Pierwszego dnia sprzedaży nowych obligacji skarbowych zainteresowanie ich zakupem było bardzo słabe. Łączna wartość rezerwacji wyniosła 5,3 mln euro, poinformował flamandzki dziennik gospodarczy „De Tijd”.

Od końca listopada można rezerwować nowe obligacje belgijskiego rządu. Tym razem ich oprocentowanie jest mniej atrakcyjne niż ostatnio.

Poprzednia emisja obligacji skarbowych zakończyła się w Belgii wielkim sukcesem. We wrześniu zainteresowanie rocznymi obligacjami z oprocentowaniem netto na poziomie 2,81% było olbrzymie. Stanowiły one bowiem atrakcyjną konkurencję dla lokat i rachunków oszczędnościowych.

Emisja jednorocznych obligacji była jednak wyjątkiem. Teraz rząd sprzedaje już bardziej „standardowe” obligacje, a więc wieloletnie. Ich oprocentowanie jest niższe niż ostatnio.

Są to pięcioletnie obligacje z oprocentowaniem netto (a więc już po odliczeniu 30% podatku od odsetek) na poziomie 1,82% w skali roku oraz ośmioletnie obligacje z oprocentowaniem netto 2,03%. W kilku bankach oprocentowanie długoletnich lokat jest wyższe, więc trudno się dziwić, że zainteresowanie zakupem nowych obligacji jest małe.

Oficjalnie emisja obligacji rozpocznie się 11 grudnia, ale indywidualni inwestorzy mogą je rezerwować od 30 listopada do 8 grudnia w 14 bankach i domach maklerskich. Można je również zarezerwować bezpośrednio w Agencji ds. Zadłużenia w okresie od 30 listopada do 7 grudnia.

04.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

Rodzeństwo z Antwerpii, Stefanie i Michael Broes, świętowało pierwszą rocznicę powstania swojego przełomowego urządzenia redukującego stres, Moonbird. Twórcy urządzenia do „świadomego oddychania” planują ekspansję na rynku amerykańskim oraz podwojenie produkcji.

To innowacyjne urządzenie zostało wprowadzone na rynek w 2021 roku i od tego czasu trafiło już do rąk prawie 30 tys. osób w Belgii, Holandii, Niemczech i Wielkiej Brytanii, oczarowując użytkowników swoim uspokajającym działaniem. Teraz Stefanie i Michael przygotowują się do podboju rynku amerykańskiego w nadchodzącym roku.

Pochodzenie Moonbird opiera się na prostym, ale potężnym pomyśle: wykorzystaniu rytmicznego rozszerzania i kurczenia się w celu wspomagania relaksu. Przypominający małego, spokojnego ptaka w dłoni, Moonbird delikatnie wibruje i rozszerza się, kierując użytkowników do spokojnych wdechów i wydechów. W zależności od potrzeb użytkownika można ustawić różne programy, od radzenia sobie ze stresem po pomoc w zasypianiu z wykorzystaniem podstaw oddychania.

W świecie, w którym powszechny jest lęk, bezsenność, wypalenie zawodowe, depresja i stres, dbanie o zdrowie psychiczne jest priorytetem. Oddech, joga, medytacja i uważność to skuteczne praktyki pozwalające nam zadbać o nasz dobrostan.

Moonbird, dzięki intuicyjnemu działaniu prowadzącemu użytkownika przez uspokajające ćwiczenia oddechowe, wyróżnia się jako przydatne narzędzie w tej dziedzinie. Według lekarzy i psychologów z zespołu Moonbird, połączenie technik oddechowych z urządzeniem okazało się szczególnie skuteczne – ceni sobie je wiele osób na świecie.

Zakład produkcyjny marki, położony w samym sercu Antwerpii, produkuje od 100 do 200 urządzeń Moonbird dziennie. Według strony internetowej firmy, nazwa „Moonbird” – zainspirowana podróżą migracyjną małego ptaka – symbolizuje witalność i zrównoważony rozwój.

Stefanie i Michael zamierzają podwoić liczbę urządzeń Moonbird produkowanych w swojej fabryce w nadchodzącym roku. W 2024 roku planują zaprezentować swój projekt na międzynarodowych wydarzeniach w Stanach Zjednoczonych, w tym na targach Consumer Electronics Show w Las Vegas, targach w Teksasie, a także na konferencji Digital Health w Berlinie.

Dzięki tysiącom zadowolonych użytkowników i współpracy z trenerami, psychologami i szpitalami Moonbird uwidacznia rosnące uznanie dla świadomego oddychania i wartość towarzyszących mu narzędzi. Moonbird świętuje swoje pierwsze urodziny, zaś sukces marki to być może dowód na to, że coraz więcej osób chce dążyć do poprawy zdrowia i samopoczucia.

04.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)

W szpitalu Centre Hospitalier Jean Titeca w Schaarbeek (Region Stołeczny Brukseli) doszło w poniedziałek rano do pożaru. Konieczna była ewakuacja pacjentów.

- Paliło się tylko w jednym pokoju, ale dymu było dużo. Pożar został ugaszony, nikt nie został ranny - dziennik „Het Laatste Nieuws” cytuje przedstawiciela brukselskiej straży pożarnej. Na zdjęcia opublikowanych w Internecie widać, że zniszczenia w pokoju, w którym się paliło, są wielkie.

Informację o pożarze w szpitalu straż pożarna otrzymała około godz. 10:20. Sprawę potraktowano bardzo poważnie. Na miejsce wysłano pięć wozów strażackich, pięć karetek i kilka jednostek policji, poinformowały belgijskie media.

W związku z dużą ilością dymu szybko podjęto też decyzję o ewakuacji części pacjentów przebywających w tej placówce. Ewakuowani pacjenci zostali przeniesieni do hali sportowej znajdującej się w pobliżu.

Nie przebywali tam długo, bo już około południa mogli wrócić do swoich pokojów. W sumie czasowo ewakuowano około 60 pacjentów, poinformował dziennik „Het Nieuwsblad”.

Szpital Titeca przeznaczono jest przede wszystkim dla pacjentów odbywających wyroki pozbawienia wolności, stanowiących zagrożenie dla innych ludzi oraz z poważnymi problemami psychicznymi.

04.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(łk)

W środku nocy policja uratowała mężczyznę z hipotermią ze strumienia na polu po tym, jak mieszkanka okolicy usłyszała przez okno wołanie o pomoc. Do zdarzenia doszło w gminie Kluisbergen w prowincji Flandria Wschodnia.

Kobietę, która śpi przy otwartym oknie, w piątek (1 grudnia) w środku nocy obudziło wołanie o pomoc. Nie widziała jednak, kto potrzebował pomocy i wkrótce po godzinie 03:00 zadzwoniła do centrum alarmowego lokalnej policji.

„Kobieta usłyszała wołanie o pomoc w oddali” – w rozmowie z VRT powiedział szef policji, Joost Duhamel. „Nasze zespoły interwencyjne natychmiast pojechały na miejsce zdarzenia i faktycznie usłyszały krzyk kogoś, kogo nie można było od razu zlokalizować. Biorąc pod uwagę mroźną temperaturę i bardzo duży obszar, ratownicy wiedzieli, że muszą działać szybko”.

Rozpoczęto intensywne poszukiwania i po pół godzinie odnaleziono ofiarę – trzydziestokilkuletniego mężczyznę – na podmokłym polu, w stanie hipotermii. Prawdopodobnie wpadł w kłopoty po nocy spędzonej poza domem. „Poszukiwania nie były łatwe: było ciemno, a głos mężczyzny stawał się coraz słabszy, aż w końcu przestał odbierać wezwania naszych zespołów” – powiedział Duhamel.

Mężczyzna siedział ze stopami w strumieniu, a jego temperatura ciała wynosiła zaledwie 33°C. Kilku funkcjonariuszy policji wydobyło go z bagnistego pola i zabrało do karetki pogotowia.

Policja podziękowała kobiecie za jej czujność i podkreśliła, że mężczyzna dzięki niej cudem uniknął śmierci. „Był to wspaniały przykład obywatelskiej odpowiedzialności i skutecznych działań naszych funkcjonariuszy policji” - podsumowano.

04.12.2023 Niedziela.BE // fot. Shutterstock, Inc.

(kk)