciąż wielu z nas woli płacić pieniędzmi. Czasami może być to dla kupującego spory kłopot.

Płacąc gotówką za zakupy, możemy się mocno zdziwić. Niekiedy sprzedawca ma bowiem prawo anulować transakcję.

Niewygodna końcówka

Dość często, gdy suma należności za zakupy kończy się na 99 groszach, sprzedawcy pytają klientów, czy mogą zatrzymać grosz, zamiast wydawać resztę. W takim przypadku sprzedawca jest chroniony przez przepisy.

Zgodnie z prawem sprzedawca jest zobowiązany przekazać nabywcy własność rzeczy i wydać mu towar w ramach umowy sprzedaży. Jednak prawo nie wymaga od sprzedawcy wydawania reszty – to obowiązkiem klienta jest dokładne odliczenie sumy na zakupy.

Nawet 5 tysięcy złotych kary

W sytuacji, gdy klient nie zgadza się na niewydanie reszty, kasjer ma prawną podstawę do odmowy sprzedaży i anulowania transakcji. Żeby skutecznie odmówić wydania reszty, sprzedawca musi dobrze uzasadnić swoją decyzję. Wystarczy, że jako powód poda po prostu brak możliwości wydania reszty za dokonane zakupy.

Jeśli mimo prośby klienta, dobrze nie uzasadni tej decyzji, zapłaci grzywnę do nawet 5 tys. zł.

Żeby uniknąć niekomfortowych sytuacji związanych z niewydaniem reszty, klienci mogą płacić dokładnie odliczoną gotówką lub skorzystać z płatności bezgotówkowych. Mimo że prawo i tak stoi po stronie sprzedawcy, w praktyce większość sklepów stara się unikać nieprzyjemnych zajść przy kasie, żeby nie stracić klientów. Trudno bowiem wyobrazić sobie długotrwałe funkcjonowanie sklepu, który regularnie odmawiałby wydawania reszty.

Czy sprzedawca może odmówić przyjęcia płatności gotówką?

Otóż nie ma on prawa odmówić przyjęcia zapłaty gotówką. Jedynymi odstępstwami od tego są m.in. działalność prowadzona przez internet albo działalność bez obecności personelu.

04.11.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. Canva

(sl)


  • Published in Polska
  • 0

Polska: Nie żyje strażak, który brał udział w poszukiwaniach Grzegorza Borysa

Strażak-nurek Bartosz Błyskal, który pomagał w poszukiwaniu Grzegorza Borysa w Trójmieście, zmarł w szpitalu. Trafił tam po tym, jak miał wypadek.

„Z wielkim smutkiem przyjąłem informację o śmierci strażaka PSP sekc. Bartosza Błyskala, płetwonurka Specjalistycznej Grupy Wodno-Nurkowej KM PSP Gdańsk. W imieniu całej braci strażackiej składam kondolencje i wyrazy współczucia rodzinie i najbliższym zmarłego. Cześć Jego pamięci” – napisał w serwisie X (Twitter) Andrzej Bartkowiak, komendant główny PSP.
Bartosz Błyskal to strażak-nurek, który brał udział w poszukiwaniach Grzegorza Borysa, który jest podejrzany o zabicie swojego 6-letniego syna.

Tragedia w Gdyni

20 października policja otrzymała wezwanie do mieszkania przy ul. Górniczej w Gdyni. Znaleziono tam ciało 6-letniego chłopca. Miał na ciele rany cięte.

Zabójcą ma być jego 44-letni ojciec Grzegorz Borys. To zawodowy żołnierz Marynarki Wojennej, miłośnik survivalu. Mężczyzna uciekł i zgodnie z informacjami świadków skierował się w stronę Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego.

Borys miał zostawić w mieszkaniu jednozdaniową kartkę: „Przepraszam za wszystko, wszyscy jesteście bestiami”.

Urwał się z nim kontakt

Strażak Bartosz Błyskal na prośbę policji przeszukiwał akweny wodne na terenie trójmiejskiego parku w pobliżu Źródła Marii. W pewnym momencie, kiedy był pod wodą, urwał się z nim kontakt.

Kiedy młody strażak został wyciągnięty na brzeg, był nieprzytomny. Rozpoczęła się reanimacja. Do szpitala zabrał go śmigłowiec. Niestety wczoraj późnym popołudniem mężczyzna zmarł.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa w Gdyni.

Bartosz Błyskal miał 27 lat. W straży pożarnej pracował od czterech. Dwa lata temu zdobył uprawnienia płetwonurka.

Link: TUTAJ

Wciąż trwają poszukiwania Grzegorza Borysa, ojca podejrzanego o zabicie swojego 6-letniego syna


02.11.2023 Niedziela.BE // źródło: News4media // fot. policja

(sl)

  • Published in Polska
  • 0

Polska: Wyrok za wyrokiem. Sypią się kary dla księży

Tylko w październiku skazano w Polsce kilku księży. W części przypadków chodziło o czyny o charakterze pedofilskim.

Najnowszy wyrok dotyczy jednak innego czynu. Mowa o głośnym niegdyś księdzu Natanku, który został właśnie uznany winnym za obrażanie rodzin, w których dzieci zostały poczęte metodą in vitro.

Za obrazę

– Dziecko poczęte z probówki, poza Bogiem, jest produktem, a nie bytem. Nie istotą, jest zwierzęciem  – mówił ks. Piotr Natanek w 2022 roku podczas wielkanocnego kazania.
Wcześniej rozgłos zdobył m.in. dzięki filmom na YouTube, w których np. mówił o Harrym Potterze czy ciężkiej muzyce.

Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych zgłosił słowa księdza do prokuratury, a ta skierowała sprawę do sądu. Zgodnie z nieprawomocnym wyrokiem Sądu Rejonowego w Suchej Beskidziej duchowny ma zapłacić 20 tys. zł nawiązki na rzecz organizacji wspierającej leczenie niepłodności i zwrócić kosztów procesowe w wysokości ponad 3,9 tys. zł. Został także skazany na 10 miesięcy ograniczenia wolności.

W 2011 roku po licznych skargach  – dodajmy  – kuria krakowska nałożyła na ks. Natanka karę suspensy, czyli zakazała mu odprawiania mszy i udzielania sakramentów.

Za pedofilię

W połowie października sąd w Suwałkach skazał księdza Mirosława N. na 2 lata bezwzględnego więzienia za pedofilię. Kapłan od 40 lat organizował obozy dla dzieci. Podczas jednego z nich wielokrotnie całował 14-letniego chłopca.

Doszło do tego w 2016 r. podczas obozu rekolekcyjnego dla dzieci i młodzieży w Mikaszówce niedaleko Augustowa. Duchowny 2 razy zabrał chłopaka w ustronne miejsce i namiętnie całował.
– Byłem w szoku, usta miałem zamknięte, nie wiedziałem, co robić, czułem jego język, który „chodził po moich ustach” – zeznał chłopak.

Przełożeni księdza wiedzieli o sprawie. On sam pojechał do rodziców dziecka i ich przepraszał.

Mimo to ksiądz nadal pracował z młodzieżą. Ofiara milczała 4 lata, aż przypadkiem trafiła na informację, że duchowny udzielał komuś ślubu. Wtedy chłopak zaczął mówić o sprawie.

Zgodnie z wyrokiem sądu ks. Mirosław musi zapłacić ofierze 30 tys. zł odszkodowania. Przez 10 lat nie może prowadzić zajęć z dziećmi oraz się z nimi kontaktować.

Katecheta

Także w październiku sąd w Krośnie podtrzymał orzeczoną w pierwszej instancji karę roku więzienia w zawieszeniu dla byłego proboszcza parafii.

Cztery lata temu śledczy zajęli się doniesieniem złożonym przez dyrektora jednej ze szkół w gminie Chorkówka. 51-letni wówczas ksiądz-katecheta miał wysyłać wiadomości o nieprzyzwoitej treści do chłopców z szóstej klasy. To dzieci zawiadomiły dyrektora.

Ksiądz prowadził internetowe konto pod innym imieniem i nazwiskiem, ale udało się go namierzyć. Z miejsca został zawieszony w obowiązkach i odsunięty od odprawiania mszy i nauczania. Musiał opuścić parafię, gdzie był proboszczem.

Ksiądz nigdy nie przyznał się do winy.

Został skazany nie tylko na więzienie w zawieszeniu, ale ma także zakaz kontaktowania i zbliżania się do pokrzywdzonych. Musi też zapłacić dwóm ofiarom po 3 tys. zł, a trzeciej 2 tys. zł. Przez 10 lat nie może wykonywać pracy związanej z wychowaniem, edukacją, leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi.

Sąd zobowiązał go też do poddania się specjalistycznemu leczeniu.

Wyrok jest prawomocny.

Masaż przy filmie

Na początku miesiąca sąd w Biłgoraju skazał ks. Jarosława B. na rok więzienia w zawieszeniu.

To kara za doprowadzenie 17-latki podstępem do „innej czynności seksualnej”. W 2012 roku dziewczyna poszła do mieszkania księdza. To było jego zaproszenie na wspólne oglądanie filmu. Ksiądz zaproponował ofierze masaż pleców, a ona się zgodziła. Potem jednak duchowny nie ograniczył się tylko do pleców. Dotykał piersi i pośladków.

Po latach dorosła już ofiara zgłosiła władzom kościelnym sprawę. Te zawiadomiły prokuraturę.

Ksiądz Jarosław ma nie zbliżać się do swojej ofiary na odległość mniejszą niż 20 metrów. Ma zapłacić jej 10 tys. zł i ponad 1,7 tys. zwrotu kosztów zastępstwa adwokackiego.

Przez 5 lat duchowny nie może wykonywać zawodów związanych z wychowywaniem małoletnich. Dodatkowa kara to grzywna w wysokości 5,4 tys. zł i kolejne 7,7 tys. zł kosztów sądowych.

Wyrok nie jest prawomocny.

04.11.2023 Niedziela.BE // źródło: News4Media // fot. iStock

(sp)

  • Published in Polska
  • 0
Subscribe to this RSS feed