Serwis www.niedziela.be używa plików Cookies. Korzystając z serwisu bez zmiany ustawień przeglądarki wyrażasz zgodę na ich użycie. Aby poznać rodzaje plików cookie, cel ich użycia oraz sposób ich wyłączenia przeczytaj Politykę prywatności

Headlines:
PRACA W BELGII: Szukasz pracy? Znajdziesz na www.NIEDZIELA.BE (czwartek 25 kwietnia 2024, www.PRACA.BE)
Belgia: Własnościowe lub wynajem? Tak się mieszka w Belgii
Polska: Żony polityków ujawnią swój majątek? Zdecydują o tym... politycy
Decathlon zakończy działalność logistyczną w Willebroek. „Likwidacja 132 miejsc pracy”
Polska: Żabka zrobi konkurencję kwiaciarniom. Plan jest ambitny, ale nie bez szans
Belgia: Wielka bijatyka w więzieniu. „Rzucali nożami”
Polska: Przywłaszczył sobie portfel z pieniędzmi. Ta pazerność będzie go teraz kosztowała
Belgijski bokser mistrzem IBF w wadze superlekkiej
Brussels Airlines odwołuje 8 lotów w czwartek. Powodem strajk we Francji
Polska: Coraz więcej emerytur niższych od najniższych. Większość trafia do kobiet
Redakcja

Redakcja

BELGIA! DZIEŃ DOBRY! - czwartek 21 marca 2024 - Pierwszy dzień kalendarzowej wiosny

Czwartek 21 marca 2024

Imieniny obchodzą
Benedykta, Filemon, Filemona, Klemencja, Lubomir, Ludomir, Ludomira, Mikołaj, Pafnucy, Serapion i Teodul.


Pierwszy dzień kalendarzowej wiosny
Pierwszy dzień wiosny obchodzony jest w dniu równonocy wiosennej, który najczęściej przypada w dniu 21 marca, dnia poprzedniego lub następnego, w zależności, gdzie jest obserwowany. W XX wieku wiosna w strefie czasowej Polski rozpoczynała się zwykle 21 marca, zaś w miarę przybliżania się końca stulecia coraz częściej 20 marca. W 2011 roku pierwszy dzień wiosny przypadł na 21 marca (godz. 00:21), zaś wszystkie kolejne do roku 2043 będą przypadać wyłącznie 20 marca, a od 2044 roku – 19 albo 20 marca.

Kolejny początek wiosny w dniu 21 marca nastąpi dopiero w roku 2102.

Przyczyną zjawiska jest różnica czasu trwania roku kalendarzowego i zwrotnikowego, wyrównywana poprzez stosowanie kalendarza gregoriańskiego. Rok 2000 był rokiem przestępnym (w przeciwieństwie do lat 1700, 1800, 1900) i przez to data równonocy wiosennej (jak i daty równonocy jesiennej i przesileń) przesunęły się w kierunku początku roku (efekt "spóźniania się kalendarza"). W roku 2100, w wyniku pominięcia jednego roku przestępnego, daty znów przesuną się o 1 dzień dalej, "powracając" na swoje miejsce.



Święto pogańskieJare Święto, Ostara

Jare Święto (Jare Gody) – w kulturze słowiańskiej kilkudniowy cykl obrzędowy związany z zakończeniem zimy i powitaniem wiosny.
Okres zwyczajów i obrzędów magicznych (znanych z przedchrześcijańskiej kultury ludowej Słowian) rozpoczynały przygotowania do symbolicznego przepędzenia zimy, które polegało na topieniu lub spaleniu słomianej kukły zwanej Marzanną. Odbywało się to zwykle w pierwszy dzień wiosny - przypadający w okolicy równonocy wiosennej, wypadającej (nie uwzględniając roku przestępnego) 21 marca. Czyniono to przy trzaskaniu z batów, terkocie i klekocie grzechotek, śpiewie i przygrywaniu na wszelkiego rodzaju instrumentach.
Dalsza część przygotowań i zabiegów magicznych dotyczyła powitania wiosny i trwać mogła nawet do pierwszej porównonocnej pełni Księżyca. Chcąc przyspieszyć oczekiwane przyjście wiosny i słonecznych dni rozpalano na wzgórzach ogniska. Młodzi wyruszali na łąki i do lasu w poszukiwaniu wierzbowych i leszczynowych witek, z których następnie „budowali” wiechy. W celu „przepędzeniu starego, zasiedziałego zła” wietrzono i sprzątano domostwa oraz obejście, prano i szykowano świeże odzienie. Całe gospodarstwo obchodzono i okadzano ziołami każdy jego zakątek. Pieczono również placki (szczególnie wiosenne kołacze). Najważniejszym prasłowiańskim zwyczajem było jednak malowanie jajek – mających wnieść do domostw energię i radość życia oraz mających zapewnić urodzaj i powodzenie na cały rozpoczynający się wiosną nowy rok wegetacyjny.
Kulminacją tych przygotowań były zazwyczaj urządzane na świętych wzgórzach uroczyste uczty, podczas których organizowano igrzyska połączone ze śpiewem i tańcem oraz obdarowywano się kraszankami. Nazajutrz dzień rozpoczynano od obmywania się w świętej wodzie. Obchodzono również Śmigus – rytuał polegający początkowo na uderzaniu się nawzajem rozkwitłymi witkami. W późniejszym okresie oba te zabiegi magiczne – mające oczyścić oraz przynieść siłę i zdrowie – połączono w znany nam współcześnie zwyczaj Śmigusa Dyngusa. Wieczorem udawano się natomiast na mogiły przodków, gdzie pozostawiano dla nich jadło i wspominano zmarłych.
Współcześnie dla rodzimowierców słowiańskich (zrzeszonych m.in. w czterech formalnie zarejestrowanych w RP związkach wyznaniowych) święto obchodzone 21 marca, poświęcone szczególnie Matce Ziemi oraz związane z postacią bóstwa Jaryły. Święto ku czci odradzającego się życia (nawiązuje do świątecznego cyklu pożegnaniem zimy i powitaniem wiosny, sięgającego czasów pogańskich – p. analogicznie Maslenica).

Ostara – święto sięgające do tradycji wierzeń germańskich obchodzone przez wiccan i wyznawców rodzimowierstwa germańskiego w tym Asatru, tzw. mały sabat, obchodzony między 21 a 23 marca (na półkuli południowej między 21 a 23 września), związany z radosnym momentem wiosennego zrównania dnia i nocy. Nazwa święta pochodzi od imienia germańskiej bogini Ostary (lub Eostre), stanowiącej uosobienie wiosny, budzącego się życia i powracającej wegetacji. Trudno dociec jak pierwotnie wyglądała, obecnie wyobraża się ją jako młodą dziewczynę w białej szacie i wianku wiosennych kwiatów. Często towarzyszy jej zając – święte zwierzę bogini.
Ostara wyznacza początek wiosny. Symboliczny moment kiedy dzień (światło) wygrywa z nocą (ciemnością) jest początkiem okresu radości, płodności i rozmnażania się.
Tradycyjnym symbolem tego dnia jest jajko, które symbolizuje odrodzenie i powstanie nowego życia. Podobnie w tradycji chrześcijańskiej jajko jest symbolem związanym z Wielkanocą, która ma miejsce w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni Księżyca.
Zwyczajem praktykowanym tego dnia jest sadzenie kwiatów, drzew i ziół.



Międzynarodowy Dzień Walki z Dyskryminacją Rasową
(rozpoczyna Tydzień Solidarności z Ludami Zmagającymi się z Rasizmem i Dyskryminacją Rasową, ustanowiony przez Zgromadzenie Ogólne ONZ)
Międzynarodowy Dzień Walki z Dyskryminacją Rasową (ang. International Day for the Elimination of Racial Discrimination) – święto obchodzone corocznie 21 marca, ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w 1966 roku (rezolucja 2142 (XXI)).


Nouruz – (Nowy Dzień) tradycyjne irańskie święto; od 2010 uznane przez Zgromadzenie Ogólne ONZ za święto międzynarodowe


Międzynarodowy Dzień Lasów (ustanowiony w 2012 przez Zgromadzenie Ogólne ONZ)
Międzynarodowy Dzień Lasów (ang. International Day of Forests) – święto obchodzone 21 marca, ustanowione przez Zgromadzenie Ogólne ONZ 28 listopada 2012 roku (rezolucja A/C.2/67/L.4).
Obchody tego dnia mają na celu podnoszenie świadomości ludzkości na temat znaczenia lasów dla człowieka.
Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) zachęca kraje całego świata do propagowania idei i działalności związanej z lasami (sadzenie drzew, sprzątanie lasów].



Światowy Dzień Zespołu Downa
(ustanowiony w 2005 z inicjatywy Europejskiego Stowarzyszenia Zespołu Downa)
Światowy Dzień Zespołu Downa, ang. World Down Syndrome Day (WDSD) – święto obchodzone corocznie 21 marca z inicjatywy Europejskiego Stowarzyszenia Zespołu Downa (ang. Down Syndrome International, DSI) ustanowione w 2005 roku, od 2012 roku pod patronatem Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Pomysłodawcą był Stylianos E. Antonarakis – genetyk z uniwersytetu w Genewie, a inauguracja WDSD miała miejsce w Singapurze 21 marca 2006 roku zorganizowana przez angielską organizację Down's Syndrome Association (DSA).
Data obchodów nie jest przypadkowa – dzień 21 marca patronuje rozpoczynającej się wiośnie i narodzinom ludzi niezwykłych, data wiąże się również z istotą zaburzenia – trisomią 21 chromosomu.
Z tej okazji na całym świecie odbywają się imprezy, których celem jest zwiększenie świadomości społecznej dotyczącej zespołu Downa, propagowanie praw i dobra ludzi z tą wadą genetyczną i integracja z nimi.
W grudniu 2011 Zgromadzenie Ogólne ONZ potwierdziło celowość obchodów na arenie międzynarodowej rezolucją A/RES/66/149. Od 2012 roku obchody odbywają się oficjalnie pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych.
W Polsce pierwszą organizacją, która włączyła się w obchody w 2006 roku było Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom i Młodzieży Specjalnej Troski „Jeden Świat” w Białymstoku.



Światowy Dzień Poezji (z inicjatywy UNESCO)
Światowy Dzień Poezji – święto obchodzone corocznie 21 marca, ustanowione przez UNESCO jesienią 1999 roku. Główne uroczystości tego święta odbywają się w Paryżu. Celem tego dnia jest promocja czytania, pisania, publikowania i nauczania poezji na całym świecie. UNESCO zadeklarowało, że ten dzień ma "dać nowy impuls, aby docenić poezję oraz poprzeć krajowe, regionalne i międzynarodowe ruchy poetyckie".
Dzień Poezji był kiedyś obchodzony 5 października. W drugiej połowie XX wieku społeczność światowa zaczęła go obchodzić 15 października, w dniu urodzin Wergiliusza, wybitnego poety starożytnego Rzymu. Tradycja obchodów tego święta w październiku utrzymuje się w wielu krajach, czasem w innym dniu lub w listopadzie.
W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie kwiecień jest miesiącem poezji (ang. National Poetry Month).



Światowy Dzień Lalkarstwa


Dzień Wagarowicza


Wspomnienia i święta w Kościele katolickim obchodzą
św. Benedykta Cambiagio Frassinelli (zakonnica)
św. Mikołaj z Flüe (25 września w Szwajcarii i Niemczech)

Wydarzenia w Polsce (21 marca)
1460 – Wojna trzynastoletnia: wojska polskie rozpoczęły ponowne, decydujące oblężenie Malborka.

1522 – Mikołaj Kopernik na odbywającym się w Grudziądzu Sejmiku Generalnym Prus Królewskich wygłosił traktat o monecie De aestimatione monetae.

1765 – Ukazało się pierwsze wydanie czasopisma „Monitor”.

1936 - Policja brutalnie stłumiła strajk okupacyjny w Polskich Zakładach Gumowych „Semperit” w Krakowie.

1948 – Ukazało się pierwsze wydanie tygodnika „Przyjaciółka”.

1957 – Zarejestrowano Polski Związek Brydża Sportowego.

1968 – Marzec 68: początek dwudniowego strajku studenckiego w Łodzi, na Politechnice Warszawskiej i UW, bojkot zajęć we Wrocławiu.

1974 – Adam Słodowy i Wojciech Żukrowski zostali odznaczeni Orderem Uśmiechu.

1980 – Na krakowskim Rynku Głównym emerytowany piekarz Walenty Badylak dokonał aktu samospalenia w proteście przeciw przemilczaniu zbrodni katyńskiej.

1995 – Rozpoczęła działalność Canal+ Polska, pierwsza w kraju płatna stacja telewizyjna.

1996 - 30 tys. młodzieży uczestniczyło w Warszawie w „marszu milczenia” po zabójstwie studenta Wojciecha Króla.

2011 – Andrzej Wajda został odznaczony Orderem Orła Białego przez prezydenta RP Bronisława Komorowskiego.

Wydarzenia na świecie (21 marca)

1804 – We Francji przyjęto tzw. Kodeks Napoleona.

1882 – Założono Giełdę Papierów Wartościowych w Chicago.

1935 – Persja zmieniła nazwę na Iran.

1952 - Wykonano ostatni wyrok śmierci w Holandii.

1963 – Zamknięto więzienie federalne na wyspie Alcatraz pod San Francisco.

1963 – W odległości 106,76 mln km od Ziemi utracono łączność z radziecką sondą marsjańską Mars 1.

1964 - Odbyła się prezentacja samochodu osobowego Škoda 1000 MB.

1965 – Została wystrzelona amerykańska sonda księżycowa Ranger 9.

1970 - W Amsterdamie odbył się 15. Konkurs Piosenki Eurowizji.

1970 - Z inicjatywy burmistrza San Francisco Josepha Alioto po raz pierwszy obchodzono Dzień Ziemi.

1990 - Minister spraw zagranicznych Krzysztof Skubiszewski złożył oficjalną wizytę w Kwaterze Głównej NATO w Brukseli.

1999 - Bertrand Piccard i Brian Jones jako pierwsi okrążyli Ziemię balonem na ogrzane powietrze.


2014 - Unia Europejska i Ukraina podpisały w Brukseli polityczną część umowy stowarzyszeniowego.



21.03.2021 Niedziela.BE // źródło: Wikipedia.org // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

{jcomments off}

Unia Europejska: Czwarta szczepionka zatwierdzona do użycia w UE - szczepionka Janssen. Firmy farmaceutyczne nie nadążają jednak z produkcją

– W procesie szczepień przeciwko COVID-19 problemem pozostaje wydajność fabryk. Firmy farmaceutyczne były zbyt zachłanne na zaszczyty, żeby realnie oceniać swoje możliwości. Cudów na liniach produkcyjnych nie ma – mówi dr n. farm. Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny ze Szpitala Wolskiego w Warszawie. Ekspert podkreśla, że zatwierdzona właśnie przez Europejską Agencję Leków szczepionka Johnson & Johnson ma wiele zalet, bo jest jednodawkowa i nie wymaga przechowywania w skrajnie niskich temperaturach. To może przyspieszyć proces szczepień, jednak wciąż nie wiadomo, ile dawek i w jakim terminie dostarczy producent.

– Każda nowa szczepionka, która jest dopuszczona do obrotu, jest kolejną nadzieją. Borykamy się z problemem ograniczonego dostępu do szczepionek, które są już zarejestrowane w Unii Europejskiej, więc im więcej ich będzie na rynku, tym lepiej – komentuje w rozmowie z agencją Newseria Biznes dr n. farm. Leszek Borkowski.

Koncern Johnson & Johnson w lutym wystąpił do Europejskiej Agencji Leków (EMA) z wnioskiem o pozwolenie na warunkowe dopuszczenie do obrotu w Unii Europejskiej szczepionki Janssen przeciwko COVID-19. Pozytywna decyzja zapadła w czwartek 11 marca.

Szczepionka Janssen jest szczepionką wektorową, w której został zastosowany adenowirus Ad26. Jest to ten sam adenowirus, który wykorzystano w szczepionce rosyjskiej Sputnik. Z tą różnicą, że Sputnik ma dwa adenowirusy: jeden podawany jest w pierwszej dawce, a drugi w drugiej. Prawdopodobnie uznano, że efektywność terapeutyczna będzie wyższa – dodaje farmakolog.

Jak podkreśla, dużym plusem nowej szczepionki jest fakt, że jest jednodawkowa i nie ma restrykcyjnych wymogów dotyczących jej przechowywania, co powinno znacznie ułatwić proces dostaw i dystrybucji.

– Pozostaje natomiast pytanie, czy firma Janssen dotrzyma swojego zobowiązania i będzie dostarczać takie ilości szczepionek, jakie zadeklarowała – podkreśla dr n. farm. Leszek Borkowski.

Johnson & Johnson chce wyprodukować w tym roku miliard dawek. Produkcja ma się odbywać w USA, Europie, RPA i Indiach. Stany Zjednoczone zapewniły sobie 100 mln dawek za 1 mld dol., z opcją rozszerzenia umowy do 200 mln. Unia Europejska ma otrzymać do 400 mln dawek. Koncern zobowiązał się dostarczyć do krajów Unii połowę zamówionych dawek szczepionki do końca roku, a z tego 55 mln do końca drugiego kwartału. Stella Kyriakides, komisarz ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności, podkreśliła wczoraj, że zatwierdzenie czwartej szczepionki oznacza dostęp do nawet 1,8 mld dawek. Komisja Europejska chce, by do końca lata zaszczepionych zostało 70 proc. dorosłej populacji. Według wcześniejszych zapowiedzi Agencji Rezerw Materiałowych do Polski pierwsze dawki mogłyby dotrzeć w połowie kwietnia. Johnson & Johnson poinformował jednak niedawno UE, że może mieć kłopoty z wywiązaniem się z dostaw.

Problemem wszystkich firm jest wydajność fabryk. Transport i logistyka nie stanowią problemu, mimo że na początku wydawało się, że będą głównymi wyzwaniami blokującymi dostęp do szczepionki. Być może firmy farmaceutyczne były zbyt zachłanne i nie mówię tylko o zachłanności finansowej, ale również na zaszczyty i uznanie w oczach innych, i nie oceniły realnie swoich możliwości. Jeden z członków zarządu znakomitej firmy farmaceutycznej stwierdził właśnie, że byli zbyt zachłanni i liczyli na cud na liniach produkcyjnych. Cudów jednak nie ma – stwierdza farmakolog ze Szpitala Wolskiego.

Od postępu w szczepieniach zależy sukces w walce z pandemią. Aby uzyskać odporność stadną, trzeba zaszczepić 80 proc. społeczeństwa. Polska dysponuje szczepionkami, które dają duży procent efektywności terapeutycznej, ale ich brakuje.

– Dylemat, który ma minister zdrowia, polega na tym, że można zwiększyć odstęp czasu między dawkami albo zrezygnować z drugiej dawki, aby zaszczepić więcej osób w krótszym czasie. Myślę, że to jest jakaś koncepcja. Powstaje pytanie, czy lepiej zaszczepić szczepionką, która daje 90 proc. odporności, jedną trzecią populacji, czy też zaszczepić połowę ludności jedną dawką w taki sposób, że odporność osiągnie poziom 60 proc. Uważam, że chyba lepiej zaszczepić większą część populacji przy mniejszej efektywności terapeutycznej, czyli albo zmniejszyć dawki w stosunku do tych już stosowanych, albo wprowadzić jedną dawkę – tłumaczy dr n. farm. Leszek Borkowski.

Pocieszający jest fakt, że zdaniem ekspertów szczepionki można bez większych problemów przezbroić na nowe mutacje koronawirusa.

– Takie przezbrojenie jest możliwe zarówno w szczepionkach opartych na platformie mRNA, jak również w szczepionkach wektorowych, wszystko jednak wymaga czasu – zastrzega farmakolog.

Do 10 marca w Polsce wykonano 4 086 863 szczepień na COVID-19, w tym 2 641 693 pierwszą i 1 445 170 szczepień drugą dawką. Minister zdrowia ocenia, że istnieje szansa na uzyskanie odporności stadnej przez Polaków jeszcze w tym roku.


20.03.2021 Niedziela.BE // źródło: newseria // mówi: dr n. farm. Leszek Borkowski, farmakolog kliniczny w Szpitalu Wolskim // tagi: szczepienia przeciwko koronawirusowi, dostawy szczepionek, szczepionka Janssen, szczepionka COVID-19, Johnson & Johnson

(kmb)

Zdrowie: Zaburzenia snu jednym z głównych problemów medycznych. Pandemia dodatkowo wzmogła te problemy

Od początku pandemii COVID-19 70 proc. ludzi doświadczyło minimum jednego nowego problemu związanego ze snem, przy czym 60 proc. wprost wskazuje, że jest ona główną przyczyną uniemożliwiającą im wysypianie się – wynika z ogólnoświatowego badania firmy Philips. COVID-19 wpłynął także na sen Polaków, z których ponad połowa ma problemy z zasypianiem i częstym budzeniem się w nocy – co z kolei pokazuje badanie przeprowadzane dla Human Power. Eksperci podkreślają, że problemów ze snem nie należy bagatelizować, bo mogą one prowadzić do poważniejszych schorzeń. W dobie koronawirusa i utrudnionego dostępu do lekarzy pomocne dla pacjentów okazują się nowe technologie i telemedycyna.

Wpływ koronawirusa na poziom stresu i problemy ze snem pokazuje raport Philipsa „W poszukiwaniu rozwiązań: jak COVID-19 wpłynął na jakość snu”, który powstał z okazji przypadającego na 19 marca Światowego Dnia Snu.

– Z ogólnoświatowego badania, które przeprowadziliśmy w 13 krajach, wynika, że 70 proc. osób ma, wywołane przez stres, problemy ze snem. Pandemia dodatkowo spotęgowała ten stres, a to on powoduje, że śpimy znacznie gorzej, nie wysypiamy się albo nie możemy zasnąć. Stresujemy się z powodów finansowych, zdrowotnych i związanych z pracą. Bardzo często, kiedy nie możemy zasnąć, korzystając z telefonu, czytamy wiadomości, które w czasie pandemii też dotyczą raczej stresujących tematów. Korzystanie z telefonu w łóżku potęguje problemy ze snem i pogarsza jego jakość – wskazuje w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes Michał Grzybowski, prezes Philips Polska.

Po blisko roku trwania pandemii COVID-19 stres jest dominującą emocją towarzyszącą Polakom. Sondaż przeprowadzony pod koniec ubiegłego roku dla Human Power na grupie blisko 1,4 tys. Polaków pokazał, że 68 proc. odczuwa większy stres, a prawie 40 proc. czuje się psychicznie gorzej niż na początku pandemii. Blisko połowa Polaków podkreśla, że ma problemy z jakością snu – z zasypianiem i częstym budzeniem się w nocy. Niepokojące jest to, że aż 74 proc. Polaków sięga po alkohol albo środki uspokajające, żeby poradzić sobie z tymi problemami.

– Zaburzenia snu to w ostatnim czasie bardzo często spotykany problem. Mamy dwie główne grupy pacjentów cierpiących na to zaburzenie. Do pierwszej należą osoby, które z racji izolacji i specyficznych warunków, zmian rytmu okołodobowego czy też zaburzeń depresyjnych związanych z pandemią cierpią na bezsenność, brak snu i częste wybudzenia, co znacząco przekłada się na jakość ich funkcjonowania. Druga grupa to pacjenci, którzy chorowali na koronawirusa i tutaj często mamy do czynienia ze zjawiskiem odwrotnym, czyli z nadmierną sennością – mówi dr n. med. Paweł Nastałek z Kliniki Pulmonologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. – Zaburzenia snu i czuwania zdecydowanie w tej chwili zyskały na znaczeniu i są jednym z wiodących problemów medycznych.

Jak podkreśla, jeszcze przed pandemią COVID-19 problemy ze snem były dość powszechnym problemem. Wynika to m.in. z szybkiego stylu życia i braku właściwej higieny snu. W coraz większym stopniu winna jest też elektronika, czyli np. korzystanie w łóżku z tabletu bądź telefonu komórkowego.

– O zaburzeniach snu możemy mówić wtedy, kiedy nie śpimy komfortowo, wybudzamy się w nocy i to ma przełożenie na nasze funkcjonowanie w ciągu dnia. Jeśli czujemy się senni i zmęczeni, to znaczy, że faktycznie może dziać się coś złego. Oczywiście nieprzespana noc czy gorszy sen przez jeden–dwa dni raczej nie odbiją się znacząco na naszym zdrowiu i nie jest to jeszcze powód do tego, żeby zgłaszać się do lekarza. Natomiast jeżeli trwa to bardziej długofalowo i odbija się na komforcie naszego funkcjonowania, wtedy warto poszukać pomocy – mówi dr n. med. Paweł Nastałek.

Jak wynika z badań firmy Philips, część osób borykających się z problemami ze snem próbowała pomóc sobie np. za pomocą kojącej muzyki, czytania czy medytacji. Co trzecia szukała w internecie informacji o metodach leczenia poprawiających jakość snu. Ponad połowa wyraziła też chęć zwrócenia się po pomoc do lekarza specjalizującego się w zaburzeniach snu za pośrednictwem usług telemedycznych – online lub telefonicznie.

– Jesteśmy zdecydowanie bardziej skłonni korzystać z nowych technologii, żeby poprawić naszą jakość snu. Pandemia przyspieszyła proces odchodzenia od tradycyjnych wizyt u lekarzy, znacznie częściej diagnozujemy i leczymy się w domu. W przeprowadzonym przez Philips badaniu respondenci deklarowali również, że aktywnie szukają informacji na temat swoich problemów ze snem i tego, jak sobie z nimi radzić, gdzie mogą się udać po poradę i kto może im pomóc – mówi Michał Grzybowski.

Konsekwencji długotrwałych zaburzeń snu nie należy bagatelizować. Poza rozdrażnieniem, zmęczeniem i problemami z koncentracją mogą one prowadzić do ogólnego spadku odporności organizmu i poważniejszych schorzeń. Widać to m.in. na przykładzie bezdechu sennego, który jest jednym z najpoważniejszych zaburzeń związanych ze snem, a nieleczony może wywoływać np. nadciśnienie czy zaburzenia rytmu serca.

– Bezdech senny jest niebezpieczny, ponieważ pogłębia choroby współistniejące takie jak cukrzyca czy choroby układu krążenia, ale prowadzi też m.in. do senności i spadku koncentracji. Pacjenci skarżą się na zmęczenie, niewyspanie, niedotlenienie. Część wypadków samochodowych jest związana z zasypianiem za kierownicą, a to może być właśnie objaw nieleczonego, obturacyjnego bezdechu sennego – wyjaśnia prezes Philips Polska.

Szacuje się, że na bezdech senny choruje nawet kilkanaście procent społeczeństwa, często nawet o tym nie wiedząc. Do głównych czynników ryzyka należą nadwaga i otyłość oraz nadciśnienie tętnicze, a do lekarza pierwszego kontaktu powinny się zgłosić zwłaszcza te osoby z grupy ryzyka, które czują się permanentnie senne albo mają problem z chrapaniem w nocy. Sygnałem ostrzegawczym mogą być też częste i długie drzemki w ciągu dnia.

– Ze wspomnianego wcześniej raportu Philipsa wynika, że prawie 1/3 osób podejrzewa obturacyjny bezdech senny u siebie bądź u bliskiej osoby ze swojej rodziny. Dlatego ważna jest świadomość tego problemu i kontakt z lekarzem. Obecnie nie trzeba już udawać się do szpitala, żeby przeprowadzać diagnostykę, można to zrobić w domu – podkreśla Michał Grzybowski.


21.03.2021 Niedziela.BE // źródło: newseria // mówi: Michał Grzybowski, prezes zarządu, Philips Polska; dr n. med. Paweł Nastałek, specjalista chorób wewnętrznych i chorób płuc, adiunkt Kliniki Pulmonologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie // tagi: Philips, sen, zdrowie, medycyna, innowacje, pandemia, koronawirus, bezsenność // fot. Shutterstock, Inc.

(kmb)

 

Polska, biznes: Patriotyzm konsumencki Polaków może być kołem ratunkowym dla gospodarki. Ponad połowa jest skłonna zapłacić więcej za krajowe produkty

Pandemia sprawiła, że co piąty Polak częściej niż dotychczas decydował się na zakup żywności wyprodukowanej w kraju – wynika z badań ARC Rynek i Opinia. Deloitte wskazuje natomiast, że 53 proc. z nas w czasie pandemii jest gotowych zapłacić więcej za produkty lokalne, nawet jeżeli w ofercie sklepu były też tańsze, zagraniczne alternatywy. Krajowi konsumenci w coraz większym stopniu zwracają uwagę na to, czy kupując dany produkt, wspierają rodzimą gospodarkę. To może stanowić dla niej ważny impuls w walce z obecnym kryzysem gospodarczym. Nie zawsze konsumenci wiedzą jednak, które marki są rzeczywiście oparte na polskim kapitale, a które należą do zagranicznych koncernów.

– Polacy wskazują, że pochodzenie produktu bywa dla nich również ważne, podobnie jak jego cena, jakość i funkcjonalność. Natomiast wyniki badań, pokazujące, jak często Polacy uwzględniają czynnik polskości w swoich wyborach konsumenckich, są bardzo zróżnicowane i wahają się od 5 do 50 proc. Zresztą dzisiaj za sprawą globalizacji i internacjonalizacji gospodarki nie zawsze łatwo jest odróżnić produkt polski od zagranicznego. Dlatego patriotyzm konsumencki często polega dziś na preferowaniu konkretnych przedsiębiorstw, marek narodowych i regionalnych – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes dr hab. Daniel Puciato, profesor Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu.

Cena i jakość wciąż pozostają dla Polaków kluczowym kryterium podczas codziennych zakupów, ale z roku na rok coraz więcej konsumentów zwraca też uwagę na pochodzenie produktów, które wkładają do koszyka. Jak pokazało grudniowe badanie ARC Rynek i Opinia dla SGH, 59 proc. z nas chętniej wybiera produkty krajowe niż pochodzące z importu. To podobny odsetek jak w Czechach czy w Niemczech, gdzie patriotyzm konsumencki zadeklarowało odpowiednio 58 i 57 proc. badanych. Z kolei znacznie większy odsetek charakteryzuje Włochów. Prawie trzy czwarte badanych woli produkty krajowe niż importowane.

– Najwyższy poziom patriotyzmu gospodarczego panuje w krajach najwyżej rozwiniętych gospodarczo. Dla przeciętnego Niemca, Francuza, Japończyka czy mieszkańca Skandynawii jest rzeczą oczywistą, że należy kupować produkty krajowe. Konsumentów wspiera w tym również polityka gospodarcza realizowana w tych krajach i różne narzędzia ukierunkowane na rozwój patriotyzmu gospodarczego. To np. tworzenie instytucji, które mają wspierać krajowe przedsiębiorstwa, czy warunki przetargów publicznych, które preferują firmy krajowe, głównie lokalne. Jednak przede wszystkim jest to edukacja konsumencka, która w tych krajach zaczyna się już od przedszkola – wskazuje dr hab. Daniel Puciato.

Badania pokazują, że patriotyzm konsumencki wśród Polaków wzmocniła pandemia COVID-19. W badaniu ARC Rynek i Opinia dla SGGW 39 proc. przyznało, że w obliczu rozprzestrzeniania się koronawirusa zwiększyło zakupy żywności, a co piąty Polak częściej niż dotychczas decydował się na zakup żywności wyprodukowanej w Polsce. Z kolei według lipcowego raportu Open Research („Patriotyzm konsumencki Polaków 2020”) pochodzeniem kupowanych produktów interesowało się aż 91 proc. polskich konsumentów, a 96 proc. zaczęło częściej sprawdzać, skąd pochodzi produkt, który wkładają do koszyka. Ten czynnik ma duże znaczenie zwłaszcza w kategorii spożywczej i w grupie młodszych konsumentów, w wieku 20–30 lat.

Deloitte zwraca z kolei uwagę, że w czasie pandemii ponad połowa (53 proc.) Polaków była gotowa kupić produkty lokalne, nawet jeżeli w ofercie sklepu znalazły się tańsze, lecz zagraniczne alternatywy. Według analityków ten trend będzie nabierać znaczenia, a konsumenci będą zwracać coraz większą uwagę na to, aby ścieżka, którą przebył produkt, zanim trafił na sklepową półkę, była jak najkrótsza („Global State of the Consumer Tracker”).

– Patriotyzm gospodarczy ma bardzo ważny wpływ na rozwój gospodarki. W przypadku zakupu dóbr importowanych znaczna część środków finansowych wycieka za granicę w postaci zysków, podatków czy opłat licencyjnych. W kraju zostaje tylko część, np. pensje dla pracowników, którzy sprzedają produkty, albo takie podatki, których nie można uniknąć. Natomiast w przypadku zakupu dóbr krajowych całość środków zostaje w polskiej gospodarce i napędza jej rozwój. Przedsiębiorcy mogą dzięki temu zwiększać zatrudnienie, podnosić płace i inwestować w swoje firmy, co sprawia, że stają się bardziej konkurencyjne na międzynarodowych rynkach – podkreśla profesor wrocławskiej WSB.

Z analiz firmy doradczo-audytorskiej Grant Thornton wynika, że w przypadku produktów i usług spełniających dwa kryteria „polskości” – czyli wytwarzanych w kraju i przez firmy z rodzimym kapitałem – w Polsce pozostaje aż 79 gr na każdy wydany 1 zł. Natomiast dla produktów w pełni zagranicznych (wytwarzanych za granicą, przez firmę zagraniczną) z 1 zł pozostaje w Polsce tylko 25 gr.

Polacy nie zawsze jednak wiedzą, które marki są rzeczywiście oparte na polskim kapitale, a które należą do zagranicznych koncernów. Eksperci przypominają również, że kod kreskowy, którego pierwsze trzy cyfry tworzą liczbę 590, niekoniecznie musi oznaczać, że towar został wyprodukowany w Polsce. Ten prefiks oznacza tylko to, że firma została zarejestrowana w naszym kraju.

– Trzeba też wyraźnie odróżnić kosmopolityzm i nacjonalizm od patriotyzmu gospodarczego. Kosmopolitą gospodarczym jest osoba, która – wychodząc z błędnego założenia, że kapitał nie ma narodowości – preferuje z zasady dobra i usługi zagraniczne albo nie zwraca uwagi na ich pochodzenie. Nacjonalista gospodarczy będzie z kolei wybierał produkt tylko dlatego, że jest polski, nie zwracając uwagi na jego jakość czy cenę. W ten sposób będzie przyczyniał się również do poprawy sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstw nieefektywnych, które nie generują wartości dodanej i nie przyczyniają się do rozwoju gospodarki narodowej. Natomiast patriota gospodarczy to taka osoba, która preferuje krajowe dobra czy usługi, ale tylko wówczas, gdy są one konkurencyjne w stosunku do produktów zagranicznych – zauważa dr hab. Daniel Puciato.

Jak podkreśla, dla wielu Polaków patriotyzm gospodarczy oznacza nie tylko nabywanie polskich produktów, lecz także płacenie podatków w Polsce, zakładanie własnych firm czy wsparcie biznesu dla instytucji kultury, sportu i edukacji oraz współpracę krajowych przedsiębiorstw na rzecz wzrostu konkurencyjności na międzynarodowych rynkach.

– Sektor małych i średnich przedsiębiorstw generuje niemal połowę polskiego PKB i bardzo ważne jest, żeby polskie firmy miały coraz większy udział w globalnym łańcuchu wartości. Zresztą zakładanie własnych firm jest też jednym z aktywnych sposobów walki z bezrobociem, co jest szczególnie ważne w sytuacji kryzysowej, jaką mamy obecnie. Patriotyzm gospodarczy – a więc wzrost popytu na krajowe produkty – też może być jedną ze skutecznych dróg wychodzenia z tego kryzysu – stwierdza profesor Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu. 

 


21.03.2021 Niedziela.BE // źródło: newseria // mówi: dr hab. Daniel Puciato, prof. Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu  // tagi: patriotyzm gospodarczy, patriotyzm konsumencki, nawyki zakupowe Polaków, polskie firmy, MŚP, pandemia, koronawirus, COVID-19, handel, Wyższa Szkoła Bankowa we Wrocławiu

(kmb)

 

Subscribe to this RSS feed